Salem.S01E02.HDTV.XviD.txt

(25 KB) Pobierz
[4][20]Poprzednio:
[21][72]/Widziałem dzi zakurzonego wędrowca.|/Nie wierzyłem własnym oczom.
[76][91]To był John Alden.
[94][112]Mówiła, że zginšł!
[114][144]To moje przyrzeczenie.|Wrócę po ciebie.
[144][181]Czymże jest John Alden|w porównaniu z tym, co cię czeka?
[184][214]/Wróciłe tu tylko po jedno.
[214][256]Teraz to Mary Sibley.|/Najbogatsza kobieta w Salem.
[257][272]Pora cię nakarmić.
[324][370]/Piękne Salem opadła parszywa|/trwoga przed czarownicami.
[393][452]Diabeł nigdy nie ustanowi tu|swej ziemi obiecanej bez walki!
[456][484]Nie lękam się zmarłych,|ani też żywych.
[497][533]/- Czego chcš czarownice?|/- Własnego kraju.
[533][560]Czekałam na ciebie.|Latami.
[571][599]Byłem tam w noc,|kiedy to zrobiłycie.
[605][626]Tylko to mi po nim zostało.
[633][658]/To było dziecko John Aldena.
[666][693]Ty mu powiesz,|czy ja mam to zrobić?
[709][729]Wskaże nam wiedmę.
[746][763]/Kto nas widział?
[770][806]Powiem jeszcze raz,|nie wiem.
[806][841]Zaczęło się polowanie na czarownice,|a my będziemy sędziami.
[841][866]Jeste winny...|czy nie?
[930][964]/Większoć z tych, co przeżyli,|/jest teraz martwa.
[974][1012]/Wszyscy, z wyjštkiem kilku,|/pewnie smażš się w Piekle.
[1022][1058]/Pewnego dnia pewnie przeludnimy|/te rozległe krainy,
[1058][1093]/ale boję się, że póki co,|/przeludnilimy Piekło.
[1105][1168]/Zatem, jak pisał Izajasz:|/"Piekło rozrosło się."
[1168][1215]/I teraz zwie się...|Amerykš.
[1224][1270]/Jestem w Salem ledwo dwa tygodnie,|/a już powiesiłem trzy czarownice.
[1278][1313]/Czy taka jest cena|/budowania Nieba na Ziemi?
[1328][1361]/Dopadłem jego najpodlejsze sługi...
[1364][1376]/wiedmy.
[1391][1408]/Czy aby na pewno?
[1416][1444]/Słuchałem wszystkich Twych poleceń.
[1444][1482]/Skazałem nawet, możliwe że niewinnego,|/na mierć.
[1494][1529]/Wcišż czuję w ustach|/jego rozbryzganš krew.
[1540][1583]/Proszę, Panie, bałagam cię.|/Daj mi znak.
[1638][1674].:: GrupaHatak. pl::.
[1988][2028]www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
[2028][2058].:: SALEM::.|01x02 "Kamienne Dziecko"
[2070][2100]Tłumaczenie i synchro:|Sabat
[2532][2542]Wybacz.
[2726][2788]Straciłe wolę życia?|Nie mów mi, że masz doć.
[2788][2819]Niektórych dziur chyba|nie da się wypełnić.
[2820][2838]Czyżby, mój panie?
[2840][2858]Jakież to dziury?
[2860][2886]Te, które same sobie kopiemy.
[2906][2930]Cóż to za brzemię, ukochany?
[2936][2965]Sšdzšc po smaku,|bucior mojego ojca.
[2978][3033]Jeste już dużym chłopcem.|Mężczyni nie lękajš się swoich ojców.
[3036][3051]Nie znasz go.
[3056][3076]Wszyscy go znajš.
[3088][3099]Otóż to.
[3100][3113]/Tam nie wolno!
[3113][3128]Kapitanie Alden!
[3133][3152]Nie! Nie!
[3152][3164]Zostaw go!
[3182][3196]Precz.
[3220][3267]Tak zmywasz z ršk niewinnš krew?|Na dupie kurwy?
[3268][3317]Giles Corey nie chciał mówić!|Nie wiemy zatem, czy był niewinny!
[3340][3394]Daj mi choć jeden powód,|żebym nie posłał cię do ziemi.
[3426][3442]Nie mogę, panie.
[3466][3503]Oczekiwałem Anioła mierci|od dziesištego roku życia.
[3505][3537]Nie widziałem go,|ale z oczu dziadka,
[3538][3566]zanim zszedł z tego padołu,|wyczytałem,
[3566][3598]że Anioł miał straszliwe oblicze.
[3620][3644]Zapewne takie, jak twoje.
[3659][3686]Więc przyjd, Aniele.
