Cathrein_Wiktor_-_Katolicki_pogląd_na_świat 1928.pdf

(17977 KB) Pobierz
W iktor Ccithrein T. J.
Katolicki pogląd na świat
Tłumaczył K s . FM cun K u le s z o
M o t t o : „O Praw do! Prawdo!
Jakżeż gorąco wzdychały do ciebie
głębie mej duszy".
(Szu. A u gu styn . W yznania 3. 6 .)
Nakfad Księgarni św. W ojciecha
Poznań - W arszawa - Wilno - Lublin
PRZEDMOWA AUTORA
DO PIERWSZEGO WYDANIA
nihil
o b s t
a
t.
Posnaniae, die 21. Martii 1928.
S tep h an u s Ztvolski
cenzor.
Imprimatur.
Posnaniae. die 23. Martii 1928.
Ceslaus Meysner
Vicarius Generalis.
(L. S.)
L. D. 2707/28.
S tep h an u s D u rzyń ski
Canc. Curiae flrchlep.
Praca niniejsza jest autoryzowanem tłumaczeniem Cathreina
„Die katholische Weltanschauung« z wydania niemieckiego
z roku 1021. Wydawca oryginału: Księgarnia nakładowa
Herdera we Fryburga.
Tłoczono w Drukami św. W ojciecha w Poznaniu
na papierze z własnej fabryki papieru „ M a lta « .
Każdy wykształcony chrześcijanin odczuwa dzi­
siaj coraz pilniejszą i naglącą potrzebę zdania so­
bie sprawy ze swojej wiary i uzbrojenia się prze­
ciw zarzutom, na jakie chrześcijaństwo ze wszyst­
kich stron nieustannie jest narażone.
Nie można niestety zaprzeczyć, iż dziś niechrze­
ścijańska prasa ma często dostęp do najzacniejszych
rodzin chrześcijańskich, byle tylko potrafiła nieco
ukryć swą truciznę wyszukaną formą i ujmującemi
słowy. Pisma Nordaua, Nietzschego, Haeckla, Cham­
berlaina, Paulsena, Zieglera, Harnacka i innych czy­
tane bywają z niemałem zajęciem nawet
W
kołach
katolickich. Katolik, nie chcąc uchodzić za czło­
wieka nienowoczesnego i wstecznika, bierze do ręki
i czyta najnowszą wielce chwaloną książkę. W ten
sposób niepostrzeżenie przedostaje się trucizna ma-
łemi dawkami do wnętrza świątyni rodzinnej. A tru­
cizna ta działa tern zgubniej, że większość naszej
inteligencji, nawet z wykształceniem uniwersytec-
kiem, nie posiada prawie żadnego albo ma bardzo
niedostateczne i powierzchowne wykształcenie filo­
zoficzne, zakres zaś jej wiedzy religijnej obejmuje
to tylko, czego się nauczyła w szkole powszechnej
lub w gimnazjum, a czego jeszcze nie zdążyła za­
pomnieć. Czy można się więc dziwić, że miejsce
dawniejszej żywej wiary zajmuje stopniowo przy­
ćmienie, zamieszanie, niepokój i wątpienie ? Że
Pogląd katolicki na świat
1
2
3
kiem uzasadnieniem całego teistyczno-chrześcijań-
skiego poglądu na świat. Moralność chrześcijańska
nie wisi w powietrzu, nie jest czemś w sobie zam- •
kniętem, izolowanem, lecz ściśle się łączy z cało­
ścią chrześcijańskiego poglądu na świat; wyrasta,
że się tak wyrazimy, z tego poglądu, jak drzewo
wyrasta z ziemi i korzeni. Kto odrzuca chrześci­
jański pogląd na świat, neguje już przez to najisto­
tniejsze przykazania moralności chrześcijańskiej;
i odwrotnie, nie uzna tego poglądu ktoś, kto za­
sadniczo nie przyjmuje moralności chrześcijańskiej.
Dlatego musiałem wprowadzić chrześcijański
pogląd na świat w ramy swoich rozważań, starając
się chociaż w skróceniu go uzasadnić. W ten spo­
sób praca urosła stopniowo do rozmiarów
p o d a n ej
w streszczen iu a p o lo g efy k i ch rz eścija ń sk o -k a to lic -
kieg o p og ląd u n a św iat.
Wszystkie jednak kwe-
stje teoretycznie zostały uwzględnione tylko o tyle,
o ile są nieodzowną podstawą moralności, o ile
przyczyniają się do całkowitego jej zrozumienia.
Nie miałem jednak na celu napisania dzieła wy­
czerpującego o moralności katolickiej, lub ułożenia
podręcznika moralności. Takich podręczników nie
brak. Odsyłam dla przykładu do niemieckich dzieł
teologji moralnej Prunera, GOpferta, Kocha, do
podręcznika religji Wilmersa i t. d. Chciałem tylko
podać punkty istotne i zasadnicze wytyczne moral­
ności chrześcijańskiej, wykazać ich słuszność i oba­
lić dzisiejsze o nich przesądy. Nowoczesne sy­
stemy etyczne zostały uwzględnione i omówione
jeno o tyle, o ile stykają się z moralnością chrze­
ścijańską i służą do głębszego je j zrozumienia.
Ktoby szukał szczegółowej oceny tych systemów,
znajdzie ją w mojej „Filozofji moralności“ tom I,
5 wydanie, str. 160 nn.
Falkenburg w Holandji 2 lutego 1907 roku.
ostyga życie religijne, a indyferentyzm doprowadza
-Wreszcie do niewiary?
Wobec takiego stanu rzeczy każdy chrześcija­
nin, każdy katolik w imię najświętszego obowiązku
musi koniecznie poczuwać się do gruntownego po­
znania zagadnień religijnych, do jasnego uświado­
mienia sobie podstaw wiary i do studjowania dzieł,
które mogą być mu w tej pracy pomocne.
Lecz jakie dzieła ma czytać ? Jakie można mu
polecić? Tutaj nasuwa się już pierwsza trudność.
Do studjowania obszernych dzieł naukowych więk­
szość naszej inteligencji nie ma ochoty lub czasu,
jak również niezbędnego przygotowania filozoficz­
nego i teologicznego. Same zaś broszury popularne
nie mogą jej wystarczyć, zwłaszcza, że nieraz okupują
one swoją popularność i jasność kosztem dokładności.
Wprawdzie posiadamy już szereg dzieł apologe-
tycznych, które mają na względzie warstwy wy­
kształcone i zajmują miejsce pośrednie pomiędzy
pracą czysto naukową a czysto popularną; lecz to
jeszcze nie wystarcza. Jest zatem rzeczą bardzo
pożądaną posiadanie możliwie największego doboru
takich książek, w których każdy znalazłby coś, co
odpowiada jego upodobaniu i potrzebom. Liczbę
tych książek ma powiększyć praca niniejsza. Ukła­
dając ją, miałem początkowo na celu tylko obronę
moralności katolickiej przed napaściami i zarzutami
doby dzisiejszej; a ponieważ napaści te opierają się
po większej części na nieświadomości lub nieporo­
zumieniu, chciałem je odeprzeć nie tak wprost, ale
raczej pośrednio, starając się wyłożyć możliwie ja­
sno i zrozumiale, lecz mimo to naukowo, zasady
moralności chrześcijańskiej, by w ten sposób prze­
konać ludzi wykształconych, że jest ona prawdziwą,
logiczną i piękną. Wkrótce jednak spostrzegłem,
że takie apologetyczne traktowanie moralności jest
niemożliwe, jeśli nie idzie ono ręka w rękę z krót-
iI
A utor.
1
*
5
Moralna“ 1), „Socjalizm“2), i „Dlaczego stałem się
anarchistą“3).
Cathrein posiada tę rzadką zaletę, iż potrafi kwe-
stje zawiłe i głębokie ująć i przedstawić w sposób
tak jasny i przejrzysty, że stają się one zrozumiałe
nawet dla umysłów mniej z daną dziedziną obe­
znanych. Głęboka jego i rozległa wiedza pozwala
mu wszechstronnie wyzyskać aparat naukowy w u-
zasadnieniu poruszonych problemów, nadając wy­
wodom autora charakter ściśle naukowy, co tak
pociąga umysły, zapatrzone w zdobycze współcze­
snej nauki. Zalety powyższe również posiada dzieło
„Die Katholische Weltanschauung“. Oby jego pol­
ski przekład choć w części doznał tego powodze­
nia, jakiem się cieszy oryginał.
Oddając „Katolicki pogląd na świat“ Cathrei­
na do użytku polskiego społeczeństwa, z całego
serca pragniemy, by dzieło niniejsze stało się przy­
czynkiem do duchowego odrodzenia rodaków, i skie­
rowało ich umysły i serca ku Temu, co o sobie
powiedział: „jam jest zmartwychwstanie i żywot“ .
(Jan 11, 25).
Boże Narodzenie, Wilno, 1926 rok.
PRZEDMOWA TŁUMACZA
Straszne wstrząśnienia i przeżycia ostatniej woj­
ny, wystawiające całemu światu smutne świadectwo
0 poziomie moralnym walczących, rozprzężenie
1 upadek moralności doby powojennej coraz bar­
dziej pobudzają umysły głębsze i serca szlachet­
niejsze do szukania pewnych a niezawodnych środ­
ków dla odrodzenia jednostek i społeczeństw ludz­
kich. Niestety, w poszukiwaniu tych dróg ludzie
błąkają się nieraz po manowcach, nie osiągając celu.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest brak
religijnego uświadomienia i zrozumienia tej wielkiej
prawdy, że tylko zasady podane przez Chrystusa,
a zastosowane w praktyce, mogą odrodzić duszę
człowieka, a nawet wznieść ją na szczyty dosko­
nałości i cnoty.
Książka Cathreina „Die Katholische Weltan­
schauung“, której przekład polski dajemy, pragnie
przyjść z pomocą wszystkim ludziom dobrej woli,
szukającym pomocy i pragnącym odrodzenia. Wy­
każe ona, że jedynie w chrześcijaństwie, którego
stróżem jest Kościół katolicki, przechowuje się
prawda Boża, jako wskazująca cel najwyższy życia
ludzkiego i środki do osiągnięcia tego celu.
Imię Cathreina mówi samo za siebie. Jako au­
tor wielu poważnych dzieł treści filozoficzno-mo-
ralnej i społecznej znany jest dobrze w świecie na­
ukowym, nieobcy jest i polskiemu czytelnikowi,
dzięki spolszczonym dziełom Cathreina: „Filozofja
T łu m acz.*
)
1
)
skich,
*)
1908.
'")
1909.
„Filozofja Moralna" Bibljoteka Dzieł Chrześcijań­
r. 1904.
„Socjalizm" Bibljoteka Dzieł Chrześcijańskich, rok
„Dlaczego stałem się anarchistą" Warszawa, rok
Nakł. M. Szczepkowskiego.
7
jest tak wyjaśnione i proste, jak to właśnie, gdyż
dotyczy sensu życia ludzkiego. Ale czy tak jest
w rzeczywistości ? Czy raczej słuszny nie jest po­
zór, iż pytanie to staje się tem ciemniejsze i za­
wilsze, im bardziej postępujemy pod względem kul­
tury zewnętrznej?
Ogół ludzi jest dzisiaj bez wodza. Były czasy
szczęśliwe, gdy narody uważały Kościół za bez­
piecznego przewodnika, albowiem Kościół dawał im
do ręki wzniosły, niewzruszony jak skała pogląd na
świat, jasno rozwiązujący wszystkie zagadnienia
bytu. Jakże się rzecz dzisiaj przedstawia? Sze­
rokie warstwy napól wykształcone to jakby stado
bez pasterza. Biegną bezmyślnie za pierwszym
lepszym pokątnym prorokiem; dzisiaj za Nordauem
lub Rembrandfem, jutro za Nietzschem, Chamber­
lainem czy Haecklem, ba, za każdym, który spra­
wia największy hałas swoim karuzelem i obiecuje
rzeczy najnowsze i najdogodniejsze.
Nie lepiej jest z inteligencją, która ma preten­
sję do samodzielnego myślenia. Tutaj panuje anar-
chja duchowa.
Bardzo wielu mniema, iż potrafią wedle wła­
snego upodobania sklecić sobie „religję“ do osobi­
stego domowego użytku. Stąd to owe niezliczone
„poglądy na świat", które dziś wyskakują codzien­
nie, przybierając wszelkie kierunki nakształt cho­
rągiewki na dachu. W gruncie rzeczy jest to zwąt­
pienie o wszelkiej objektywnej, ogólnej, wszyst­
kich obowiązującej prawdzie.
Ze względu na taki chaos poglądów na świat
wielu rzuca się w objęcia agnostycyzmu, twierdząc,
że rozum nasz nie sięga poza granice dającego się
ogarnąć zmysłami świata, bo na doniosłe kwestje
życiowe nie można znaleźć żadnej pewnej odpo­
wiedzi:
Ig n oram u s e t ig n orabim u s.
WSTĘP.
Człowieku! Kim je ste ś? Skąd przychodzisz?
Dokąd zmierzasz? Jaki jest cel i sens życia twego?
Człowiek lubi się unosić w przestworzach. Za­
tapia swój wzrok badawczy w niezmierzonym świę­
cie gwiazd, przebiega najodleglejsze krainy i strefy,
świdruje kulę ziemską, zapuszcza się w głębiny
morza, by zaspokoić swoje pragnienia wiedzy. Lecz
słusznie można doń zawołać: Patrz, oto w duszy
twej ukrywają się największe zagadki świata; ty
sam jesteś jakby ogniskiem i streszczeniem wszyst­
kich zagadek świata!
Może być rzeczą zajmującą i ważną zbadanie
istoty i ruchu ciał niebieskich, poznanie liczby, roz­
woju i gatunków chrabąszczy owadów i innych ży­
jątek, uwijających się po świecie, zgłębienie praw
światła i elektryczności i wynalezienia nowych spo­
sobów ruchu i oświetlenia. Lecz nieskończenie waż­
niejsze jest dla nas pytanie: Czem jest człowiek?
Jaki jest cel jego życia ? Rozwiązanie wszyst­
kich innych zagadnień ma ostatecznie dla nas lu­
dzi znaczenie jeno o tyle, o ile służy do tego, aby
nas uczynić lepszymi, szlachetniejszymi i szczęśliw­
szymi.
Poznaj samego siebie!
y v ó jih <
w jt ó v
!
Żądanie
t
Apolina delfijskiego słusznie uważali już starożytni
Grecy za podstawę wszelkiej prawdziwej mądrości.
Mogłoby się wydawać, iż żadne pytanie — po
tysiącleciach wysiłku umysłowego i dociekań — nie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin