Wejść Między Lwy.pdf

(1816 KB) Pobierz
Follett Wejść między lwy(2)
Ken Follett
Wejść między lwy"
Tytuł oryginału:
LIE DOWN WITH LIONS
Istnieje kilka prawdziwych organizacji, które
wysyłają do Af-
ganistanu lekarzy ochotników, ale Medicins pour la
Libertcjest
organizacją fikcyjną. Wszystkie miejsca wymieniane w
niniejszej
ksiąŜce są autentyczne, z wyjątkiem wiosek Banda i
Darg,
których w rzeczywistości nie znajdzie się na mapie.
śadna
z postaci, prócz Masuda, nie ma swoich odpowiedników
w rze-
czywistości.
Choć starałem się jak najwierniej oddać tło
opisywanych w tej
ksiąŜce wydarzeń, to jednak stanowi ona tylko dzieło
wyobraźni
i nie naleŜy jej traktować jako źródła rzetelnych
informacji
o Afganistanie ani teŜ o czymkolwiek innym.
Część 1: 1981
ROZDZIAŁ 1
MęŜczyźni planujący zabójstwo Ahmeta Yilmaza byli
ludźmi powaŜ-
nymi. Ci wydaleni z kraju tureccy studenci
mieszkający obecnie w ParyŜu
mieli juŜ na swym koncie morderstwo attache ambasady
tureckiej oraz
wysadzenie w powietrze domu dyrektora tureckich linii
lotniczych Turkish
Airlines. Yilmaza wybrali na swój następny cel
dlatego, Ŝe był bogatym
sponsorem wojskowej dyktatury oraz dlatego, Ŝe
mieszkał sobie wygodnie
w ParyŜu.
Jego dom i biuro były dobrze strzeŜone, a luksusowy
Strona 1
mercedes
opancerzony, ale studenci wychodzili z załoŜenia, Ŝe
kaŜdy człowiek ma
swoją słabostkę i Ŝe jest to na ogół seks. Jeśli
chodzi o Yilmaza - nie
mylili się. Kilka tygodni wyrywkowej inwigilacji
pozwoliło stwierdzić, Ŝe
Yilmaz dwa do trzech razy w tygodniu wychodzi
wieczorem z domu,
wsiada do renaulta kombi, którym jego słuŜba jeździ
po zakupy, i udaje
się na spotkanie z piękną, zakochaną w nim Turczynką,
mieszkającą przy
cichej uliczce w Piątej Dzielnicy.
Studenci postanowili podłoŜyć bombę w renaulcie w
czasie, gdy
Yilmaz będzie w łóŜku ze swoją kochanką.
Z materiałem wybuchowym nie będzie problemu: zdobędą
go od Pepe
Gozziego, jednego z wielu synów korsykańskiego ojca
chrzestnego Meme
Gozziego. Pepe był handlarzem broni i sprzedawał ją
kaŜdemu, ale
preferował klientów kierujących się pobudkami
politycznymi, bo - jak
rozbrajająco przyznawał - "idealiści lepiej płacą".
Pomagał juŜ tureckim
studentom przy dwóch poprzednich zamachach, jakie
przeprowadzili.
Plan podłoŜenia bomby miał jednak słaby punkt. Yilmaz
odjeŜdŜał
renaultem spod domu dziewczyny sam - ale nie zawsze.
Czasami
zabierał ją na obiad. Często ona sama brała wóz i
wracała po półgodzinie
obładowana pieczywem, owocami, serem i winem,
sprawunkami prze-
znaczonymi najwyraźniej na kameralną ucztę we dwoje.
Zdarzało się teŜ,
Ŝe Yilmaz zostawiał na parę dni wóz dziewczynie, sam
zaś wracał do
domu taksówką. Studenci, jak wszyscy terroryści, byli
romantykami i nie
chcieli wystawiać na niebezpieczeństwo Ŝycia pięknej
kobiety, której
jedyną, zasługującą jednak na wybaczenie zbrodnią
Strona 2
Follett Wejść między lwy(2)
Follett Wejść między lwy(2)
było to, Ŝe pokochała
niegodnego siebie męŜczyznę.
Przedyskutowali ten problem w sposób demokratyczny.
Wszelkie
decyzje podejmowali przez głosowanie i nie uznawali
Ŝadnych przywód-
ców; ale mimo wszystko znajdował się wśród nich ktoś,
kto z racji siły
swej osobowości dominował nad grupą. Nazywał się
Rahmi Coskun i był
przystojnym, porywczym młodzieńcem o bujnym wąsie i
natchnionych
oczach człowieka, któremu pisana jest sława. To
dzięki jego energii
i determinacji udało się, mimo licznych przeszkód i
znacznego ryzyka,
przeprowadzić dwie poprzednie akcje. Rahmi poddał
myśl skonsultowania
się z ekspertem od bomb.
Z początku pomysł ten nikomu się nie spodobał. Komu
moŜna
zaufać? - pytali. Rahmi zaproponował Ellisa Thalera,
Amerykanina,
który podawał się za poetę, ale naprawdę utrzymywał
się z udzielania lekcji
angielskiego, a obchodzenia z materiałami wybuchowymi
nauczył się jako
poborowy w Wietnamie. Rahmi znał go chyba od roku:
pracowali razem
w redakcji efemerycznej rewolucyjnej gazety
zatytułowanej "Chaos"
i wspólnie organizowali wieczorki poetyckie, dochody
z których zasilały
fundusz na rzecz Organizacji Wyzwolenia Palestyny.
Amerykanin zdawał
się rozumieć wściekłość Rahmiego wywołaną tym, czego
dopuszczano się
wobec Turcji, i jego nienawiść do barbarzyńców,
którzy brali w tym udział.
Kilku innych studentów równieŜ znało przelotnie
Ellisa. Widziano go na
paru demonstracjach - przypuszczali więc, Ŝe jest
absolwentem uczelni
albo młodym profesorem. WciąŜ jednak mieli opory
przed przyjęciem
w swe szeregi nie-Turka; ale Rahmi nalegał i w końcu
Strona 3
zgodzili się.
Ellis natychmiast znalazł rozwiązanie ich problemu.
Bombę naleŜy
wyposaŜyć w sterowany radiem zapalnik, powiedział.
Rahmi usadowi się
albo w oknie naprzeciwko mieszkania dziewczyny, albo
w zaparkowanym
na ulicy samochodzie, i będzie obserwował renaulta. W
ręku będzie
trzymał mały nadajnik radiowy wielkości paczki
papierosów - coś
w rodzaju urządzenia do automatycznego otwierania
drzwi garaŜu bez
wysiadania z samochodu. Jeśli Yilmaz wsiądzie do wozu
sam, tak jak
najczęściej się zdarzało, Rahmi naciśnie przycisk
nadajnika i sygnał
radiowy pobudzi zapalnik zegarowy bomby, która
zostanie w ten sposób
uaktywniona i wybuchnie, gdy tylko Yilmaz uruchomi
silnik. Gdyby
jednak do samochodu wsiadła dziewczyna, Rahmi
przycisku nie naciśnie
i ta będzie sobie mogła odjechać w błogiej
nieświadomości. Bomba jest
absolutnie nieszkodliwa, dopóki się jej nie uaktywni.
- Bez naciśnięcia przycisku nie dochodzi do wybuchu -
zakończył
swój wywód Ellis.
Rahmiemu spodobał się ten pomysł i zapytał Ellisa,
czy nie zechciałby
współpracować z Pepe Gozzim przy produkcji bomby.
Odpowiedział, Ŝe nie ma sprawy.
Potem w planie pojawiła się jeszcze jedna skaza.
Mam przyjaciela, powiedział Rahmi do Ellisa i Pepe,
który chce się
z wami spotkać. Prawdę mówiąc, musicie się z nim
zobaczyć, inaczej cała
sprawa weźmie w łeb, gdyŜ to właśnie ten przyjaciel
daje nam pieniądze
na materiały wybuchowe, na samochody, na łapówki, na
broń, no - na
wszystko.
A po co chce się z nami widzieć, dopytywali się Ellis
i Pepe.
Musi się upewnić, czy bomba nie zawiedzie. Chce
Strona 4
Follett Wejść między lwy(2)
Follett Wejść między lwy(2)
równieŜ sprawdzić,
czy moŜe wam zaufać, wyjaśnił przepraszającym tonem
Rahmi. Wystarczy,
Ŝe przyniesiecie do niego bombę, objaśnicie zasadę
jej działania, uściśniecie
mu rękę i dacie sobie spojrzeć w oczy. Czy to zbyt
wygórowane Ŝądania,
jak na człowieka, dzięki któremu moŜliwa jest cała
nasza działalność?
Jeśli o mnie chodzi, to nie ma sprawy, powiedział
Ellis.
Pepe wahał się. Chodziło mu tylko o pieniądze, jakie
spodziewał się
zarobić na tym interesie - pieniędzy było mu wciąŜ
mało, tak jak świni
wciąŜ mało jest Ŝarcia w korycie - ale nie znosił
zawierania nowych
znajomości.
Ellis pomógł mu podjąć decyzję. Posłuchaj,
powiedział, te studenckie
grupy rozkwitają i usychają jak mimoza na wiosnę i
nie ma dwóch zdań,
Ŝe Rahmi wkrótce się skończy. Jeśli jednak poznasz
jego "przyjaciela",
będziesz mógł z nim ciągnąć interes, kiedy Rahmiego
zabraknie.
Masz rację, przyznał Pepe, który nie był geniuszem,
ale w lot chwytał
zasady prowadzenia interesów, zwłaszcza gdy wykładano
mu je w tak
przystępny sposób.
Ellis powiadomił Rahmiego, Ŝe Pepe się zgadza i Rahmi
zaaranŜował
spotkanie na nadchodzącą niedzielę.
Tego ranka Ellis obudził się w łóŜku Jane. Ocknął się
raptownie
ogarnięty uczuciem lęku, jak po sennym koszmarze. Po
chwili przypomniał
sobie powód swego napięcia.
Rzucił okiem na zegarek. Było jeszcze wcześnie.
Przepowiedział sobie
w myślach cały plan. Jeśli wszystko pójdzie dobrze,
dzisiejszy dzień
będzie tryumfalnym uwieńczeniem Ŝmudnej, ostroŜnej,
trwającej ponad
rok pracy. I jeśli pod koniec dnia będzie jeszcze
Strona 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin