Kocham swoją siostrę.doc

(135 KB) Pobierz
Kocham swoją siostrę

Kocham swoją siostrę

 

-Tato ! Tato ! Gdzie jest mama ? -spytał chłopczyk w wieku 7 lat. Miał on ciemne włosy po ojcu i brązowe oczy i właśnie trzymał swojego go za rękę który stał na korytarzu patrząc na drzwi czekając na żonę.
-Szymon – westchnął mężczyzna -mama pojechała ci po siostrzyczkę.
-Po siostrzyczkę? Będę miał siostrę ?
-Tak. Cieszysz się ?
-Tak, będę się nią opiekował cały czas i się z nią bawił.-powiedział zadowolony
Nagle można było usłyszeć podjeżdżający samochód, a po chwili zobaczyć kobietę za nią szła mała dziewczynka o blond włosach.
-Dzień dobry kochanie -powiedziała kobieta dają krótkiego buziaka swojemu mężowi.
-Hej synku mam dla ciebie niespodziankę-tym razem te słowa skierowała do chłopca.
-Wiem ! masz dla mnie siostrzyczkę , taka mi powiedział -odpowiedział pociesznie maluch.
-Tak mam dla ciebie siostrzyczkę -odpowiedziała -chodź się przywitajcie swoja nowa rodziną -te słowa zostały skierowane do dziewczynki- Piotr, Szymon to jest Karolina -powiedziała.Pan Kwiatkowski podszedł do dziewczynki, ukucnął przy niej i powiedział:
-Cześć Karolina od dziś będę twoim nowym tatą.
-Dzień dobry-odpowiedziała z grzecznością, miała na prawdę słodki delikatny głosik-to będzie mój braciszek ?-popatrzyła na chłopca.
-Tak będę twoim bratem-powiedział chłopczyk podchodząc do niej- Jestem Szymon i będę cię ochraniał jak na brata przystało -dodał dumny. Dziewczynka się zarumieniła
-Od dziś będziemy rodziną-Powiedziała pani Kwiatkowska zdejmując buty-Karolinka rozbierz się , Szymuś ci pokażę  dom , a za 30 min będzie kolacje . -Dziewczynka się rozebrała, chłopczyk jej pomógł. Następnie Szymon oprowadził ją po domu. Na końcu poszli do kuchni i zaczęli jeść kolacje. Mała Karola cały czas czuła się niezręcznie , w końcu będzie mieszkać z nową rodziną której nawet nie zna.
-Mamo , a gdzie Karolina będzie spać ?
-W pokoju naprzeciw twojego skarbie. -odpowiedziała kobieta.
-Ale tam jest graciarnia.
-Już nie. Razem z tatą wyremontowaliśmy to pomieszczenie i zrobiliśmy z niego pokój dla Karolinki. Po kolacji możesz ją tam zaprowadzić .
-Dobrze-odkrzyknął radośnie chłopczyk.
Już następnego dnia Szymon poszedł obudzić swoją nową siostrę. Wszedł do jej pokoju, spojrzał na jej słodką twarz i pocałował ją w czoło. On już wiedział że kocha Karolinę i nigdy mu nie będzie obojętna ..

Mijały lata, a Szymon i Karolina byli nierozłączni. Zawsze byli w tej samej klasie, chodzili na imprezy, uczyli się. Co dzień jedno z nich biegło do drugiego by go obudzić budziakiem w czoło czy policzek. Dziś mają po 22 lata i mieszkają razem w trzy pokojowym mieszkanku które wynajmują.
-Szymon braciszku ty mój kochany, obudź się , dziś twój pierwszy dzień w nowej pracy – szeptała Karolina swojemu bratu do ucha, ale on nawet nie raczył się poruszyć – Szymon? – szturchała go w ramię – Szymon , obudź się – powiedziała głośniej lekko już spanikowana. Nagle..
-Łaaaaaaaaa ! -krzyknął Szym. Wciągnął siostrę do wyra i zaczął łaskotać.
-Hahahahaha ! Szymon ! Hahahaha ! Przestań -Karolina tak się śmiała że aż brzuch zaczął ją boleć.
-Przestane jak dostane buziaka-Szymon już dawno wiedział że jest zakochany w dziewczynie ale wiedział też że ona traktuję ją tylko jak brata …
-Tobie zawsze -powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek.
-kiedyś mnie całowałaś w usta gdy chciałem buziaka.
-oh .. Szymon jesteśmy już dorośli, tak nie wypada.
-No ale jesteśmy rodzeństwem…
-no w szumie masz racje .. jesteśmy TYLKO rodzeństwem..-powiedziała Karola i pocałowała delikatnie Szymona lecz ten pocałunek przerodził się w coś więcej, chłopak położył rękę na udzie siostry a ta zawiesiła mu ręce za szyi.Po krótkiej chwili oderwali się od siebie czego bardzo nie chcieli. Karolina czerwona jak burak wygrzebała z łóżka swojego brata
- wstawaj nie możesz się spóźnić pierwszego dnia-powiedziała i wyszła z pokoju. Szymon się ubrał, poszedł do łazienki umyć zęby, ogarnąć włosy. Po 15 minutach wszedł do salonu gdzie była jego kochana siostrzyczka.
-jesz śniadanie ?-spytała patrząc w ekran telewizora. Ten nachylił się nad nią i szepnął:
-nigdy nie dostałem od ciebie tak wspaniałego pocałunku i nie, nie jem śniadania.-dziewczyna się zarumieniła.
-idź już – odpowiedziała gdy chłopak oddalił się od niej.
-a pomożesz mi zawiązać krawat ? -Karolina westchnęła głęboko, wstała, podeszła do brata i zaczęła mu wiązać krawat
-a ty masz dziś wolne ?
-tak wzięłam sobie wolne na 3 dni, a ty o której wracasz ?
-nie wiem, a co ?
-nic, wychodzę dziś ze znajomymi więc nie zapomnij kluczy.
-z jakimi znajomymi i gdzie ?
-Typowa ekipa i jakiś kuzyn Sandry. Idziemy do klubu.
-Dobra.-dziewczyna skończyła wiązać krawat, poprawiła mu jeszcze koszule  pocałowała go w policzek.
-powodzenia w nowej pracy
-dzięki -odpowiedział, wziął swoją teczkę i wyszedł z domu. Kochał swoją siostrę i to bardzo, chciał ją całować, dotykać bez przerwy. Chodzić z nią na randki, ale wiedział że to nie możliwe. Wszyscy ich tu znali i to bardzo dobrze no i niestety wiedzieli też że są rodzeństwem.

Nadszedł wieczór, Szymon wrócił do domu. Nie że praca w biurze może tyle czasu zajmować .. No ale cóż, to był dopiero pierwszy dzień, szef powiedział że jutro dużo wcześniej wyjdzie. Rozejrzał się po domu, Karoli nie było.
-No tak jest w klubie..-powiedział sam do siebie poluzując krawat i siadając na kanapie. Chwile pooglądał TV, później wziął prysznic.

Zegar wskazywał 1:30 Szymon leżał w łóżku, nie mógł zasnąć, zawsze tak było gdy Karoliny nie było w domu. Wiercił się i wiercił. Nagle można było usłyszeć dźwięk kluczy i otwierające się drzwi.
-Nareszcie ..-mrukął cicho.
Chłopak wyszedł ze swojego ze swojego pokoju i zamurowało go. jakiś chłopak obściskiwał się z jego kochaną siostrą. Nie zauważyli go. Chłopak który obściskiwał Karole wziął ją za rękę i zaporowadził do jej pokoju. Szymona zamurowało  nie wiedział że jego siostrzyczka ma nowego chłopaka. Jutro sobie z nią porozmawia… tzn dziś. Siedząc w salonie chłopak słyszał odgłosy dochodzące z pokoju Karoliny. Były to odgłosy typu ‚Oh!’, ‚Ah!’, ‚jeszcze!’. Szymon nie wytrzymał, poszedł do swojego pokoju, założył słuchawki na uchy, puścił muzykę i starał się zasnąć. Jednak długo się z tym zmagał. Nie spał wcale, była godzina 7:15. nie chciało mu się stawać no ale przecież praca. Nie chciał też wiedzieć tego kolesia co przyszedł tu z Karolą. Szym poszedł do kuchni mimo iż ma 22 lata uwielbia płatki, miodowe, więc na śniadania miał płatki. Nie miał też zbyt dobrego humoru. Nagle z pokoju wyszedł ten koleś gdy zobaczył Szymona lekko się ździwił.
- A ty to kto ? -spytał
- Nie interesuj się za dużo. – odpowiedział Szym.
- Nie ale serio Karola mnie zdradza ? Jest tu więcej kolesi ?
- Karola to moja siostra i mieszkam tu.
- A no to sorry , ja jestem Jacek -podał rękę, Szymon nie chętnie ją uścisnął
- Szymon. Ty to Karoli nowy chłopak ?
- Noo od 2 dni jakoś
- Spoko.
- O Jacuś już wstałeś ?- do kuchni weszła Karolina w za dużej bluzce swojego brata. Zawsze zabierała mu ciuchy. – cześć braciszku.- dodała i pocałowała swojego chłopaka namiętnie w usta. Po 15 minutach Szymon zjadł płatki teraz zmagał się z zawiązaniem krawata.
- Karo .. -zaczął Szym
- Już ci pomagam- dziewczyna zachichotała podchodząc do brata, a następnie zaczęła mu wiązać krawat.
- Dziękuję – powiedział Szymon, całując siostrę w policzek – No to ja spadam , narazie , będę pod wieczór – dodał i wyszedł z domu.

- Dobrze się rozumiecie – powiedział Jacek przytulając swoją dziewczynę.
- Zawsze byliśmy zżyci
- Kto jest starszy ?
- Ja o 2 dni.
- Ale jak to ?
- Mama i tata zaadoptowali mnie jak miałam 7 lat.
- Mhm. – chłopak pocałował dziewczynę – czyli nie muszę być zazdrosny ..
- Nie – odpowiedziała z uśmiechem
- To dobrze bo jesteś tylko moja – powiedział i zaczął obdarowywać Karolę coraz zachłanniejszymi pocałunkami.

Szymon ledwo znał tego Jacka, a już go nienawidził. Nigdy nie lubił chłopaków swojej siostry, a miała już ich wielu. Była bardzo atrakcyjną kobietą, blond włosy sięgające do pasa, pełne usta, duże zielone oczy, duże piersi, płaski brzuch, zgrabne nogi. Gdy chodziła jeszcze do szkoły każdy płci przeciwnej się za nią uganiał. Jako pierwsza w klasie miała chłopaka i to o 3 lata starszego. Miała najlepsze oceny w szkole , zawsze i ze wszystkiego. Rzadko się uczyła, nie lubiła tego. Każdy się zawsze zastanawiał jak można mieć tak dobre oceny nie ucząc się. No to jedyna w swoim rodzaju Karolina Kwiatkowska.
Była godzina 14. Karolina właśnie dzwoniła do swojego brata.
- No, co jest? – w słuchawce można było usłyszeć głos Szymona.
- A gdzie się podziało ‚słucham cię kochana siostrzyczko’ ?
- Karola nie mam nastroju..
- Coś się stało ?
- Nie.
- Powiedz mi.
- Nie teraz.
- Jak wrócisz chce wyjaśnień.
- Noo..Po co dzwonisz ?
- Chciałam się spytać co chcesz na kolację ..
- I tylko to ?
- No tak …
- Jezu Karola .. Nie wiem. Zapiekanka lub po prostu kanapki.
- Ok. -i się rozłączyła. Nie lubiła gdy jej brat był taki. Zimny i cały czas na wszystko obrażony. Wiedziała jedno .. Coś musiało się stać. Jej braciszek przecież zawsze był miły dla niej.

Minął miesiąc. Karolina nie wiedziała co się dzieje z jej bratem. Nie powiedział jej co go trapi. Zamknął się w sobie, nie rozmawiali za sobą tak jak kiedyś. Rzadko się też widywali, ale za to Jacek cały czas był przy swojej dziewczynie. Dziewczyna bardzo kochała swoją drugą połówkę ale czasem zdawało jej się że jest tylko z nią dla seksu. Pod tym względem był bardzo natarczywy. Aż pewnego dnia przesadził …

Karolina właśnie wróciła do domu, Jacek już na nią czekał. Dziewczyna była bardzo zmęczona. Miała ciężki dzień w pracy, Szymon jak zwykle miał być wieczorem.
- Cześć kochanie- pow. Karola opierając się o blat stołu- jestem wyjebana.. -dodała. Jacek podszedł do niej.
- Chodź sprawię że się rozluźnisz-powiedział jej do uha ściskając jej pośladki
- Ale ja na prawdę jestem zmęczona- upierała się.
- Kochanie- chłopak nie dawał za wygraną, zaczął wkładać ręce pod jej bluzkę.
- Jacek ale ja nie chce .. -próbowała się od niego odsunąć,a le nie miała siły.
- A co mnie to obchodzi – zaczął być coraz bardziej brutalny. Nie całował Karolinę już z taką czułością. Teraz chłopak rozpinać guziki od jej białej bluzki.
- Jacek , dlaczego jesteś taki ..- wyjąkała pomiędzy natarczywymi pocałunkami.
- Najpierw seks potem rozmowa- powiedział i posadził ją na blacie, rozszerzył jej nogi.
- Jacek ja nie chce ! – Karolina krzyczała i z oczu zaczęły jej lecieć łzy-Przestań ! – chciała się wyrwać lecz nie miała sił . Bała się. Nagle można było usłyszeć otwierające się drzwi.
- Ty skurwielu ! – krzyknął Szymon który właśnie wszedł do domu. Jacek oberwał w twarz, odsunął się od Karoli zabrał kurtkę i wybiegł z domu. Chłopak od razu podszedł do swojej kochanej siostry i mocno ją przytulił. Ta się w niego wtuliła i pozwoliła płynąć swoim łzą.
-Karola już spokojnie, nikt cię nie skrzywdzi – szeptał jej do ucha gładząc włosy. – jestem z tobą, spokojnie -zaczął kołysać ją żeby się uspokoiła i tak się stało. po paru minutach szloch dziewczyny ustał.
- Już dobrze ? – spojrzał na nią
- Tak , dziękuję -odpowiedziała szeptem.
- Nie ma za co, na mnie zawsze możesz liczyć, chodź zaniosę cię do twojego łózka.
- Nie chce.
- Karola mnie martw się ja jestem w domu.
- Ale czy ja.. mogę z tobą dziś spać ?
- Zawsze i o każdej porze.- Szymon wziął na ręcę swoją siostrę i zaniósł do swojego pokoju, położył ją na łóżku – przebierz się w tej spódnicy i rajstop , przyniosę ci piżamie – powiedział chłopak. Chciał już wyjść ale  głos jego siostry go zatrzymał.
- Nie, nie chce zostać sama , nawet na chwile … – chłopak zdziwił się
- Dobrze, dam ci swoje ciuchy. Ok ?
- Wiesz że bardzo lubię twoje ciuchy
- Zrozumiałem to gdy zaczęłaś mi je podbierać w czwartej klasie.-Szymon wyciągnął swoją zieloną koszulkę z nadrukiem z szafy i podał ją dziewczynie.Szymon odwrócił się.- idź spać. Zostanę z tobą dopóki nie zaśniesz.
- Połóż się obok mnie. Będzie mi łatwiej.-chłopak zrobił to o co go poprosiła siostra. Rozebrał się do bielizny i położył się na łóżku przytulając mocno dziewczynę. Ona się wtuliła w jego trons, przełożyła przez jego ciało nogę a ten objął ją jeszcze ramieniem. Po chwil obydwoje zasnęli.

Następnego dnia pierwszy obudził się Szymon już dawno tak długo nie spał. Spojrzał na swoją siostrę która spala wtulona w niego, pocałował ją w czoło, a później ubrał się i poszedł do kuchni. Zrobił śniadanie , zadzwonił do pracy że bierze dwa dni wolnego, tak samo zrobił z pracą Karoliny. Zadzwonił do jej szefowej którą bardzo dobrze znał. Powiedział jej że Karole złapał jakiś wirus i jak na razie nie przyjdzie do pracy. Szefowa natychmiast się zgodziła i życzyła powrotu do zdrowia dziewczynie. Nagle do kuchni weszła najpiękniejsza dziewczyna na świecie , dziewczyna która była kochana przez Szymona całym sercem. Była to niestety jego siostra Karolina.
- Cześć braciszku – odezwała się z uśmiechem.
- Hej jak się czujesz ? Zrobiłem ci śniadanie zadzwoniłem do twojej szefowej że bierzesz parę dni wolnego
- Dziękuje ci za wszystko. Dobrze się czuje, w sumie nie zdziwiło mnie zachowanie Jacka. Wiedziałam że w końcu mnie do tego zmusi.
- Czyli to już się wcześniej zdarzyło ? Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
- Nie wiem zamknąłeś się przede mną , zacząłeś więcej pracować i unikać mnie. Nie chciałam być sama.
- Karola to dlatego że ja nie znosiłem tego kolesia, nie chciałem go widzieć na oczy dlatego zostawałem w pracy tak długo jak tylko mogłem.
- Oh Szymon – podeszła do brata i mocno się do niego przytuliła – Przepraszam.
- Ja tez przepraszam … Kocham cie .
- Ja ciebie tez braciszku – wiedział że ona go kocha ale nie tak jak by chciał.
- Ehh – westchnął – Karolina ale ja cie Kocham nie jak brat siostrę tylko jak chłopak dziewczynę – dziewczyna popatrzyła na swego brata.
- Szymon ale my jesteśmy rodzeństwem …
- Tylko w papierach, nie jesteśmy tak na prawdę rodziną
- No i co z tego ! – odsunęła się do chłopaka. – jesteś moim bratem nim skończyłam 7 lat. I nie wiem skąd ci się wzięło że zakochałeś się we mnie.
- Nie wiem. Kocham cie i nic tego nie zmieni.
- Co rodzice o tym powiedzą ? Wściekną się ! Jak oni byli nawet przeciwni żebyśmy razem zamieszkali.
- Wiem ale dam rade obiecuje ci to .
- Ja idę do łóżka za dużo jak na taki krótki czas.
- Dobrze, posprzątałem ci pokój.
- Ale ja idę do twojego łóżka braciszku – ten tylko się uśmiechnął .

Minęły 2 tygodnie życie młodych Kwiatkowskich ustabilizowało się. Szymon miał już wiedział bo chce zrobić z życiem ale nie powiedział nic Karolinie. Żeby zrealizować te plany potrzebował pieniędzy. Dlatego też dużo czasu spędzał w pracy. Wychodził o 5, a wracał o 19 całkowicie wykończony. Dopiero gdy przechodził przez próg domu i widział swoją kochaną Karole czekającą na niego z kolacją. Od razu uśmiech gościł na jego twarzy. Teraz właśnie była niedziela Szymon w te dni nie pracował pracował. Inaczej to był dzień który może spędzać ze swoją ukochaną.
- Szymon- odezwała się dziewczyna siedząca na kanapie, obok niej wylegiwał się jej kochany braciszek zajadając czipsy. – Musimy powiedzieć rodzicom. Chociaż przez nimi nie możemy się ukrywać.
- Eh Karolina wiesz jaki to będzie dla nich szok…. Ale obiecuje ci że już nie długo to ukrywanie się skończy.
- Niedługo to znaczy kiedy ?
- Wytrzymasz jeszcze parę miesięcy.
- Ale to strasznie długo.
- Musisz wytrzymać.
- Ok. Ale przygarniemy psa.
- Psa ?
- Tak psa ze schroniska.
- Dla ciebie wszystko – pocałował ją w czoło.
- A jakiego chcesz pieska ? Dużego ? Małego ?
- Mi to obojętnie ważne żeby się Tobie podobał i nie psuł wszystkiego na około .
- Znajdziemy idealnego psa dla nas
- Trzymam cie za słowo braciszku…
- Nie nazywaj mnie już tak.
- Dlaczego ?
- Bo już nie jestem twoim bratem.- pocałował namiętnie dziewczynę – Tylko chłopakiem. – całowali się coraz namiętniej. Szymon zszedł pocałunkami na szyję swojej wybranki, a następnie na dekolt po chwili oboje byli Bez górnej części garderoby. Nagle chłopak przestał i wszedł z dziewczyny.
- Coś się stało?- zapytała
- Nie możemy.
- A to niby dlaczego ? Najpierw mówisz że mnie kochasz że będziemy razem a teraz co ? Boisz się uprawiać że mną seks ?
- Nie nie o to chodzi …
- No a o co ?
- Uśmiejesz się
- Niby dlaczego ?
- Nie mam gumki i chce żeby teks z tobą był czymś wyjątkowym, a po za tym nie chce mieć jeszcze dzieci muszę najpierw więcej kasy zarobić żeby nasze dziecko miało dobrze w życiu.
- Jeju Szymon na prawdę chcesz mieć ze mną dziecko ?
- Oczywiście ale nie teraz.
- Kocham cie.
- Ja ciebie tez – odpowiedział z uśmiechem i zaczął się ubierać.

I tak mijały dni tygodnie miesiące , a Karolina i Szymon kochali się coraz bardziej. Bardzo też pragnęli swoich ciał, jednak chłopak wiedział że nie mogą , nie teraz.. Jednak bardzo by chciał założyć z nią rodzinę, mieć dużo dzieci i duży dom z ogrodem.  Dzisiejszego dnia Szymon oglądał własnie domy do wynajęcia we Francji. Karolina zawsze chciała tam zamieszkać. Po dłuższych poszukiwaniach znalazł niewielki dom niedaleko  morza. Szybko zarezerwował i wyszedł z firmy i poszedł do domu. Chciał jak najszybciej pokazać dom ukochanej.
Nikogo nie było w domu. Dziewczyna była w pracy więc Szymon postanowił zrobić obiad. Po niecałej godzinie ciepły posiłek był już gotowy na stole. I w tym momencie weszła Karolina do domu.
- Jeju Szymon ! Nie wiedziałam że będziesz w domu a tym bardziej że uszykujesz obiad- dziewczyna podeszła do ukochanego i pocałowała namiętnie.
- Wyrwałem się wcześniej z pracy no i po obiedzie mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką ?
- No dowiesz się jak zjemy.
- Dobrze.
Obiad minął go na śmiechu i pytań od strony  dziewczyny. Teraz siedzieli na kanapie. Chłopak trzymał na kolanach laptopa i szukał strony internetowej na której był zarezerwowany dom.
- Karolina nie chciałabyś ze mną zamieszkać ?
- Przecież mieszkamy razem.
- No ale czy nie chcesz ze mną zamieszkać we Francji  w tym oto domu.- podał jej laptopa.
- Szymon – powiedziała cicho Karola wpatrzona w ekran.
- Chce tam z tobą zamieszkać , zacząć nowe życie i założyć z tobą rodzinę. – dodał
Zauroczona tymi słowami Karola dała ukochanemu krótkiego buziaka.
- Oczywiście że chce z tobą tam zamieszkać, ale skąd na to pieniądze ? Co na to rodzice ?
- Nie martw się o pieniądze. Wezmę oszczędności które nam kiedyś dali rodzice no a po za tym nie na darmo spędzałem tyle czasu w firmie. Dany rade.
- Oh Szymon to kiedy jedziemy ?
- Myślę że na wakacje Czyli za jakieś 3 miesiące.
- A pies?
- Co powiesz na psa z Francuskiego schroniska ?
- Tez może być- posłała mu uroczy uśmiech- a co z rodzicami ?
- Tego właśnie nie przemyślałem ….
- Oni nam nie pozwolą wyjechać tak Bez odpowiedniego argumentu.
- A gdybyśmy napisali do nich list ?
- List ?
- No list, napisalibyśmy że się w sobie zakochaliśmy, że chcemy zamieszkać we Francji i założyć rodzinę i dlaczego nie powiemy im tego wprost.
- No to nie jest zły pomysł tylko nie nie fajnie z naszej strony.
- Ale nie mamy innego wyjścia….
- Eh Karola.

Te 3 miesiące bardzo szybko zleciały parze. Jutro o 6 rano mała samolot. Szymon załatwił wszystkie formalności żeby nie musiał wracać do Polski z powodu niepodpisanego papierka. Karola właśnie szykowała kanapki na jutro , a Szymon myślał nad treścią listu do swoich rodziców. Po chwili dołączyła do niego ukochana razem po 2 godzinach napisali list :

Mamo, tato wybaczcie że nie powiedzieliśmy wam tego osobiście ale stwierdziliśmy że tak będzie lepiej dla nas jak i dla was. Ja i Karolina  zakochaliśmy się w sobie, a dokładnie to ja pierwszy wyznałem jej uczucia. To było jakiś rok temu. Te uczucia zostały zaakceptowane i odwzajemnione. Teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jestem szczęśliwy że mam Karolinie i to Dzięki wam. Teraz z wybranką mojego serca zamieszkamy tam gdzie nas nikt nie zna. Gdzie nikt nie wie że jesteśmy rodzeństwem. Chcemy założyć rodzinę.Obiecujemy że nie długo się do was odwiedzimy gdy będziecie ten list czytać my już będziemy w nowym domu. Nie martwcie się o nas. Zobaczymy się jak przyjdą na świat wasze wnuki , przecież muszą znać dziadków.

Kochamy was
Karolina i Szymon

List został wrzucony do skrzynki gdy Szymon i Karolina byli już na lotnisku. Chłopak objął swoją dziewczynę ramieniem i poszli w stronę samolotu.

Po męczących godzinach lotu i zniesieniu tych wszystkich toreb, pudeł do mieszkania, rozpakowywania para opadła ze zmęczenia na kanapę
- Szymon kiedy pojedziemy po psa ?
- jak tylko się rozpakujemy skarbie .

Młodzi Kwiatkowscy we Francji mieszkali już pół roku. Szymon pracuje ciężko, a Karola szuka pracy. Chłopak chciał sam zarabiać na rodzinę lecz ukochana się nie zgodziła. Mają też ślicznego owczarka niemieckiego długowłosego o imieniu Max. Co jakiś czas pisali do swoich rodziców żeby się o nich nie martwili. Po następnych 6 miesiącach Szymon oświadczył się Karolinie. Wesele odbyło się w Polsce w gronie najbliższych przyjaciół i rodziny. Po roku para została rodzicami małego Jana … No i wszyscy byli szczęśliwi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mała kuzyneczka na weselu

Wojtek i Krzysiek wybrali się na wesele Danki do Wrocławia bez swoich partnerek. Kuzynowie byli niemal rówieśnikami i znali się bardzo dobrze bo od wczesnego dzieciństwa do wieku gdzieś 15 lat razem spędzali niemal całe wakacje u babci na wsi. To właśnie wtedy, jednocześnie rozprawiczyła ich, niemal cztery lata starsza obecna panna młoda. W tym roku obydwaj rozpoczęli studia a tu we wrześniu to wesele. Postanowili ostro popić i dlatego usiedli do stołu obok siebie. Zaraz po oczepinach poczuli się na tyle zmęczeni, że zaczęli szukać jakiegoś ustronnego miejsca. Po drugiej stronie budynku, w którym odbywała się impreza znaleźli małą kanciapę, w której obok biurka były dwa wygodne fotele i rozłożona na stałe, nakryta kocem wersalka. Ledwo rozsiedli się wygodnie a do pokoju wparowała ciotka Magda ze swoją córeczką Elunią. - Fajnie, że was tutaj znalazłam. Zaopiekujcie się Elą bo chyba troszkę za dużo wypiła - zagadnęła ciotka i położyła ich kuzyneczkę na tapczanie. - Nic się nie martw ciociu, zaopiekujemy się małą - zdążył wypowiedzieć Krzysiek ale ciotki nie było już w pokoiku. Obydwaj uważnie zaczęli się przyglądać nastolatce, bądź co bądź pięć lat młodszej od nich. Leżała na boczku i sprawiała wrażenie śpiącej. Długi czarny warkocz spleciony z jej włosów leżał wijąc się na wersalce. Miała naprawdę ładną twarzyczkę, na co zwrócili uwagę już znacznie wcześniej. Duże ciemne oczy, zadarty nosek, pełne, zmysłowe usteczka i te dwa śliczne dołeczki w policzkach kiedy się uśmiechała. - A może byśmy z nią pobaraszkowali - szepnął Krzysiek. - Coś ty. Jest chyba za młoda - próbował oponować Wojtek. - Co ty gadasz? Teraz dziewczyny szybko dojrzewają i w gimnazjum już najczęściej nie ma cnotek - upierał się Krzysiek. - Jednak to nasza kuzynka i zobacz jak smacznie śpi - nadal bronił się Wojtek. - No a może chociaż zrobiłaby nam loda - Krzysiek przesiadł się na tapczan tuż obok śpiącej dziewczynki i zaczął gładzić ją po czarnej główce. Dziewczyna gwałtownie otworzyła oczy i widząc blisko podpitego kuzyna, ze strachem w oczach zaczęła rozglądać się po pokoiku. Krzysiek, który siedział obok niej, szybko położył dłoń na piersi dziewczynki i zaczął ją lekko uciskać. - Co ty robisz? Mieliście się mną opiekować a ty co? - fuknęła i usiadła opuszczając stopy na mały dywanik leżący obok tapczanu. - Nic innego nie robię jak tylko chcę się tobą zaopiekować - szepnął prawie do jej ucha Krzysiek - Zobaczysz nie będziesz żałować - nagle, wykorzystując zaskoczenie, objął dziewczynkę i mocno pocałował w usta. - Coś ty. Ja nie chcę - pisnęła i zaczęła go mocno odpychać od siebie. - Chodź kuzynie mi pomóc bo sam sobie nie poradzę - Krzysiek skierował się do brata i spętał jej rączki chwytając je w przegubach swoją mocną dłonią. Drugą ręką mocno pchnął kuzyneczkę, przewracając ją na tapczan. Następnie mocno unieruchomił przygniatając swoim ciałem. Nadal jednak mocno się broniła i mocno wierzgała nóżkami. - Mówię ci jest jeszcze za młoda i do tego to nasza siostra - próbował oponować Wojtek ale jego też widok ostro walczącej Eli zaczął mocno podniecać. Czuł jak jego dużemu kutasowi robi się bardzo ciasno w spodniach. Szczególnie podniecająco działał na niego płaski brzuszek dziewczynki, który ukazał mu się jak Krzysiek zadarł do góry jej króciutką, szeroką spódniczkę. Kuzyneczka nadal mocno fikała swoimi zgrabniutkimi nóżkami i to jeszcze bardziej działało podniecająco na obydwu kuzynów. Mała mruczała coś przez nos, bo usta miała wypełnione wepchniętym maksymalnie do jej buzi językiem Krzyśka. Wojtek podniósł się z fotela i usiadł z drugiej strony walczącej dziewczynki. Położył swoje dłonie na jej kolankach i mocno przytrzymał nóżki małolaty. Zaczęła teraz wyginać się i mocno podrzucać do góry biodra. Jej pupa zawędrowała na skraj tapczanu a nóżki mocno trzymane dłońmi kuzyna oparły się o dywanik. Obydwaj wiedzieli, że jej wściekły opór jeszcze bardziej prowadzi do tego co było już nieuniknione, do tego, że za chwilę za jej zgodą, czy bez niej obydwaj ją ostro przerżną. - Kurwa odpierdolcie się - głośno krzyczała ze łzami w oczach kiedy udało jej się uwolnić usta od pocałunku Krzyśka - Jestem jeszcze cnotliwa i nie chcę ... - reszta była już bełkotem bo Krzysiek znowu przywarł do jej ust swoimi i wepchnął do jej buzi swój jęzor. Było już jednak za późno. Rozporki spodni obydwu świeżo upieczonych studentów wypychały duże owalne kształty. Krzysiek jedną ręką przytrzymywał jej dłonie a drugą rozpinał guziczki jej białej bluzeczki. Wojtek w tym czasie rozpiął jej króciutką spódniczkę i siłą ściągnął rzucając na pobliski fotel. Teraz jeden z nich rozpiął zapinany z przodu staniczek a drugi znowu przez siłę ściągnął jej majteczki, które wylądowały obok spódniczki. Dziewczynka była całkowicie goła. Teraz obydwaj napastnicy korzystając z tego, że mieli przynajmniej po jednej ręce wolnej, ściągnęli swoje koszule i rozpięli spodnie, które opuścili do kolan. Następnie obydwaj jakby na komendę uwolnili swoje pokaźne, w rozmiarze XL, niemal osiemnasto centymetrowe kutasy, które do tego były niemal identycznie grube. Różniły się tylko tym, że chuj Wojtka wygięty był w pałąk a kutas Krzyśka był prosty. Dziewczynka, która nadal broniła się z całych sił jeszcze nie wiedziała, że ich rumaki są naprawdę pokaźne i co ją czeka w momencie defloracji, która była już nieunikniona. Krzysiek wolną już teraz ręką zaczął pieścić jej śliczne cycuszki, podziwiając ich cudowny dziewczęcy kształt piramidek z dużymi brodawkami, z których sterczały sztywne i nabrzmiałe sutki. W tym czasie Wojtek klęknął między jej nóżkami, które siłą mocno rozłożył i zagłębił swój język w ślicznej pizdeczce dziewczynki. Pomimo toczonej walki nastolatka musiała być bardzo podniecona ponieważ Wojtek zlizywał z jej muszelki potężne ilości soczków i połykał ze smakiem. Od czasu zresztą jak chłopak wepchnął w jej srom swój jęzor, opór kuzyneczki zaczął z sekundy na sekundę słabnąć. Może zdawała sobie sprawę, że nie da rady powstrzymać znacznie silniejszych chłopaków przed ostrym jebaniem a może to wypity alkohol i ich gwałtowne pieszczoty powodowały osłabienie jej obrony. W każdym bądź razie jej pupcia spokojnie teraz spoczywała na brzegu tapczanu a nawet jeszcze szerzej, jakby w geście zaproszenia, rozrzuciła swoje zgrabniutkie nóżki. Nie kręciła już też w geście obronnym główką a jakby oddawała pocałunek Krzyśkowi też figlując swoim języczkiem w jego buzi. Mógł też wreszcie puścić jej dłonie i lepiej zająć się cycuszkami, które sterczały teraz do góry w swoich symetrycznych, piramidalnych kształtach. Tylko dwie olbrzymie łzy spływające po jej policzkach, świadczyły o niedawnej walce stoczonej przez kuzyneczkę i przegranej na skutek przeważającej siły atakujących. Krzysiek widząc, że opór dziewczynki słabnie, gwałtownie klęknął obok jej główki i podsunął bliziutko jej ust swojego olbrzyma. - O jejku jaki on duży - pisnęła i lekko unosząc głowę spojrzał w kierunku chuja kuzyna - kurwa, pierwszy raz widzę narząd chłopaka i to tak z bliska. I co wy chcecie takie giganty wepchnąć w moją malutką szparkę? - jęknęła i w jej oczach zniknęło podniecenie a pojawiło przerażenie. Ela znowu ze zdwojoną siłą zaczęła się prężyć, fikać nóżkami i machać uwolnionymi rączkami. - Teraz ssij malutka, bo będziemy musieli spuścić ci wpierdol - syknął Krzysiek i rozkrzyżował jej rączki nad głową dziewczynki i lekko przycisnął siadając okrakiem swoją pupą na jej piersi. - Teraz przygotuj się, że trochę będzie bolało - powiedział Wojtek i unieruchomił jej nóżki chwytając za łydki i mocno rozszerzając je na boki. Jego kutas znalazł się na wprost wąskiej szparki jej mocno jednak mokrego sromu. Oparł grubą żołądź o jej wargi sromowe i zaczął mocno nią na nie napierać. - O kurwa ale boli - głośno krzyknęła dziewczynka - Spierdalaj - syczała wciągając powietrze przez zaciśnięte zęby kiedy jej szparka szczelnie otuliła swoimi naciągniętymi ściankami g...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin