Lasy.doc

(62 KB) Pobierz
Lasy

Lasy ! To jest fachowa PROPOZYCJA !

Referenda, srenda nic nie dadzą

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12246&Itemid=55

29 marca 2014 Referendum ws. lasów? A po co?

http://zezorro.blogspot.com/2014/03/referendum-ws-lasow-po-co.html#comment-1313229811

Trza to przemyśleć, opracować i ruszać. Referenda, srenda nic nie dadzą.

Oni już wszystko pokroili. Nic mi się nie przywidziało.

Ktoś nad tym czuwa

[szczegóły akcji – u Zezorra md]

Autor: Edward Ciecko o 10:05 Etykiety: gang Olsena

           Nasze życie jest usłane różnymi czynnościami, którym poddajemy się mniej lub bardziej ochoczo. Większość ludzi na pracę  zawodową patrzy jak na czynność, którą muszą wykonywać, jak na zło konieczne.

Ale zdarzają się we wszystkich społeczeństwach ludzie, którzy łączą pracę z hobby w jedno przedsięwzięcie. Jest  trochę takich szczęściarzy. Jest jednak pewna czynność wykonywana najczęściej i najchętniej w czasie wolnym przez ogół, która to niejako spaja zamiłowania nas wszystkich. Są to spacery po lesie - piękny i odprężający rytuał, po całym dniu mordęgi czy to jako kasjerka w supermarkecie, czy jako piekarz,  czy mechanik samochodowy.

Lasy Państwowe, jako dobro wspólne, jest jedyną firmą państwową, która jest dobrze zarządzana w tej właśnie egzotycznej formie własności. Ja już od dłuższego czasu rozmyślam nad  kapitalizmem i socjalizmem i zastanawiał mnie pewien fenomen, niespotykany w innych dziedzinach. Mianowicie Lasy Państwowe jako firma państwowa nie dość że dobrze i rozsądnie czymś gospodaruje to jeszcze przynosi zyski, a i płace w tejże firmie są przyzwoite. Jest to wyjątek od reguły, że socjalizm to nierentowny syf. Po dłuższych rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że musi w tym brać udział czynnik ludzki, bo jaki inny?

Rzeczywiście. Jak porozmawiałem sobie z myśliwymi, leśniczymi, gajowymi i z całą tą gromadką ludzi związanych z budową i ochroną lasu i dzikiej przyrody, to doszedłem do jedynego słusznego wniosku. To są pasjonaci. Ci ludzie wielbią przyrodę i dlatego o nią dbają, niejako z sentymentu. Żaden leśnik nie zachowa się jak typowy robol w peerelowskim kołchozie i nie wyrżnie hektara lasu tylko po to aby, jego kosztem postawić sobie daczę na Wilanowie. Ci ludzie kochają las.

Tym bardziej dziwi mnie  to, że nie biją oni na alarm. Nie protestują, że z lasami dzieje się coś niedobrego. Nie mam pojęcia  co spowodowało zawarcie ich ust, ale wiem jedno: ja sam, jako obywatel widzę że coś złego dzieje się z naszym dobrem narodowym jakim są lasy. Możliwe że leśnicy po prostu nie skorelowali pewnych zmian jakie zachodzą na ich oczach z tym co się leje z telewizorni.

Zacznijmy od początku.

Było kiedyś takie medialne show, kiedy to rudzielec badał naszą reakcje proponując prywatyzacje lasów. Było mu to potrzebne, bo Polska była bankrutem, a żeby zatrudnić nowych urzędników od decydowania o kształcie stolca robionego przez psa, potrzebował pieniędzy. W sumie ci pasożyci to jego wyborcy, a wybory tuż, tuż, więc im więcej urzędników tym lepiej. Był jednak jeden problem. Pieniążki się skończyły, a coraz to nowsze „życzenia” poddanych napływały nieubłaganie przy odwrotnie proporcjonalnych wpływach do budżetu. Zaproponował więc, że jak się sprywatyzuje lasy, to Polska będzie potęgą i że to jest tak dobre jak Mc Nuggetsy u pułkownika Sandersa. Niestety dla rudego okazało się, że Polacy nie są w ciemię bici i zaraz go za ten pomysł nieźle obsztorcowali. Rudy jak to rudy, tchórz i łajdak, który jak tylko lekko tupnie się nogą to paskudzi sobie spodnie i chowa po kątach, wycofuje się wieczorem z tego co powiedział rano. Czy aby na pewno??? Czy my wierzymy w przypadki??? Czy aby Tajfun Vincent, w momencie kiedy nasz kraj ma tylko dwie ostatnie perły majątku narodowego, czyli KGHM i LASY PAŃSTWOWE, a Polska jest totalnym i niewypłacalnym bankrutem, nagle zyskał jakieś nadspodziewane magiczne  moce???

Chodzi mi o to, że pomimo beznadziejnej sytuacji Polski jeżeli chodzi o wypłacalność, ten człowiek, jako minister finansów został nazwany sztukmistrzem z Londynu. Dlaczego? Na czym polegały jego sztuczki? Poleciał on do jeszcze bardziej zadłużonej Japonii i wcisnął im nasze gówno warte obligacje na parę miliardów, a oni je kupili. W ogóle cała kadencja naszego magika od finansów obfitowała w przeróżne cuda nie dziwy, fikołki i potrójne salta. Sprzedawał polski „gówno warty dług” nie dość, że sprawnie i drogo,  to praktycznie na pniu. Ile razy chwalił się jak to szybko sprzedał polskie obligacje przed czasem??? Najciekawsze jest to, że jemu to szło tak gładko, jakby sprzedawał przesmaczne paszteciki na środku ulicy, po grosiku. Polska jest Bankrutem i powinno to wyglądać tak, że on sprzedaje na środku ulicy kapsle w cenie dobrej klasy samochodu. A ktoś to kupuje!!!!!!!!!! Coś tutaj ewidentnie śmierdzi!

Ja jako przeciętny obywatel Rzeczpospolitej Polski Ludowej ver. 2.0 żyję sobie, oddycham, jem i wydalam, ale przy okazji kręcę głową i obserwuje świat dookoła mnie, nie mając przy tym, tak jak większość społeczeństwa, pamięci złotej rybki.
Żyję swoim życiem i mam swoje problemy i namiętności. Uwielbiam spacerować po lesie. Mieszkam w Goleniowie, w przecudnej Puszczy Goleniowskiej i znam ją jak niejeden marynarz niejedna kobietę :) Na wylot :) Od momentu kiedy wypełzła w mediach zupełnie jak dżdżownica po burzy, sprawa prywatyzacji lasów i niemal natychmiast umarła, nagłą śmiercią medialną , zaobserwowałem wokół siebie dziwne zmiany.

Wszędzie po lasach zaczęły pojawiać się nowe, pięknie wymalowane i wygrawerowane, granitowe słupki graniczne (oznaczające granicę działki) i to w miejscach, w których ich wcześniej nie było. Ewidentnie lasy polskie, które są jednolitą działką, były dzielone na mniejsze.  Na początku nie zwróciłem na to uwagi, ale po pewnym czasie skojarzyłem. Doszła do tego  jeszcze inna obserwacja. Mam wyrok w zawieszeniu za samodzielne wyrabianie czarnego prochu i byłem zmuszony dwa razy w tygodniu zgłaszać się na komendę, aby złożyć mój bezcenny podpis w ich szmatławym notatniku. Akurat na trasie mojego przejazdu jest towarowa stacja przeładunkowa PKP. Jako że trochę oszukiwałem i czasami podpisywałem się za dwa dni, to stwierdzam że przejeżdżałem tą trasę coś niewiele ponad 20 razy. Przejeżdżałem ją  o losowych porach, czasami rano, czasami wieczorem, generalnie bez większej rutyny. Tylko dwa razy zdarzyło się, aby na podstawiony długi ciąg wagonów nie były ładowane dwumetrówki drewna. Kłania się nam wszystkim rachunek prawdopodobieństwa.

Inna sprawa, że mniej więcej od tamtego czasu (wycofania się rakiem z prywatyzacji) wszystkie lasy wokół Goleniowa (puszcza goleniowska) są rżnięte do tego stopnia, że dużo leśnych dróg jest tak rozjechana sprzętem ciężkim że nie da się przejść. Pal licho, że utrudnia to spacery, ale chodzi o sam fakt, że coś jest nie tak. Ja jestem stałym bywalcem lasów i powiem wam, że takiego ruchu w każdym zakątku lasu to ja jeszcze nie widziałem.

Dlatego stwierdzam oczywisty fakt, że lasy państwowe już dawno zostały podzielone na sztuki i sprzedane bądź przyobiecane, rozszarpane przez międzynarodową banksterkę, tylko te sprzedajne szuje, będące u władzy nam tego jeszcze nie oznajmiły, bo się boją. Możliwe że sami nawet o tym jeszcze nie wiedzą. Cała procedura decyzyjna nawet od nich nie zależy, bo to są zwykłe wydmuszki i aktorzy grający swoje role, szkoleni i uczeni od młodości, aby kłamać i otumaniać ludzi, tak jak dym ma czynić z pszczołami. Zwykłe pętaki i moralne śmiecie które nawet ziewając z samego rana kłamią.

Pomyślmy logicznie. Po co dzielić jeden organizm jakim są Lasy Państwowe na tysiące mniejszych działek, jeżeli nie po to aby je sprzedać? Przecież to są olbrzymie koszty, tym bardziej  jeżeli chodzi o podzielenie lasów w całym kraju.  Akurat przypadkiem (w jaki warto nie wierzyć) dzieje się to od czasu, kiedy sam rudzielec zaproponował prywatyzację lasów za która został sprawiedliwie złajany. Skąd nasz zbankrutowany moralnie i finansowo rząd ma pieniądze na dalszą rozrzutną działalność i dalsze wciskanie ludziom kitu??? Pomijam kradzież zuchwałą jaką był rabunek OFE.

 Głosy rolników dotyczące protestów przeciw sprzedaży ziemi zagranicznym słupom oraz prywatyzacji lasów nie były jednak  zupełnie wyssane z palca, tak jak to próbowały nam wmówić szmatławe media. Media głównego ścieku, będące własnością banksterki, wręcz  zgodnym chórem wyciszyły całą tą sprawę i zrobiły z tych poczciwych ludzi pospolitych oszołomów którzy sami nie wiedza czego chcą, i w ogóle wyszli na ulice bo wyszli i krzyczą bo krzyczą bo to oni"głupi są". Całe nasze media to jest niebywały rynsztok, czysta prostytucja.

Jak chcecie zobaczyć to o czym piszę na własne oczy, to wybierzcie się na spacer do lasu i sami sprawdźcie. To jest wszędzie i jest tego mnogo, czasami tylko trzeba poszukać bo nie zawsze są przy ścieżkach .  Wszędzie, jak grzyby po deszczu powyrastały nowiusieńkie granitowe słupki graniczne, i to w miejscach gdzie ich do tej pory nie było. Przy tym jednocześnie stare słupki nagle przepięknie odmłodniały i są piękną bielą odnowione i  wyraźną czernią oznaczone. Po raz pierwszy od co najmniej 15 lat. Pierwszy granitowy makijaż jaki widzę w moim życiu.  Wcześniej były w ogóle niewidoczne a teraz aż rażą.

Ja dokonałem tego spostrzeżenia w woj. Zachodniopomorskim, w puszczy Goleniowskiej, a Zezowaty Zorro w woj. Mazowieckim, w Puszczy Kampinoskiej. Jestem więc gotów położyć łeb na pieniek, że tak jest w całej Polsce. To że tutaj jest szwindel, dowodowo przekonał mnie Zezowaty przesyłając mi poszatkowaną mapę  ichniego  Kampinoskego Parku  Narodowego który też został „osłupkowany”. Można samemu sprawdzić. Że z jednolitego i scalonego obszaru jakim był  Kampinoski Park Narodowy zrobiono setki pojedynczych działek. Po co ? Dlaczego? Tego wcześniej nie było. Komu to służy? Nic nie jest robione bez powodu. Proszę szanownych czytelników o raportowanie i nagłaśnianie sprawy. Podejrzewam, że latarnie w naszym kraju oprócz oświetlania ulic, przydadzą się do czegoś jeszcze. Ci zdrajcy, którzy tego dokonali, słono za to zapłacą.

Na portalu http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ można samemu sprawdzić, jak oznaczone są granice działek i skorelować je z odnalezionymi "świeżakami" (nowymi słupkami)
Zezowaty zwrócił mi uwagę, że nie są to zwyczajne słupki. Cyt. „…..z granitowymi znacznikami, nabitymi mosiężnymi identyfikatorami GPS - grawerowane, żeby nikt nie podmienił…..”

Drodzy rodacy! Zostaliśmy wydymani i to na sucho.

Wot cała zabawa.

Pleban Zenobiusz

Osoba która uczyniła ten tekst czytelnym i miłym dla oka to Oookash

Pozdrawiam

zezorro says: easy ZZ

====================

Jaro 2 godziny temu

Panie i Panowie, DO ROBOTY !!! :))

rejestr KW jest jawny, dostępny ze strony www.ms.gov.pl zakładka Rejestry i Ewidencje / Nowa Księga Wieczysta :) Numery działek z obszaru, który nas interesuje bierzemy sobie ze stronki: http://geoportal.gov.pl :) Znając nr działki (działek) udajemy się z wizytą do Wydziału Geodezji właściwego miejscowo Starostwa, gdzie bardzo łatwo za parę groszy podają nam do wiadomości numery każdej księgi wieczystej, które Wydział KW właściwego miejscowo Sądu Rejonowego urządził i prowadzi dla tych właśnie działek.

Gdy więc już znamy nr KW, NIC nie stoi na przeszkodzie, aby wejść do każdej takiej KW aby zobaczyć i skopiować jej treść /zupełna treść KW/ do własnych zasobów, np. mniejszej lub większej bazy danych, lub chociażby folderu plików. Znając tą treść wiemy PRAWIE wszystko o stanie prawnym takiej nieruchomości. Czyja była, czyja jest, czy jest obciążona i na rzecz jakiej osoby itd. Sugerowałbym, aby osoby, które faktycznie chcą coś zrobić w tej sprawie porozumiały się wzajemnie [to u Zezorro ! MD] i podzieliły się robotą w utrwalaniu treści wpisów w KW na wybranych obszarach w całym Kraju, bo nawet 10 osób to za mało. Jeżeli ktoś zauważy, że w monitorowanej przez niego treści KW pojawił się w dziale II, III lub IV wpis o wzmiance, to znaczy, że do SR wpłynął jakiś wniosek, np. o zmianie właściciela (dział II), wpisanie praw / obciążeń (dział II) lub hipotek (dział IV);

I teraz najciekawsze :))

Każdy kto ma uzasadniony faktyczny interes w sprawie może wszczynać postępowania wieczysto-księgowe (inne cywilne również) lub do tych spraw przystępować. Orzeczenia referendarzy sądowych i sędziów są w takich postępowaniach w większości przypadków zaskarżalne w obydwu instancjach, procesy ciągną się latami już teraz, gdyby liczba osób zainteresowanych posiadaniem ww. interesu wzrosła to czasy rozstrzygania sądowego na pewno nie ulegną skróceniu ;D Korzystając przepisów kilku ustaw można w drodze procesu doprowadzić do sądowego stwierdzenia nieważności nabycia lub obciążenia, a np. z przepisu określonego art. 10 u.k.w.h. można uzgadniać treść KW z rzeczywistym stanem prawnym (trzeba tylko określić "rzeczywistość"); Niektórzy twierdzą, że w polskich sądach wszystko jest możliwe, ja uważam, że warto ten pogląd weryfikować tak często jak się da, korzystając z obywatelskich praw gwarantowanych Konstytucją choćby w granicach obrony interesu uzasadnionego społecznie :))

Hehe, a im więcej spraw, tym większy potencjał medialny, prawda ? W działaniach tego typu wsparcie ustawowe mają fundacje, stowarzyszenia i inne organizacje społeczne (niekoniecznie użyteczności publicznej). Tak się składa, że organizuję obsługę prawną i reprezentuję kilka fundacji. Te fundacje jednak już mają co robić, ja również, więc powinien powstać tzw. Zespół Roboczy Wolontariuszy, aby sprostać zadaniom monitoringu Lasów Państwowych, jakaś fundacja może przyjąć ZRW pod skrzydła, można też w 2 - 3 tygodnie za 500,- zł bez problemu powołać nową fundację. Chętni proszę pisać na biuro@inbono.pl

 Pozdrawiam Zezorra i wszystkich Jego Czytelników

Jaro

Komentarz leśnika [WG]:

Przeczytałem przed chwilą tekst zatytułowany "Lasy ! To jest fachowa PROPOZYCJA !"

Jestem inżynierem leśnikiem już na emeryturze. Pomysł z prywatyzacją polskich lasów to oczywiste łajdactwo. Chcę przypomnieć że w "Rozmowach niedokończonych" (RM) kilka lat temu biorący w nich udział leśnicy twierdzili, że obecny Bul Komorowski, gdy jeszcze był prawie nikim, już węszył jak Lasy Państwowe można doprowadzić do ruiny aby je łatwiej sprywatyzować.

Ale ja nie o tym. Otóż autor pisze o oznakowywaniu działek na terenie Puszczy Kampinoskiej. Tak się składa że przez wiele lat zajmowałem się komputeryzacją Kampinoskiego Parku Narodowego i za jedno z zadań postawiłem sobie oswojenie pracowników terenowych z używaniem na codzień map cyfrowych. W związku z tym sprawę działek Parku znam dobrze. Otóż Puszcza Kampinoska (jak i wszystkie inne lasy w Polsce) są dzielone na oddziały. Są to najczęściej działki prostokątne, w Parku naszym zwykle 20-25 ha. Narożniki tych działek są znaczone wkopanymi w ziemię słupkami betonowymi lub granitowymi. Na nich są napisane numery oddziałów. Jest to potrzebne do gospodarowania w lesie. Taka tradycja. Tu w Puszczy analizowałem mapy zaraz powojenne (nie sięgałem do przedwojennych) i tak było cały czas. Ponieważ to Park narodowy to specjalnie nie chodzi o to aby rzucały się w oczy ale jakaś renowacja numerów może obecnie jest.

Troszkę jest niedobrze gdy w słusznej sprawie wypowiadają się ludzie napaleni ale nie do końca poinformowani. Takie coś może szkodzić tylko sprawie. Nie chcę się już tu dopatrywać działania spiskowego.

Dodatkowo mogę powiedzieć, że oddziały dzielą się na pododdziały, no bo taki prostokąt może zawierać drzewostany o różnym wieku, składzie gatunkowym itp. W Puszczy Kampinoskiej oddziałów jest około tysiąca no a pododdziałów to coś ok. 14000. Pododdziały nie są oznakowywane w terenie a tylko uwidocznione na mapie.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin