M.KownackiejPłacze Jasio Pulpecik –że mu zginął berecik…
szlocha mała Zocha, że jej zginęła pończocha, Jędrek się żali, ze mu przepadł szalik, a Małgosia się nie myli –tak, jej płaszczyk zamienili!W szatni pełno zamieszania –pomieszały się ubrania –bereciki
i kapturki tańczą polki i mazurki, bambosz skacze za bamboszem:-Hej bamboszku, łap mnie, proszę! A na środku stoją kapcie
i wołają:-Hej, nas złapcie!Parasol znów trzeszczy: -Spadłem. Leżę tutaj za wieszadłem –w kącie!... czy to ja ostatni? Nie dla mnie miejsca w szatni? Tam palto na ziemię spadło, bo urwane ma wieszadło,
choć podszewkę ma zieloną –to nikt nie wie, czyje ono!Aż tu wchodzi nasza Pani:-Tak nie może być, Kochani! Damy znaki na wieszaki!-Świetnie! –krzyczą przedszkolaki.Do nas! Do nas! Hej, grzybki i biedronki, i ptaszki, i motyle, i rybki, i laleczki –golaski, i kolorowe kwiatuszki, osy, trzmiele i muszki,okręciki i pączki i puchate zajączki, koguciki i kurki i czerwone kapturki, i muszelki, i lalki, i brodate krasnalki.Samochody, traktory, słonka i muchomory!Każdy chce być znakiem nad naszym wieszakiem.
Jak tu wszystko pogodzić, jak każdemu dogodzić?Było trochę zamieszania –lalkę chce mieć Hala, Ania, a dwie Zosie chcą mieć trzmiela, a krasnala –Aniela; Jaś i Tomek chcą traktora, Ela z Lodzią –muchomora, a malutka Beatka –chce koniecznie –niedźwiadka.Więc pani w głowę zachodzi, jak wszystkie dzieci pogodzić.Prosi: -Weźcie na rozsądek – w szatni musi być porządek!Wreszcie podział już zrobiony, każdy jest zadowolony, pod traktorem czy pod rybką –każdy znajdzie palto szybko!....
Lim0nka