Semenenko-oMilosci.pdf

(651 KB) Pobierz
WYBÓR MYŚLI
Z PISM
KS. PIOTRA SEMENENKI CR
NA TEMAT
BOGA I MIŁOŚCI
opracowała S.M. Gabriela Zięba CR
Redakcja komputerowa: Renata Borowczyk (2009)
Spis treści
Wprowadzenie……………………………………….…………..……………..2
Część I
Miłość w Bogu (Bóg jako Miłość immanentna i stwórcza)……………3
Wykaz źródeł………………………………………………………….19
Część II
Określenie miłości (Próba opisu miłości w immanentnym życiu Boga
i w dziele stworzenia)………..………………………………………..22
Wykaz źródeł………………………………………………………….33
1
Wprowadzenie
Wybór myśli z pism ks. P. Semenenki CR, wybitnego polskiego teologa
i współzałożyciela Zgromadzenia Księży Zmartwychwstania Pańskiego, ma na celu ukazanie
idei przewodniej teologii ks. Piotra. Ks. Semenenko rozpatruje wszystkie prawdy wiary
w świetle jednej idei centralnej, a mianowicie określania Boga wyrażonego przez św. Jana
w słowach: „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8)
1
. Aspekt ten zaznacza się zarówno w wyjaśnieniu
immanentnego życia Boga, jak i Jego działania „ad extra”.
Poznanie Boga jako miłości rzutuje z kolei na cały system ascetyczny Ks. Piotra, gdyż
na miłość Boga człowiek winien odpowiedzieć miłością. Powstaje jednak problem co przyjąć
za kryterium miłości. Ks. Semenenko nie zadawala się żadnym ze znanych mu określeń, lecz
podejmuje samodzielną próbę, dla której punktem wyjścia są znów słowa św. Jana, bo skoro
Bóg jest miłością, to chcąc określić miłość należy najpierw w miarę możności poznać ją
w Bogu. I tak: życie Trójcy Św. poznane z objawienia, stworzenie świata, Wcielenie Syna
Bożego, Odkupienie i uświęcenie daje Ks. Semenence bogaty materiał do określenia istoty
prawdziwej miłości. Jest to ujęcie ciekawe. Zwykle szuka się kryteriów miłości na ziemi
i miłość najdoskonalszą przypisuje się Bogu. Ks. Semenenko sięga po kryterium miłości do
źródła miłości, którym jest Bóg.
1
Por. S. M. Gabriela Zięba CR,
Nauka ks. Piotra Semenenki o Bogu jako miłości immanentnej i stwórczej,
Lublin 1965 (praca magisterska).
2
CZĘŚĆ I
MIŁOŚĆ W BOGU
(BÓG JAKO MIŁOŚĆ IMMANENTNA I STWÓRCZA)
1. Grunt, że Pan Bóg jest Miłością, nie dlatego, że jest dobry, szczodrobliwy, jak że sam
jest Miłością – za wszystko inne wdzięczność winniśmy Mu i posłuszeństwo – ale za
miłość – miłość.
2. Podniesiemy jeszcze ufni, a pokorni wzrok nasz duchowy na tajemniczą zasłonę, która
Najwyższego i Święte skrywa oblicze, i pokusimy się uchylić jej nieco, o ile tu na
ziemi wolno umysłowi, który żyje z Bogiem w przyjaźni. On sam, dobry Bóg! do tego
nam dopomoże, a wtedy spod tej zasłony spłynie na nas z Jego oblicza błogie,
a dostateczne światło, w którym będziemy mogli poznać, ile tu być może, nie już
czym jest Bóg z zewnątrz pełni siły i potęgi, ale czym jest wewnątrz sam w sobie, w
pełni życie prawdy i miłości. Poznamy nie już co jest Bóg, ale kto jest BÓG! I zadrżą
same kości nasze z wesela, serca nasze i cała istota rozraduje się w Bogu swoim
żywym. Cor meum et earo mea exaltabunt in Deum vivum.
3. Wysoko, Bracia moi, wysoko mam się wznieść razem z wami, aż pod stopy samego
tronu Bożego, aż do głębi Jego jestestwa, o ile to nam danym być może. Nie lękajmy
się, mamy w sobie ducha Bożego, a Duch wszystko przeniknie, nawet głębiny Boże.
Chrześcijaninie, tylko z pokorą, tylko nie własną siłą – ale się nie lękaj! Jeśliś
z jednym Ewangelistą podobny do wołu, orzącego pokornie na ziemi, drugi pamiętaj
jest orłem, wysoko bujającym, jeśliś za wzór, Chrystusa barankiem cichym, pamiętaj,
że ci kazano być i gołębicą czystą, a lekką. Bądź jednym, a będziesz bezpiecznie
i drugim, i będziesz mógł śmiało wzlecieć, aż w dziedziny Boże, anielskim skrzydły
pokory i wiary, i tam nasycić twój wzrok orli i twoją czystość gołębią. Bo chcę wam
powiedzieć, Bracia moi, jak Bóg sam w sobie jest Miłością.
4. O wierze śmiało do was mówiłem, bezpiecznie mówiłem o nadziei, ale o miłości
przychodzi mi mówić z obawą i ze drżeniem. Ach, bo wiem, że mi nie pomoże tu
żaden język ludzki, nie pomoże mi anielski, choćbym je wszystkie posiadał, stałbym
3
się tylko jako miedź brzęcząca, jako cymbał brzmiący, nie pomogą mi tu ani sztuka
proroctw, ani wiedza, ani umiejętność żadna, ani tajemnica żadna. To wszystko mi tu
nie pomoże. Tu mi dziś potrzeba miłości. Jedna miłość może godnie mówić o miłości.
O Panie, cóż pocznę? Panie, o to prosze Ciebie, daj mi w tej chwili tę rozkosz świętą
do duszy, daj mi ją proszę. Przez jedną chwilę przynajmniej niech sam poczuję, co to
jest miłość i niechaj dam poznać to samo tym najmilszym moim, niechaj i oni poczują,
choćby przez chwilę jedną, co to jest miłość, co to jest ta największa z rzeczy,
największa: bo Ty sam nią jesteś, o Boże miłości!
5. Prawda, że jak Boga ani określić, ani orzec nie można, tak ani miłości. Prawda, że
miłość jest tak głęboka, wewnętrzna i niedostępna, iż kto jej z łasko Bożej nie zaznał,
nie ma o niej i mieć nie może wyobrażenia, i przy tym tak znowu jest święta, że
dlatego jednego strach bierze, by słowem jej swoim nie pokalać. To wszystko prawda,
ale czyż dlatego nie mówić? A przecież i o Bogu samym mówiliśmy, mimo
podobnego niepodobieństwa mówienia: a to co można było powiedzieć o Nim, było
jeszcze takie, że mimo podobnegoż trudu i strachu, warto było powiedzieć i wolno
było na to się odważyć.
Tak samo tedy będzie z miłością. Zresztą tyle dusz, w których złożone są te święte
miłości ziarna, może tego czeka tylko, aby w nich te ziarna strzeliły do góry, może
tylko wygląda światła, ciepła, rosy niebieskiej ... Panie, więc mi błogosław. Będę
mówił.
6. Już miał przyjść Zbawiciel, a dotąd Bóg jeszcze nie był się nazywał miłością. To
objawienie zostawił na ostatek, i już nie w promiennym krzaka gorejącego świetle, nie
w błyskawicach i gromach góry pokrytej chmurą ciemności, Bóg się teraz objawił
w niewidomej z zewnątrz grocie betlejemskiej, w ukrytym jaskini zaciszu, w żłóbku
na sianie, na miłosnym łonie Matki Dziewicy, i po takim objawieniu się, wytłumaczył
nam wkrótce ostatnią tajemnicę swojej Bożej natury, ono wnętrza swego wnętrza,
zamknięte w najostatniejszym Jego imieniu, a które nam odsłonił najwybrańszy Jego
uczeń, prawdziwy Mojżesz miłości, Jan Święty ... Bóg jest miłością! /J 4,8/.
7. Bóg miłość w swoim istnieniu koniecznie ... jest Trójca Przenajświętszą. Albowiem
miłość musi koniecznie kochać, kochanie jest dawaniem i oddawaniem się, więc
4
trzeba dwóch osób przynajmniej, w Bogu zaś potrzeba trzech. Bo w Bogu ... nie tylko
Ojciec koniecznie tak kocha Syna, a Syn Ojca, ale dwie pierwsze Osoby, Ojciec i Syn,
jako jeden Bóg, koniecznie potrzebują ukochać tę jedność swoją, a kochając tę
jedność czynią tym samym osobny przedosób (przedmiot) to jest wydają osobę Ducha
Świętego, ta zaś osoba trzecia, Duch Święty, jako Bóg już ostatecznie jeden w kresie
(in termino), na odwrót kocha Ojca i Syna, jako Boga jednego w początku swym
i pierwiastku (in principio). Taki jest akt i byt konieczny Bożej miłości> Bóg miłość
inaczej kochać nie może, a tym samym, ani istnieć inaczej.
8. Wiara uczy nas, że Bóg się udziela, że całej istoty swojej udziela Synowi swemu i tak
rodzi Syna swego od wieków, równego sobie, daje Mu całego siebie, i tak z Nim
święci swoją wiekuista miłość.
9. Jak Duch Święty jest dokonaniem miłości Bożej w sobie samej, tak miłość bliźniego
jest dokonaniem miłości między Bogiem i człowiekiem. To jest to trzecie, które
wyniknąć musi z tej miłości, jeśli jest prawdziwe.
10. Istnienie Boże jest w Duchu Świętym zupełnie skończone i dokończone. Niczego mi
nie brakuje. Nic do niego dodać, ani ująć nie można, nic na nie nie może mieć
wpływu, chyba On sam to przewidział i przypuścił, nic nie może go w jakikolwiek
dotknąć sposób. Może wprawdzie Bóg na zewnątrz (ad extra) czynić cuda swojej
wszechmocności, może światy stwarzać, stare niszczyć, nowe powoływać do życia,
może trząść ziemią, pogrążać piekła na dół, wznosić do góry niebiosa, może świat
odkupić, stwarzać zastępy świętych, mnożyć chóry aniołów, otaczać się promienistą
rodziną Synów Swoich Bożych, być Bogiem wszelkiej wspaniałości, szczęścia
i chwały dla stworzeń swoich, wszystko to może Bóg, ale to wszystko nie dosięga Go
na wewnątrz (ad intra) do Jego życia, ani jednego źdźbła nie doda, Jego bytu ani
o jeden włosek nie pomnoży, Jego istoty ani o jedną pylinkę nie uczyni doskonalszą.
Jak był tak jest, taki będzie jednym i tym samym Bogiem. Ten sam zawsze i wczoraj
i dzisiaj, Ten sam na wieki.
11. Stosunek wzajemny trzech Osób w Trójcy Świętej napełnia Boga od całej wieczności
szczęściem niewymownej miłości. Nie potrzebował tedy Pan Bóg stworzenia,
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin