O SŁONIU I PSZCZOLE, CZYLI DAWNA WIEDZA O ZWIERZĘTACH.doc

(100 KB) Pobierz
O słoniu i pszczole, czyli dawna wiedza o zwierzętach

O słoniu i pszczole, czyli dawna wiedza o zwierzętach

Człowiek, obserwując przymioty i zachowanie się rozmaitych zwierząt, często wiązał je z siłami dobra lub zła. Wspomagając się wyobraźnią, porządkował i próbował objaśniać otaczający go świat.

Kanon wiedzy zoologicznej, który funkcjonował w średniowieczu i miał duży wpływ na biologię renesansową, ukształtowany został przez różne tradycje. Jedną z nich stanowią pisarze greccy i rzymscy, tacy jak Herodot z Halikarnasu (ok. 485­ok. 425 p.n.e.), Arystoteles ze Stagiry (384­322 p.n.e) czy Pliniusz Starszy (ok. 23­79), którzy przekazywali także informacje pozyskane z kultur azjatyckich i Egiptu. Drugim źródłem były księgi biblijne, inspirujące wczesnochrześcijańskich pisarzy i encyklopedystów, jak choćby św. Ambrożego z Mediolanu (ok. 340­397) czy Izydora z Sewilli (ok. 560­636). Znaczący wpływ na wiedzę zoologiczną średniowiecza wywarł też Physiologus, pełen fantazmatów anonimowy traktat o przyrodzie z II­IV wieku, spisany prawdopodobnie w Aleksandrii. Wartość merytoryczna tego dzieła jako źródła rzetelnej wiedzy była niska; w konfrontacji z arystotelesowską zoologią był on z pewnością ogromnym regresem.

Te trzy źródła, które funkcjonowały w łacińskiej wersji językowej, stały u podstaw bestiariuszy, dzieł specyficznych dla kultury europejskiego średniowiecza, tworzonych w XI­XIV wieku. Bestiariusz był ilustrowanym traktatem o zwierzętach, pisanym prozą i wierszem, przedstawiającym faunę rzeczywistą i fantastyczną (smoka, gryfa, feniksa, bazyliszka itp.). Dawna zoologia obejmowała wiele fascynujących stworów, które z żalem uznać trzeba za nieistniejące. Niektórzy badacze przypuszczają, że pewne gatunki „zoologii fantastycznej" są produktami imaginacji opartymi na rzeczywistych wzorcach. Na przykład bazyliszek miałby być nieco groteskowym wizerunkiem kobry królewskiej, a mantykora ­ tygrysa.



Zasadniczym celem bestiariuszy nie była jednak chęć encyklopedycznego uporządkowania natury, lecz przesłanie religijno-moralizatorskie. Opowieści o zwierzętach były opatrzone komentarzami nawiązującymi do problemów wiary i etyki, z którymi borykali się ówcześni chrześcijanie. Cechy samych zwierząt nabrały, więc zabarwienia symbolicznego.

W kwalifikacji symbolicznej zwierzęcia ogromną rolę odgrywały jego środowisko i sposób życia. Świat powietrza zaludniały ptaki, których lot Filon z Aleksandrii (I w.) porównywał do ruchu gwiazd, a śpiew do muzyki sfer. Latające wysoko ptaki drapieżne uznawano za związane ze słońcem (symbole solarne). Panowało nawet powszechne przekonanie, że orzeł może spoglądać wprost w słońce. I przeciwnie, zwierzęta zamieszkujące nory, żyjące pod ziemią (kret, borsuk, wąż) oraz w głębinach wód (ryby według starożytnych Egipcjan) uznawano za związane ze światem podziemi, ciemnością (symbole chtoniczne). Spotykamy tu jednak pewne różnice kulturowe. Na przykład fakt, że nietoperz przebywa w jaskini, był w Chinach powodem wiązania tego zwierzęcia z nieśmiertelnością, ponieważ jaskinia była właśnie przejściem do świata nieśmiertelnych. Podobnie zamieszkujący norę lis pospolity był w Kraju Środka symbolem witalności, gdyż znajdował się bliżej wnętrza ziemi, czyli źródła sił życia. Z kolei według niektórych mitów europejskich łącznikiem pomiędzy ziemią a niebem jest bocian. Ma on do wykonania niezwykle ważne zadanie. Dzięki temu, że żywi się drobnymi zwierzętami żyjącymi w glebie, a jednocześnie może wysoko latać, przenosi dusze (obecne w małych zwierzętach) z ziemi do nieba.



W starożytności i średniowieczu za championa zespolonych ze sobą właściwości: szybkości, siły, nieposkromionej energii i wytrzymałości, uchodził koń. Miało to oczywiście swoje konsekwencje mityczne i symboliczne, gdyż sprawność konia w ruchu wydawała się niepojęta. Był on też dość powszechnie czczony przez ludy indoeuropejskie. W chrześcijaństwie koń jest częstym motywem zdobiącym katakumby jako symbol szybkości i przemijania życia.

Innym zwierzęciem wzbudzającym podziw z powodu szybkości był wąż. Jest jak ogień, powiada fenicki gramatyk z I/II wieku n.e., Filon z Byblos, ponieważ mimo braku kończyn porusza się prędko, a jego reakcja jest błyskawiczna, nawet, gdy wcześniej leży zwinięty w kłębek.

Podobnie jak koń czy wąż, na wyobraźnię ludzką działał też kameleon, wolno i bardzo ostrożnie poruszający się wśród roślinność. Według podania jednego z ludów Afryki, nie zdołał on na czas przynieść ludziom nieśmiertelności, wyprzedzony przez zwykłą jaszczurkę niosącą człowiekowi śmierć.

Zainteresowanie budził nie tylko ruch zwierząt, ale również zastygłe w bezruchu i stojące na jednej nodze ptaki brodzące. Przyjmujące taką pozycję żuraw lub czapla przywodziły na myśl ludzi pogrążonych w zadumie, stały się, więc symbolem refleksyjności i mądrości. Jedną z cech nietoperza, która w kulturze europejskiej najwyraźniej szokowała i wywoływała niechęć, było jego ułożenie ciała w czasie odpoczynku ­ głową w dół; w pozycji urągającej harmonii i porządkowi świata istot żywych.

Dla nowożytnej Europy kulisy migracji ptaków stanowiły przez długi czas prawdziwą zagadkę. W szczególności dotyczyło to jaskółki, pospolitego i lubianego mieszkańca domostw ludzkich, którego przylot w ludowej tradycji europejskiej uznawano za oznakę wiosny. Liczebność jaskółek jesienią obniżała się raptownie, co było źródłem rozmaitych spekulacji. Jeszcze w XVIII wieku w Anglii miejsca zimowania jaskółek doszukiwano się m.in. na Księżycu. Trudny do zrozumienia wydaje się dziś fakt, że w XIX wieku przyrodnik tej klasy, co Georges Cuvier (1769­1832), jako jeden z wielu powielał stary pogląd arcybiskupa Uppsali Olausa Magnusa (XVI w.), że jaskółki w ogóle nie migrują, lecz hibernują w wodach bagnisk. Należy w tym miejscu dodać, że niektóre ptaki (np. lelek Nuttela z Ameryki Północnej) rzeczywiście popadają w rodzaj odrętwienia zimowego, choć nie w warunkach sugerowanych przez szacownych uczonych.



Stosunkowo mało jest informacji w bestiariuszach i następujących po nich encyklopediach na temat jednej z najbardziej spektakularnych form aktywności zwierząt ­ zdobywania pokarmu. Chyba, że jest ono osobliwe i szokujące. Starannie podkreśla się to, że jakiś stwór pożera człowieka lub zwłoki ludzkie. Negatywna symbolika kruka w Europie wiąże się właśnie z częstą obecnością tych ptaków na miejscach kaźni i polach bitewnych. Opisując ucztę kruków, niektórzy autorzy, np. encyklopedysta włoski Brunetto Latini (XIII w.), nie szczędzą ­ makabrycznych zresztą ­ szczegółów. Zainteresowanie budziły też obyczaje łowieckie drapieżników. Latini słusznie zauważa, że wilki nie polują obok własnej nory (jak się dziś wydaje, zasada ta obowiązuje u większości mięsożerców). Natomiast wcześniejsze bestiariusze sygnalizują występowanie specyficznej strategii łowieckiej lisa pospolitego, który udaje martwego, by przywabić potencjalną ofiarę.

Można zrozumieć ignorancję dawnych autorów europejskich w wypadku zwierząt, których praktycznie nie widzieli i których badanie zachowania się w ogóle nie jest łatwe. Na przykład uchwycenie momentu, kiedy kameleon chwyta ofiarę, wymaga od obserwatora pewnej cierpliwości i koncentracji. Nic dziwnego, że wspominany już Latini bezkrytycznie powtarza opinię swoich poprzedników, że kameleon nie je ani nie pije, a żyje tylko powietrzem, które wdycha.

Znacznie łatwiej obserwować zachowanie się majestatycznie pasących się roślinożerców. Przemawiający do wyobraźni i zarazem trafny opis żerowania zwierząt kopytnych znajdujemy m.in. w mitologii nordyckiej. Spotkać tam można niezwykle plastyczny opis czterech jeleni żerujących na pąkach, kwiatach i gałązkach kosmicznego drzewa ­ jesionu Yggdrasill ­ co ilustrowało upływ czasu. Dodajmy, że zachowanie się jeleni od wieków dobrze znano także w krajach Dalekiego Wschodu, gdzie całkowicie oswojone osobniki trzymano w parkach przy świątyniach buddyjskich. W Japonii zwierzęta te symbolizują stan pierwotnej jedni, w jakiej znajdowali się człowiek i otaczająca go natura.

Podstawy wiedzy o skomplikowanych relacjach pokarmowych między różnymi gatunkami zwierząt dał Arystoteles. Trafnie na przykład zauważył, że zwierzęta, które zajmują te same miejsca i podtrzymują swoje życie tymi samymi zasobami, walczą ze sobą. W bestiariuszach natomiast walka pomiędzy zwierzętami jest konsekwencją ich symbolicznej kwalifikacji do świata dobra i zła. I tak o relacjach drapieżnik­ofiara mowa w bestiariuszach najczęściej wtedy, gdy w roli ofiary występuje symbol szatana ­ wąż. W tradycji symboliki chrześcijańskiej wszystkie zwierzęta polujące na węże (np. bocian, gronostaj) lub okazujące im wrogość przedstawiane są automatycznie w pozytywnym świetle. Z traktatu Physiologus pochodzi powielana później, zaskakująca dla dzisiejszych przyrodników, informacja, (której źródeł nie sposób wytropić), że najzacieklejszym wrogiem i zabójcą węży jest jeleń.

O tym, że związek pomiędzy zachowaniem się zwierząt a ich znaczeniem symbolicznym może być bardzo powikłany, przekonują interpretacje metod obrony stosowanych przez zagrożone zwierzęta. Rzymski pisarz, Elian (III w. n.e.) opowiada, że gdy gronostaj przypadkiem wpadnie do dołu czy jamy, nieruchomieje, jakby był sparaliżowany lub martwy. Taki stan paraliżu, odrętwienia w niebezpieczeństwie rzeczywiście obserwuje się w rodzinie łasicowatych. Znakomici znawcy symboli, J. Chevalier i A. Gheerbrant, uważają, że futro gronostaja stało się tradycyjną ozdobą królewską, gdyż symbolizuje dewizę władców: Lepsza śmierć niż splamienie honoru. A dewiza ta prawdopodobnie została zaczerpnięta jako morał z opowieści Eliana.



Dawnym Europejczykom była znana mocna więź, która łączy w pary niektóre ptaki (np. gęsi). Fakt wierności partnerowi na całe życie uznawano za przykład do naśladowania dla ludzi. Antropomorficznie idealizowano też życie społeczne pszczół i mrówek, choć wiedza o biologii tych owadów była mocno ograniczona. Pszczołom na przykład przypisywano dzielność, pracowitość, czystość moralną i fizyczną, a także doskonałą organizację społeczną (z wyborem „króla" włącznie). Rzymscy pisarze, Kolumela (I w.) i wspomniany już Elian, twierdzili, że pszczoły prześladują tych ludzi, u których wyczuwają zło. Sądzono też, że pszczoły rozmnażają się aseksualnie, żyją zapachem kwiatów, a nawet nie oddychają. Nic dziwnego, że dla tworzącego się chrześcijaństwa pszczoła mogła być ucieleśnieniem cnót i wzorem postępowania. Święty Ambroży przyrównuje Kościół do ula, a pobożnych parafian do pracowitych owadów.

Wiemy, że drapieżnikom trudniej upolować zwierzęta przebywające w grupie. Nie tylko mogą się one wzajemnie ostrzegać przed niebezpieczeństwem, ale poprzez zbiorowy ruch dezorientują napastnika i utrudniają mu wybór celu. Tę właśnie siłę grupy dostrzegli w skromnych muchach przedstawiciele afrykańskich ludów Bamileke i Bamun, dla których owady te są symbolem solidarności.

Nieznany autor starego, ukutego w Chinach powiedzenia, że łatwiej zabić dziesięć tygrysów niż jednego wilka, zdaje się z kolei zwracać uwagę na fakt, jak kolosalną przewagę w obronie przed prześladowaniem ze strony człowieka daje zwierzęciu życie społeczne. Tygrysy, jak znakomita większość dużych kotów, żyją poza okresem kojarzenia samotnie, natomiast wilki tworzą złożone, jedne z najbardziej fascynujących społeczności w świecie ssaków.



Także, jeśli chodzi o rozmnażanie się zwierząt, brak rzetelnych danych obserwacyjnych lub mylna ich interpretacja stawały się często źródłem najbardziej fantastycznych domysłów. O ile znane Arystotelesowi sposoby kopulacji u poszczególnych gatunków były dlań ważnym czynnikiem różnicującym świat zwierząt, o tyle później temat ten stawał się podstawą do opartej na imaginacji moralistyki.

Za symbol czystości i skromności uznawano słonia, u którego, jak twierdził Pliniusz Starszy, nie obserwuje się walki o samice ani „cudzołóstwa". Arystoteles zaś pisał, że w czasie długiej ciąży partnerki samiec zachowuje wstrzemięźliwość płciową. W rzeczywistości słonie tworzą grupy matriarchalne, składające się z samic i młodych, z którymi samce są w najlepszym wypadku luźno związane, a zwykle żyją osobno. Samce zbliżają się do samic na ogół jedynie w okresie rui (w tym czasie mogą ze sobą rywalizować). Jeśli dodać jeszcze, że ruja słonicy jest krótka i że dojrzewanie rozpłodowe następuje późno (u słonia afrykańskiego powyżej 10 roku życia), można zrozumieć, że starożytni badacze mieli kłopoty ze zdobyciem dokładniejszych informacji, a ich brak pokrywali nośnymi w sensie dydaktyczno-moralnym pomysłami.

Wiele zwierząt ma rozmnażać się bez udziału samca; na przykład, według chińskiej tradycji zajęczyca zachodzi w ciążę, zlizując sok pewnej rośliny, a młode nie rodzi, lecz wypluwa. Wiele osobliwych twierdzeń dotyczy relacji rodzice­potomstwo. Opowieść o tym, że niedźwiedzica rodzi młode w postaci bezkształtnej masy, którą stopniowo formuje, liżąc, wzięła się zapewne z obserwacji intensywnych zabiegów pielęgnacyjnych podejmowanych przez matki po porodzie (dotyczy to zresztą wielu ssaków). Lizanie ma na celu oczyszczenie noworodka z resztek błon płodowych, a ponadto pomaga mu w wydalaniu.

Według bestiariuszy, jako przykład rodzicielskiego poświęcenia mogą służyć pelikany, karmią, bowiem swe potomstwo własną krwią. Ta starannie ubarwiona rozbudowaną fabułą powiastka wynikła prawdopodobnie z mylnej interpretacji zachowania się młodych pelikanów, które w czasie posiłku dosłownie wkładają głowy do dziobów rodziców, by wydobyć pokarm. Dobrą matką jest też, zdaniem dawnych autorów, pantera, która w czasie porodu znosi męki wywołane dodatkowym bólem. Jej kocięta, bowiem, wydostając się na zewnątrz, rzekomo dotkliwie ranią rodzicielkę pazurami. Fakt ten tłumaczyć miał zjawisko rzadkiego wydawania na świat potomstwa przez panterę.

Nie u wszystkich jednak gatunków potomstwo jest tak „niewdzięczne". U niektórych zwierząt kopytnych młode w czasie ssania „kłania się" lub „klęka" przed matką, okazując jej dziecięce oddanie. Tak w Chinach interpretowano uginanie przez jagnię owcy przednich kończyn, która to pozycja umożliwia mu po prostu lepszy dostęp do wymienia.



Spośród wielu gatunków zwierząt obecnych w bestiariuszach i dawnych encyklopediach przynajmniej dwa zasługują na szczególną uwagę bądź ze względu na ogromne znaczenie symboliczne ich zachowania się, bądź z uwagi na ogólną specyficzną sylwetkę psychologiczną.

Wąż jest zwierzęciem bardzo dobrze znanym, występującym w mitach i czczonym przez człowieka już od czasów prehistorycznych. Wiadomo, że w bestiariuszach wyróżnia się zaskakująco wiele (w porównaniu z innymi zwierzętami) węży. Między innymi wzmiankuje się tam o żmii, żmii rogatej, okularniku, kobrze królewskiej, grzechotnikach, wężach morskich, dusicielach, a także o wężach latających z rodzaju Chrysopelea. Na znaczenie symboliczne węża wpływa zarówno jego osobliwy wygląd, jak i wiele cech zachowania się. Dzięki swojemu trybowi życia może on uchodzić za symbol świata podziemi. Ale jednocześnie wraz ze wzrostem ciała wąż przechodzi okresowe wylinki, a jego nowa skóra staje się symbolem odnowy sił witalnych. Wąż reprezentuje, więc w kulturach ozdrowienie i wieczne życie. Zdolność do uniesienia ciała w górę i utrzymywania go w pozycji usztywnionej czyniła z węża symbol falliczny. U żadnego innego zwierzęcia nie widać też z tak przerażającą dokładnością połykania żywego pokarmu. Wybitny znawca mitów, Joseph Campbell, mówił o wężu, że jest właściwie ruchomym przewodem pokarmowym, obserwowanie, którego odsłania tajemnicę życia w jego elementarnej formie. Badając otoczenie, wąż stale wysuwa język (rejestrując tym samym wrażenia zapachowe), co dawnym obserwatorom nasuwało analogie z ogniem. Z drugiej strony, zwierzę to wiązano także z wodą (dzięki rzekomo śliskiej skórze i częstemu występowaniu w okolicy rzek, jezior itp.). Podkreślano też, że wąż, mimo iż nie jest ptakiem, rozmnaża się wykluwając z jaj (dziś wiemy, że są także węże jajożyworodne). Wszystkie te fakty miały określone konsekwencje symboliczne.

Jak podaje buddyjska legenda, dwoje tylko zwierząt pozostało nieporuszonych po śmierci Buddy: wąż i kot. O ile „nieczułość" węża możemy wytłumaczyć stosunkowo niskim stopniem rozwoju jego psychiki, o tyle przypadek kota jest już zupełnie inny. Faktycznie, bowiem niezależność i rezerwa w stosunku do człowieka, (które są konsekwencją samotniczego trybu życia przodka kota domowego) to cechy dominujące w charakterystyce psychologicznej tego zwierzęcia. W starożytnym Rzymie kot uchodził za symbol wolności, a pewien pisarz chrześcijański określa go jako zwierzę, które „trudno zniewolić". W dawnym islamie uznawany za zwierzę szlachetne i dumne, było jedynym, którego obecność tolerowano w meczetach. Zwierzę tajemnicze: porusza się i poluje cicho, jest aktywne nocą, a jego głos ma czasem przejmujące brzmienie. Miły wygląd, gracja w ruchach i tajemniczość to z pewnością cechy symbolicznie łączące kota z kobiecością. Jednym z pierwszych takich wizerunków w kulturze świata jest wyobrażenie egipskiej bogini Bastet.

Wraz z rozszerzaniem się horyzontów poznawczych człowieka (odkrycia geograficzne, rozwój wiedzy biologicznej w XVII­XVIII w.) zmieniały się też poglądy na życie i obyczaje zwierząt. Wiele gatunków sprowadzano do Europy, inne poznano dzięki relacjom podróżników. Nadszedł zmierzch epoki bestiariuszy.

Dziś rekonstrukcja zawartej w dawnych kulturach wiedzy zoologicznej może się wydać zajęciem jałowym. Tak jednak nie jest. Pomaga ona, bowiem odsłonić sposób myślenia o świecie przyrody, pokazać funkcję, jaką pełniły zwierzęta w ludzkim sacrum i profanum. Błędem byłoby też traktowanie dawnych opowieści o zachowaniu się zwierząt jako li tylko zabawnych ciekawostek. Merytorycznie wielce niedoskonała, przecież wiedza ta odzwierciedla także wysiłki dawnych „uczonych mężów", pragnących przekazać, opisać i wyjaśnić.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin