J. M. Wajdenfeld - Poza granicą zmysłów 01 - Moc pragnienia [FRAGMENT].pdf

(699 KB) Pobierz
J.M. Wajdenfeld
Moc pragnienia
tom I cyklu
Poza granicą zmysłów
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2014
Joanna Wajdenfeld
Moc pragnienia tom I cyklu Poza granicą zmysłów
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o. o.
2014
Copyright © by Joanna Wajdenfeld 2014
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok
Projekt okładki: Joanna Wajdenfeld; Wydawnictwo
Psychoskok
Zdjęcie okładki © Joanna Wajdenfeld
Korekta: Paulina Jóźwiak
ISBN: 978-83-7900-250-4
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Chopina 9, pok. 23 , 62-507 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
Rozdział I
U
ciekam ile sił w nogach, wiem doskonale, że
jedyna osoba mogąca mi teraz pomóc nie ma
takiej szansy, by nawet sama się bronić.
Zresztą, On ścigał Mnie i pójdzie tylko za Mną. Po co
uciekam? To i tak była jedyna deska ratunku, teraz
raczej jestem trupem do kwadratu. Muszę zyskać tylko
trochę czasu.
Uciekałam
jest i nie myśleć….
Cholera ciężka, poczułam obezwładniający huk
tuż przy swojej głowie. Coś rozprysło się i odpadło od
starego fragmentu muru….
O rany, jak boli… co to? Nic… Muszę się
skoncentrować, bo inaczej nie ucieknę. Jeszcze parę
kroków, choć chwilę. Traciłam oddech.
Schowałam się za fragment obdrapanego muru,
chyba ogrodzenia…, złapałam oddech i ostrożnie
wyjrzałam. Był bardzo blisko, nawet się specjalnie nie
śpieszył. Skoncentrowałam się maksymalnie by się
~4~
więc,
zostawiając
przyjaciela,
starając się jednocześnie biec, sprawdzać gdzie On
uspokoić i na oślep strzeliłam w jego stronę. Poczułam
szarpnięcie i huk wystrzału, a potem następne,
i następne… aż do ostatniej kuli… i… generalnie, to
wszystko, na co mnie było stać. Wiedziałam, że nic mu
nie zrobię, ale może, choć trochę go spowolnię.
Niestety, był bardzo silny i zręczny, uskoczył
nim pierwsza kula do niego dotarła i nawet się nie
zawahał, uchylając się przed następnymi. I to by było
na tyle, skończyła mi się amunicja i nadzieja….
Ruszyłam dalej, nic więcej nie przyszło mi do głowy,
poza myślą by zaczaić się na niego i walnąć go w łeb.
Ale to było idiotyczne, wyczułby mnie i tyle by było,
a tak zyskuje kolejną sekundę i może nawet minutę.
Wtedy poczułam uderzenie. Ale nie takie, przed
którym mogłabym się obronić, tylko inne, jak by mnie
coś uderzyło w kręgosłup i owinęło się wokół nóg.
Poleciałam na pysk i z jękiem wylądowałam na ziemi.
W ostatniej chwili odkręciłam się na plecy i zasłoniłam
twarz tworząc blokadę obu rękami. Ogłuszający cios
padł w bok. Ale Onbył tuż nade mną. Udało mi się
wyzwolić jedna nogę, więc z całej siły po prostu
kopnęłam go w te rzeczy.
Nie do końca trafiłam, ale się zachwiał
i znieruchomiał. Bomba tego się nie spodziewał.
~5~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin