In.The.Flesh.S02E01.HDTV.x264-RiVER.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:02:/Wróćmy do wydarzenia dnia.
00:00:04:/Minęło już półtora roku,
00:00:06:/odkšd chorzy na zespół częciowego|/obumarcia zostali osiedleni.
00:00:09:/Jednak odkrycie kolejnej kryjówki|/Armii Wyzwolenia Nieumarłych
00:00:12:/spotęguje strach wród żyjšcych,|/powodujšc napięcia w społeczeństwie.
00:00:17:/W wyniku przerwanego ataku|na centrum handlowe
00:00:20:/organizacje częciowo obumarłych|/odcinajš się teraz od frakcji ekstremistów.
00:00:25:- Tak, twój wuj tam dorastał.|- Nie było tam nudno?
00:00:30:Można powiedzieć wiele o Roarton,|ale nie było tam nudno.
00:00:37:Gnidy.
00:00:38:- Uważaj na język.|- Kolega ich tak nazywa.
00:00:41:- To się myli.|- Ich to nie obchodzi. Nic nie czujš.
00:00:45:- To nieprawda!|- I sš groni.
00:00:48:Żywi też mogš być groni.|Zapamiętaj to.
00:00:52:Dobra, chodmy.|Szybko.
00:01:06:{y:i}NIEBIESKA NIRWANA WCIĽŻ W OBIEGU
00:01:31:Ale oni zjadali mózgi.
00:01:33:Tylko na poczštku.|Teraz biorš leki.
00:01:36:To czemu próbujš nas zaatakować?
00:01:39:Gdy się ich prowokuje,|odpowiadajš agresjš.
00:01:42:Ale to żadna odpowied.|Tylko przysparza więcej cierpienia.
00:01:46:Rozumiesz to, prawda?
00:01:49:Tramwaj! Prędko!
00:02:00:Kurczę blade!
00:02:25:{y:i}AWN|GŁOSUJ NA VICTUS
00:03:01:Jestemy pierwszymi i ostatnimi!
00:03:04:Żyjšcymi, a bylimy umarli!
00:03:07:A oto jestemy żyjšcy na wieki wieków|i mamy klucze mierci i Otchłani!
00:03:16:- Co się dzieje?|- Nie wiem, mały. Nie bój się.
00:03:43:Uciekaj!
00:03:45:IN THE FLESH 2x01|/Tekst polski - CMP & zmarcin
00:03:50:{Y:b}Project Haven i Wonder Direwolves|::prezentujš::
00:03:55:/Atak jest odpowiedziš na znacznš wygranš|/w ostatnich wyborach partii Victus.
00:04:02:/Wg niej za atakiem stoi|/Armia Wyzwolenia Nieumarłych,
00:04:05:/znana grupa ekstremistów propagujšca|/drugie Powstanie Nieumarłych.
00:04:11:/W cišgu ostatnich tygodni|/doszło do dwóch poważnych zajć.
00:04:14:/Posłanka Maxine Martin|/powiedziała nam,
00:04:17:/jak możemy zwalczyć|/te niepokojšce pogłoski.
00:04:20:/Najpierw chciałabym złożyć|/kondolencje dla rodzin ofiar...
00:04:32:- Jak się trzymasz?|- Nie za dobrze. Co mówiš?
00:04:37:Jeszcze nic.
00:04:42:Na pewno Amy nie była|w to zamieszana, Kier.
00:04:45:Ostatnia pocztówka,|którš mi wysłała.
00:04:48:"Drogi przystojniaku,|liczę, że wszystko dobrze w Zamulton".
00:04:51:Czyli Roarton.
00:04:54:"Wybrano mnie do ważnej misji,|o której nie mogę mówić.
00:04:57:Ale jestem wkurzajšca. Zobaczysz.|Całusy, Amy".
00:05:01:Misja?
00:05:03:- Kier, jak nazywała się twoja znajoma?|- Amy Dyer. Poznałe jš.
00:05:08:- Nie wspomnieli o niej.|- Czemu miałaby brać udział w ataku?
00:05:14:W co ona się wpakowała?|Nie podoba mi się to.
00:05:17:- Daj mu spokój, tato.|- Wyrażam swoje szczere uczucia.
00:05:22:- To wielki postęp. Ale...|- Zostawmy ich, Steve.
00:05:27:- Niczego nie ukrywam, Sue.|- Dobrze ci z tym idzie.
00:05:32:A nie mówiłam?
00:05:35:- Wybacz, że tak się zachowuję.|- Nie przepraszaj.
00:05:38:Twoja kumpela mogła być dzikš.
00:05:40:Spójrz na mnie. Mam 20 lat.|Nawet nie umiem się ubrać.
00:05:44:- Pomóc ci?|- Tak.
00:05:47:Za dwa tygodnie zobaczysz,|jak wyglšda prawdziwe dziwadło.
00:05:51:Pójdzie ci wietnie,|jak na twardzielkę przystało.
00:05:54:Niestety nie zastrzelę moich|egzaminów próbnych.
00:05:58:Ale podoba ci się?|Masz dużo znajomych?
00:06:02:- Pewnie, mam ich sporo.|- Zazdroszczę ci.
00:06:06:Zdasz egzaminy i jeste wolna, Jem.|Masz przyszłoć.
00:06:11:Ty też masz przyszłoć.|Dokšd jedziesz tym razem, Fileasie Foggu?
00:06:14:Chyba do Berlina.
00:06:16:- Chcesz jak najdalej ode mnie uciec?|- Skšdże.
00:06:21:Europejczycy sš bardziej tolerancyjni|dla takich jak ja.
00:06:25:Pojed tam, gdzie mówiłam.
00:06:27:- Mylę nad tym.|- Nie myl, Kier.
00:06:31:To ma sens. Jeste artystš.|Paryż czeka.
00:06:34:Będę mogła cię odwiedzać.|Dzięki, bro.
00:06:41:Dobrze, że Amy nic nie jest.
00:06:48:{y:i}Dokšd wybierajš się li gocie,|gdy umierajš?
00:06:51:{y:i}Nie do nieba, gdzie fruwajš anioły|Tylko do ognistego jeziora i tam się smażš
00:06:58:{y:i}Zobaczysz ich dopiero 4 lipca
00:07:01:{y:i}Znałem niegdy paniš z Duluth|Którš ugryzł pies ze wciekłym zębem
00:07:07:{y:i}Wybrała się do grobu trochę|zbyt wczenie...
00:07:11:Będę tęskniła.
00:07:13:- My też.|- Jak się czujesz?
00:07:15:Smutno mi.
00:07:17:Jestem zdenerwowana,|pobudzona.
00:07:20:I powinna, Amy.|Została wybrana.
00:07:24:- Szkoda, że nie dorastałam w Roarton.|- Moja droga.
00:07:27:- Wszyscy odkupieni sš wyjštkowi.|- Niektórzy sš bardziej.
00:07:36:Gotowa?
00:08:03:Niewielkie uszkodzenie tkanki.
00:08:09:- Zaczynajš boleć cię oczy?|- Tak.
00:08:12:Co jest dziwne,|bo nie powinienem czuć bólu.
00:08:15:To się zdarza.|Leki stymulujš neurogenezę.
00:08:19:Powstajš nowe komórki nerwowe.
00:08:22:Niektóre z nich|sš receptorami bólu.
00:08:26:Ile godzin dziennie|nosisz kontakty?
00:08:29:- Noszę je cały czas.|- Cały czas?
00:08:33:- Nie cišgasz ich?|- Nie.
00:08:35:- A w nocy?|- cišgałem je, ale potem...
00:08:39:Wolę mieć założone.
00:08:41:Szkła kontaktowe nie sš przeznaczone|do stałego użytku.
00:08:45:- Powtarzałe swoje afirmacje?|- Tak.
00:08:48:Zaprezentujesz dla nas jednš?
00:08:57:Jestem chory na zespół częciowego|obumarcia i nie jest to moja wina.
00:09:03:wietnie.
00:09:06:Proszę. Wkrótce wyjeżdżasz.|Będziesz tego potrzebować.
00:09:10:6-miesięczny zapas Neurotriptyliny.
00:09:13:Ciężko było jš załatwić,|ale mnie prosiłe.
00:09:16:- Nie jadę do Berlina.|- To dobrze. Zostajesz?
00:09:19:Nie, wybieram się do Paryża.
00:09:22:- Ale i tak wyjeżdżasz za granicę?|- Patrz go, wyrzuca cię z kraju.
00:09:27:Nie, patrzšc jak majš się sprawy,|Kieren postępuje słusznie.
00:09:33:Ale czemu musi wyjeżdżać?|Urodził się i zmarł tutaj.
00:09:37:W ksišżkach naszš dolinę opisujš|jako naturalnš pięknoć.
00:09:42:Muszę zabrać cię na spacer, doktorze.|Pokazać widoki.
00:09:47:Siostro Wilson,|Kieren otrzymał zastrzyk?
00:09:51:O nie.
00:09:53:Wybacz. Co kiepsko dzi|z mojš pamięciš.
00:10:09:Voila.
00:10:15:Twoja kolej, Freddie.
00:10:18:- Słyszała, Shirl? - Nie.|- O Kenie Burtonie?
00:10:21:Był w tym tramwaju.
00:10:23:- Psiakoć. Nic mu nie jest?|- Nie żyje.
00:10:27:Ale nie tak jak on.|Ken nie żyje na amen.
00:10:53:Puszczaj!
00:11:26:Widać, że ten dał ci wycisk, Gary.
00:11:29:Te dzikie robiš się|coraz bardziej agresywne.
00:11:31:- Był na farmie Lamberta.|- Niebezpiecznie blisko.
00:11:35:- Wiem o tym.|- Nieraniony dziki płci męskiej. To 80 L.
00:11:39:- Dzięki ci.|- On jest postrzelony.
00:11:42:Co? Co ty.|Jestem goły od amnestii broni.
00:11:46:W prawe kolano.
00:11:52:Chciał mnie zaatakować.
00:11:54:Czym miałem się obronić?|Przekleństwem?
00:11:56:Raniony dziki - 40 L.
00:12:08:/Jeli napakujesz prochami wilka,|/to nadal będzie wilkiem!
00:12:15:/Będzie potulny przez jaki czas,
00:12:18:/ale gdy leki przestanš działać,|rozszarpie was do cna.
00:12:24:Taka jest natura bestii.
00:12:27:/Okaleczać! Zabijać! Pustoszyć!
00:12:38:/Pierwsi wskrzeszeni, demony w przebraniu.|/Słudzy Szatana.
00:12:45:Muszš zostać osšdzeni,|każdy z nich.
00:12:49:Jest to obowišzek każdego z was|względem Boga!
00:12:59:więte wskrzeszenie|jest skazane na porażkę,
00:13:05:dopóki sšd nad przeklętymi|nie zostanie ukończony!
00:13:09:- Amen!|- Amen.
00:13:13:- Dziękuję, pastorze.|- Dziękuję.
00:13:15:Pastor Oddie?
00:13:17:- Tak?|- Nazywam się Maxine Martin.
00:13:22:Nowa posłanka|z okręgu Roarton Valley.
00:13:28:Kolejna?
00:13:29:Przyjechałam z powodu|ostatnich tragicznych wydarzeń.
00:13:33:- Kenneth Burton. Był z Roarton, tak?|- Zgadza się.
00:13:38:Liczę, że jego mierć nie poruszyła|zbyt mocno społeczeństwa.
00:13:42:- Jestemy bardzo odporni, panno...|- Martin. Oczywicie, że jestecie.
00:13:46:Jednak z szacunku chciałabym przekazać|wyrazy współczucia.
00:13:50:Mogła pani wczeniej to zrobić.|Msza się zakończyła.
00:13:56:Liczyłam na rozmowę|z większš liczbš wiernych.
00:14:00:Gdzie reszta waszych parafian?
00:14:06:- Paryż we Francji?|- Tak.
00:14:08:Nie mieszkałabym tam.|Oni się nie myjš.
00:14:12:- Nieprawda.|- Ponoć nie majš pryszniców.
00:14:15:- Pewnie, że majš.|- Słyszałam inaczej.
00:14:17:I załatwiajš potrzebę|do dziury. Fuj!
00:14:20:Lepiej tam nie jed.|Zostań i przyjmij awans.
00:14:25:Masz.|Klucze do królestwa.
00:14:29:Jakie to uczucie?|To odpowiedzialnoć, prawda?
00:14:33:Pracuj ciężko, unikaj kłopotów.|Kiedy ten lokal będzie twój.
00:14:52:Duże piwo.
00:14:58:Ptaszyna powiada, że masz broń.
00:15:01:Znasz zasady.
00:15:03:To miasteczko wolne od broni.|Oddaj mi jš.
00:15:09:Nie ma pistoletu, nie ma piwa.
00:15:19:/Umarlaki chcš doprowadzić|/do drugiego Powstania. Idioci.
00:15:23:Czego Ken oczekiwał?|Ryzykujesz, przenoszšc się do miasta.
00:15:27:więta prawda.
00:15:33:- Musisz tego jeszcze wzišć.|- Dobra, dobra.
00:15:37:- Co jest?|- Czeć, Gaz. Co tam?
00:15:41:- W co grasz, Daz?|- A jak mylisz?
00:15:44:- Nie wiem. Street Fighter?|- Street Fighter? Altered Beasts.
00:15:48:- Kosisz tego umarlaka?|- Freddie nie jest umarlakiem.
00:15:51:- Cierpi na zespół częciowego obumarcia.|- No tak.
00:15:55:Polowałem dzi na jednego|z tych prawie umarłych.
00:16:00:- Mam trochę grosza. Zjemy co?|- Wiesz, kiedy chciałem co zjeć?
00:16:04:Gdy zamknšłe mnie w klatce|i mówiłe, że zamieniam się w trupa...
00:16:09:w chorego na ZCO.
00:16:11:- Wtedy byłem głodny. - Daj spokój.|- Spieprzaj, Gaz.
00:17:06:- Widziałe?|- Co?
00:17:08:- Spojrzała na mnie.|- Wcale nie. Sprawd sobie szkła.
00:17:13:Zapomnij.
00:17:14:Kiedy będzie miała 60 lat,|dalej będziesz miał 16.
00:17:17:Żaden problem.|Lubię dojrzałe kobiety.
00:17:22:Obczajcie. Sam zrobiłem.
00:17:25:- To niemożliwe.|- Możliwe.
00:17:27:Zwišzek żywej...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin