D-Day pl.txt

(69 KB) Pobierz
00:00:09: *Tłumaczenie Soneri*
00:00:29: Strona z najnowszymi napisami | bollywood na chomiku Shabbo.
00:03:31: *DZIEŃ-D*
00:03:44: SIEDZIBA RAW, NEW DELHI, INDIE. 1993.
00:03:57: Skšd wiesz, że to on?
00:04:00: Otrzymalimy próbki | głosu z Mumbaju.
00:04:03: Muszš nagrywać tš rozmowę!
00:04:05: Mumbajska policja to potwierdziła. | - Ci ludzie mnie szukajš.
00:04:10: Jeli nie odejdę to resztę życia | będę gnił w Tiharskim więzieniu.
00:04:15: Nie gniewaj się.
00:04:18: Nie strzelałe cały rok, prawda?
00:04:21: Możesz dołšczyć do | mnie za dwa miesišce.
00:04:25: To wszystko? Skšd on | wiedział o ekstradycji?
00:04:29: Te informacje nigdy nie | opuciły tego pokoju! Więc jak?
00:04:33: Dlaczego... | - Ashwini.
00:04:35: Ashwini, złapiemy go następnym razem.
00:04:41: Mam nadzieję, proszę pana.
00:04:43: Mam nadzieję.
00:04:44: 13 WYBUCHÓW. | 250 ZABITYCH.
00:04:47: Spokojnie chodzš po wiecie!
00:04:50: Wszyscy wiedzš, że zaszył | się w Karaczi.
00:04:52: To twarz najbardziej | poszukiwanego człowieka w Indiach.
00:04:55: Pakistan jest jego drugim | domem. Chcš go chronić.
00:04:58: Nie macie na to dowodów.
00:05:01: Trzyma nas na celowniku.
00:05:04: Przekażcie go Indiom, to zobaczymy...
00:05:09: Po zabójstwie Osamy jest on drugš | najbardziej poszukiwanš osobš przez Interpol.
00:05:14: Ostatni atak w Hyderabadzie | wyranie planował zabić...
00:05:16: Chcemy lqbala z powrotem!
00:05:21: Tu już nie chodzi o politykę.
00:05:23: Tylko o sprawiedliwoć.
00:05:26: POWAI, MUMBAI, 22 LUTY 2013.
00:05:29: 12 GODZIN PO WYBUCHU W HYDERABADZIE.
00:05:34: 98,3 Fm, tu Sunset Somasa. | Mówi Suren z Meerš.
00:05:37: Wszyscy wiedzš o wybuchu w Hyderabadzie...
00:05:40: ...w którym zginęło 17 osób, | a 119-stu jest rannych.
00:05:43: Zszokowało to młodzież w całym kraju. | Nikt nie może się z tym pogodzić.
00:05:47: Mamy w tej chwili połšczenie | z każdym zakštkiem miasta.
00:05:50: Musimy przyznać, że jestemy tchórzami.
00:05:53: Kunal, mylę, że podchodzisz | do tego zbyt emocjonalnie.
00:05:56: Mylę, że powinnimy zerwać | wszystkie więzi z Karaczi.
00:05:59: Moje dzieci mi mówiły, że | jego córka wychodzi za mšż.
00:06:03: Rama, masz rację. | Zdjęcia zaproszeń...
00:06:06: ...sš już na Facebooku, Twitterze | i we wszystkich wiadomociach.
00:06:10: Mam jedno pytanie. Jeli Amerykanie to zrobili, | to dlaczego my nie możemy?
00:06:14: To oczywiste, że...
00:06:16: Od zabójstwa Osamy...
00:06:19: ...ludzie mylš, że Pakistan | to kolejny publiczny park.
00:06:24: I, że to tak proste | jak bułka z masłem.
00:06:27: Naprawdę można tak łatwo | znów go tutaj sprowadzić?
00:06:32: A jeli tak?
00:06:36: Jeli naprawdę sprawimy, | że znów tu powróci?
00:06:40: Gdzie jest Ranvijay, statek | Indyjskiej Marynarki Wojennej?
00:06:45: Tam gdzie zawsze. | 60 km od wybrzeża Karaczi.
00:06:49: Wylij im wiadomoć.
00:06:54: "Procesja jest w drodze." | KARACZI, PAKISTAN, 12 GODZIN PÓNIEJ, | ZACZYNA SIĘ OPERACJA GOLDMAN.
00:06:59: Panie i Panowie. | Proszę o uwagę.
00:07:01: Przedstawiam wam brata | Bilala Peshawarwala.
00:07:05: Dawaj stary!
00:07:14: Masz obiad? | - Wszyscy majš.
00:07:17: Tak? | - Przyjechał Generał.
00:07:36: Salim. On nie może tu wejć. | - Wszystko jest możliwe.
00:07:54: Jak miesz przynosić tu | komórkę? Wyno się!
00:07:58: Ochrona! Dlaczego go wpucilicie?!
00:08:06: *O czerwono przyodziany.*
00:08:08: *Mogę zawsze mieć twojš | łagodnš ochronę, Jhulelal?*
00:08:12: *O czerwono przyodziany.*
00:08:13: *Mogę zawsze mieć twojš | łagodnš ochronę, Jhulelal?*
00:08:17: *O Panie Sindha i Sehwana, szlachetny Kalandar.*
00:08:22: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, Ali jest zawsze pierwszy!*
00:08:27: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, szlachetny Kalandar.*
00:08:31: *O czerwono przyodziany.*
00:08:33: *Mogę zawsze mieć twojš | łagodnš ochronę, Jhulelal?*
00:08:37: *O czerwono przyodziany. Mogę zawsze | mieć twojš łagodnš ochronę, Jhulelal?*
00:08:42: *O Panie Sindha i Sehwana, szlachetny Kalandar.*
00:08:48: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, Ali jest zawsze pierwszy!*
00:08:52: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, szlachetny Kalandar.*
00:09:00: *O czerwono przyodziany.*
00:09:07: Mów pilocie.
00:09:16: Wujek jest w drodze.
00:09:32: Idę do kibla. | -Do kibla, czy idziesz zobaczyć nowy MMS? | - Idioto.
00:09:37: Zawsze zadowalam się | tylko realnymi rzeczami.
00:09:39: *Twój dom jest zawsze | owietlony czterema lampami.*
00:09:47: *Twój dom jest zawsze | owietlony czterema lampami.*
00:09:53: *Ale przyszedłem tu by zapalić pištš | lampę na twš czeć, o Jhulelal.*
00:09:58: *Pištš lampę.*
00:10:07: Zabezpieczyć wszystkie | stanowiska, P1, P3 i piętro!
00:10:09: Salim. Ty idziesz tam! Zachowaj czujnoć!
00:10:19: *Pištš lampę.*
00:10:25: *Przyszedłem tu by zapalić pištš | lampę na twš czeć, o Jhulelal.*
00:10:29: *O Panie Sindha i Sehwana, szlachetny Kalandar.*
00:10:34: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, Ali jest zawsze pierwszy!*
00:10:38: *Czerwono przyodziany euforyczny | Kalandar, szlachetny Kalandar.*
00:10:43: *O czerwono przyodziany.*
00:10:59: Nie oddalicie mi komórki. | -Nie mamy jej.
00:11:11: *Twoje bębnienie rozbrzmiewa.*
00:11:30: *Niech rozbrzmiewa głono twoja chwała, | cały dzień i noc, o Jhulelal.* 
00:11:39: *Niech rozbrzmiewa głono twoja chwała, | cały dzień i noc, o Jhulelal.* 
00:11:43: Naushad!
00:11:49: Proszę pana, to ograniczony obszar.
00:11:51: Proszę...
00:11:54: Naushad!
00:13:06: Idcie!
00:13:11: Proszę się zatrzymać.
00:13:13: Nie wolno państwu tutaj przebywać. | - Więc masz zamiar ograniczyć mój wstęp?
00:13:18: Czy wiesz kim jestem?
00:13:20: Moim wujkiem jest Faisal Kwaja. | - Jaki Faisal Kwaja?
00:13:23: Nie znasz go?
00:13:28: Rafiq!
00:13:33: Co ty robisz? To tylko | pracownicy. Chodmy.
00:13:36: Chod.
00:13:38: Szefie, masz zapalniczkę?
00:13:44: Ochrona, posterunek 15. | Przyjedzie na P1.
00:13:47: Przykryj się.
00:13:49: Chcesz ich zachęcić? | - O czym ty gadasz?
00:13:52: Masz problem z charakterem. | - Przestań pieprzyć!
00:13:55: Mylisz, że nic o tym nie wiem? | Nie jestem lepy.
00:13:59: Rafiq.
00:14:15: Dlaczego się teraz przykrywasz?! Pół | wiata już widziało co tam masz! Zdejmij to!
00:14:19: Halo?
00:14:21: Mów głoniej. Jeste pewny?
00:14:24: Zadzwonię do ojca! Mam już tego doć!
00:14:34: Cholera! Zatrzymajcie się!
00:14:43: Przyjechała z Lahore.
00:14:45: Proszę z nim porozmawiać.
00:14:52: Zadzwonię do ojca! On tu przyjedzie!
00:14:58: Zadzwonię do niego!
00:15:00: Zadzwonię do ojca!
00:15:08: On tu przyjedzie!
00:15:14: Przyjechał już! | - Tak? | - Tak!
00:16:20: Pocišgnij za spust.
00:16:22: Nie zwlekaj.
00:16:25: Bo będzie cię bolała szyja.
00:16:49: Zabijcie ich! Nie martwcie | się o mnie! Zabijcie ich!
00:16:56: Wsiadaj, szybko!
00:16:58: Nie wychylaj się!
00:17:01: Ty draniu!
00:17:11: Wali, wsiadaj!
00:17:14: Padnij!
00:17:19: Nie strzelaj!
00:17:22: Nie strzelaj!
00:17:29: MOMINABAD, MIASTO ORANGI, KARACHI, PAK.
00:17:33: 6:00. 40 DNI PRZED OPERACJĽ GOLDMAN.
00:17:49: Modlimy się za rodziny.
00:17:55: Ale my nie mamy rodzin.
00:17:57: I dlatego zostalimy wybrani.
00:18:00: Dziewięć lat temu nikogo | nie obchodziło, czy żyję.
00:18:05: Ale dziewięć lat to długi czas.
00:18:13: Tylko tyle?
00:18:15: Tylko tyle powięcisz mi czasu?
00:18:19: Kiedy powięcałe mi go bardzo wiele.
00:18:23: Mogę powiedzieć to samo.
00:18:26: Nie patrzysz teraz na | mnie tak jak kiedy.
00:18:35: Chciałbym cofnšć czas. | - Nie bšd bezwstydny.
00:18:38: Ja jestem bezwstydny?
00:18:40: Puć mnie.
00:18:42: No puć. | -Synu, id spać.
00:18:46: Masz jeszcze dużo czasu do szkoły. | - Nie, wstawaj, albo się spónisz.
00:18:49: Nie idę do szkoły, mam goršczkę. | - Nie masz. Nie kombinuj.
00:18:53: Ale naprawdę jest goršcy. | -Bo spał pod dwoma kocami.
00:18:58: Dlaczego spałe pod dwoma kocami?
00:19:00: Nie wspieraj go. | -Nauczyciel jest bardzo surowy, a ja nie mam nawet ołówka.
00:19:04: Nie ma ołówka, to co on robi | w szkole? Nie pójdziesz do szkoły.
00:19:07: Przecież wczoraj kupiłe | dla niego ołówki. Masz.
00:19:11: Powiedz, że chcesz te perfumowane.
00:19:13: Mamo, chcę te perfumowane. | - Nie.
00:19:15: Wemiesz te. | - Mamo, chcę te perfumowane.
00:19:17: Następnym razem zgub plecak. | -Chcę te perfumowane.
00:19:23: Przez szeć lat żyłem jak we nie...
00:19:28: ...wiedzšc, że w każdej chwili mogę się | obudzić i wszystko się rozpadnie.
00:19:33: Nafisa i Kabir, którzy byli mojš | największš rzeczywistociš...
00:19:37: ...stanš się moim największym kłamstwem.
00:19:45: Chcę pojechać do twojej szkoły. | -Mojej? Dlaczego?
00:19:48: Bym mógł otworzyć | własny zakład fryzjerski.
00:19:53: Nie będziesz fryzjerem, synu. | Obcišłby im uszy.
00:20:12: Sachin sam strzelił sto punktów.
00:20:14: A tamci? Nawet razem nie | umiejš tyle strzelić.
00:20:17: Bracie Khurram, ci dwaj | zagrali tylko pod sam koniec.
00:20:20: Ale nie majš odwagi, by to zrobić. | Nawet nie kwalifikujš się jako jeden gracz.
00:20:24: Ale ludzie i tak ich lubiš. | Jakby zdobyli sto punktów.
00:20:29: Nie dbajš o nasze powięcenie.
00:20:33: Ponieważ nie mamy Pakistańskich | bluzek, jak oni.
00:20:36: Znów zaczyna.
00:20:40: Khurram przy każdej okazji twierdzi, | że jest ze Służb Specjalnych Pakistanu.
00:20:44: Minęły lata, z nadziejš, że zdobędę | od niego informację i się zgłoszę.
00:20:50: Ale nadzieje się zmieniły.
00:20:56: Teraz czekam na dzień, w którym | pan Ashwini uwolni mnie...
00:21:00: ...od tego posterunku i kłamstwa.
00:21:02: Zatrzymaj kierowcę.
00:21:04: Ashwini, ludzie przechodzš na emeryturę. | - Wiem.
00:21:08: Przecież odchodzę z pracy, | bym mógł ci powięcać czas.
00:21:12: Przesta...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin