Ponty.pdf
(
208 KB
)
Pobierz
Diametros
№ 28 (June 2011): 63-81
A
RCHEOLOGIA WIDZIALNEGO I NIEWIDZIALNEGO
– Marta Szabat –
Ostatnie dzieło Maurice’a Merleau-Ponty`ego,
Widzialne i niewidzialne,
zre-
dagowane przez Claude’a Leforte’a, a napisane w latach 1959-1961, zawiera zapis
swoistego doświadczenia bytu, który w najgłębszej swojej istocie jest cielesny.
Merleau-Ponty właściwie od początku swojej filozoficznej drogi aż do jej końca
próbuje opisać cielesność jako taką. Za każdym jednak razem, mimo różnorakich
przekonujących argumentacji i analiz, na wszystkich etapach poszukiwań, z ba-
danej cielesności wyłania się „niechciana” struktura podmiotowo-przedmiotowa.
W
Fenomenologii percepcji
mamy do czynienia z rozbudowanym schematem po-
znawczym skupionym wokół koncepcji
podmiotu wcielonego,
w
Widzialnym i niewi-
dzialnym
jak gdyby niechcący wydobywa się, jak stwierdza jeden z badaczy, Cas-
sou-Noguès, podmiot surowy
1
, dziki, nieokreślony, transcendujący, wertykalny
2
.
Na każdym etapie poszukiwań jest to pewien specyficzny rodzaj podmiotu, który
z jednej strony wymyka się refleksji, transcenduje poza nią, a z drugiej jest uwi-
kłany w świadomość, której przecież nie sposób się wyrzec. Filozofię Merleau-
-Ponty`ego można traktować jako zapis zmagania się świadomego z nieświado-
mym, czy też można myśl tę interpretować jako próbę nie tyle pogodzenia ciele-
snego z duchowym, co odkrycia porządku, sposobu bycia
stricte
cielesnego.
Pierre Cassou-Noguès, Renaud Barbaras i inni badacze stwierdzają, że na
etapie tworzenia ontologii cielesnej tkanki świata (la
chair du monde)
– która to
próba została podjęta właśnie w ostatnim dziele
Widzialne i niewidzialne,
przy
czym miała doprowadzić do ostatecznego zniesienia dualizmu świadomości
i przedmiotu, obecnego we wcześniejszych dziełach – nie zostaje przekroczona
koncepcja ciała zaprezentowana w
Fenomenologii percepcji, Signes
i
Prozie świata
3
.
„Merleau-Ponty veut »remanier« notre conception du sujet et, finalement, »définir« un »sujet
sauvage«, qui représente l`ancrage ontologique sur lequel se développe »l`idéologie de la
conscience« […]”; Cassou-Noguès [2003] s. 167.
1
2
3
Zob. Migasiński [1995b] s. 276-285.
„Sur cette voie, one ne progresse pas par rapport à la
Phénoménologie de la perception.
Par
conséquent, si l`on veut rester sur la voie qu`ouvre Merleau-Ponty en ramenant l`expérience de soi
à un phénomène de réversibilité, il faut accorder que les opérations et d`empiétement, ne se
63
Marta Szabat ◦ Archeologia widzialnego i niewidzialnego
Jeśli bowiem proponowana przez Merleau-Ponty`ego „nowa” ontologia ciała mia-
łaby być, odmienną niż dotąd, refleksją nad sposobem istnienia bytu, musiałaby w tym
wypadku, co podkreśla Cassou-Noguès, przystać na niemożliwość refleksyjnego
ujęcia. Na bezgłośne ujawnianie się cielesności w spojrzeniu. Refleksja nad uobec-
niającym miałaby otwierać nas na kontakt ze światem. Iwona Lorenc w jednym ze
swoich artykułów komentujących myśl francuskiego filozofa stwierdza:
Filozofia to byt, który mówi w nas. To, podobnie jak sztuka, ekspresja doświad-
czenia, to twórczość. Ta twórczość jest jakąś formą reintegracji bytu, jego powrotu
do – rozerwanego przez zawłaszczającą kulturę Zachodu – źródłowego porządku
prekonceptualnego
4
.
To właśnie tego ostatniego poszukiwał Merleau-Ponty w
Fenomenologii percepcji.
Na etapie
Widzialnego i niewidzialnego
kierujemy się ku
la chair
5
. Ku czemuś, co jest,
lecz jednocześnie nie ma kształtu, formy, jest otwarciem, odniesieniem, zwraca-
niem się, co pozostaje zawsze w relacji do czegoś:
Chodzi zatem o wyrażenie związku ze światem, który byłby uprzedni wobec dys-
kursu językowego. Drogą do tego nie jest odrzucenie refleksji, lecz przekroczenie
jej, wyjście poza granice jej możliwości. Są one granicami, ponieważ język, jakim
posługuje się filozofia, niczym ekran przesłania nam rzeczy
6
.
Przekroczenie byłoby właściwie samym wysiłkiem podjęcia refleksji innej niż do-
tychczas. Wysiłek (l`effort)
7
ten miałby otwierać nas na język, który jest „pewnym
sposobem mówienia samych rzeczy”
8
.
Poznawanie miałoby zatem wychodzić od cielesnego porządku po to, by go
odkryć za pośrednictwem refleksji, a raczej by w tej ostatniej odnaleźć obecny już
w niej uprzednio, przedrefleksyjnie ukształtowany świat możliwego doświadcze-
laissent jamais apprehender, ni au cours et de l`intérieur de la vision, ni dans la visibilité du
voyant”; Cassou-Noguès [2003] s. 178-179.
4
5
Lorenc [1993] s. 50.
La chair
w filozofii Merleau-Ponty’ego znaczy tyle, co, podaję za Jackiem Migasińskim, „ożywione
ciało”, „żyjące tworzywo cielesne”, „żywa tkanka cielesności” („żywy miąższ” w przekł. Joanny
Skoczylas i Stanisława Cichowicza), za I. Lorenc: „mięsistość”; w znaczeniu potocznym ma zabar-
wienie zmysłowo–seksualne i oznacza „mięso”; ma także sens biblijno–symboliczny. Po raz
pierwszy pojęcie
la chair
pojawiło się w referacie wygłoszonym w 1951 r. w Genewie, gdzie ozna-
cza „ożywione ciało”. Zob. Migasiński [1995a] s. 83.
Ibidem,
s. 37.
Merleau-Ponty [1964] s. 53.
Lorenc [1993] s. 37.
6
7
8
64
Marta Szabat ◦ Archeologia widzialnego i niewidzialnego
nia. A wszystko po to, by wydobyć genealogię tego, co przedrefleksyjne
9
, aby zoba-
czyć całą prawdę myśli, wywodzącej się z cielesnej tkanki świata i pozostającej jej
najwłaściwszym świadectwem.
W zamierzeniu Merleau-Ponty’ego cielesność powinna stanowić splot tego,
co anonimowe (to znaczy określone już kulturowo i naturalnie), z jednostkowym
(naznaczonym pojedynczym stylem), widzialnego z tym, czego nie można jeszcze,
już lub w ogóle doświadczyć. Tak pojmowana cielesność miałaby przemówić wła-
snym głosem i w swoim własnym imieniu jako byt surowy, coś. Bliżej nieokreślo-
ny czy niepoddający się określeniu byt cząstkowy, na tyle jednak ogólny, że wy-
stępujący u podstawy wszystkiego, co się przejawia, a co miałoby być cielesnością
(la
chair),
masą urabianą od wewnątrz, bytem niepozytywnym, wymiarowością
10
.
W
Fenomenologii percepcji
autor zwracał uwagę na pole wizualne jako na
właściwy obszar przeżywania świata. W
Widzialnym i niewidzialnym
zaś mamy do
czynienia z przenikaniem się spojrzeń, dotyków, smaków w ich transcendującej
immanencji, stanowiącej całość cielesnej tkanki świata. Lektura tego ostatniego,
niedokończonego, dzieła wywiera na czytelniku wrażenie samowystarczalnego,
dziejącego się świata, w którym jak gdyby bez-głos miał c o ś sygnalizować, a to
z kolei miałoby wystarczyć za wszystko. Wizualizacja bądź kontemplacja świata.
Miałby on być całością, lecz taką, w której spojrzenia są częścią czegoś jednego,
la
chair,
a zatem tego, co niesprecyzowane, surowe, co mimo że nazywane bytem,
wymyka się w nieokreśloną nieokreśloność. Dlatego może niezwykle trudno pro-
wadzić, zrozumiały dla wszystkich, dialog z myślą Maurice`a Merleau-Ponty`ego.
Nie znaczy to jednak wcale, że dialog miałby być jedyną sensowną formą ekspre-
sji. Spojrzenie ma przecież swój własny, czytelny sens.
Françoise Dastur podaje w swoim artykule początkowe tytuły projektu na-
zwanego ostatecznie
Widzialne i niewidzialne.
Były to:
Genealogia prawdy, Źródło
prawdy
11
. Coś zatem, co prawdy dotyczy, lecz nie rozstrzyga jej statusu. Wskazuje
jednak pochodzenie, miejsce wywodzenia się, zarysowując jej charakter. Arche-
ologia bytowości, zmierzająca ku wydobyciu na jaw wszelkich nagromadzonych
sensów bytu. Wyznaczony obszar miałby nie być tym z rodzaju aktu poznawcze-
9
Lorenc [1987] s. 21.
Lefort [1996] s. 203.
10
11
F. Dastur [2003] s. 209. „Il faut à cet égard rappeler qu`avant mars 1959, Merleau-Ponty avait
donné à son projet d`autres titres, en particulier ceux de »généalogie du vrai« et de »l`origine de la
vérité«, qui font clairement apparaître la dimension proprement
généalogique
de son enterprise” ;
ibidem.
Zob. też Tilliete [1970] s. 13.
65
Marta Szabat ◦ Archeologia widzialnego i niewidzialnego
go, lecz tym, co w polskim tłumaczeniu zostało określone jako wiara postrzeże-
niowa (une
foi, une croyance
12
) czy, w przekładzie I. Lorenc, wiara percepcyjna
13
:
Autor
Widzialnego i niewidzialnego
powołuje się na tradycję wielkich myślicieli
(m.in. na Kanta i Spinozę), którzy odnoszą się do tego prerefleksyjnego doświad-
czania świata, traktowanego jednakowoż jak drabina, którą się przyciąga do siebie
po wejściu
14
.
Merleau-Ponty uwikłany w tradycyjny dyskurs kategorialnie, usiłując objąć re-
fleksją to, co wymaga dookreślenia, przejmuje pewne terminy i pojęcia zadomo-
wione już w historii filozofii i próbuje przeformułować ich sens po to, by uwydat-
niał ową „pierwotną jedność”, ogólnozmysłową przestrzenność doświadczenia.
Dastur w swoich poszukiwaniach sensów innych niż odniesione do świa-
domości wyodrębnia to, co czyni tę myśl nieustannie otwartą, niedomkniętą, pro-
cesualną. Wielokrotnie zresztą w literaturze przedmiotu podkreślano już taką
właśnie jej specyfikę. Nie można bowiem określić analizowanej refleksji mianem
pełnej obecności (la
présence pleine
15
). Zawsze wyłania się współzależność, zbież-
ność, wzajemne splatanie w tle bądź z tłem. Obszar widzialności, zmysłowości,
poddającej się opisowi i kategoryzacji różnorakiej, płynnej, dialektycznej. Uwi-
daczniający coś po to, by przesłonić, wskazać bądź przemienić inne. Obecność
splątana nieobecnością
16
. Dwie strony czegoś, co nazwane zostało
la chair du mon-
de.
Coś, co ma pozostać nieoswojone i obce, choć ustrukturowane poprzez każdo-
razowo zjawiające się ukształtowanie i za jego pośrednictwem:
Skoro raz wejdziemy na ten dziwny obszar, nie widać, w jaki sposób można by
stąd
wyjść.
Jeśli ciało jest ożywione, jeśli widzenie i ciało wzajemnie się przenikają,
– jeśli, z drugiej strony, cienka błonka
quale,
powierzchnia widzialnego, jest w całej
swej rozciągłości podszyta niewidzialną rezerwą –, jeśli wreszcie, zarówno w na-
szej cielesnej tkance, jak w tkance cielesnej rzeczy, aktualne, empiryczne, ontyczne
widzialne dzięki swego rodzaju złożeniu się w sobie, wgłębieniu albo podszyciu
samego siebie ukazuje taką widzialność, taką możliwość, która nie jest tylko cie-
niem aktualnego bytu, ale jego zasadą, która nie jest własnym wkładem jakiejś
»myśli«, ale jej warunkiem, stylem tak aluzyjnym, eliptycznym jak każdy styl, ale
12
13
14
15
16
Dastur [2003] s. 209.
Lorenc [1993] s. 40.
Ibidem,
s. 41.
Dastur [2003] s. 210.
Ibidem,
s. 212. „[...] une présence entrelacée d`absence”;
ibidem.
66
Marta Szabat ◦ Archeologia widzialnego i niewidzialnego
jak każdy styl nie dającym się naśladować, niezastępowalnym, horyzontem we-
wnętrznym i horyzontem zewnętrznym, między którymi aktualne widzialne jest
tylko tymczasową przegrodą, a które przecież w nieskończoność otwierają nas
tylko na inne widzialne, jeśli tak – to bezpośrednie i dualistyczne rozróżnienie na
widzialne i niewidzialne, na rozciągłość i myślenie, zostaje przekreślone; nie dla-
tego, że rozciągłość jest myślą albo myśl rozciągłością, ale dlatego, że każda z nich
jest dla drugiej tym, czym awers dla rewersu i ponieważ zawsze jedna z nich kryje
się za drugą
17
.
Złożenie się w sobie (le
repliment
18
) widzenia, zmysłu, cielesności, niewidzialnego,
zdystansowanie i bliskość zarazem, budują strukturę świata. Całość nie-
pozytywną w sensie tożsamościowym. Jest to jak gdyby wymiar, utrzymujący byt
w nim samym. Byt/nie-byt, którego relacyjny charakter zmierzałby ku krańcom
niekrańcowym, to znaczy zawierającym możliwość ponownego złoże-
nia/rozłożenia, wgłębiania (l`invagination
19
), miarowo wibrującego istnienia. Jak
jednak dualizm może zostać przekreślony, skoro nieustannie się uobecnia? Nawet
jeśliby w
Oku i umyśle,
jak sugeruje Clara da Silva-Charrak
20
, czy w
Fenomenologii
percepcji
widzialność, obecność była ustawiona naprzeciw nieobecności, niewi-
dzialności w dualistycznym przeciwstawieniu, co jednak wydaje się nie tak oczy-
wiste, wzajemne przenikanie się jednego z drugim w
Widzialnym i niewidzialnym
pozostaje w sferze postulatu, pragnienia, poszukiwań. Przekreślenie rozgranicze-
nia widzialności i niewidzialności, rozciągłości i myślenia odnosi się do jedności,
do czegoś, co istotowo wikła je w naturę relacji. Pomiędzy uobecniającym się nie-
obecnym wydobywa się c o ś, byt surowy. Obecność i nieobecność zarazem
utrzymujące się samymi sobą, w jednym splocie
21
, choć z drugiej strony będące
podtrzymywane tym jednym, czymś, co raczej jest obecnością niż nieobecnością
i do czego, jako do świata, mielibyśmy powrócić. Istota tego czegoś miałaby być
bez-istotowa, nieposiadająca samej siebie, gdyż nieustannie ku sobie się odwraca-
jąca, zwracająca się awersem i rewersem w postaciach wypełnionych bezposta-
ciowością:
17
18
19
20
21
Merleau-Ponty [1996] s. 155.
Merleau-Ponty [1964] s. 197.
Ibidem.
Silva-Charrak [2003] s. 222.
Ibidem,
s. 223. „[...] voilà l`autre nom de ce que l`on appelle évidence: qu`elle soit sensible ou
intellectuelle, elle désigne ce qui se tient tout seul, sans le secours de la démonstration, par la seule
grâce de l`intuition”;
ibidem.
67
Plik z chomika:
milanista5334
Inne pliki z tego folderu:
Dali Salvador - Dziennik geniusza.pdf
(677 KB)
Gerard Labuda - Mieszko I.pdf
(1539 KB)
Czy fizyka jest nauką humanistyczną- Michał Heller.pdf
(596 KB)
Gomez Davila - Na straconym posterunku.pdf
(226 KB)
Heller Michał - Początek jest wszędzie - Nowa Hipoteza Pochodzenia Wszechświata.pdf
(527 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 19.01.2025
Dokumenty
Filmy
Galeria
Muzyka
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin