00:00:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:18:DZIEWCZYNA, KTÓRA WIEDZIAŁA ZA DUŻO. 00:01:44:Oto wakacyjna historia. 00:01:47:Wakacje w Rzymie,|wymarzony cel 00:01:49:Amerykanów między|16 a 70 rokiem życia. 00:01:52:Nora Davis miała 20 lat. 00:01:54:Młoda, pełna|życia, romantyczna, 00:01:56:szukała ucieczki|od rzeczywistoci 00:01:59:w czytaniu ksišżek kryminalnych. 00:02:01:Ale ta miała być ostatniš. 00:02:03:Obiecała to swojej matce, 00:02:05:a pani Ethel, stara przyjaciółka rodziny,|u której miała się zatrzymać, 00:02:08:zamierzała dopilnować,|by tej obietnicy dotrzymała. 00:02:11:Przepraszam. 00:02:13:Czy mogę zaproponować pani papierosa? 00:02:15:Dziękuję. Mam swoje. 00:02:20:- Gdzie mogłam je włożyć?|- Proszę, niech pani wemie mojego. 00:02:25:Dobrze. To miło z pana strony. 00:02:27:Może pani wzišć wszystkie.|Mam jeszcze jednš paczkę. 00:02:30:Nalegam. 00:02:33:Dziękuję. 00:02:45:Prosimy zapišć pasy. 00:02:48:Podchodzimy do lšdowania|na lotnisku Fiumicino. 00:03:02:Prosimy o uwagę. 00:03:05:Lot nr 208 z Nowego Jorku|włanie wylšdował. 00:03:32:Jeli mogę co doradzić... 00:03:35:lepiej, żeby pani|nie chodziła sama po Rzymie. 00:03:37:- Pójdziesz z nami, Pacini.|- Jak miecie! 00:03:41:- Nazywam się De Vico.|- To tak teraz kombinujesz? 00:03:44:Proszę. Wszystko co tam mam,|to przybory toaletowe. 00:03:47:Przybory toaletowe?|Chyba, że używasz kokainy zamiast talku. 00:03:51:To wystarczy, by odurzyć|połowę rzymskiej socjety. 00:03:53:To nie sš Kenty.|W te bibułki jest zawinięta marihuana. 00:03:56:- Dobra, zabieramy go.|- Zapewniam, że to pomyłka. 00:04:00:- Dalej.|- Pójdziesz z nami. 00:04:08:Proszę przygotować|podręczny bagaż do odprawy. 00:04:34:Proszę pani? 00:04:35:Upuciła to pani. 00:04:39:Dziękuję. 00:04:55:Witam, szukam pani|Ethel Widnall Bartocci. 00:04:57:- Panna Davis?|- Tak. 00:04:59:Proszę wejć. 00:05:03:Proszę mi wybaczyć.|Zrobiłem pani krzywdę? 00:05:05:Nie, nic mi nie jest. 00:05:12:Bardzo się cieszę|z pani przyjazdu. 00:05:16:Co za paskudna pogoda. 00:05:17:Pozwoli pani, że się przedstawię:|Marcello Bassi. 00:05:24:Jestem lekarzem. 00:05:26:- Lekarzem?|- Tak. 00:05:28:Z paniš Widnall|nie jest zbyt dobrze. 00:05:30:Niech pani postara się|nie wyglšdać na przestraszonš. 00:05:32:Nie chcemy jej martwić. 00:05:39:Ma pani gocia. 00:05:41:Nora, nareszcie jeste.|Zaczynałam się martwić. 00:05:45:Podejd, kochana.|Nie mogłam się ciebie doczekać. 00:05:47:- Ethel.|- Jeste już młodš damš. 00:05:50:Jak podróż? Nie, nie całuj mnie,|jestem trochę przeziębiona. 00:05:55:Za parę dni będę mogła wstać. 00:05:57:I wyjdziemy razem.|Zobaczysz, Rzym jest cudowny. 00:06:01:Ten młody człowiek|chce zatrzymać mnie w łóżku. 00:06:04:To dlatego,|że chce się zaopiekować tobš. 00:06:09:Wiedział, że przyjedziesz,|i niecierpliwił się jak ja. 00:06:11:Masz błogosławieństwo młodoci.|Niestety, 00:06:15:staram się być silna,|ale sama wiesz, jak to jest w moim wieku. 00:06:18:Ale teraz jeste tu,|a ja wydobrzeję. Zobaczysz. 00:06:23:Nie chce pani przestraszyć,|ale bardzo się martwię. 00:06:26:Niech pani spróbuje jš uspokoić.|Jej serce pracuje zbyt szybko. 00:06:29:Muszę już ić. 00:06:31:Przy okazji... 00:06:33:Przy jej łóżku jest lekarstwo nasercowe.|W razie potrzeby proszę jej podawać. 00:06:36:Gdyby zdradzała objawy bezdechu--|to znaczy, miała trudnoci z oddychaniem, 00:06:40:albo gdyby cierpiała,|proszę niezwłocznie dzwonić. 00:06:42:Będę w szpitalu.|Oto mój numer. 00:06:45:To niedaleko stšd. 00:06:47:Zejdzie pani po schodach|od Trinitá dei Monti i skręci w prawo. 00:06:52:Ale to nie będzie konieczne,|prawda? 00:06:54:Miejmy nadzieję. 00:06:56:Wszystko będzie dobrze. 00:06:58:Ale proszę miało do mnie dzwonić,|gdyby tylko miała pani obawy. 00:07:06:Dobranoc. 00:07:21:Nora! 00:07:33:- Moje krople!|- O Boże! 00:07:58:Ethel! 00:08:18:Halo. 00:08:22:Halo? 00:08:24:- Szpital St.James.|- Halo? 00:08:29:- Halo?|- Halo! 00:08:32:Nic nie słyszę. Halo! 00:10:11:Pomocy! 00:10:13:Puć mnie! Puć mnie! 00:14:50:Proszę pani! 00:14:53:Proszę mówić.|Co się stało? 00:14:57:Wyglšda na pijanš. 00:15:00:I jest naga pod płaszczem. 00:15:11:Nie zabijaj mnie!|Nic nie widziałam. 00:15:14:Niczego nie powiem. 00:15:17:Puć mnie! 00:15:22:Pomocy! Ratunku! 00:15:24:Niech się pani uspokoi|i powie, co się stało. 00:15:29:Niczego pan tu nie widzi? 00:15:32:Krew! Wszędzie krew! 00:15:34:Jaka krew?|To tylko woda. 00:15:39:Błagam, niech mi pan pomoże! 00:16:05:Jestem w niebie? 00:16:08:- Nie, włanie się pani obudziła.|- Proszę się nie ruszać. Musi pani odpoczywać. 00:16:11:Jest pani w szpitalu|i wszystko jest w porzšdku. 00:16:16:W szpitalu?|Więc jestem też ranna. 00:16:19:Proszę wezwać policję.|Kobieta została zamordowana! 00:16:21:Nie jest pani nawet zadrapana. 00:16:25:Wiemy o morderstwie.|Mówiła pani, kiedy majaczyła. 00:16:28:Niech pani postara się uspokoić. 00:16:30:Dzień dobry pani.|Lepiej się pani czuje? 00:16:33:To doktor Facchetti. 00:16:35:Doktorze, zbadał mnie pan?|Kiedy mogę wyjć? 00:16:39:Nie jestem lekarzem.|Zajmuję się zabójstwami. 00:16:42:Jestem policyjnym detektywem. 00:16:45:Mogę powiedzieć panu wszystko,|co chce pan wiedzieć. 00:16:47:Był tam mężczyzna z wielkim nożem|i jš dgnšł... 00:16:51:Tak, ale czy rozważyła pani,|że morderstwo przyniło się pani? 00:16:54:Albo że wyobraziła je pani sobie. 00:16:57:Dlaczego pan mi nie wierzy?|Mówię prawdę! 00:17:01:W porzšdku.|Zmieńmy temat. 00:17:03:Czyta pani ksišżki kryminalne? 00:17:05:Kryminały?|Sugeruje pan... 00:17:08:- Proszę mi odpowiedzieć.|- Tak, ale... 00:17:12:Niech pani przyjmie mojš radę|i nie czyta więcej. 00:17:16:To niebezpieczna lektura. 00:17:19:Dobranoc pani. 00:17:20:I miłego pobytu w Rzymie. 00:17:30:Oto fascynujšcy przypadek obsesji. 00:17:33:Mitomania spowodowana|postaciš alkoholizmu. 00:17:38:Pacjentka straciła całkowicie|poczucie miejsca i czasu. 00:17:42:Co? Co pan opowiada? 00:17:45:Alkoholizm? Przysięgam,|że w życiu nie piłam, doktorze. 00:17:48:I nie jest tego wiadoma. 00:17:50:Taka młoda, a już ofiara urojeń... 00:17:54:spotykanych zazwyczaj|w ostrym przypadku alkoholizmu. 00:17:58:- Przepraszam za spónienie, profesorze.|- Doktor Bassi! 00:18:01:Proszę wytłumaczyć,|że nie jestem szalona ani alkoholiczkš. 00:18:04:Wypućcie mnie stšd,|albo urzšdzę scenę! 00:18:07:Niech się pani rozejrzy. 00:18:09:Czy to wyglšda na miejsce,|gdzie zadgano kobietę? 00:18:12:Idmy, to jest prawdziwy Rzym. 00:18:14:Gdzie wieci jasno słońce,|a niebo jest czyste. 00:18:16:Marzenie - być może.|Nigdy koszmar. 00:18:27:Policja nic nie znalazła. 00:18:30:To, co się pani przydarzyło,|łatwo wyjanić. 00:18:32:Była pani zmęczona podróżš,|zszokowana z powodu mierci pani Ethel. 00:18:36:Niech pani doda przerażenie|z powodu napadu i rozboju. 00:18:39:Można się było spodziewać,|że się pani załamie. 00:18:42:Ale teraz musi pani|zapomnieć o tym wszystkim. 00:18:46:Niech pan posłucha,|nie twierdzę, że pan się myli. 00:18:48:Może i przeżyłam załamanie nerwowe. 00:18:50:Ale na pewno nie byłam pijana.|Proszę mi uwierzyć, nigdy nie piję. 00:18:53:Nie przeczę,|że byłam zdenerwowana. 00:18:55:mierć pani Widnall,|napad... 00:18:58:uderzenie w głowę, kiedy upadłam... 00:19:01:- To wszystko było realne, prawda?|- Tak. 00:19:03:To proszę mi powiedzieć, dlaczego|zaczęłam widzieć wymylone morderstwa. 00:19:08:Następstwo uderzenia w głowę. 00:19:11:- Mówi pan, że zaczęłam wariować?|- Niech pani tak nie mówi. 00:19:15:Proszę posłuchać, nie jestem marzycielkš|i słynę z trzewego umysłu. 00:19:18:Potrafię odtworzyć całe zdarzenie,|dokładnie tak, jak miało to miejsce. 00:19:23:Trzymaj fason.|Nie ruszaj się. 00:19:29:Tak. To dokładnie tu. 00:19:32:- To tu mnie uderzył.|- Zabójca? 00:19:35:Nie, mężczyzna,|który zabrał mi torebkę. 00:19:37:Kiedy się ocknęłam,|usłyszałam czyj krzyk. 00:19:40:I zobaczyłam kobietę z nożem,|na ziemi. 00:19:43:- To nie był ten mężczyzna?|- Nie, ofiara! 00:19:46:Jęczała, krzyczała... 00:19:49:i patrzyła na mnie dzikim wzrokiem. 00:19:51:A co z nożem? 00:19:54:Był tutaj, nie tu. 00:19:56:Krwawiła.|Wszędzie była krew. 00:19:59:Tu, na ziemi,|była ogromna jej kałuża. 00:20:04:Wtedy... wtedy pojawił się mężczyzna. 00:20:08:Był wysoki, bardzo wysoki... 00:20:10:- Zabójca.|- Tak. 00:20:12:Zbliżył się. 00:20:14:Wzišł nóż i... 00:20:20:Uciekaj. 00:20:22:Przestań. Zachowuj się. 00:20:24:Poczekaj chwilę. Poczekaj na mnie! 00:20:28:Oto rodzaje zbrodni,|jakie zobaczy pani w Rzymie. 00:20:46:Mogę w czym pomóc? 00:20:48:Nie, mylałam... 00:20:51:Ale teraz rozumiem... 00:20:53:Proszę mi wybaczyć. 00:22:28:Przepraszam, ale po tej okropnej nocy|na Placu Hiszpańskim, 00:22:31:nie mogę się opanować. 00:22:33:Oczywicie. Rozumiem. 00:22:35:Wyobrażam sobie,|przez co pani przeszła. 00:22:38:Widzi ksišdz, to był długi łańcuch|przerażajšcych zdarzeń. 00:22:41:Bez znaczenia, czy rzeczywistych,|czy wymylonych. 00:22:43:Mężczyzna, kóry na mnie napadł. 00:22:46:Kobieta z nożem w plecach... 00:22:50:Niech pani spróbuje zapomnieć. 00:22:53:Tak, każdy powtarza,|że wszystko sobie wymyliłam. 00:22:59:I być może, za kilka dni będę w stanie|przechodzić obok Trinitá dei Monti 00:23:04:i nie myleć o tym. 00:23:08:I że zapomnę o tej|zamordowanej kobiecie. 00:23:15:Biedna Ethel! 00:23:17:Kto by pomylał... 00:23:19:Dobry Boże! 00:23:22:Przepraszam paniš.|Mogę zamienić z paniš słowo? 00:23:28:Słyszałam, że mówiła pani|o biednej Ethel. 00:23:31:Była takš kochanš kobietš. 00:23:33:Mojš prawdziwš przyjaciółkš. 00:23:35:Jestem pewna,|że przedstawiłaby nas sobie, 00:23:38:gdyby tak nagle|nie rozstała się z życiem. 00:23:42:Nazywam się Laura Craven Torrani. 00:23:44:Proszę nie myleć, że ...
aug