Cuda Znaki Boskie Interwencje -dział PIĘKNOŚĆ Z BIAŁYM ORŁEM.pdf

(1412 KB) Pobierz
Kiedy byłam małą dziewczynką,
moi dziadkowie opowiedzieli mi
o wielkiej łunie, która tak rozświe­
tlała nocne niebo, że - jak twier­
dzili - na ciemnej ulicy można było
znaleźć igłę. Według nich owo nie­
zwykłe światło zapowiadało nadej­
ście drugiej wojny światowej. Jakiś
czas później usłyszałam o proroc­
twie fatimskim, w którym Maryja
zapowiadała pojawienie się wyjąt­
kowo zjawiskowej zorzy tuż przed
wybuchem najokrutniejszej z wo­
jen. W ubiegłym roku, z czystej cie­
kawości, postanowiłam poszukać
choćby jednej notatki prasowej
z tamtych czasów, która wspomi­
nałaby o łunie. Rezultaty mojego
niewinnego śledztwa kompletnie
mnie przerosły.
I tak powitał pierwszy rozdział
tej książki.
ISBN 978-83-7569-153-5
9 7 8 8 3 7 5 691535
... z w ielką historią w tle
A l e k s a n d r a
P o l e w s k a
ZNAKI
B OS KI E
I NTERWENCJ E
.i. z wielką historią w tle
CUDA
K
orekta
Agata Chadziitska
Agata Pindel- Witek
r
W stęp
P
rojekt okładki i skład
Łukasz Kosek
7
apytałam kiedyś Agnieszkę Holland, jak pozna-
W
M A
la Salomona Perela, bohatera jej - genialnego
skądinąd - filmu
Europa, Europa.
„Poznał nas mój pro­
ducent - odpowiedziała krótko, a jej glos zarejestro­
wał mój dyktafon. —Historia tej znajomości jest bardzo
ciekawa. Żałuję, że nie mam czasu, by przedstawić ją
pani w całości. Kiedy Pereł opowiedział mi o swoim
życiu, byłam wstrząśnięta. Tyle niezwykłych zdarzeń,
które możemy też nazwać cudami, ile miało miejsce
w jego młodości, zachwycało, a jednocześnie budziło
niedowierzanie. Jak to? Nie dość, że tak wiele, w tak
krótkim czasie, to jeszcze tak spektakularnych? Z a­
częłam sprawdzać fakty, o których mówił, i wszystko
się potwierdzało! Nie mogłam nie zrobić takiego fil­
mu. W dodatku interesujące były też wątki historyczne.
Żydowski chłopiec, którego rodzina ucieka z Niemiec
przed nazistami, mieszka w Łodzi, potem traci kon­
takt z najbliższymi, dostaje się do komsomołu, chło­
nie marksizm, następnie trafia do Hitlerjugend, zostaje
wzorem aryjczyka i cały czas umiera ze strachu przed
tym, że w końcu się wyda jego pochodzenie, i za każ­
dym razem, gdy prawda ma wyjść na jaw, staje się cud
i zostaje uratowany”.
Ludzi dzieli się według różnych kryteriów, a jed­
nym z nich jest stosunek do cudów. Część twierdzi, iż
cudów nie ma, a druga część, że wszystko jest cudem.
ISBN 978-83-7569-153-5
© 2009
Dom Wydawniczy „Rafael”
ul. Ostatnia lc
31-444 Kraków
tel./fax: 012 411 14 52
e-rnail: rafael@rafael.pl
wwtv.rafael.pl
D
ruk
:
Drukarnia RAFAEL
Cudów doświadczają nie tylko indywidualne osoby, ale
i cale narody. Zdarzały się one i zdarzają także w histo­
rii (polityki, kultury, nauki, muzyki, literatury etc.), a ta
książka podaje zaledwie kilkanaście tego przykładów.
Choć Agnieszka Holland była zachwycona histo­
rią Salomona Perela, nie pozwoliła bezmyślnie pod­
dać się temu zauroczeniu, ale sprawdziła wiarygodność
jego opowieści z dokumentami i faktami historyczny­
mi. Gdy skonstatowała, że wszystko się zgadza, nakrę­
ciła wspaniały film.
Kiedy byłam małą dziewczynką, moi dziadkowie
opowiedzieli mi o wielkiej łunie, która tak rozświetla­
ła nocne niebo, że - jak twierdzili - na ciemnej ulicy
można było znaleźć igłę. Według nich owo niezwykłe
światło zapowiadało nadejście drugiej wojny świato­
wej. Jakiś czas później usłyszałam o proroctwie fatim­
skim, w którym Maryja zapowiadała pojawienie się
wyjątkowo zjawiskowej zorzy tuż przed wybuchem
najokrutniejszej z wojen. W ubiegłym roku, z czystej
ciekawości, postanowiłam poszukać choćby jednej no­
tatki prasowej z tamtych czasów, która wspominałaby
o łunie. Rezultaty mojego niewinnego śledztwa kom­
pletnie mnie przerosły. I tak jak Agnieszka Holland nie
mogła nie zrobić filmu o Salomonie Perelu, tak i ja nie
mogłam nie napisać tej książki.
Pan udaremnia zamiary narodów,
wniwecz obraca zamysły ludów,
zamiar Pana trwa na wieki.
Psalm 33,10-11
PIĘKNOŚĆ
Z BIAŁYM ORŁEM
Napoleon, Mickiewicz
i miody staruszek z Grąblina
ie będę udawać, że kiedy na lekcjach języka pol­
skiego omawialiśmy
Pana Tadeusza,
słuchałam
z zapartym tchem. Nudziłam się. Potwornie. Patrzyłam
w okno albo, udając, że robię notatki, rysowałam w ze­
szycie uśmiechnięte słoneczka nad wyspami porośnię­
tymi palmami. Robiłam to zazwyczaj wtedy, kiedy pani
profesor łub któryś z moich bardziej gorliwych kole­
gów toczyli dyskusje dotyczące „tych pagórków leśnych”
albo „łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem
rozciągnionych”, tudzież „pól malowanych zbożem
rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych ży­
tem, gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała”.
Przyszedł jednak czas, kiedy
Pan Tadeusz
mnie za­
chwycił. Dziś już wiem, że do tego, by rozsmakować się
w tej finezyjnie rymowanej opowieści, trzeba po pro­
stu dojrzeć. Nastolatek, choćby najbardziej rozwinięty
intelektualnie, nie jest w stanie zatopić się w jej uroku.
A dziś, kiedy chcę opisać historię polskiego szlachci­
ca walczącego u boku Napoleona o niepodległość swo­
jej ojczyzny, nie mogę się wprost opędzić od słynnego
N
Zgłoś jeśli naruszono regulamin