Szajnocha K. - Lechicki początek Polski.pdf
(
1062 KB
)
Pobierz
Karol Szajnocha
Lechicki Początek
Polski
1858
I. Zagadka.
Żadnego narodu historya nie zaczyna tak nieskończenie ważną zagadką jak
początkowa historya polska, poczynająca od swoich Lachów. Komu się powiedzie
wyjaśnić znaczenie Lachów, ten wyjaśni pierwotną historyę polską. Tylko
historya rossyjska mozoliła się podobnież długo nad wyrozumieniem swoich
Waregów, aż nareście poznano w nich Normanów. Późna pora tego odkrycia jest
nam niejako rękojmią, że i naszych Lachów znaczenie, lubo tak długo
niedocieczone, może przecież za pomocą badań wszechstronnych rozwidnić się w
jasność zupełną. Normańscy Waregowie byli łatwiejszymi do odgadnienia, gdyż
osiedli w dość późnych czasach u Słowian, — o wiele wcześniejsi Lachowie
osłaniają się tem większą tajemnicą, im dawniejszem było ich przyjście.
Ze jednakże przyszli zkądciś nad Wartę, że znaleźli tam inną ludność
dawniejszą, że prawdopodobnie byli różnego od niej plemienia, że dopiero z
czasem połączyli się z nią w jeden naród — na to prawie powszechna stanęła
zgoda.
Chodzi jedynie o to: kto byli owi Lachowie?
Nie mogąc przyjść do porozumienia w tej mierze, rozbiegły się zdania
uczonych w przeróżne strony. Nie myślimy wyliczać wszystkich mniemań o
Lachach, dość nam będzie przytoczyć kilka najnowszych. Autor historyi
prawodawstw słowiańskich napisał obszerne dzieło dla okazania, że Lachowie
byli przybyszami znad Elby, tegosamego wprawdzie plemienia co Słowianie, do
których przyszli, lecz zawsze nowego u nich ładu twórcami.
Autor „Pierwotnych dziejów Polski," w r. 1841 wydanych, mniema Lachów
Celtami czyli Gallami, przybyłymi od brzegów Gallii.
Autor rozprawy w piśmie nader patryotycznem i rozważnem (Przegląd
poznański 1855) upatrzył w Lachach Awarów, i tak o nich pisze między innemi:
„Epoka przyjścia kaukazkich Lechów, nie zapisana na karcie dziejów, jak epoka
przyjścia powółżańskich Bułgarów do południowej Słowiańszczyzny, albo
Waregów do północnej , albo Niemców do zachodniej. Sam Lelewel dużo mówi o
sile i władzy Lechów, co zjawiwszy się niewiadomo jak i zkąd, szerzą wcale nie po
słowiańsku prawo mocniejszego nad słabszym ludem. Przysłowie, że nikt nie jest
prorokiem w swojej ziemi, nigdzie do tyła nie sprawdziło się, ile po wszystkich
ziemiach słowiańskiej dziedziny. Lechici — Polacy aniby przetrwali tak długo,
aniby działali tak potężnie, jak Lechici cudzoziemcy. Jeźli naród oburzony władzą
przychodźców, odważył się nareście być sobą i wybrał sobie szczeropolaka Piasta,
to Piastowie dla tego właśnie panowali długo i sławnie, że sercem chłopi, umieli
zwyciężać i bujać po lechicku."
Najprzychylniejsi Lachom pisarze nie zaprzeczają możności obcego ich
pochodzenia, i mówią wraz z Wrotnowskim: „Ród lechicki, jeźli był niegdyś
przychodnim, oddawna zlał się z słowiańskim".....
Tych kilka przykładów ostatniej daty wystarczy do okazania, z jakiem
wytężeniem umysłu i zaparciem serca silono się zrozumieć znaczenie naszych
zagadkowych praojców, nie wahając się gwoli temu spowinowacić się z Lezgami i
Awarami, szukając Lachów w najdzikszem barbarzyństwie azyjskiem.
Szukano ich pomiędzy swoimi i cudzymi, w pobliżu i w oddali — na
wschodzie, zachodzie i południu.
Tylko jedna strona północna uszła ciekawego oka badaczów, nie nęci
uczonych poszukiwań dzisiejszych.
Znalazł się wprawdzie pewien przed laty głos, głos szlachetnego Czackiego,
który w sławnem dziele swojem wyrzekł stanowczo, iż ledwie nie wszystkie prawa
i urządzenia nasze przyszły nam z północy skandynawskiej — lecz to
bezdowodnie rzucone zdanie nie wywołało żadnego echa.
Dzisiejsi uczeni nie tylko odmówili mu wszelkiej wagi, lecz poniewolnym
nawet wzrokiem zawadziwszy czasem o północ, oświadczają się z jakąś dziwną
żarliwością przeciw wszelkiemu jej wpływowi na Polskę (Lelew. Pol. śr. wiek. I.
424. Maciej. Pierw. dz. 65).
A przecież jeśli która, tedy właśnie ta zamorska strona północna powinnaby
na prawdę zająć w wysokim stopniu uwagę naszą.
Główne narody słowiańskie na południowych brzegach Bałtyku zaczynają
swoją historyę od przyjścia jakichś nieznanych założycieli państwa z jakiejś
strony nieznanej, a początkowa historya ludów na północnych brzegach Bałtyku
przedstawia właśnie długi szereg wychodźctwa zdobywczych wodzów i drużyn,
zakładających nowe państwa po różnych krajach. Z tejto zabałtyckiej
Skandynawii przyszli do Słowian wschodnich Waregowie czyli Russowie —
przyszedł ów tradycyjny Rus, którego starożytne podania nazywają młodszym
bratem naszego Lecha.
Mając więc gdzieś po świecie szukać pierwotnej Lachów naszych ojczyzny,
słuszna zapytać o nią najpierwej ową północ normańską, zkąd niegdyś tyle
drużyn zdobywczych pozakładało tyle dokoła państw. Jakoż czynimy to w istocie
— szukamy w dziejach północnych słowa początkowej zagadki naszej — a w
stosowną stronę skierowane pytanie daje całe pasino niespodziewanie
pomyślnych odpowiedzi.
Pierwsza z nich tłumaczy znaczenie wyrazu Lach.
II. Lach tyle co „towarzysz”
Lach
jest wyrazem skandynawskim i znaczy dziś
towarzystwo;
dawniej zaś
znaczyło
towarzystwo
i
towarzysza.
Piszą go dzisiaj w języku szwedzkim
lage,
lag,
lecz wymawiano niegdyś powszechnie
lach.
Należy przekonać o tem jak-
najdokładniej.
Ktokolwiek słyszał wymowę niższo-niemiecką, ten wie z własnego
doświadczenia, iż w całych Niemczech północnych, końcowe
g
wymawia się jak
ch,
słowa
tag
jak
tach, mag
jak
mach, schlag
jak
schlach.
Wyczytujemy
tożsamo w rozprawie o narzeczach niemieckich (Loebe w Ency-klopedyi Pierera
pod sł.
Deutsche Sprache)
w której powiedziano wyraźnie iż dyalekt niższo-
niemiecki rozciągający się aż „poza morze Bałtyckie” - „wymawia
g
jak
ch”.
W
średniowiecznych pomnikach tego narzecza pisano też zwyczajnie
ch
zamiast
g,
jak np. w Bothona kronice Saskiej (Kruse
Chr.
4.)
der hertoch toch in den
Krich,
zamiast
der herzog zog in den Krieg.
Niedawni wydawcy słownika
Bremeńsko-niższo-niemieckiego, w Bremie 1767 tomów 5, piszą zwyczajnie
g,
lecz wymawiają stanowczo
ch,
i poczytując przeto pisanie osobnej głoski
ch
za
niepotrzebne, tłumaczą się w przedmowie: „Głoskę
ch
jako
obcą,
staraliśmy się
ile możności ominąć. Zastępujemy ją zwyczajnie literą
g,
pisząc
nagd
zamiast
nacht, dog
zamiast
doch
i tp."
Rozciągał się ten sposób wymawiania do krain skandynawskich, gdzie
według szwedzkiego dziejopisa Dalina (I. 114)
„g
i
ch
uchodziło za jedno." Ztądteż
na każdej karcie dawnych kronik północnych uderza tożsamość głosek
g, k
i
ch,
i
czytujemy: Ansgar, Anskar i Anschar; Armagh, Armak i Armach; og, ok i och
(Kruse
Chr.
114, 123, 111, 219) i tp. Owszem im głębiej w starożytność, tem
rzadszem okazuje się w piśmiennictwie północnemu, tem częstszem natomiast
h
albo
ch.
„Głoska
g
—mówi jeden z szwedzko-gockich leksykografów (Ihre I. 623.
753) — „jest u nas nową, wcale nieznaną w dawnem abecadle runicznem;
przeciwnie
h
było ulubioną literą naszych przodków.” Potwierdza tożsamo ów
wymieniony powyżej dziejopis szwedzki, mówiąc w innym rozdziele (Dalin I. 75):
„w dawnych czasach pisano zwyczajnie
g
zamiast
h“
— tj. pisano
g,
a
wymawiano
h
albo
ch.
Przekonują o tem starodawne przykłady naszych
własnych pisarzów, mianowicie Długosza (ks. I. str. 50. 152 i td.), w którym
mnogie wyrazy skandynawskie, brzmiące dzisiaj
Waregi, Igor, Olga, Oleg
i tp.
piszą się stale Warahi, Ihor, Olha, Olech i tp.
Utwierdza się to następnie historyą wszystkich narzeczy starogermańskich,
nieznających prawie czystego brzmienia
g.
Dzisiejsze słowa
schlagen, fangen
i
tp. miały w starożytności brzmienie
slahan, fahen
i tp. Późniejszy wyraz
daeg
brzmiał w starożytnej niemczyźnie
tach
(Beow. Ettrn. 166). Późniejsze
Algis
brzmiało w języku longobardzkim
Alachis
(Grimm
Spr.
480. 380). Późniejsze
ragin
brzmiało u Franków
rachin
(Grimm
Spr.
480. 380). U tych ostatnich da
się nawet wykazać pora, kiedy według założyciela nowszej filologii germańskiej,
Grimma, „najdawniejsza forma
(die alteste Form) ch
przeistoczyła się w
nowsze
g
(Grimm
Spr.
480. 380.)"
A co tu przytoczono o głoskach
g
i
ch
w ogólności, to powtarza się jeszcze w
poszczególnym wyrazie północnym
lag
dziś
towarzystwo,
niegdyś także
towarzysz.
Pochodzi on od szwedzkiego pierwiastku
laegga, Maść, składać,
w
starożytnym języku gockim
lagian,
w dzisiejszej niemczyźnie
legen,
a czas
przeszły tegoż niemieckiego
legen,
mający właśnie tężsamą formę
lag,
wymawia
się podziśdzień w niższej niemczyźnie, i wymawiał się niegdyś powszechnie —
lach,
jak to widzimy w Bothona Kronice saskiej (Leibn.
Ser. Brunsr.
III. 288
etc.), gdzie ustawicznie:
Wedekint lach, Karle lach,
zamiast
Wedekint lag,
Karle lag
i tp.
Szwedzki rzeczownik
lag
powtarza się w dzisiejszem słowie niemieckiem
gelag,
podobnież
towarzystwo, gesellschaft
(przydatek
ge,
nie zmieniający
zwykle znaczenia, np.
sang
=
ge-sang, schrey
=
geschrey, lind
=
gelind
i tp.
„jest to według Wachtera
glossar.
pod tym wyrazem, jedynie znamieniem
zbiorowości), a to niemieckie słowo
ge~lag
pisało się niegdyś najpowszechniej
ge-
lach,
ob. słowniki Frischa, Wachtera, Adelunga i tp.
Szwedzki wyraz
lag,
towarzystwo, miewa także znaczenie
prawa,
i
przechodzi w takim razie w rzeczownik złożony
lag-man,
prawnik lub sędzia, a
ten wyraz
lag-ma n
bywał niegdyś pisany czasem
lah-man
(Lappenb. I. 602),
czasem
łachman
albo
lachiman
(Geijer I. 122.). Dzisiejszy szwedzki rzeczownik
lag towarzystwo
lub
prawo
pochodzi od tego samego pierwiastku
laegga,
Maść,
do którego należało także dawniejsze słowo
laega,
zasadzka,
insidiae,
a
odpowiedni temu rzeczownik dalszy
lachinones
(Eccard
Lex sal.
str. 40), ludzie
stawiający zasadzki,
insidiarum struć tor es,
przedstawia wyraźnie brzmienie
ch
zamiast
g.
Nie podlega więc wątpliwości, iż słowo
lag
brzmiało niegdyś powszechnie
lach.
Dlatego zgodnie z „najdawniejszą formą” przytoczonych tu przykładów
(ge)lach, lach(man), lachiman, lachinones,
będziemy odtąd pisali je zawsze
lach.
Teraz nieco więcej o rozmaitych sposobach używania
go
dzisiaj w
znaczeniu
towarzystwo,
a dawniej także w znaczeniu
towarzysz
i
zasadzka.
Wymieniony powyżej źródłosłów
laegga, kłaść, składać,
znaczy jeszcze 2)
zawierać układ,
pangere, pacisci,
3) stawić sidła albo zasadzki,
insidiari
4)
oblegać,
obsidere
5) bić,
ferire, percutere
6) kłuć
jmngere
itd. itd. (Ihre II. 24—
26). Z tych wielu różnych znaczeń, obchodzą nas głównie znaczenia
zawierać
układ,
i
stawiać sidła.
Urósł z nich bowiem zapomniany dzisiaj rzeczownik
laega,
według przywiedzionego powyżej słowa
lachinones
właściwie
laecha,
o
którym przyjdzie mówić obszerniej w dalszym ciągu, i urósł dzisiejszy rzeczownik
lach (lag) towarzystwo, układ, prawo, przysięga, biesiada, składka,
convivium, convictus
itp.
Ten ostatni bywa jeszcze łączony wielokrotnie z innemi rzeczownikami, które
w takim wypadku stają bądźto przed nim, bądź po nim. W pierwszym razie
powstają z tego rzeczownika słowa złożone (lhre II. 9):
Bo-lach,
spółka majątkowa,
bonorum societas.
Broed-lach,
spółka chlebowa,
familia quae ejusdem domini mensa utitur.
Broedra-lach,
braterstwo ślubne,
amicitia derota
(Ihre I. 272. 527).
Hjona-lach,
spólność małżeńska,
societas conjugalis
(Ihre I. 878).
Hods-laeh,
spółka żeglarska,
societas na-viculariorum.
Weder - lach ,
stowarzyszenie składkowe (Ihre II. 1090) i td. i td.
W drugim razie przydaje się bądźto samemu rzeczownikowi
lach,
bądź
jednemu z wymienionych tu rzeczowników składanych, końcówka
man,
tyle co
mąż
albo
człowiek,
nadająca całemu słowu znaczenie
towarzysza,
spółuczestnika. Np.
Lach-man,
towarzysz w ogólności (lub prawnik)
socius.
Weder-lach-man,
towarzysz pewnej spółki i tp. i tp.
Dawniej jednakże, w języku skandynawskim średnich wieków, niepotrzebna
była końcówka
man,
gdyż wówczas oprócz dzisiejszego rzeczownika
lag, lach,
towarzystwo, wyprowadzany bywał od tegoż samego pierwiastku
laegga fangi
rzeczownik
lage,
podobnież
lach,
oznaczający wprost
towarzysza.
Wtedy
złożony rzeczownik
broed-lach (hroed-lag
i
broed-lage)
znaczył zarówno
samąż spółkę chlebową jak i każdego jej towarzysza;
broedra-lach (broedra-
lag
i
broedrą-lage)
towarzystwo braci ślubnych, jako też samego brata albo
towarzysza ślubnego;
weder-lach
(weder-lag
i
weder-lage)
spółkę składkową
jakoteż każdego jej uczestnika , spółtowarzysza.
W temto właśnie znaczeniu pojedyńczej osoby bywał nasz wyraz
lach
używany niegdyś najczęściej, i przypomina się mianowicie na starożytnych
kamieniach i napisach runicznych (Wonn,
Mon.
186. 282). Należąc zresztą do
najpowszedniejszych wyrazów języka potocznego, łączył on się z wielą innemi
rzeczownikami, oznaczającemi przeróżne rodzaje
towarzyszów.
Wyczytujemy
Plik z chomika:
bkowalski1991
Inne pliki z tego folderu:
Labuda Gerard- Pierwsze państwo polskie.pdf
(53090 KB)
Kaczanowski Piotr, Parczewski Michał- Archeologia o początkach Słowian.pdf
(22364 KB)
Godłowski - Europa barbarzyńska od IV pne do VI ne w świetle źródeł pisanych (1).pdf
(16001 KB)
Kocka-Krenz Hanna- Migracje Słowian Zachodnich we wczesnym średniowieczu.pdf
(13593 KB)
Gerard Labuda - Mieszko I.pdf
(1539 KB)
Inne foldery tego chomika:
Dokumenty
Galeria
Literatura czeska
Prywatne
Terry Pratchett
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin