W obronie Malachi Martina.docx

(47 KB) Pobierz

W obronie Malachi Martina

Triumph Communications - Article - Houses of Sand: In Defense of Malachi Martin

Znalezione obrazy dla zapytania fr malachi martin

 

Domy na piasku: w obronie Malachi Martina

Nasz Pan instruował swoich wyznawców by budowali swój dom na skale, nie na piasku. Co ta przestroga ma wspólnego z Malachi Martinem? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw musimy naszkicować zarys końcowego etapu jego życia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W latach 1960, po opuszczeniu Rzymu i przybyciu do Nowego Jorku, Malachi Martin rozpo-czął prace w dziedzinie komunikacji. Napisał wiele książek i artykułów i bardzo angażował się w media, udzielając wywiadów i odpowiadając na pytania słuchaczy w programach radiowych.

 

Kombinacja dwóch czynników w końcu przysporzyła mu problemy. Pierwszy, podstawowa teza ks. Martina była taka, że Kościół przeżywał okres poważnego kryzysu, i słowami papieża Pawła VI, autodemolki. Ta teza zaprzeczała oficjalnej linii partyjnej pojawiającej się liberalnej frakcji Kościoła, że po II SW Kościół przeżywał drugą Pięćdziesiątnicę, okres wielkiej odnowy. Drugi, przekaz Martina współgrał z poglądami opinii publicznej. Sprzedaż jego książek i na-grań odnosiła fenomenalny sukces. Sukces Martina w poruszeniu czułej strunę opinii publicz-nej, w połaczeniu z tym, że zaprzeczał linii partyjnej liberalnego establishmentu Kościoła, przyniósł mu wrogość liberałów.

 

Nie zaskakuje to, że liberałom nie podobał się przekaz Martina. Ale problem z liberałami był taki, że tezy ks. Martina było trudno obalić, bo popierały je fakty. Wszystkie wskaźniki staty-styczne o witalności Kośicoła, takie jak zapisy do seminariów i uczestnictwo w Kościele, gwał-townie spadały. I te wskaźniki statystyczne, które były w spirali śmierci, nie brały pod uwagę czynników jakościowych, takich jak utrata wiary i szerzenie się herezji wśród ludzi Kościoła. Liberałowie i umiarkowani konserwatyści próbowali obalić Martina, ale ponieważ jego wnioski opierały się na skale rzeczywistości, te próby nie odnosiły sukcesu w zmniejszeniu jego popu-larności.

 

Usiłując osłabić skuteczność przekazów Malachi Martina, oponenci uciekli się do tego co na-zywamy atakami "ad hominem", albo atakami na osobę. Faktycznie jest to jedyna skuteczna strategia jaką przeciwnicy ks. Martina używali. Ten artykuł skupi się na omówieniu tych prób zniszczenia jego reputacji.

     In the 1960’s, after     p

Negowanie kapłaństwa ks. Martina

 

Cechą ataków personalnych na Martina jest to, że one są zbudowane na piasku, w sensie, że ciągle się zmieniają. Najpierw wiele ataków skupiało się na przesłance wątpiącej w jego status księdza. Były pogłoski, że ks. Martin opuścił kapłaństwo i się ożenił. Często mówiono, że nie miał zdolności funkcjonowania jako ksiądz. Skuteczność tych ataków zakończyła się po śmierci ks. Martina, kiedy ks. Vincent O’Keefe, były wikariusz generalny zakonu jezuitów, oświadczył, że ks. Martin otrzymał dyspensę zwolnienia go ze ślubów ubóstwa i posłuszeń-stwa, ale nie czystości. Stwierdził, że ks. Martin pozostał ważnym księdzem przez całe życie i nigdy się nie ożenił. Ks. O'Keefe był wikariuszem generalnym w czasie kiedy ks. Martin opuś-cił jezuitów. A zatem ks. Martin opuścił jezuitów, ale nie kapłaństwo. Był zsekularyzowany, ale nie zlaicyzowany. Nadal odprawiał prywatnie Msze. Informacja jaką ujawnił ks. O'Keefe była dokładnie taka jaką ks. Martin przekazywał mi podczas wywiadów.

 

Oskarżenia Roberta Kaisera [zob. uwaga pod art.]

 

Ataki na ks. Martina nie ustały z oficjalnym potwierdzeniem, że nigdy nie opuścił kapłaństwa. Od tej pory kręciły się wokół oskarżenia, że ks. Martin miał afery z kobietami. To, nawiasem mówiąc, jest jeden z najstarszych znanych metod ataku. Św. Atanazego, obrońcę pobożności w czasach ariańskiej herezji, oskarżano o afery z kobietami. Św. Gerarda Majella fałszywie oskarżano o takie samo zachowanie.

 

Czasami media informowały, że ks. Martin mieszkał z towarzyszką życia. Tą "towarzyszką życia" była Kakia Livanos, starsza wiekiem Greczynka, która była jego gosposią. Przygoto-wywała mu posiłki i wykonywała zadania jakie zwykle wykonują gosposie. Bardzo powszech-ne jest wśród katolickich księży posiadanie gosposi, więc nie ma niczego niezwykłego w tej sytuacji. Kiedy ks. Martin przeniósł się do Nowego Jorku, kardynał poradził mu by znalazł kwaterę przy rodzinie. Ks. Martin posłuchał tej rady i wprowadzil się do rodziny Livanos. Kiedy do nich się wprowadzał, była jak się mówi rodziną nuklearną, składającą się z matki, ojca i mieszkających w domu dzieci. Z upływem dziesiątków lat liczba osób mieszkających w go-spodarstwie kurczyła się, aż została tylko Kakia Livanos.

 

Robert Kaiser, liberalny dziennikarz, napisał książkę Klerykalny błąd [Clerical Error], w której twierdzi, że Malachi Martin miał aferę z jego małżonką w czasie II SW. Tę książkę wydano w 2002, długo po śmierci Martina. Gdyby te oskarżenia były prawdą, to dlaczego Kaiser tak dłu-go czekał z napisaniem tej książki? Dlaczego Kaiser czekał aż Martin zmarł, i nie  mógł już bronić się sam? Czekanie na śmierć Martina by wyjść z tymi oskarżeniami było niezwykle tchórzowskie.

 

Ważne jest to, że Kaiser nie jest wiarygodnym źródłem informacji. Opisywano go jako dzien-nikarza niezdolnego do rozróżniania między fantazją i rzeczywistością. W książce Spustoszo-ne miasto [The Desolate City], Anne Roche Muggeridge napisała, że przedstawiona przez Kaisera charakterystyka kard. Ottavianiego i kard. Bea była fałszywa. Napisała: "Polecam Kaisera każdemu kto zamierza być rewizjonistycznym historykiem". Jak wielu liberalnych dziennikarzy, Kaiser zdecydowanie miał problem z prawdą.

 

Więcej niż raz Malachi Martina oskarżano o afery z kobietami, ale co wszystkie te oskarżenia miały wspólnego, to że zbudowane były na piaskach plotek, pogłosek i innuendo, a nie na dających się udowodnić faktach. Żadne z tych oskarżeń nie przeszłoby procesu sądowego. I w naszym systemie sądownictwa, oskarżony jest niewinny do udowodnienia winy. Ciężar dowodu jest na oskarżycielach, a nie na oskarżonym. I do tej pory oskarżyciele nie pokazali dowodów.

 

Załóżmy najgorszy scenariusz. Nawet gdyby jedno z tych oskarżeń było prawdą, to nie oznaczałoby, że argumenty Martina są fałszywe. Nie oznaczałoby nawet tego, że dusza ks. Martina przeznaczona jest na piekło. Ks. Martin chodził regularnie do spowiedzi, więc jeśli miał jedną z tych afer, to na pewno wyznałby ją i otrzymał rozgrzeszenie. Widoczna w linii argumentu oskarżycieli ks. Martina jest idea, że gdyby miał afery z kobietami, to nie powin-niśmy słuchać tego co mówi. Ta linia argumentu jest logicznie fałszywa. Zgodnie z tą logiką, św. Augustyn z Hippo nigdy nie powinien zostać świętym. Przed nawróceniem św. Augustyn mieszkał z konkubiną i miał nieślubne dziecko.

 

Malachi Martin: podwójny agent?

 

Niektórzy tradycyjni katolicy nie ufają Martinowi, mówiąc, że w latach 1960 i 1970 miał libe-ralne poglądy. Niektórzy katolicy nawet podejrzewają, że był podwójnym agentem i członkiem jakiegoś mrocznego żydowskiego spisku.

 

Prawdopodobne jest to, że z wiekiem ks. Martin stawał się bardziej tradycyjny. Nawet sam to powiedział. Kiedyś powiedział żartem: "Bernard, okazuje się, że z wiekiem staję się coraz większym irredentą". W tym nie ma nic niezwykłego. Wielu liderów ruchu tradycyjnego stało się tradycjonalistami dopiero po okresie głębokiego zastanowienia.

 

Nieżyjący już Hamish Frazer, naczelny Approaches, tradycyjnego czasopisma w Szkocji, wcześniej był komunistą. Nawet najbardziej prominentny tradycyjny przywódca, abp Marcel Lefebvre, podpisał wszystkie oprócz dwóch z 16 dokumentów II SW. Czy wazne jest co uważał Martin w latach 1960 czy 1970? Bóg osądza dusze na podstawie tego na czym kończą, a nie gdzie były. Zgodnie z logiką tych krytyków Martina, św. Paweł nigdy nie powinien być świętym.

 

Możliwa jest przesada w stopniu liberalizmu Martina podczas II SW. Niektórzy katolicy nie ufają ks. Martinowi, bo był asystentem kard. Bea, wcześniej szefa Sekretariatu ds. Promo-wania Jedności Chrześcijan. Ale w Spustoszonym mieście Anne Roche Muggeridge zwraca uwagę na to, że kard. Bea był ortodoksem. Był przerażony kiedy dowiedział się, że dwaj liberalni teolodzy, Hans Kung i Edward Schillebeeckx, wykorzystywali II SW do zrewolucjoni-zowania wiary i praktyki Kościoła. Oczywiście, kard Bea miał tendencje liberalne, ale dlaczego mielibyśmy zakładać, że Malachi Martin zgadzał się, nawet wtedy, z opiniami swojego szefa?

 

Co do podejrzenia, że Martin był podwójnym agentem i członkiem mrocznego żydowskiego spisku, nie ma naprawdę żadnych solidnych podstaw dla podejrzenia tego rodzaju. Ks. Martin trzymał się doktryny, że poza Kościołem nie ma zbawienia, nawet do tego stopnia, że popierał ks. Leonarda Feeneya.  Ks. Martin krytykował politykę ekumenizmu Jana Pawła II wobec re-ligii żydowskiej. W książkach Dom smagany wiatrem i Opuszczona winnica krytykował działa-nia papieża w kwestii koncertu zorganizowanego dla upamiętnienia holokaustu. Ks. Martin popierał tradycyjne stanowisko Kościoła co do potrzeby nawracania żydów i uznania Jezusa za Mesjasza.

 

Ten artykuł omówił najbardziej powszechnie cytowane oskarżenia wobec Malachi Martina i podejrzeń wobec niego. Ich wspólnym wątkiem jest brak dowodów. Oparte na pogłoskach a nie na pewnych faktach, są to domy budowane na piasku. Teraz zobaczymy, że sprawa na korzyść Martina zbudowana jest na solidnych fundamentach.

 

Owoce pracy Malachi Martina

 

Ponieważ Martin był kontrowersyjny i odnosił sukcesy, nieuchronne było to, że ściągał na siebie ataki. Jak kiedyś powiedział mi: "Jeśli cię nie krytykuja, to nie mówisz nic wartościo-wego". Ostatecznie, ks. Martina trzeba oceniać po rezultatach jego dzieła. "Poznacie ich po ich owocach" (Mat 7:16). Skutkiem książek i nagrań ks.. Martina było podtrzymanie wiary wielu dusz. W naszych teczkach mamy liczne świadectwa od ludzi którzy do nas napisali, mówiące, że słowa ks. Martina bardzo im pomogły. Niektóre dusze, które wypadły z praktyki wiary, Malachi Martin sprowadził z powrotem do Kościoła. Inne, których wiarę w religię kato-licką zniszczył kryzys w Kościele i występki duchownych, zdobyły siłę przetrwania tego co jest może największym kryzysem w historii katolicyzmu. Stwierdzili, że zyskując zrozumienie kry-zysu Kościoła, mogą lepiej sobie z nim radzić. Wiele, wiele dusz Martin przyprowadził do tradycyjnego katolicyzmu. Administrator jednego z czołowych tradycyjnych katolickich portali powiedział mi, że wielu ludzi zaczęło chodzić na tradycyjne Msze łacińskie, dzięki Malachi Martinowi. Wniosek, że praca ks. Martina pomogła w wierze licznym katolikom, opiera się na prawdziwych dowodach, solidnie opartych na twardej skale rzeczywistości.

 

Charakter Malachi Martina: święty czy łotr? 

 

Praca człowieka zwykle odpowiada jego charakterowi. Zapraszam każdego kto ma wątpliwo-ści co do ks. Martina, do wysłuchania 24 godzin nagranych wywiadów jakie z nim przeprowa-dziliśmy. Czy łotr mógłby wyjść z takim przekazem prawdziwej inspiracji duchowej?

 

Prawdziwe doświadczenia jakie mieli ludzie ze spotkań z Martinem przedstawiają dużo inny obraz niż łotra. Przy jednej okazji ks. Martin spóźnił się na wywiad bo musiał wyjść by kupić żywność dla głodnej rodziny. Innym razem przerwał wywiad żeby wysłuchać spowiedzi 92-letniego księdza. Innym razem ks. Paul Wickers i ja wyraziliśmy zdumienie z powodu wielu osób które spotkaliśmy, a które otrzymały pomoc duchową jakiegoś rodzaju od ks. Martina. W ostatniej dekadzie życia ks. Martin sam doprowadził się do wyczerpania dla sprawy wiary, pomimo słabego stanu zdrowia. Wyglądało jakby miał dar proroctwa. Przewidział wiele wydarzeń, takich jak nadejście NWO i ustanowienie małżeństwa homoseksualnego, na długo zanim stało się rzeczywistością. Wyraźnie widział powagę sytuacji w Kościele i na świecie, może dlatego że miał spotkania ze sferą nadprzyrodzoną poprzez prace egzorcysty. Ks. Martin był jednym z tych rzadkich jednostek, nawet wśród księży, które wydawały się żyć po części po wiecznej stronie rzeczywistości. Był niezwykle świadom swojej śmiertelności i ciągle dążył do swojego zbawienia i zbawienia spotkanych przez siebie dusz.

 

Kiedy doda się składniki jego życia np. hojność, dar proroctwa i świadomości duchowej, ogól-ny obraz jaki się pojawi jest człowieka o cechach świętego. Czy można charakter Martina, oparty na realizmie doświadczeń prawdziwego życia, zrównać z tym łotra? Odpowiedź: nie można! Więc skąd pochodzą informacje tych, którzy przedstawiają go jako łotra? Odpowiedź na to pytanie jest jednowyrazowa: kłamstwa.

 

Bardzo możliwe jest to, że szerzenie dezinformacji jest za próbami zniszczenia reputacji ks. Martina. Udokumentowano to, że podczas zimnej wojny KGB prowadziła operacje szerzenia dezinformacji. W autobiografii, guru reklamowy David Ogilvy wspomina, że w czasie II wojny światowej, brytyjskie Służby Tajnego Wywiadu (SIS) (David Ogilvy pracował wtedy dla SIS) prowadziły operacje w Ameryce płd by zrujnować reputacje pro-niemieckich biznesmenów. Jeden z bestsellerów Martina, Jezuici, jest bardzo krytyczny wobec jezuickiego establisz-mentu posoborowego. Czy dziwiłoby to, że niektórzy jezuici próbowaliby oczernić reputację ks. Martina? Skoro jego wizerunek jako łotra nie odpowiada linii prawdziwego człowieka, nie można wykluczyć by wykorzystywano metodę dezinformacji.

 

Znaczenie walki o reputację ks. Martina


Dlaczego walka o reputację Martina jest tak ważna? Ta walka jest ważna dlatego, że jego książki i nagrania były skutecznymi środkami docierania do dusz i działały na rzecz odbudowy tradycyjnego katolicyzmu. W świecie anglojęzycznym Martin uchodzi za tradycyjnego katolic-kiego autora, który zdobył najszerszą audiencję. Nawet po śmierci słowa ks. Martina dalej przynoszą tradycyjny katolicki przekaz opinii publicznej i dają rezultaty. Próba zrujnowania reputacji ks. Martina jest próbą liberałów sabotażowania tego dobrego dzieła.

 

Wstydźcie się, tradycyjni katolicy, którzy szerzycie te brzydkie plotki o Martinie! Dlaczego wy-konujecie brudną robotę za liberałów? Krzywdzicie Kościół, może nawet narażacie zbawienie dusz niektórych ludzi. I szerząc te pogłoski możecie nawet narażać własną duszę. Czy wiecie, że oszczerstwo jest grzechem?

 

Dzieła ks. Martina określono jako najbardziej kompletną i dokładną ocenę sytuacji Kościoła od II SW. Natomiast krytycy ks. Martina kwestionowali jego wnioski. Ważne jest by omawiać i debatować nad jego wnioskami, tak żeby można było ustalić dokładną ocenę okresu w historii Koscioła po II SW. W debacie nad tą istotną kwestią, próba zrujnowania reputacji ks. Martina jest niczym więcej niż żałosnym marginalnym elementem, takim jak atakowanie reklam w kampanii wyborczej. Próba zrujnowania reputacji ks. Martina jest próbą przekierowania debaty daleko od ważnych spraw. Ona się nie uda, wejdzie na śmietnik historii, bo jest to dom zbudo-wany na piaskach pogłosek, plotek, induendo i kłamstw.

 

Tradycyjni katolicy muszą się zorganizować i wspierać obrońców wiary. Musimy również trzymać się przekazu, skupiając wysiłki na obronie wiary, jednocześnie odpierając pokusę zejścia na poziom szerzenia plotek o osobistym życiu naszych liberalnych przeciwników. W tej walce odbudowania Kościoła w czasie jego największego kryzysu jaki w ogóle się wydarzył, pamiętajmy zawsze słowa naszego Pana: "I poznacie prawdę i prawda was wyzwoli" (Jan 8:32).

 

Uwaga: Triumph Communications broni Malachi Martina, którego przekaz jest tak istotny w tych czasach, kiedy psuje się tradycje naszej wiary. Dalej będziemy publikować i promować prace Martina i innych autorów broniących tradycji wiary. Wspierajcie nas w tych poczynaniach.

Uwaga redaktora:

Malachi Martina krytykowano przede wszystkim w książce Klerykalny błąd: prawdziwa historia Roberta Blaira Kaisera, wcześniej wartykańskiego korespondenta Time Magazine.  Kaiser oskarża Martina o pozamałżeńską aferę z jego małżonką, że był notorycznym kobieciarzem w czasach pobytu w Rzymie, i twierdzi, że Martin uciekł do Ameryki jako renegat od kapłaństwa. Ale zwolennicy Martina uważają, że Kaiser został zdiagnozowany jako paranoidalny schizo-frenik (co Kaiser potwierdza na s. 261 swojej książki). Potwierdza także iż ma poważny pro-blem alkoholowy, co jeszcze bardziej zmniejsza jego wiarygodność:

W DNIACH PO TYM żyłem głównie na dżinie, większość nocy spędzałem patrząc na sufit mojej sypialni, próbując wszystko przerobić [Kaiser s. 239]. W książce Martin przedstawiony jest jako kłamca i fantasta, opinie popierane przez ks. Richarda Woodsa, OP, w National Catholic Reporter.

http://nathan-gothicnights.blogspot.com/2009/02/malachi-martin-biography-research-guide

National Catholic Reporter jest tak Novus Ordo jak tylko można być. Sprawdźcie to.

 

http://fathermalachimartin.blogspot.com/search/label/Defense%20of%20Fr.%20Martin%20from%20Calumny


 

http://www.triumphcommunications.net/images/spacer.gif

 

 

 



 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin