Smak nadziei - ebook.pdf

(720 KB) Pobierz
Niniejsza
darmowa publikacja
zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji
kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora
sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji.
Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z
regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym
Salon Cyfrowych Publikacji ePartnerzy.com.
Sherryl Woods
Smak nadziei
Tłumaczenie:
Anna Bieńkowska
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Maddie skupiła wzrok na szerokim mahoniowym
blacie oddzielającym ją od mężczyzny, który przez
dwadzieścia lat był jej mężem. Przez połowę życia.
Ona i William Henry Townsend zaczęli chodzić ze
sobą
już
w liceum,
a pobrali
się
pod
koniec
studiów. Nie dlatego, że musieli, jak wielu innych.
Po prostu chcieli być ze sobą i nie mogli już dłużej
czekać.
Nie było im lekko. Medyczne studia Billa okazały
się trudne i kosztowne. By zarobić na utrzymanie,
zaraz po dyplomie Maddie machnęła ręką na za-
wodowe ambicje i podjęła pracę jako księgowa. Po-
jawienie się dzieci było radosnym wydarzeniem
w ich życiu. Najpierw przyszedł na świat pogodny
i otwarty na ludzi Tyler, dziś już szesnastoletni
kawaler,
potem
żartowniś
Kyle,
teraz
czternastolatek, po nim cudowna niespodzianka
o imieniu Katie, która właśnie skończyła sześć lat.
W rodzinnym domu Townsendów, położonym
w najstarszej
części
miasteczka
Serenity
w Karolinie Południowej, wiedli spokojne, ułożone
życie, otoczeni rodziną i znajomymi. Uczucie, które
4/49
ich połączyło, z czasem może nieco się wypaliło,
jednak czuli się szczęśliwi i spełnieni.
Przynajmniej ona tak myślała, aż
tu
kilka
miesięcy temu Bill z niewzruszoną miną oznajmił
przy kolacji, że wyprowadza się do… dwudzie-
stoczteroletniej pielęgniarki, która jest z nim
w ciąży. Mówił to ze spokojem, patrząc na Maddie
jak na kogoś obcego. Dodał jeszcze, że w zasadzie
nie miał wpływu na rozwój sytuacji.
W pierwszej chwili niewiele do niej dotarło. Nie
okazała zdumienia, po prostu wybuchnęła śmie-
chem. Była pewna, że jej mądry, wrażliwy Bill nie
jest zdolny do takiego obrzydliwie banalnego
postępku. Dopiero jego beznamiętne spojrzenie
uzmysłowiło jej, że on wcale nie żartuje. Kiedy ich
życie wreszcie się ustabilizowało i ze spokojem
mogli patrzeć w przyszłość, człowiek, którego
kochała całym sercem, postanowił zamienić ją na
nowszy model.
Oniemiała. W milczeniu przysłuchiwała się, jak
wyjaśnia dzieciom swoją decyzję. Nie wspomniał
na razie o nowej siostrzyczce czy braciszku.
Oszołomiona patrzyła, jak wstaje i zbiera się do
odejścia.
Zostawił ich. To jej przypadło w udziale ła-
godzenie gniewu Tylera, radzenie sobie z Kyle'em,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin