Bliziński Józef - Dzika Różyczka.pdf

(347 KB) Pobierz
Dzika Różyczka. Komedya
w jednym akcie
Józef Bliziński
Drukarnia „Czasu“, Lwów, 1889
Pobrano z Wikiźródeł dnia 16.09.2016
DZIKA RÓŻYCZKA.
KOMEDYA W JEDNYM AKCIE
przez
Józefa Blizińskiego.
W KRAKOWIE,
W D R U K A R N I „ C Z A S U “ F R . K L U C Z Y C K I E G O I S P.
pod zarządem Józefa Łakocińskiego.
1889.
Osobne odbicie z
Przeglądu Polskiego
z miesiąca Maja 1889 r.
Nakładem Redakcyi.
OSOBY:
PAN RADOMIR.
PANI RADOMIROWA.
KAROLINA
}
 ich
wnuczki.
RÓZIA
PANNA IZYDORA, ciotka Karoliny i Rózi.
STEFAN TOLICKI.
HRABIA BRUNON ŚCIBORZYCKI.
DOROTA, mamka Rózi.
KOCIUBA, jej mąż.
Rzecz dzieje się w r. 1880 na wsi, w Kongresówce, u państwa
Radomirów.
(Pokój w domu wiejskim skromnie umeblowany; drzwi w
głębi i po obu bokach; z prawej strony od widzów okno; na
lewo dwa fotele i stolik; na prawo kanapka, krzesła i t. d.; z
tejże strony w głębi stolik, na którym fajka, tytoń i zapałki).
SCENA I.
KOCIUBA,
(po chwili)
DOROTA.
KOCIUBA
(wchodzi od prawej strony, niosąc tacę z filiżankami do czarnej kawy, potem staje spoglądając
na lewo).
 Dobryś!...
będą siedzieć do wieczora przy stole, a tu kawa
już dawno gotowa... co im się dziś stało?...
(ustawia filiżanki na stoliku,
potem idzie ku drzwiom po lewej stronie).
DOROTA
(wychodząc ztamtąd, żywo).
 Słyszysz
stary, ciesz się! dobra nowina.
KOCIUBA.
 Co
za nowina?
DOROTA.
 Z
pewnością musiał się już nareszcie oświadczyć; nosiłam
teraz starszej pani tabakierkę ze świeżą tabaką, to żadne ani
spojrzało; przysięgłabym, że mnie nie widzieli... nic, tylko
ściskają się, całują i płaczą. Oczywiście, już przecie raz
koniec.
KOCIUBA.
 I!
bo tobie się zawsze coś przywidzi.
DOROTA.
 Ho,
ho! niedarmo śniło mi się onegdaj, że jadłam flaki i
targowałam cielę.
KOCIUBA
(na stronie).
 Głupia
baba.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin