00:00:01:- Możesz zmienić zdanie jeli chcesz.|- Nie ja. 00:00:06:Tak sšdzę. 00:00:09:Słucham? 00:00:10:Mówiłam do widzenia do Shelbyville. 00:00:14:Przenoszę się do Leavenworth. 00:00:16:Muszę być blisko mojej fabryki. 00:00:21:To wielki dzień dla mnie pani Johnson. 00:00:25:Mam wrażenie że przyniesiesz mi szczęcie. 00:00:27:- Mam nadzieję.|- Koniec czasu. 00:00:31:Zanim pójdziesz, mogę prosić o co? 00:00:36:Jasne. O co chodzi? 00:00:38:Czy to zbyt osobiste...żeby|zaglšdnšć do twojej torebki? 00:00:49:miało. 00:01:03:Szminka? 00:01:20:- Papieronica?|- Tusz. 00:01:27:A tak. 00:01:33:Czego szukałe? 00:01:36:Piły. 00:01:41:Napisz jak będziesz gotowa do przeprowadzki.|Moja matka znajdzie Ci miejsce. 00:01:44:W porzšdku. Do widzenia. 00:01:46:Żegnaj partnerze. 00:02:16:Hey Bob, zrób dużo tego. 00:02:26:Słyszysz to? Jakie to słowo? 00:02:30:Kongres. 00:02:32:Więzienna poczta pantoflowa przekazała 00:02:34:że Federalne Biuro Więziennictwa |zostało utworzone przez kongres. 00:02:39:Szef: AJ MacLeod. 00:02:43:Nowym naczelnikiem, który przyszedł| do Leavenworth był Albert Comstock. 00:02:48:Jednym z pierwszych więniów, których |chciał zobaczyć był Robert Stroud. 00:02:55:- Usišd proszę.|- Dziękuję. 00:03:02:Zapewne słyszałe o Federalnym Biurze Więziennictwa. 00:03:06:Mam kilka dyrektyw z Waszyngtonu, które |dotyczš Ciebie bezporednio. 00:03:11:Chciałem Ci je przeczytać. 00:03:14:miało naczelniku. 00:03:18:Pierwsza mówi o tym że|żadne zwierzęta 00:03:21:nie mogš przebywać w więzieniu federalnym. 00:03:24:Druga zabrania każdemu osadzonemu|brania udziału w komercyjnych przedsięwzięciach. 00:03:31:Wiesz co to znaczy? 00:03:34:Oznacza moje ptaki. 00:03:36:Przykro mi Stroud.|Wiem ile dla Ciebie znaczš. 00:03:41:Nikt nie patrzy do moich akt? 00:03:43:15 lat bez skargi na mnie. 00:03:46:- Tego nie można olać.|- Przeceniasz się. 00:03:49:Te dyrektywy nie sš stworzone tylko dla Ciebie.|One tyczš się całego systemu. 00:03:54:Więniowie teraz majš psy, koty, papugi,|kanarki, ptaki a nawet małpy. 00:03:59:To złe warunki sanitarne.|Karmienie staje się problemem. 00:04:02:To stwarza wanie między więniami.|Inni skazani skarżš się na pchły i wszy. 00:04:09:Sytuacja musi być oczyszczona. 00:04:13:Masz 60 dni na pozbycie się ptaszarni.|To wszystko. 00:04:30:Nigdy nie sšdziłem że wuj Sam zmieni zdanie. 00:04:32:To znaczy? 00:04:35:Było porozumienie pomiędzy|rzšdem i mnš od 11 lat 00:04:40:że mogš hodować ptaki. 00:04:42:Przysięga została złamana. 00:04:44:- O ile mi wiadomo, wszystkie zakłady sš odwołane.|- To brzmi jak pogróżka. 00:04:51:Naczelniku, włanie powiedziałe, że|nie jestem ważny. 00:04:55:Jak mogę grozić wielkiemu biuru w Waszyngtonie? 00:05:02:Wiele mylałem Matko. 00:05:04:Mam plan, który może zadziałać. 00:05:08:Jaki plan? 00:05:11:Pamiętasz jak mi ocaliła skórę w 1920? 00:05:15:- Tak, ale nie widzę...|- Publikacja. To się stało. 00:05:20:Nie rozumiem Cię. 00:05:22:Ilu hodowców wie, że jestem więniem? 00:05:27:- Kilku.|- Więc powiemy im. 00:05:31:Powiemy im, że zabiorš mi ptaki. 00:05:34:Napiszemy do gazet, stacji radiowych, |komentatorów, felietonistów, 00:05:38:ptasich klubów, magazynów. 00:05:41:Rozzłocimy ludzi od wybrzeża do wybrzeża. 00:05:45:wietnie Robbie. wietnie. 00:05:48:Wypłyniemy na wielkie wody. 00:05:52:Będzie tak jak za starych lat. 00:05:54:My we dwójkę, walczšc ze wiatem. 00:05:59:Włanie widziałam się z Bob'em, i przemyciłam to. 00:06:03:To instrukcje do kampanii. 00:06:07:Dlaczego Ci to dał? 00:06:10:Takie sprawy przeważnie powierza matce. 00:06:15:Nie wiem. 00:06:17:Mylę że jest mało czasu.|To nie jest chyba tak ważne? 00:06:22:Trzeba wykonać wiele kopiowania.|Podšżysz za moimi wytycznymi. 00:06:27:Tak proszę pani. 00:06:29:Zacznij od listów do ptasich klubów.|Jak skończysz to więcej Ci przydzielę. 00:06:34:Tak proszę pani. 00:06:35:Jeste na drugiej stronie Kansas City Star. 00:06:40:- Tu.|- A tak. 00:06:45:To za mało. 00:06:48:Chcę pierwszš stronę. Jestemy gotowi|do następnego etapu naszej kampanii. 00:06:54:- Masz kolejny pomysł?|- Tak i to dynamit. 00:06:56:Czytałem starš księgę prawa. 00:06:59:Stell, możesz mnie ocalić. 00:07:01:Jak? Wiesz, że zrobię wszystko. 00:07:04:Słuchaj, co powiesz na lub ze mnš? 00:07:15:Niech Cię zrozumiem. Próbujesz mi powiedzieć|że polubiła człowieka 00:07:19:majšcego dożywocie w izolatce w Leavenworth? 00:07:23:Tak. Wczoraj. 00:07:26:I gdzie miała miejsce ceremonia? 00:07:29:W więzieniu. 00:07:32:Zapewne przy więziennym kapelanie? 00:07:36:Nie. To była cywilna ceremonia. 00:07:40:Mów dalej. Póki co, to słuchałem. 00:07:44:Więc... 00:07:46:Tak? 00:07:49:Widzisz, według prawa Traktatu Paryskiego|i Stanu Luisiana 00:07:53:wszyscy mężczyni i kobiety muszš |podpisać deklarację lubu. 00:07:58:Leavenworth jest wcišż własnociš federalnš 00:08:00:i dlatego nie podlega prawom stanu Kansas. 00:08:08:Tu jest wszystko, proszę przeczytać. 00:08:17:Stroud dostał swojš pierwszš stronę a z niš|echo aż do samego Waszyngtonu. 00:08:22:Rezultat: Jedna z najdziwniejszych|konferencji w historii więziennictwa. 00:08:39:Naczelnik jest w drodze. 00:08:58:- Czeć Bob|- Czeć Harvey. 00:09:09:Udało Ci się stworzyć trochę|poruszenia swoimi ptakami. 00:09:13:Po prostu więzień broni swoich praw.|Usišdziesz? 00:09:18:Tak, dzięki. 00:09:24:Bob...jestem tu w delegacji z biura|żeby złożyć Ci ofertę. 00:09:29:Na to czekałem. 00:09:32:Biuro jest skłonne zostawić Ci ptaki. Możesz je nawet sprzedawać. 00:09:37:To ich oficjalna propozycja. 00:09:40:Możesz hodować i sprzedawać ptaki, 00:09:43:ale zyski będš przekazane do kwestury więzienia, 00:09:47:i otrzymasz wypłatę w formie częci zysków. 00:09:50:10 $ miesięcznie. 00:09:55:Uważam to za całkiem dobrš|ofertę, zważajšc na okolicznoci. 00:10:00:Szczerze, to więcej niż ja bym zaoferował|gdybym o tym decydował. 00:10:06:To jak? 00:10:13:Sprawdmy czy dobrze rozumiem. 00:10:17:Proponujesz, żeby rzšd Stanów Zjednoczonych|wszedł w kanarkowy biznes. 00:10:24:To wbrew prywatnemu przedsięwzięciu. 00:10:26:Brzmisz jak bolszewik. 00:10:29:- Nie masz legalnego prawa do hodowania kanarków.|- Wiem. 00:10:32:Paragraf 60 Federalnego Biura Więziennictwa:|"Więniowi nie wolno 00:10:36:prowadzić biznesu, nie ważne jak|legalnego w czasie pobytu w więzieniu". 00:10:40:- Zgadza się?|- Zacytowałe poprawnie. 00:10:42:Tak mylałem. 00:10:45:Dlatego jestem zakłopotany. 00:10:47:Zasada mówi że nie mogę mieć biznesu. 00:10:49:Ty mówisz, że mogę jeli oddam zyski. 00:10:54:To omija zasady. To nie podobne do Ciebie. 00:10:59:Pan Shoemaker przyjechał żeby spróbować|planu, żeby mógł zatrzymać swoje zasrane ptaki. 00:11:05:Nie kantuj starego więnia naczelniku. 00:11:07:Przyjechał z powodu opinii publicznej i wiesz o tym. 00:11:10:50 000 podpisów na petycji. 00:11:12:Kongresmeni wskakujšcy na plecy MacLeod'a. 00:11:19:Chyba wpędziłem Cię w zakłopotanie Harvey. 00:11:24:To twoje ostatnie słowo? 00:11:27:Mógłbym dostać większy pokój. 00:11:28:Na moje ptaki. 00:11:33:Dam drobiazgowy raport z naszej konferencji panu MacLeod'owi. 00:11:39:To wszystko Comstock. 00:11:51:Miłego powrotu do Waszyngtonu. 00:11:55:Nie wracam do Waszyngtonu. 00:11:58:Idę do nowego więzienia. Alcatraz. 00:12:05:To poważna robota. 00:12:08:Powodzenia. 00:12:11:Dziękuję. 00:12:16:Pamiętaj o jednym.|Publika ma krótkš pamięć. 00:12:26:Witaj Matko. Siadaj. 00:12:29:Słyszała? Wiesz co się dzieje? 00:12:34:To młot pneumatyczny.|Wiesz co robiš? 00:12:38:- Nie zostałam poinformowana.|- Burzš cianę w mojej celi. 00:12:42:I robiš drzwi do następnej. 00:12:45:- Będę miał dwie cele dla moich ptaków.|- Jak miło. 00:12:48:Mogę je trzymać i sprzedawać. 00:12:50:Dostaję większe kwatery i nawet trochę| sprzętu laboratoryjnego. I co ty na to? 00:12:56:Dwie kobiety i więzień utarli nosa biurze. 00:13:02:To bardzo dobre wieci. 00:13:07:Oczywicie był czas, że pierwsza bym wiedziała. 00:13:11:To prawdziwe zwycięstwo matko. 00:13:14:I jestem wdzięczny Tobie i Stell. 00:13:20:Usišd Robbie. 00:13:27:- Chcę pogadać o niej.|- O Stelli? 00:13:30:Wasz zwišzek przyniesie tylko kłopoty. 00:13:36:Nie rozumiem Cię. 00:13:38:To nie jest odpowiednia kobieta |dla Ciebie, żeby mógł się zwišzać. 00:13:45:Harowała dla mnie. Uratowała mnie. 00:13:50:Tak. Pomagała tymczasowo ale służyła swojemu celowi. 00:13:54:I wiem że jeli mnie posłuchasz to pozbędziesz się jej. 00:14:03:Nie rozumiem o czym mówisz mamo. 00:14:07:To moja żona. 00:14:11:Twoje problemy zaczęły się od tej kobiety z Alaski. 00:14:14:Ona jest taka sama. 00:14:17:- To przelotna przygoda.|- Nie mów tak matko. 00:14:24:To dobra kobieta. I jest miła. 00:14:29:Zrobiłaby wszystko dla mnie. 00:14:32:To katastrofa. 00:14:36:Ona nie przyniesie Ci nic poza bólem serca. 00:14:41:Poza tym, ona chciała tylko rozgłosu. 00:14:47:Matko...nie możesz mówić poważnie. 00:14:57:Nie wieżę, że to się dzieje. 00:15:06:Zostaw jš Robbie. Zapomnij jš. 00:15:34:Zachowujesz się jakby chciała mnie na wyłšcznoć. 00:15:37:Jakby miała być moim jedynym łšcznikiem z otoczeniem. 00:15:43:Więc... 00:15:45:Wybierzesz jš zamiast matki? 00:15:52:Nie mów już matko. 00:15:55:Proszę. 00:16:02:To twoja decyzja? Opucisz mnie? 00:16:18:Pani Stroud? Nazywam się Peterson.|Jestem dziennikarzem dla Kansas City Star. 00:16:22:Moja gazeta chciałaby historię|małżeństwa pani syna. 00:16:26:Bez komentarza. 00:16:28:Czy to "małżeństwo" jest dla pani niespodziankš? 00:16:33:Nic o nim nie wiedziałam. 00:16:36:Przesłuchanie do warunkowego zwolnienia zbliża się. 00:16:38:Kto będzie tym razem walczył?|Pani czy Stella Johnson? 00:16:41:Nie będzie walki. 00:16:46:Zaraz pani Stroud. Jak to nie będzie walki? 00:16:54:Co to znaczy? 00:16:58:Mój syn jest tam gdzie po...
Film_Polski_1111