Pani Zo, Zo, Zo
Pani Zo, Zo, Zo.
Pani Sia, Sia, Sia.
Pani Zo, pani Sia,
pani Zosia męża ma.
A ten mąż, mąż, mąż,
pije wciąż, wciąż, wciąż.
Trochę wina, trochę wódki
i od tego jest malutki.
Przepił do, do, dom,
przepił wó wó wóz,
przepił dom, przepił wóz,
żonę na patelni wiózł.
A ta żo, żo, na,
a ta na, na, na,
a ta żo, a ta na,
a ta żona dziecko ma.
A to dzie, dzie, dzie,
a te cko, cko, cko,
a to dzie, a to cko,
a to dziecko smoczek ma.
A ten smo, smo, smo,
a ten czek, czek, czek,
a ten smo, a ten czek,
a ten smoczek dziurę ma.
A ta dziu, dziu, dziu,
a ta ra, ra, ra,
a ta dziu, a ta ra,
a ta dziura plaster ma.
A ten pla, pla, pla,
a ten ster, ster, ster,
a ten pla, a ten ster,
a ten plaster watę ma.
A ta wa, wa, wa,
a ta ta, ta, ta,
a ta wa, a ta ta,
a ta wata nic nie ma!
Hackelbery
Raz, dwa, trzy, cztery,
maszeruje Hackelbery,
no a za nim Pixi, Dixi,
co się kąpią w proszku "IXI",
a za nimi misio Yogi,
co ma zawsze brudne nogi.
A za misiem krowy dwie,
wykąpane w proszku "E".
Ene - due - rabe,
bocian połknął żabę,
a później Chińczyka.
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy – wychodź ty.
Aguuul6