miniaturki.pdf

(47 KB) Pobierz
Nienawiść jest dla łajz
Sasuke miał na rękach krew wielu ludzi. Zabił swojego brata, a kiedy dowiedział się prawdy o klanie Uchiha,
postanowił zniszczyć Konohę. Musiał dokonać zemsty. Dopełnić jej.
Najpierw na drodze stanął mu Kiba. Zabił go bez zbędnych przeszkód. Tak samo stało się z resztą jego byłych
kolegów. Tak samo stało się z resztą mieszkańców. Dokonał masakry w jedną noc, sam nie mogąc uwierzyć we
własną siłę. Jego nienawiść nabrała wtedy zupełnie innego, nieznanego znaczenia. Na sam koniec zostawił
drużynę 7. Sakurę zabił szybko i bezboleśnie. Z Kakashim miał większy problem. Walczył z nim, uwalniając
swoją maksymalną moc. Jego były mentor konał powoli. Rodzajem śmierci, na który nie zasłużył. Dla Sasuke nie
miało to żadnego znaczenia. Umierający przeklinali Uchihę, deklarowali nienawiść do niego, nie mogli uwierzyć,
że naprawdę niszczył Konohę.
Sasuke z uśmiechem patrzył na śmierć każdej swojej ofiary. Z największą przyjemnością na śmierć trzech
ostatnich.
Wszystko byłoby w porządku, dopełniłby swojej zemsty, gdyby nie Naruto. Pochylając się nad jego
zakrwawionym, na wpół zmiażdżonym ciałem usłyszał coś, co go zaskoczyło. Głos Naruto, jego przyjaciela, był
cichy i zachrypnięty bardziej niż zwykle. Uśmiechał się.
Nigdy nie mógłbym cię znienawidzić, Sasuke. Nawet, jeśli bym chciał. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.
Sasuke pożałował, że dopełnił zemsty.
DRABBLE
1.
Sasuke pisał raport z misji. Było już późno i za niedługo powinien wrócić do domu. Do Naruto.
Cześć — usłyszał nad głową znajomy głos. Spojrzał zaskoczony na Uzumakiego.
Co tu robisz?
Przyniosłem ci prezent.
Prezent?
Dzisiaj są twoje urodziny. Tylko nie mów, że zapomniałeś!
Sasuke zapomniał. Uśmiechnął się jedynie lekko i zabrał od Naruto niewielką paczkę. Nie miał pojęcia, co może
być w niej ukryte.
Wszyscy już poszli? — Naruto rozejrzał się po pustym biurze.
Tak.
To dobrze.
Sasuke powoli rozpakowywał swój prezent.
Majtki? Dałeś mi swoje majtki?
Naruto uśmiechnął się i spojrzał w dół. Sasuke zrozumiał aluzję.
Zamknij drzwi — powiedział stanowczo.
2.
Kurwa!
Naruto poparzył sobie ręce, kiedy ściągał z pieca patelnię.
Wszystko spalone! Może jeszcze uda się coś uratować? Nie mogę się teraz poddawać!
Z miną wojownika zdrapał przypalone pomidory z patelni. Ostrożnie nałożył je na talerz.
Potrzebuję ryżu! — mruknął rozpaczliwie. Jak umiał, starał się zakryć zwęglone warzywa.
Odetchnął, kiedy stanął pod drzwiami sypialni. Nacisnął klamkę i wszedł do środka.
Wszystkiego najlepszego, Sasuke!
Uchiha skrzywił się, kiedy otwierał oczy. Naruto położył talerz na łóżku.
Smacznego.
Sasuke nawet nie drgnął.
Może pójdziemy do Ichiraku?
Czemu?
Bo lubię cię uszczęśliwiać?
Naruto roześmiał się głośno. Wiedział, dlaczego Sasuke chciał zjeść ramen.
Skoro nalegasz — uległ.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin