Stieg Larsson - Zamek z piasku, który runął.pdf

(2207 KB) Pobierz
Stieg Larsson
ZAMEK Z PIASKU, KTÓRY RUNĄŁ
Przełożyła Alicja Rosenau
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2010
Tytuł oryginału:
LUFTSLOTTET SOM SPRÄNGDES
Redakcja: Grażyna Mastalerz
Korekta: Małgorzata Denys
Copyright © Stieg Larsson 2007 First published by Norstedts, Sweden, in 2007. The text published by agreement with Norstedts
Agency.
Copyright © for the cover illustration by Norma Communication
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Czarna Owca, 2009
ISBN 978-83-7554-264-6
Wydanie I poprawione
Wydawnictwo Czarna Owca Sp. z o.o.
(dawniej Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza)
ul. Alzacka 15a, 03-972 Warszawa
e-mail:
wydawnictwo@czarnaowca.pl
Dział handlowy:
tel. (022) 616 29 36 faks (022) 433 51 51
Zapraszamy do naszego sklepu internetowego:
www.czarnaowca.pl
Więcej o trylogii "Millennium":
www.czarnaowca.pl/millennium
CZĘŚĆ I
Intermezzo na korytarzu
8 – 12 kwietnia
Podczas amerykańskiej wojny domowej w wojsku służyło około sześciuset
kobiet. Zaciągnęły się przebrane za mężczyzn. Czyżby Hollywood przegapiło
kawałek historii kultury? A może temat ten mógłby sprawiać kłopoty natury
ideologicznej? Książki historyczne zawsze miały problem z kobietami, które nie
akceptowały wyznaczonych przez płeć granic. A granica ta nigdzie nie jest tak
wyraźna jak w przypadku wojny i posługiwania się bronią.
Od starożytności do czasów współczesnych historia dostarcza licznych
przykładów opowieści o kobiecych wojownikach – Amazonkach.
Najpopularniejsze bohaterki znalazły miejsce w książkach historycznych,
dlatego że były królowymi, czyli przedstawicielkami klasy panującej. Polityczne
następstwo tronu, czy to się komu podoba, czy nie, co jakiś czas umieszcza na
tronie kobietę. A że wojna nie łagodnieje z powodu płci i wybucha także wtedy,
kiedy krajem włada kobieta, dzieła historyczne zmuszone są odnotować pewną
liczbę walecznych królowych, które nie mają innego wyjścia, jak odegrać rolę
jakiegoś Churchilla, Stalina czy Roosevelta. Semiramida z Niniwy, twórczyni
królestwa asyryjskiego, i Boudika, która przewodziła jednemu z najkrwawszych
powstań brytyjskich przeciw cesarstwu rzymskiemu, to niektóre z przykładów.
Tej drugiej zresztą postawiono pomnik przy moście nad Tamizą, naprzeciwko
Big Bena. Zajrzyjcie do niej, jeśli będziecie w pobliżu.
Historyczne księgi niewiele natomiast mówią o kobiecych wojownikach w roli
zwykłych żołnierzy, ćwiczących posługiwanie się bronią, tworzących regimenty
i biorących udział w bitwach z wrogimi armiami na takich samych zasadach jak
mężczyźni. Choć istniały od zawsze. Niemal żadna wojna nie rozegrała się bez
udziału kobiet.
Rozdział 1
Piątek 8 kwietnia
OKTOR ANDERS JONASSON został zbudzony przez siostrę Hannę Nicander. Było tuż
przed wpół do drugiej w nocy.
– Co się dzieje? – zapytał oszołomiony.
– Ląduje helikopter. Dwoje pacjentów. Starszy mężczyzna i młoda kobieta. Ona z raną
postrzałową.
– Aha – powiedział Anders Jonasson zmęczonym głosem.
Nagle oprzytomniał, choć drzemał tylko jakieś pół godziny. Miał nocny dyżur w izbie przyjęć w
szpitalu Sahlgrenska w Göteborgu. To był potwornie wyczerpujący wieczór. Odkąd o osiemnastej
zaczął dyżur, do szpitala przyjęto cztery osoby z czołowego zderzenia samochodów pod Lindome.
Jedna była w stanie krytycznym, a jedna została uznana za zmarłą zaraz po przybyciu. Zajmował się
także kelnerką, która oblała sobie nogi wrzątkiem w kuchni restauracji na Avenyn, oraz uratował
życie czteroletniemu chłopcu, przywiezionemu do szpitala z bezdechem, po tym jak połknął kółko od
samochodziku. Opatrzył też rany nastolatki, która wjechała rowerem do wykopu. Wydział drogowy
uznał za słuszne wykopać dół akurat przy zjeździe ze ścieżki rowerowej, a potem ktoś do tego
wykopu wrzucił koziołki ostrzegawcze. Dziewczyna miała czternaście szwów na twarzy. Poza tym
będzie potrzebowała nowych siekaczy. Jonasson przyszył także kawałek kciuka, który pewien
zapalony majsterkowicz odciął sobie heblem.
Około jedenastej liczba nagłych przypadków się zmniejszyła. Zrobił obchód i sprawdził stan
przyjętych pacjentów, a potem wycofał się do pokoju wypoczynkowego, żeby się chwilę odprężyć.
Jego dyżur kończył się o szóstej rano. Rzadko sypiał, nawet jeśli nie było żadnych nagłych
przypadków, ale akurat tej nocy niemal natychmiast zapadł w drzemkę.
Siostra Hanna Nicander podała mu kubek herbaty. Jeszcze nie wiedziała nic bliższego o nowych
pacjentach.
Anders Jonasson wyjrzał przez okno i zobaczył, że od strony morza mocno się błyska. Helikopter
zdążył naprawdę w ostatniej chwili. Właśnie zaczynał się ulewny deszcz. Nad Göteborg nadciągała
burza.
Stojąc przy oknie, usłyszał odgłos silników i zobaczył, jak helikopter, kołysany podmuchami
wiatru, zniża się nad lądowiskiem. Wstrzymał na chwilę oddech. Pilot z trudem utrzymywał kontrolę
nad maszyną. Potem helikopter zniknął mu z pola widzenia i usłyszał, jak silnik zwalnia obroty. Upił
łyk herbaty i odstawił kubek.
ANDERS JONASSON czekał na nosze przy wejściu na oddział ratunkowy. Dyżurująca wraz z
nim Katarina Holm zajęła się pacjentem, który wjechał pierwszy – starszym mężczyzną z poważnymi
D
Zgłoś jeśli naruszono regulamin