978-83-64063-16-9-A.pdf

(771 KB) Pobierz
WIEŚCI
Z OKOLICY HERBÓW
WYCINKI PRASOWE
Z GAZETY POLSKA ZACHODNIA
Z LAT 1927 - 1939
WYBRAŁ I PRZYPISAMI OPATRZYŁ
PIOTR KALINOWSKI
KALETY 2013
-1-
Wydawca:
Wydawnictwo Piotr Kalinowski
42-660 Kalety, ul. Ks Drozdka 20
ISBN 978-83-64063-16-9
-2-
SŁOWEM WSTĘPU
Po przewrocie majowym i dojściu do władzy Sanacji zmieniły się również władze
autonomicznego województwa śląskiego. Dotychczasowego wojewodę
Mieczysława Bilskiego zastąpił na tym stanowisku Michał Grażyński, którego
jednym z wielu działań propagandowych było założenie czasopisma "Polska
Zachodnia".
Gazeta ta ukazywała się codziennie w Katowicach i zbierała informacje o tym co
ciekawego działo się na Górnym Śląsku. Prócz działów politycznych,
humorystycznych i gospodarczych zawierała również dział wieści lokalnych, gdzie
najczęściej
zamieszczano korespondencje
lub wiadomości uzyskane
z komisariatów policji czy sal sądowych.
W niniejszej książeczce znajdziecie Państwo wycinki prasowe, zamieszczone tu
w kolejności ukazywania się w
Polsce Zachodniej.
Czytać się to będzie na pewno
o wiele trudniej niż opracowania poszczególnych działów życia społecznego, ale za
to wiadomości te podawane są chronologicznie. Nie wszystkie opisane tu
wydarzenia miały miejsce naprawdę, bowiem czasami posługiwano się czymś, co
dziś zwiemy
faktami prasowymi,
czyli informacjami spreparowanymi wyłącznie na
użytek propagandowy. Do takich
faktów prasowych
spokojnie możemy zaliczyć
wiadomości o wiecach konkurencyjnych dla Sanacji organizacji (Chadecja
Korfantego czy Mniejszość Niemiecka) czy też informacje podane w formie listów
do redakcji (czasami sprostowanych kilka numerów później). Za pewne natomiast
swobodnie uznać można wiadomości
kroniki policyjnej
(czyli opisy przestępstw
i postępowania w tej sprawie policji czy sądów) a także wszelkie informacje
o zmianie władz poszczególnych organizacji. Ponieważ część informacji była
przekazywana do redakcji w Katowicach telefonicznie mogą się zdarzyć
zniekształcenia w pisowni nazwisk osób biorących ówcześnie czynny udział
w życiu społecznym okolicy Herbów.
Przegląd tych informacji prasowych nie da na pewno pełnego obrazu życia
dzisiejszej gminy Herby w okresie sanacyjnym, ponieważ w gazecie założonej
przez wojewodę śląskiego żadne artykuły krytykujące Sanację nie mogły się
ukazać, ale jakieś wstępne rozeznanie o tym jak żyli nasi przodkowie i jakie mieli
problemy możemy sobie na tej podstawie wyrobić. Wielu czytelników na pewno
znajdzie dane o działalności dziadków czy ojców, jeśli będą to wiadomości dobre,
można je swobodnie włączać do rodzinnych legend (jeśli trzeba było o nich
w okresie dwu totalitaryzmów zapomnieć), jeśli natomiast wieści te okażą się złe,
to proszę mnie o to nie winić, ale w taki sposób zostały one podane do publicznej
wiadomości ponad 70 lat temu i dziś są już tylko ciekawostkami historycznymi.
Piotr Kalinowski
-3-
Rok 1927
Nr 12
Zgon zasłużonego obywatela.
Dnia 9 bm
1
w Kalinie zmarł śp Lenart, urodzony w
roku 1856 w Olszynie, w powiecie lublinieckim. Zmarły był członkiem honorowym
Związku Powstańców Śląskich grupy Herby Śląskie i znany był szeroko z
uczynków, które zjednały mu szacunek, sympatię i zaufanie okolicznych
mieszkańców. Cześć jego pamięci!
Nr 12
Z Herbów Śląskich.
Dnia 16 bm
2
obchodzą złote wesele małżonkowie Tomowie
Piotr i Janina- uchodźcy z powiatu strzeleckiego, zamieszkali obecnie w Herbach
Śląskich. Jubilaci wychowali trzech synów na dobrych Polaków, którzy brali udział
w powstaniach śląskich. Najmłodszy z nich, Wiktor, jest obecnie prezesem
miejscowej grupy Związku Powstańców Śląskich.
Nr 17
„Jasełka” odegrane przez dziatwę.
Dnia 16 stycznia br odegrała dziatwa szkolna
w Hadrze pierwsze polskie w tutejszej gminie „Jasełka”. Gra dziatwy podobała się
zebranej publiczności, która nie szczędziła słów podzięki dla miejscowego
nauczycielstwa. Podkreślić należy obywatelskie stanowisko dyrektora fabryki w
Mochali, jak i zamiejscowej inteligencji, która na przedstawienie przybyła
gromadnie, dając tem dobry przykład i przyczyniając się do powiększenia
dochodów przeznaczonych na zakupno książek do biblioteczki szkolnej.
1
2
9 stycznia 1927 roku
16 stycznia 1927 roku
-4-
Nr 34
Z Chwostka (powiat lubliniecki).
Kochany Gustliku!
Chcioł bym ci też coś napisać o tych naszych okolicach. A żebyś wiedzioł gdzie to
jo mieszkom, to ci już roz pisałem, że jak siedniesz przy stole, to jedź palcem na
mapie i przyjedziesz do Lublińca, tam stąd do Lisowa a potem 15 minut piechotą
do Chwistka, tam zaś zapytej, gdzie mieszko Francek., to ci ludzie powiedzą. Jak ci
już wiadomo, to u nos tu nie było głosowanio, bo nie było kartek. Koleks Karlik
jest kulawy z wojny i nie mógł kartek z Lublińca przynieść. Niemcy jednak u nos
głosowali, bo bo kartki roznosili i ciepali je do wychodka.
Byś nie uwierzył, co my tu za Niemców mamy; na pierszem miejscu tych „wir
deutschgesinte Arbeiter und Landwirte”
3
stał Zurek. Możeś go jużwidzioł, on tu tą
swoją niemiecką gębą małe dzieci straszy. A ten drugi to jest dawny sołtys, nazywo
się Kokot. Bracie, ci to narządzili! Przynieśli lista swojich kandydatów do koleksa
Karlika, który obecnie jest sołtysem i koza papiór zeżarła z kadydatoma.
Jo ci ich tam na drugi roz wszystkich wymienia, a teroz ci napisza o naszej wiosce
o Lisowie. To ci jest wieś niby małe miasto. Tam ci jest szkoła, urząd gminy, dwór,
gorzelnia, tartak, młyn, kopalnia, dworzec, poczta, straż celna i policja. Tam ci
sporo jest urzędników, bo to każdy fach mo swoich. A jednak Niemce w Lisowie
przegórowali! Tam bracie było brak naszego koleksa Karlika, on by im doł
plebiscyt!
Nie ma się co dziwać w Lisowie, bo tam jest sołtysem młody Polok, ale u nos
Karlik to już był Polokiem od downa. U nos koleks Karlik się już od downa staroł o
wszystko co polskie i ma tam takich swoich zaufanych, co się może też na nich
spuścić. Ale w Lisowie to sołtys teroz robi powstanie i staro się, ażeby tych
ucholów za dużo nie było. Ja tam kiedyś lecę z Kochanowic, a on tam trzymo
stelung na starwicowem życie. Bez co mu też te wybory dobrze wypadły.
Szkoda, że tego kierownika szkoły z Lisowa tak jeszcze u nos nie ma, bo wten czas
to wiem na pewno, że nie ma ani jednego niemca, bo Karlik jest łostry, ale on
jeszcze łostrzejrszy.
Ale w tym Lisowie to byś był na pewno puknął, jakbyś widzioł tych ludzie, którzy śli
do tej szkoły a niośli te kartki Nr 2 za tą Katolische Volkspartei
4
, której na czele
stoi ten Berbeś, który już teżraz był kasjerem w gminie Lisów i cośtam jeszcze do
kasy dołożyć zapomnioł, a z temi oberkandydatami Starwitz, dreiundzwanciki a
herkulesy. Pierwszy i drugi z nich ma każdy w domu jedną frelkę, która ma Niemca
w sercu a Polska w nosie. Ten Herkules to mo jużtako łodwaga w Polsce, że go się
gorzołka boi. Nawet roz jena flaszka od Władka musiała z nim iść do domu. Bracie
Gustliku, żeby się tak czasy Wiercimoków wróciły do Lisowa, to byś na pewno
widzioł, iż by tam Niemców nie było, bo jakby się tak jeden po drugim dostali na
3
4
Niemiecki Związek Robotników i Gospodarzy
Katolicka Partia Ludowa
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin