Dzieje Wypraw Krzyzowych T.1.pdf

(16121 KB) Pobierz
Steven Runciman
DZIEJE WYPRAW
KRZYŻOWYCH
O
*%
Steven RUNCIMAN
Dzieje wypraw krzyżowych
T om 1
Pierw sza krucjata i założen ie K rólestw a
Jerozolim sk iego
K sięg o zb ió r DiGG
f
2010
9003
Przedmowa
Książka ta ma być pierwszym z trzech tomów poświęconych historii ruchu
zwanego wyprawami krzyżowymi, od jego narodzin w wieku XI do kresu
w XIV stuleciu, oraz dziejom państw, które zawdzięczały mu swe
powstanie w Ziemi Świętej i krajach z nią sąsiadujących. W tomie drugim
zamierzam
przedstawić historię
i
charakterystykę Królestwa
Jerozolimskiego i jego stosunków z państwami Bliskiego Wschodu, a także
omówić krucjaty z XII wieku, w trzecim zaś skreślić dzieje królestwa Akki
i wypraw późniejszych.
Bez względu na to, czy uważamy krucjaty za największą i najbardziej
romantyczną przygodę chrześcijaństwa, czy za ostatni z barbarzyńskich
najazdów, nie ulega kwestii, że stanowiły one jedno z centralnych
wydarzeń historii średniowiecznej. Do czasu pierwszej wyprawy krzyżowej
ogniskiem naszej cywilizacji było Cesarstwo Bizantyjskie oraz kraje
kalifatu arabskiego. Zanim ruch ten dobiegł swego kresu, przywództwo
cywilizacyjne przejęła Europa Zachodnia. Ten fakt stał się początkiem
historii nowożytnej. Aby to pojąć, musimy zrozumieć sytuację w Europie
Zachodniej, która dała impuls do krucjat, a może w jeszcze większym
stopniu wczuć się w sytuację na Wschodzie, ponieważ stworzyła ona
szansę krzyżowcom, warunkowała ich powodzenie i w końcu zmusiła do
wycofania się z Lewantu. Musimy objąć spojrzeniem obszar od Atlantyku
po Mongolię. Przedstawiając historię wypraw krzyżowych z punktu
widzenia wyłącznie Franków, bądź wyłącznie Arabów, a nawet ich
głównych ofiar, chrześcijan wschodnich, nie zdołalibyśmy zrozumieć
rzeczywistego znaczenia krucjat. Był to bowiem, jak zauważył Gibbon,
konflikt światowy.
Pełne dzieje wypraw krzyżowych nie doczekały się w języku angielskim
zbyt wielu opracowań, nie mamy również w Anglii szkoły aktywnie
zajmującej się historią ruchu krucjatowego. Poświęcone temu tematowi
rozdziały
Zmierzchu i upadku Cesarstwa Rzymskiego
Gibbona,1 mimo
uprzedzeń autora i tak odległego czasu powstania książki, do dziś zasługują
na przestudiowanie. Niedawno otrzymaliśmy świetną syntezę tego ruchu
pióra sir Ernesta Barkera, opublikowaną najpierw w Encyklopedii
Brytyjskiej, a także zwięzłą, lecz pięknie napisaną przez W.B. Stevensona
historię królestw krucjatowych. Jednak rzeczywisty wkład Anglików
ogranicza się niemal wyłącznie do artykułów specjalistycznych, edycji
dokumentów orientalnych i kilku nienaukowych zarysów historycznych.
Francja i Niemcy mają tradycję znacznie bogatszą i dłuższą. Wielkie
1 Dzieło Edwarda Gibbona
Decline and Fali o f the Roman Empire
zostało wydane w
języku polskim w postaci skróconej (obejmującej dwa pierwsze tomy) pt.
Zmierzch
Cesarstwa Rzymskiego.
Polski przekład nie obejmuje więc dziejów wypraw
krzyżowych (przyp. red.).
niemieckie dzieła historyczne poświęcone historii wypraw rozpoczyna
praca Wilkena z początku XIX stulecia. Historia krucjat pióra von Sybela,
ogłoszona pierwszy raz w 1841 roku, zachowała do dziś pierwszorzędne
znaczenie, a w latach późniejszych minionego stulecia dwóch znakomitych
uczonych, Röhricht i Hagenmayer, położyło nieocenione zasługi w zakresie
kompletowania i krytyki materiałów źródłowych, dając nam także zwięzłe
historie wypraw. W ostatnich latach tradycję historyków niemieckich
podjął Erdmann w swoim wyczerpującym studium o ruchach religijnych na
Zachodzie, które doprowadziły do wypraw krzyżowych. We Francji, skąd
początkowo pochodziła większość krzyżowców, zainteresowanie uczonych
znalazło wyraz w opublikowaniu w połowie XIX stulecia podstawowych
źródeł zachodnich, greckich i orientalnych w monumentalnym
Recueil des
historiens des croisades.
Już w 1817 roku zaczęła się ukazywać, ukończona
po kilku latach, obszerna historia wypraw Michauda. W późniejszym
okresie tego stulecia Riant i jego współpracownicy przeprowadzili pod
auspicjami
Société de VOrient Latin
wiele cennych badań. W naszych
czasach dwóch znakomitych bizantynistów, Chalandon i Brćhier,
zainteresowało się także krucjatami, a na krótko przed 1939 rokiem Rene
Grousset wydał trzytomową historię wypraw, która zgodnie z tradycją fran­
cuską łączy wiedzę z dobrym rzemiosłem pisarskim, nie jest jednak wolna
od pewnej domieszki patriotyzmu galijskiego. W chwili obecnej najbar­
dziej aktywna szkoła historyków krucjat znajduje się w Stanach Zjednoczo­
nych, szkoła zainicjowana przez D.C. Munro, który - choć jako autor
niestety niezbyt płodny - jest znakomitym pedagogiem. Historycy
amerykańscy koncentrowali
się dotychczas na zagadnieniach
szczegółowych i żaden z nich nie pokusił się o napisanie pełnej historii
krucjat. Jednakże mam ich obietnicę wydania pracy zbiorowej, z udziałem
autorów również z innych krajów, która obejmie całość dziejów wypraw
krzyżowych. Żałuję, że dzieło to nie ukazało się wcześniej, bym mógł z
mego korzystać przy pracy nad niniejszym tomem.
Wydaje się nierozsądne, aby jedno angielskie pióro mogło
współzawodniczyć z armią amerykańskich maszyn do pisania. W istocie
rzeczy nie ma mowy o współzawodnictwie. Wprawdzie pojedynczy autor
nie może przemawiać z autorytetem przynależnym zespołowi uczonych,
jednak ma on szansę nadania swemu dziełu spójności, a nawet kształtu
epickiego w stopniu nieosiągalnym dla żadnego ciała zbiorowego. Jak
zauważył Gibbon, największy z angielskich historyków, nie tylko Herodot,
ale także i Homer zasłużył na miano ojca dziejopisarstwa. A mimo głosów
niektórych krytyków trudno uwierzyć, by Homer był zespołem autorów.
Współczesna historiografia wkroczyła w epokę aleksandryjską, w której
krytycyzm wziął górę nad twórczością. Przytłoczony masą drobiazgowej
wiedzy i sterroryzowany czujną surowością swych kolegów, historyk
dzisiejszy zbyt często szuka azylu w pełnych erudycji artykułach i bardzo
specjalistycznych rozprawach, owych małych twierdzach, które są łatwe do2
2 W chwili oddawania tej książki do druku publikacja monumentalnego opracowania
A
History o f the Crusades,
pod red. K.M. Settona (pięć tomów), była na ukończeniu
(przyp. tłum ).
obrony. Jego praca może mieć ogromną wartość, ale nie stanowi celu
ostatecznego. W moim przekonaniu obowiązkiem historyka jest pisać
historię, to znaczy podejmować próbę przedstawienia w jednej śmiałej
sekwencji tych wielkich wydarzeń i ruchów, które kształtowały ludzkie
losy. Pisarza, który z pewną brawurą zaryzykuje taką próbę, nie powinno
się krytykować za jego ambicję, choćby zasłużył sobie na naganę za niedo­
statki rynsztunku lub błędne konkluzje.
W przypisach podaję źródła, które stanowiły podstawę moich wywodów,
a bibliografia zawiera wykaz dzieł, z których korzystałem, pisząc tę
książkę. Wobec wielu z tych prac mam ogromny dług, nawet jeżeli nie
powołuję się na nie w sposób wyraźny w przypisach. Korzystałem z uwag
krytycznych i rad zbyt wielu przyjaciół, by wymienić ich nazwiska. [...]
Na koniec chciałbym podziękować syndykom i sekretariatowi
Cambridge University Press za niewyczerpaną życzliwość i pomoc.
Steven Runciman
Londyn, 1950
Zgłoś jeśli naruszono regulamin