[3699][3738]Gotów jestem wypalać się|przez wiecznoć jak ludzka wieca
[3738][3777]w jamie wrzšcej smoły|wraz z innymi potępionymi.
[3788][3838]Wrzšcej smoły?|Mylałem, że Piekło to płomienie.
[3838][3860]Częste błędne mniemanie.
[3860][3912]Piekielny ogień pali jak ogień,|lecz w jamie pełnej gęstej smoły.
[3960][3968]Co?
[3977][3989]Co ujrzałe?
[4024][4034]Nie wiem.
[4057][4098]Piekło na Ziemi... być może.
[4122][4155]Odziej się.|Co ci pokażę.
[4201][4214]Dokšd idziemy?
[4214][4224]W las.
[4231][4241]Który?
[4242][4288]Posiadasz moralnoć mięsnej muchy,|ale znasz się na wiedmach.
[4288][4336]Widziałem je.|Jak opisała Mercy Lewis.
[4337][4361]Zwierzęce łby i wszystko inne.
[4362][4377]Kapitanie Alden.
[4385][4421]Jako sędzia pokoju Salem,|niniejszym kładę na ciebie areszt
[4421][4448]za wczorajszš brutalnš nieprawoć.
[4451][4505]Zostaniesz oskarżony o zakłócanie porzšdku|i wzniecanie zamieszek.
[4522][4549]Pomów z Isaakiem.|Wskaże ci drogę.
[4557][4576]Co uczynisz, Hale?
[4576][4606]Doprowadzisz do mej egzekucji,|jak Gilesa Coreya?
[4606][4642]W tej materii rozmów się|ze swym kompanem, wielebnym,
[4642][4665]jako że to jego dzieło,|nie moje.
[4674][4682]Zabrać go.
[4943][4961]Miałe pracowitš noc.
[4975][5014]Kiedy zamierzałe mi powiedzieć|o aresztowaniu Johna Aldena?
[5015][5044]Przed czy po powieszeniu go?
[5044][5069]Ten człowiek to chodzšca bomba.
[5069][5097]Groził radnym przed połowš miasta.
[5105][5133]Jeli stanowi problem,|to tylko mój.
[5134][5152]Z całym szacunkiem,
[5153][5184]może stać się problemem|nas wszystkich.
[5185][5226]Mój mšż rzšdzi w Salem,|a ja rzšdzę nim.
[5234][5258]Nie rób nic|bez mojej zgody.
[5279][5295]Z całym szacunkiem.
[5308][5318]Tak, pani.
[5348][5376]Proszę skupić uwagę na jednym,|panie Hale.
[5382][5399]Kto przerwał nasz kršg.
[5409][5448]Niech pan wraca do lasu|i odnajdzie proroka.
[5450][5466]Jego szpiedzy tam byli.
[5632][5660]Włanie tu widzielimy wiedmy.
[5660][5706]- Kapitan Alden też to widział?|- Tak.
[5706][5748]I co jeszcze...|czego nie widziałem wczeniej.
[5748][5763]Zakłuli ptaka.
[5767][5783]Białš gołębicę.
[5833][5883]Sam zabiłem kilka gołębi,|a gołębica to jeno piękniejszy gołšb,
[5883][5902]ale to było co innego.
[5906][5922]Nie wiem, dlaczego...
[5926][5957]Zdało mi się najsmutniejszš|rzeczš na wiecie...
[5965][5988]wykrwawić gołębicę na mierć.
[5997][6016]Ledwie jednš gołębicę.
[6209][6247]Oczywicie, wiedmi kocioł.
[6301][6328]Drzewo to kocioł?
[6338][6372]A powiadajš, że to Izaak|jest niespełna rozumu.
[6419][6427]Mam cię.
[6652][6661]Pani Sibley.
[6661][6681]- Otwórz.|- Tak, pani.
[6732][6742]Teraz odejd.
[6808][6839]W Salem wcišż wieszajš ludzi|za takie występki.
[6839][6855]Grożenie radnym.
[6860][6880]Nic ich nie powstrzyma.
[6882][6898]Nie dopuszczę do tego.
[6899][6946]Gdzie była owa litoć,|gdy miażdżyli koci Gilesa Coreya?
[6960][6970]Jeste wolny.
[6987][7028]Lecz radni nalegajš, by opucił Salem|i nigdy nie wracał.
[7028][7038]Radni...
[7072][7090]czy Mary Sibley?
[7094][7116]Próbuję cię ocalić.
[7123][7145]Nie przynależysz tutaj.
[7145][7162]Podobnie jak ty.
[7162][7189]Mówiłam ci, nie mogę odejć.
[7220][7264]Odniosłem wrażenie, że mšż|nie jest w stanie cię powstrzymać.
[7299][7328]Twa miałoć mnie zdumiewa,|kapitanie.
[7332][7374]Wyobrażałe sobie, że powitam cię,|ronišc łzy radoci?
[7375][7392]Jaki ty naiwny.
[7401][7437]Wróciłe za póno.|To koniec.
[7438][7461]Nie chcę cię tutaj.
[7485][7508]Nie bardzo ci wierzę.
[7522][7548]Odejd z Salem... teraz...
[7555][7578]albo skończysz na stryczku.
[7732][7740]Panie.
[7980][8000]Poradzisz sobie.
[8004][8015]Nie.
[8016][8042]- Jest za duże.|- Poradzisz sobie.
[8042][8076]Wycišgałam większe dzieci|z mniejszych dziewczyn.
[8079][8103]Nie to dziecko|i nie z tej dziewczyny,
[8104][8126]póki nie zdradzi imienia ojca.
[8126][8171]Pani Sibley, proszę wybaczyć,|ale to dziecko musi stamtšd wyjć.
[8172][8196]Salem nie przyjmie|kolejnego bękarta.
[8209][8226]A ty co tu robisz?
[8226][8273]Moja przyjaciółka, Bridget, uczy mnie|o cudach bożego stworzenia.
[8276][8310]Hannah, powiesz nam,|kim jest twój mężczyzna?
[8310][8338]Nie mogę.|Straciłby swe terminowanie.
[8338][8369]Jeszcze przez kilka lat|nie wolno mu się żenić.
[8369][8392]To jego problem, nie Salem.
[8404][8459]Mary, jeste kobietš.|Kiedy nawet była biedna.
[8460][8484]Ale teraz jeste Mary Sibley.
[8484][8511]Ten jeden raz, użyj swej|pozycji wród purytanów,
[8511][8531]by pomóc komu ze swoich.
[8572][8600]Żaden mężczyzna nie jest|tego wart, dziecko,
[8601][8630]a jeli jest, chciałby,|żeby zdradziła jego imię,
[8631][8651]zamiast umrzeć, chronišc go.
[8690][8701]Billy!
[8701][8738]To Billy Bailyn,|czeladnik bednarza.
[8738][8761]Spokojnie, patrz na mnie.
[8761][8774]Dobrze, Hannah.
[8775][8798]Zacznij mocno przeć.
[8812][8824]Już prawie!
[8837][8846]Tak.
[8850][8874]Przyj mocno.|Dobrze!
[8886][8902]Nie przestawaj.
[8918][8926]Tak.
[8976][8990]/Pomóż mi!
[9040][9059]Wszystko będzie dobrze.
[9074][9086]Pani wybaczy.
[9104][9118]Dalej, wchod.
[9419][9461]Petrus, naprawdę...|przypnij sobie mały dzwonek.
[9461][9486]Tobie, sędzio, jest zbyteczny.
[9487][9516]Słyszymy cię od kiedy|zszedłe z traktu.
[9525][9533]Chod.
[9670][9691]Niełatwo cię znaleć.
[9691][9726]Zdawało mi się, że byłe|bardziej na północ.
[9727][9752]Może byłem, sędzio Hale.
[9786][9840]Oczy sš do patrzenia,|nie do bycia oglšdanym.
[9848][9882]Po to tacy jak ty|do mnie przychodzš.
[9882][9921]Znajdziesz mnie,|kiedy mnie potrzebujesz.
[9926][9966]Zatem, czego ci trzeba?
[9972][10012]Wczoraj w nocy, w lesie,|kto przerwał nasz kršg.
[10013][10040]Musimy wiedzieć,|kto nas widział.
[10045][10058]Pełnia kozła?
[10174][10218]Byłe tam wówczas, czyż nie,|mały przyjacielu?
[10218][10240]Czas się obudzić.
[10259][10275]Co widziałe?
[10492][10548]Rzeknij Mary Sibley, że dowiemy się,|kto był wczoraj w lesie,
[10552][10572]lecz potrzebujemy czasu.
[10748][10783]Czy odpowiedziano|na nasze modlitwy?
[10783][10812]Czy biedna dziewczyna wyzdrowiała?
[10812][10862]Nie powinnimy błagać Boga o co,|czego możemy dokonać sami.
[10863][10901]Mercy Lewis nie cierpi|z ršk czarownic czy demonów,
[10902][10937]lecz od naturalnej słaboci|czy goršczki umysłu,
[10937][10962]a jednak wisi tu jak zwierzę.
[10971][11026]W domu trzykrotnie zerwała więzy|i złamała ojcu rękę.
[11027][11070]Odgryzła sobie palec|i rozrywała ciało.
[11071][...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin