Poul Anderson - Nie bedzie rozejmu z wladcami.pdf

(482 KB) Pobierz
Poul Anderson
No Truce With Kings
z tomu
Time and Stars,
redakcja:
Wujo
(2013)
Przem
P
iosenka, Charlie! Zaśpiewaj nam coś!
– Jasne, Charlie!
Wszyscy w mesie byli pijani, a młodsi oficerowie zajmujący dalsze miejsca przy stole
zachowywali się tylko odrobinę głośniej niż ich przełożeni siedzący blisko pułkownika. Dywany i
kotary w niewielkim tylko stopniu tłumiły harmider, ciężkie odgłosy kroków, uderzenia pięści o
dębowe stoły i brzęk unoszonych kielichów, które echem odbijały się od jednej kamiennej ściany
do drugiej. W górze, wśród cieni, co skrywały krokwie stropu, sztandary pułkowe trzepotały
lekko poruszane przeciągiem, jak gdyby one też chciały przyłączyć się do ogólnego zamieszania.
W dole przymocowane do ścian latarnie i trzaskający kominek słały migotliwe światło na trofea i
broń.
Jesień wcześnie przychodzi na Górę Echa; nastał już czas burz, z których jedna szalała
właśnie świszcząc wiatrem między wieżami strażniczymi, siekąc ulewą podwórka, jęcząc głucho
wśród budynków i korytarzy, jakby to była prawda, że zmarli, którzy kiedyś służyli w Trzeciej
Dywizji, wychodzą z cmentarzy każdego 19 września, by przyłączyć się do świętowania, ale
zapomnieli już, jak to się robi. Nikt się tym nie przejmował, zarówno tutaj, jak i w koszarach
szeregowych, może poza majorem czarowników. Trzecia Dywizja. czyli Pantery, znana była jako
najbardziej rozbrykany oddział w armii Pacyficznych Stanów Ameryki, a spośród jej pułków
Włóczykije, którzy trzymali Fort Nakamura, należeli do najdzikszych.
– No, jazda, chłopcze! Zaczynaj! Jeśli ktoś tutaj, w tej przeklętej Sierra, ma jaki taki głos, to
ty – wołał pułkownik Mackenzie. Poluzował kołnierzyk swej czarnej kurtki mundurowej,
wyciągnął nogi i rozparł się na krześle trzymając w jednej ręce fajkę, a w drugiej szklankę
whisky. Był to mocno zbudowany mężczyzna o niebieskich oczach w siateczce zmarszczek na
pokiereszowanej twarzy; krótko przystrzyżone włosy przyprószyła już siwizna, ale wąsy nadal
były wyzywająco rude.
– „Charlie to mój kochaś, mój kochaś, mój kochaś" – zanucił kapitan Hulse. Przerwał, gdy
gwar ucichł nieco. Młody porucznik Amadeo podniósł się, uśmiechnął i zaintonował inną
piosenkę, którą wszyscy dobrze znali.
... Jestem Pantera pod granicznym slupem,
Na każdym patrolu mróz mnie szczypie w ...
1
– Bardzo przepraszam, panie pułkowniku...
Mackenzie obrócił się i napotkał wzrok sierżanta Irwina. Doznał wstrząsu na widok twarzy
tamtego.
– Słucham, sierżancie?
... Pierś ma w orderach cholerny bohater:
Szkarłatna strzała i wiązka granatów!
– Właśnie otrzymaliśmy wiadomość. Major Speyer prosi, by pan natychmiast przyszedł.
Speyer, który nie lubił się upijać, sam zgłosił się do dzisiejszej służby; poza tym wyjątkiem
służbę w święta rozdzielano drogą losowania. Na wspomnienie ostatnich informacji z San
Francisco Mackenzie poczuł, jak przejmuje go dreszcz.
Cała mesa ryczała refren, nie zwracając uwagi, że pułkownik zgasił fajkę i wstał z miejsca.
... Działa bum! Hej, bum, bum i bum!
Rakiety trach! Pocisków szum.
Ciasno nam tu, bo kulek tłum,
Chcę do mamy cieplej wracać, ile mi tu!
(I tru tu, tu, tu!)
Wszystkie prawowierne Pantery nie miały wątpliwości, że w działaniach potrafią się sprawić
lepiej, nawet gdyby wóda przelewała im się uszami, niż dowolny inny oddział na trzeźwo.
Mackenzie ignorował świerzbienie w tętnicach; zapomniał o nim. Równym krokiem poszedł w
kierunku drzwi, automatycznie zdejmując broń boczną ze stojaka, gdy go mijał. Piosenka ścigała
go aż na korytarz.
... Wciąż robaki fasujemy, rzadko ich brak,
Wgryzasz się w kanapkę, a ona ciebie chap?
Nasza kawa prima sort: „Sacramento zlew",
Ale ketchup dobry w boju, całkiem jak krew.
(Chór: )
Werbel gra, trata tata ta,
Trąbka wola jak capstrzyk archanioła.
Korytarz oświetlały z rzadka rozmieszczone lampy. Portrety poprzednich dowódców
obserwowały pułkownika i sierżanta oczyma, które skrywała groteskowa ciemność. Tutaj nawet
odgłos kroków był zbyt głośny.
... W zadku strzalę masz,
w tył zwrot, wycofać się, biegiem marsz!
(I trata tata ta!)
2
Mackenzie wszedł pomiędzy dwa działa stojące u wejścia na klatkę schodową, zdobyte pod
Rock Springs podczas Wojny o Wyoming jeszcze za życia poprzedniego pokolenia. Ruszył
schodami w górę. W tej twierdzy było wszędzie za daleko jak na jego stare nogi. Ale twierdza
liczyła sobie wiele dziesiątków lat, podczas których rozbudowywano ją stopniowo; a musiała być
potężna, wykuta i wybudowana z granitu Sierry, skoro broniła dojścia do całego kraju. Niejedna
armia połamała sobie zęby na jej murach, dopóki nie spacyfikowano kresów Nevady; Mackenzie
wolał też nie myśleć, ilu młodych ludzi wyszło z tej bazy, by zginąć od gniewu obcych.
Ale nigdy dotąd nie atakowano jej z zachodu. Boże, kimkolwiek jesteś, przecież mógłbyś jej
tego oszczędzić, prawda?
O tej godzinie biuro dowodzenia świeciło pustką. Pokój, w którym stało biurko sierżanta
Irwina, aż raził ciszą: nie było ani urzędników skrobiących piórami, ani przychodzących i
wychodzących łączników, ani żon ubarwiających swymi sukienkami otoczenie, jak wtedy, gdy w
wiosce czekały na pułkownika w jakiejś sprawie. Kiedy jednak Mackenzie otworzył drzwi do
gabinetu, usłyszał wycie, wichru uderzającego o róg budynku. O czarną szybę siekł deszcz, a
potem spływał po niej strumieniami, którym lampy nadawały wygląd roztopionego metalu.
– Panie majorze, przyszedł pan pułkownik – powiedział Irwin chrapliwym głosem. Przełknął
ślinę i zamknął drzwi za Mackenziem.
Speyer stał obok biurka dowódcy. Był to poharatany stary mebel, na którym stało niewiele
przedmiotów: kałamarz, koszyk na korespondencję, interfon, fotografia Nory, która zdążyła już
wyblaknąć przez te kilkanaście lat od jej śmierci. Major był wysoki i szczupły: nos miał
zakrzywiony, a na czubku głowy łysinę. Jakimś sposobem jego mundur zawsze wyglądał tak,
jakby domagał się prasowania. Ale miał najbystrzejszy umysł ze wszystkich Panter, pomyślał
Mackenzie, a poza tym, Chryste, który człowiek potrafiłby przeczytać tyle książek, ile zaliczył
Phil! Oficjalnie był adiutantem pułkownika, w praktyce zaś jego głównym doradcą.
– No więc? – odezwał się Mackenzie. Nie czuł żadnej otępiałości spowodowanej alkoholem;
więcej nawet: alkohol skierował jego percepcję na gorącą woń lamp (kiedy nareszcie dostaną taki
generator, by założyć światło elektryczne), na twardą podłogę pod stopami, na piknięcie
przebiegające przez tynk na całej północnej ścianie, na to, że piecyk niewiele pomaga na
panujący w pomieszczeniu chłód. Zmusił się do agresywności, zatknął kciuki za pas i zaczął
balansować na obcasach.
– No, Phil, co cię teraz trapi?
– Depesza z Frisco – odparł Speyer. Cały czas składał i rozkładał kartkę papieru, którą teraz
wręczył pułkownikowi.
– Co takiego? Dlaczego nie przez radio?
– Telegram trudniej przechwycić. A depesza jest poza tym szyfrowana. Irwin mi ją odczytał.
– Cóż to u diabła za idiotyzm?
– Sam popatrz, Jimbo, to się dowiesz. I tak adresowana jest do ciebie. Prosto z kwatery
głównej.
3
Mackenzie skupił wzrok na słowach napisanych ręką Irwina. Na początku zwykły wstęp,
potem zaś:
9
Niniejszym informuje się, że Senat Stanów Pacyficznych przegłosował ustawę o pozbawieniu
funkcji Owena Brodsky'ego, byłego sędziego Stanów Pacyficznych Ameryki, i usunął go ze
stanowiska. Od godziny 20.00 dnia dzisiejszego, zgodnie z ustawą o sukcesji poprzedni
wicesędzia Fallon jest sędzią SPA. Wystąpienie elementów dysydenckich, stanowiących
zagrożenie dla porządku publicznego, zmusiło sędziego Fallona do wprowadzenia stanu
wojennego na terenie całego kraju, poczynając od godziny 21.00 dnia dzisiejszego. W związku z
tym przekazuje się następujące instrukcje:
1. Powyższe informacje są całkowicie poufne do chwili ogłoszenia oficjalnego komunikatu.
Nikt, kto je uzyskał podczas ich przekazywania, nie ma prawa ich rozpowszechniać. Winni
pogwałcenia tego rozkazu oraz ci, którzy w ten sposób wymienione informacje otrzymali, mają
zostać odizolowani i oczekiwać sądu wojennego.
2. Należy zmagazynować wydaną broń, z wyjątkiem dziesięciu procent stanu, i trzymać ją pod
wzmocnioną strażą.
3. Należy zatrzymać wszystkich ludzi w Forcie Nakamura do chwili przyjazdu nowego
dowódcy. Nowym dowódcą mianowany został pułkownik Simon Hollis, który wyruszy jutro rano
z San Francisco z jednym batalionem wojska. Powinni dotrzeć do Fortu Nakamura w ciągu pięciu
dni; wówczas przekaże mu pan dowództwo. Pułkownik Hollis wskaże tych oficerów i żołnierzy,
których zastąpią ludzie z jego batalionu; ma on być włączony do pułku. Ludzi, którzy zostali
zwolnieni, doprowadzi pan do San Francisco i zamelduje się pan z nimi u generała brygady
Mendozy w Nowym Forcie Baker. Aby uniknąć prowokacji, ludzie ci mają być bez broni poza
boczną bronią oficerów.
4. Do pańskiej prywatnej informacji: kapitan Thomas Danielis został wyznaczony głównym
doradcą pułkownika Hollisa.
5. Jeszcze raz przypomina się, że Stany Pacyficzne Ameryki znajdują. się w stanie wojennym
ze względu na zagrożenie państwa. Wszystkie buntownicze rozmowy muszą być surowo karane.
Ktokolwiek udzieli jakiejkolwiek pomocy czy poparcia frakcji Brodsky'ego, zostanie uznany
winnym zdrady stanu i odpowiednio potraktowany.
gen. Gerald O'Donnell
głównodowodzący sił zbrojnych PSA
Po górach przetoczył się grzmot niczym łoskot dział. Minęła dłuższa chwila, nim Mackenzie
poruszył się, a i to tylko w tym celu, by odłożyć kartkę na biurko. Czucie wracało doń powoli,
wypełniając pustkę, którą miał pod skórą.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin