Kurczewski_Jan_ks_-_Kazania_przygodne_Tom_1.pdf

(21917 KB) Pobierz
PRZYGODNE.
KAZANIA
PRZEZ
X. Jana Kurczewskiego
Tom
I.
WIkNO.
Nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego.
1899.
KAZANIE
o ffliłośei Bożej.
Tak Bóg umiłował świat.
Sermones qui inscribuntur: „Kazania przygodne“ a presby-
tero Joannę Kurczewski concinnatos perlustrayi nihilque
contra fidem et mores inveni.
Joanna Sadowski
Presbyter S. Th. Magister.
t
Jan 3, i< .
5
LICET IMPRIMATUR.
Vilnae
1 8 9 8
anno
2 4
Iulii.
t
Stephanus
Epis-copus Vilnensis mpr.
< -)
Bitni,na. T'Hnorpa^)ia ,n.
locmfia 3aBa/t3naro (SaMKOBHtł nep.
cod. fl.)
Przywiązani zmysłami do tej ziemi, olśnieni zmysło-
wemi jej rozkoszami, pędząc za zyskiem doczesnym
i cielesnemi namiętnościami: rzadko sobie zdajemy spra­
wę z tej miłości, którą Bóg nas umiłował. Zajęci i po-
chłonieni doczesnością uganiamy się za miłością świato­
wą, oglądamy się na przyjaźń ludzką; a o miłości Bożej
— chyba może wspominamy w czasie modlitwy i nabo­
żeństwa: a i to więcej pamięcią, aniżeli sercem. To też
i w postępowaniu naszem zdradzamy. Jeżeli w słowach
i pod naciskiem głosu naszego sumienia Boga przenasza-
my nad wszystko; to w czynach, idąc za wrażeniem zmy­
słów, ludzką miłość częstokroć przenaszamy nad Boga,
i oglądamy się raczej na to, jak nas ludzie uważają, ani­
żeli jak nas Bóg miłuje. Daleko dla nas pożądańszem
bywa nieraz, jak nas ten — a ten szacuje, aniżeli głos
Apostoła:
ntak Bóg umiłował świat.“
Nawet nasze modły i nabożeństwa najczęściej nie
wznoszą się ponad obowiązek z przyzwyczajenia i ponad
potrzebę z biedy. Modlimy się, chodzimy na nabożeń­
stwa, bo tak jesteśmy od dziecka uzwyczajeni, bo wresz­
cie tyle mamy potrzeb ziemskich, że się zwracamy do
Boga z prośbą i modlitwą. Nawet śluby i ofiary nasze,
czyź nie są warunkiem Bogu stawianym, by nam dopo­
mógł w potrzebach doczesnych? Zresztą nasze rozmyśla-
1695.
nia i rozważania o Bogu częściej skierowują, się do Jego
Mądrości, Wszechmocy, Opatrzności: bo to tak zajmu­
jące i ciekawe; ale rzadko wznosimy się do przybytków
Jego Miłości: bo to tak jakoś dalekie, a nie przystępne.
A jednakże, jeżeli się wsłuchamy w głos ukryty ser­
ca naszego, znajdziemy tam oddźwięk na wołanie Aposto­
ła. Nie raz tym głosem wiedzeni zwracamy wzrok swój
do nieba, szukając tam więcej niż Boga Stworzyciela,
W ładźcy Nieba i ziemi:— szukając tam Boga — Miłości.
Bo wewnątrz nas mówi cóś, iż tam nietylko Stwórca i
Pan nasz Wszechmocny;— ale i Ojciec nasz miłościwy,
który nas umiłował „miłością wieczną,“ jak sam o sobie
świadczy w Starym Zakonie,— który tak umiłował świat,
iż Apostoł nazywa go „M iłością.“ Ku zbudowaniu nasze­
mu i większej chwale Bożej dzisiaj o tej Miłości mówić
będziemy wykazując: I—jak się ona objawiła w raju; II—
w odkupieniu i III—jak się objawi w chwale wiekuistej.
O Miłości, oświecająca każdego człowieka na ten
świat przychodzącego, oświeć nas dzisiaj, byśmy ku T o ­
bie przez słowa tej nauki wznieść się mogli! Spraw to
za wstawieniem się Twej Matki.
I.
Apostoł Miłości Bożej, Jan Święty, najukochańszy
uczeń Zbawiciela, znajomość tej Miłości poczerpnął nie
ze krwi i ciała, ale z serca Jezusowego, kiedy na niem
podczas ostatniej wieczerzu spoczywał;—ale u stóp tronu
Bożego, w objawieniu tajemnic Bożych, którego za życia
dostąpił.
W
sercu Jezusowem poczuł jej zapał niewypo­
wiedziany a w przybytkach niebieskich ogrom jej i wiel­
kość nieogarnioną. Serce Jezusowe, mówiąc mu o po­
święceniu bezgranicznem Miłości, powtarzało:
um iłował św iat11;
a Ojciec Miłości na tronie obłoków sie­
dzący, jako Początek i Koniec wszechistnienia, okazał mu
swą Miłość, którą obejmuje wieki i wszystkie pokolenia
— tak, iż opromieniony tą Miłością, zachwycony jej ma­
jestatem i urokiem, zawołał:
„Bóg jest
Temu wołaniu Apostoła towarzyszy ziemia i całe to
ziemskie otoczenie i wszelkie dzieła Boże stworzone.
„B ó g jest miłością“ ! wołają świetlanym swym majestatem
słońce, ' i ogromem swym i rozmaitością dróg swoich
ciała niebieskie. „Bóg jest miłością“ ! gwarzą nam drżą-
cem światełkiem gwiazdki u stropu niebios zawieszone i
kropelki rosy na najdrobniejszym listku trawy uczepione.
„B óg jest m iłością“ śpiewają nam bujające w powietrzu
ptaszęta, i pszczółki po kwiecistych łąkach brzęczące.
„Bóg jest miłością“ ! echem nieprzerwanem głoszą nam
góry i doliny ziemskie i tajemniczym swym szmerem
niezmierzone głębie oceanów! Tak, iż z Psalmistą Pań­
skim możemy zawołać: ,,
Niebrozpowiada
Boga
(
Mi a dzieła rąk jego wyświetlają utwierdzenie
(
io
)
łś
c
łości
Bożej);dzień
i a noc nocy podają j e j znajomoś
w
o
n
d
,
a nie masz
v któreby
z
o
d
r
a
n
,
słyszały głosu.
;
na
wszystką ziemią zvyszedt głos ich i na kończyny
zie­
m i słowa ich
’).
Ale to wszystko, co nam przyrodzenie mówi o mi­
łości Bożej, jest tylko słabym oddźwiękiem głosu objawie­
nia tej miłości w świecie nadprzyrodzonym — w pań­
stwie łaski i chwały, do którego miłość Boża powołuje
człowieka. W objawieniu się miłości Bożej względem
człowieka w łaskach nadprzyrodzonych dają się zauwa­
żyć trzy chwile promienne, trzy wielkie epoki, z których
jak z ogniska niezmierzonego światłem obfitem spływa
ta miłość na rodzaj ludzki. Obejmują one początek i
koniec wieków i w biegu wieków stają drogowskazem
dla. człowieka zmierzającego do połączenia się na wieki
z Miłością Bożą. A temi chwilami są: Stworzenie w sta­
nie niewinności pierwotnej, Odkupienie z grzechu i Chwa­
ła wiekuista. Miejscem objawienia się tej Miłości: Raj
rozkoszy, Golgota i Królestwo niebieskie. W dziejach
Miłości Bożej ozdabiającej człowieka łaskami nadprzyro-
dzonemi spostrzegamy uświęcenie przez nią człowieka
stworzonego, odkupionego, i ukoronowanego światłem
■) Ps. 18, 2.
człowieka chciał tylko wykazać, jak szczególniejszą mi­
chwały. Czystym umysłem i sercem wpatrzeni w te
łością otaczał go jeszcze w kolebce jego istnienia i w jak
dzieje, pomimowoli pełni zachwytu z Apostołem zawoła­
*zewny a pociągający sposób
„Bóg
dla człowieka
my:
„B óg
jest
miłością
, Miłością!“
Miłość swą nieskończoną objawił Bóg poraź pierwszy
I nie poprzestaje na tern. Oto stworzonego czło­
człowiekowi, kiedy go z nicości powoływał do życia.
wieka na wyobrażenie i podobieństwo swoje, ozdabia
Pisarz natchniony, dość pobieżnie opisujący dzieje stwo­
wiatłem nadprzyrodzonem. W ięc duszę jego, umysł i
rzenia wszechświata słowem Boźem, zatrzymuje się dłu­
olę oświeca i uświęca łaską usprawiedliwiającą i uświę-
żej nad chwilą stworzenia człowieka. Do swego opisu
ającą, wlewa w nią wiarę, nadzieję i miłość, zaopatruje
dobiera tutaj barw i kolorów jak najwyrazistszych i naj-
ą cnotami i Darami Ducha Św. Przed umysłem jego
promienniejszych, by najuroczyściej przedstawić 'Stworze­
-oztacza firmament tajemnic i znajomości Boga i dzieł
nie człowieka—-szczególniejszego dziecięcia Miłości Bożej.
ego; wolę jego podaje pod posłuszeństwo oświeconego
W ciągu 6 dni jednem skinieniem—„niech się stanie“ —
aską umysłu, ciało jego obdarza nieskazitelnością, by
tworzy Bóg światy, — tu Stwórca Wszechmocny jakby się
ie podlegało cierpieniom i śmierci: osadza go w Raju
zastanawia i namyśla i jakby się radzi osób Boskich.
ozkoszy, czyni go Panem nad wszystką ziemią, zastrze-
„Uczyńmy,
powiada,
człowieka na. wyobrażenie i na podo­
ając li-tylko uległość Sobie w powstrzymaniu się od po-
bieństwo nasze, a niech przełożonym będzie rybom morskim
ywania owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego.
t piastivu powietrznemu i
j
Gen. I.) Zważcie
e
i
k
t
s
y
z
w
(
,/
stivorsyl Bóg człowieka,
mówią znowuż Księgi Rodza-
na te słowa Miłości twórczej, a oceniajcie Miłość Boga
Û
na wyobrażenie swoje,
,
m białogłowę stwor
ęi
z
c
y
z
do człowieka! Ma Bóg posłuszne sobie światy niezmierzo­
e... i błogosławił im i rzekł im roście i napełniajcie
ne, tron Jego wznosi się na obłokach i gwiazdach, ota­
nię i czyńcie ją sobie
ą
).
n
a
d
o
p
*
czają g ° zastępy Archaniołów, Cherubinów i Serafinów,—
Człowiek przeto jest obrazem Bożym, jest koroną
potrzeba Mu człowieka, istoty nad której ustrojem Sam
zieł Jego, łączącą w sobie świat duchowy i cielesny,
się zastanawia!. . . „
1
utworzył tedy Pan Bóg cżłowieka
rcydziełem rąk Bożych, najulubieńszem dzieckiem Miło-
s mułu ziemi i natchnął w oblicze jego dech żywota i stał
ci Bożej — Benjaminem stworzenia, ubranym w rozko-
się
człowiekw duszy żyw iącej*,
mówią dalej Księgi Św.
zne szaty nadprzyrodzonych darów Bożych, otoczonym
Cóż to wszystko znaczy? jakże mamy rozumieć i
łogosławieństwy i wielmoźnością. A psalmista Pański
tłumaczyć tę trudną z pozoru historję stworzenia czło­
■ patrzony w ten obraz niewinnego człowieka woła pe-
wieka? Czyż Bóg ma ręce, któremiby władał i formo­
en zachwytu:
„Panie, Panie n a s z . c ó ż jest człowiek iźe
wał członki ciała ludzkiego? Czyż Bóg po ludzku oddy­
cdi
p m sz Uczyniłeś go mało co mniejszym od Anio-
a ięta
?
cha, iżby tchnieniem swojem wlewał w człowieka życie?
ów,
chwałąi czcią go ukoronowałeś i postanowiłeś go nad
Czyż Mądrość Boża jednym rozkazem woli zapełniająca
ziełami rąk twoich, podałeś wszystko pod nogi jego.“
2)
przestworza niezmierzone, stworzonymi z nicości świata­
ymże obrazem zachwycony, jego majestatem rozrzewnio-
mi, potrzebowała do stworzenia człowieka namysłu i za­
y woła i Apostoł Miłości:
„tak Bóg um iłow ał św iat...“
stanowienia? Bynajmniej. Bóg jest Duchem Najczystszym,
Ó jest
g
miłością\
.
.
Istotą Najmędrszą, Wszechmocną: ani namysłu, ani rąk
Tak hojnie uposażony człowiek nadużył Miłości Bo-
ludzkich do dzieł swoich nie potrzebującą. Stworzył
ej. W pysze nierozumnej, ulegając złudnym namowom
człowieka słowem swojem, jak stworzył niebo i ziemię.
W tym zaś obrazowym a uroczystym opisie stworzenia
J) Genes. I. 2 Ps. 8, 5.
)
Kazania Przygodne,
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin