WYBITNY DOMINIKANIN OJCIEC ANDRZEJ POTOCKI STANĄŁ W OBRONIE KS. JACKA MIĘDLARA!.docx

(131 KB) Pobierz

https://maximilian-media.gloria.tv/bonifacius/k/ts/zq4rlz83nvg0vcirm3d06hg2tvixpmzxr0tca8hyxo.jpg?sum=Xt9oF5QCuqA_3zxvFGJswg&due=1465128000
Ojciec Andrzej Potocki, dominikanin o wielkim dorobku naukowym, profesor socjologii, zakonnik, ostro skrytykował niekryjących lewicowych poglądów dwóch współbraci – prowincjała o. Pawła Kozackiego oraz o. Pawła Gużyńskiego, który księdza Międlara oskarżał o to, że jest „obłąkany”.

W 2014 r. określił ich działania jako sianie zamętu wśród wiernych i postępowanie „po ludzku”, a nie „po Bożemu”. Publicznie, podczas kazania, w kierunku samego Kozackiego nie bał się tubalnie wykrzyczeń: „Idź precz, szatanie!”. Ojciec Potocki, podobnie jak wielokrotnie ks. Międlar, uważa, że lewicowe działania wśród duchownych, jak Kozackiego, Gużyńskiego, Wiśniewskiego czy Kramera, wynikają z głupoty lub złej woli.
Dominikanin słusznie zauważa, że kazanie księdza Międlara, wygłoszone 16 kwietnia w Białymstoku, było adresowane do wyspecjalizowanej grupy i jak zapewne słusznie przypuszcza, ks. Jacek nie wygłosiłby go do ogółu parafian:

– Kazanie było krytykowane – co widać po wpisach internautów – jako przykład kazania mającego mieć uniwersalny charakter i przeznaczenie. To oczywiste nieporozumienie. Bowiem kazanie ks. Jacka Międlara było adresowane do określonego – i w istocie dość wąskiego – kręgu. Jeśli chcemy je komentować, a tym bardziej oceniać, wypada przyjrzeć się kompatybilności owego kazania z doświadczeniami i oczekiwaniami tego właśnie środowiska – tłumaczy profesor socjologii.

Ojciec Potocki, specjalista od spraw społecznych i pastoralnych, tłumaczy, że w obecnych czasach duszpasterstwo idzie w kierunku „specjalizacji”, bo „tradycyjne duszpasterstwo masowe” już nie wystarcza. Podaje przykłady duszpasterstw lekarzy, kolejarzy, prawników, nauczycieli, podkreślając, że jest rzeczą naturalną, iż ksiądz ze środowiskiem się utożsamia.

– Tak ksiądz – syna leśnika chętnie bierze się za duszpasterstwo leśników, a syn kolejarza za posługę wśród kolejarzy. Mamy tego przykłady. Trudno przyjąć, że z podobnym mechanizmem nie mamy do czynienia w środowiskach politycznych. One także potrzebują duszpasterskiego prowadzenia, a i częstokroć o takie prowadzenie proszą. Duszpasterz w to wchodzi, a trudno z przekonaniem posługiwać danemu środowisku, dystansując się od jego ideałów.

W dalszej części listu wyjaśnia, na czym polegają kazania okolicznościowe i obnaża hipokryzję hierarchów atakujących księdza Międlara:

– Sytuacja staje się delikatna. Nasi księża biskupi w liście do kapłanów na Wielki Czwartek tego roku zaznaczyli, że „każda publiczna aktywność księdza wymaga roztropnego odróżnienia polityki jako troski o dobro wspólne od zaangażowania w konkretne polityczne projekty. Rezygnujemy z tej ostatniej aktywności w imię pierwszeństwa naszej kościelnej misji. Bezpośredni udział w bieżącej polityce pozostaje domeną katolików świeckich”. Oczywiście trudno tego wskazania nie dostrzec i nie respektować. Skoro jednak mamy modlitewne spotkanie określonego środowiska, to w kazaniu – mającym wówczas charakter klasycznego kazania okolicznościowego – trudno nie mówić o tym środowisku. (...) Tak jak na Mszy św. z udziałem dzieci pierwszokomunijnych mówi się o ich pierwszym spotkaniu z Chrystusem w Eucharystii. Odpowiednio podczas Mszy św. z udziałem narodowców, świętujących rocznicę powstania ich organizacji, mówi się o tej właśnie organizacji, o aktualności jej ideałów, jej historycznych liderach. Doprawdy trudno inaczej.

Ojciec Potocki odnosi się do komentarzy, jakoby ks. Międlarowi brakuje miłości w kaznodziejstwie, wyśmiewając „słodko-obleśne uśmiechy” kaznodziejów (rodem Grzegorza Kramera SJ), którzy w ataku na księdza-nacjonalistę kierują się wysoce wyspecjalizowaną zazdrością:

– Jeśli mierzyć wielkość kaznodziejskiej miłości intensywnością mizdrzenia się do klienta spod ambony, przymilania się słowem i mimiką, słodko-obleśnymi uśmiechami (znamy takie), to faktycznie ks. J. Międlar przegrywa. Jednak nie na tym – to wiemy –ma polegać miłość. Jej sensem jest stawianie wymagań, ale i pomoc w realizacji tych wymagań. Ksiądz Jacek stawia i pomaga.

Autor listu dostrzegł zaangażowanie redaktora Jana Pospieszalskiego, którzy wielokrotnie stawał w obronie Prawdy i księdza Międlara, bezustannie doświadczającego niesprawiedliwości ze strony przełożonych i kościelnych hierarchów. Warto zaznaczyć, że Pospieszalski wyemitował już dwa programy telewizyjne w obronie młodego kapłana oraz opublikował wiele tekstów na łamach różnych periodyków. Redaktor Pospieszalski w kontekście białostockiego kazania przywołał Śluby Jasnogórskie Prymasa Tysiąclecia, do których odniósł się dominikanin:

– Mimo że nasze czasy z 1956 r. trudno porównywać, naprawy kraju nie da się zrealizować bez powszechnego zaangażowania. Wobec ogromu problemów potrzebny nam taki program i taki entuzjazm. Potrzebny taki Ojciec duchowy, który będzie miał odwagę karcić, ganić i pouczać. Czy katolicy w ojczyźnie słyszą dziś takie słowa z ambon w polskich świątyniach?

Ojciec Potocki w kazaniu księdza Jacka widzi wypełnienie kaznodziejskiej luki:

– Kaznodzieja wypełnił oczywistą lukę w polskim kaznodziejstwie, faktycznie wypranym dziś z wyraźniejszych odniesień społecznych. W naszych kazaniach zbyt wiele utrzymanego w teologicznym żargonie psychologizowania, często mętnego. Zbyt wiele duchowej papki, nieraz usypiającej. Na takim tle ks. Jacka Międlara słucha się z przejęciem. I z wdzięcznością.

W liście autor odnosi się do wyjątkowego oświadczenia ONR-u, w którym Zarząd główny tłumaczy, jak ważną osobą, prowadzącą ich organizację do katolickiego odrodzenia, jest ksiądz Jacek.

Tutaj zakonnik wspomnieniami wraca do pamiętnego Marszu Niepodległości z 2015 r.:

– To odrodzenie warto brać pod uwagę, przypominając sobie również pamiętne przemówienie ks. J. Międlara na Błoniach Stadionu Narodowego 11 listopada ubiegłego roku. Co wówczas mogło urzec? Obok walorów treściowych tamtej mowy także stylistyczna zręczność mówcy, umiejętność dostosowania retorycznego stylu wypowiedzi do okoliczności głoszenia. Było jasne, że przyjęta przez mówcę retoryka nie mogłaby znaleźć miejsca w świątyni. Jednak na przystadionowych błoniach, w spotkaniu z tysiącami słuchaczy mentalnie „podgrzanymi” ideowym klimatem Marszu Niepodległości nie mogła, nie powinna być inna. Już podczas marszu dojrzewały Bogo-Ojczyźniane nastroje. Przemawiając na owych błoniach, nie można było ich wyciszać. Wręcz przeciwnie: należało wkomponować się w nastrój. Retoryczny program minimum: podtrzymać ów nastrój. Retoryczny program maksimum: ów nastrój podnieść na wyższy poziom. Owszem, nie było to łatwe, jednak ks. J. Międlarowi znakomicie się udało. Publiczność była poniekąd rozpięta między doświadczeniem patriotycznym a doświadczeniem artystycznym – oczekiwania na koncert. Swoją mową mówca potrafił znakomicie wkomponować się w sytuację. Widać tu było umiejętność inkulturacji. W tym świadomość miejsca głoszenia: przystadionowych błoń, nie poświęconej świątyni.

Jak zauważa, w Białymstoku było inaczej. Inny charakter miejsca. Kaznodziejstwo dynamiczne, lecz nie wiecowe. „Jak należy”. Po chwili zajmuje kapitalne stanowisko wobec Brukseli:

– Im bardziej w naszej kulturze obyczajowej zaczynamy chodzić na ideowym pasku UE, tym bardziej trzeba przypominać, że jesteśmy Polakami i to perspektywa narodu ma organizować naszą troskę o dobro wspólne.

Słowo Ojca Potockiego jest niezwykle ważne. Zarówno dla samego ks. Jacka Międlara, jak i dla tych, którym zależy na Prawdzie, skutecznej ewangelizacji i Kościele. List profesora może nie spodobać się demoliberałom i kościelnej hierarchii, ale dominikaninowi to „lata koło nosa”, gdyż tak zasłużonemu kapłanowi, profesorowi niejeden Gądecki, Migliore czy Polak mógłby czyścić buty.

Puenta jest następująca.

– Ks. Jacek Międlar wie, na czym mu zależy. Zależy mu na Chrystusie. Zależy mu na Ewangelii. Zależy mu na Ojczyźnie. Czy wolno mu to brać za złe?

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta! Wspierajcie nasze wydawnictwo i kupujcie nowy numer:wogoole.pl/…/250-warszawska-…

Napisz komentarz

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin