Homilia.doc

(21 KB) Pobierz
Homilia

Homilia

Zbigniew Herbert

Na ambonie mówi tłusty pasterz

i cień pada na kościelny mur

a lud boży zasłuchany zapłakany

płoną świece - blaski ikon - milczy chór

 

płyną słowa nad głowami się unoszą

jak dziwny ma ten kapłan głosu organ

ani żeński ani męski ni anielski

tak że woda ust płynąca to nie Jordan

 

bo dla księdza - proszę księdza - to jest wszystko takie proste

Pan Bóg stworzył muchę żeby ptaszek miał co jeść

Pan Bóg daje dzieci i na dzieci i na kościół

prosta ręka - prosta ryba - prosta sieć

 

może tak należy mówić ludziom cichym ufającym

obiecywać - deszcze łaski - światło - cud

lecz są także tacy którzy wątpią niepokorni

bądźmy szczerzy - to jest także boży lud

 

proszę księdza - ja naprawdę Go szukałem

i błądziłem w noc burzliwą pośród skał

piłem piasek jadłem kamień i samotność

tylko Krzyż płonący w górze trwał

 

i czytałem Ojców Wschodu i Zachodu

opis raju przesłodzony - zapis trwogi -

i sądziłem że z kart książek Znak powstanie

ale milczał - niepojęty Logos

 

pewnie ksiądz mnie nie pochowa na świętej ziemi

 - ziemia jest szeroka zasnę sam

i odejdę w dal - z Żydami odmieńcami

bezszelestnie zwinę życia cały kram

 

na ambonie mówi w kółko pasterz

mówi do mnie - bracie mówi do mnie - ty

ale ja naprawdę chcę się tylko zastrzec

że go nie znam i że smutno mi

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin