Metal #053.pdf

(289 KB) Pobierz
Metal #53 ­ Stopa i werbel
"Metal"
Sławomir Sobczak
Choć tytuł tego odcinka warsztatów może wyglądać tak, jakby został
żywcem wyjęty z magazynu "Perkusista", to nie należy się obawiać,
bowiem wciąż pozostajemy przy gitarze, chociaż może nie do końca...
Tym razem spojrzymy na nasz instrument w taki 
sposób
, w jaki perkusista widzi swój zestaw bębnów, gdy zasiada do gry. Nie da
się bowiem ukryć, że związki pomiędzy perkusją a gitarą rytmiczną w ostrzejszych odmianach muzyki są silniejsze, niż można by
w pierwszej chwili sądzić. Przede wszystkim rolą gitary jest w tym przypadku uzupełnienie sekcji rytmicznej, a nawet wtopienie się
w nią w celu stworzenia jednolitej, masywnej ściany dźwięku, tak istotnej w wielu gatunkach ze słowem "metal" w nazwie. Do
podjęcia tematu przeniesienia podejścia perkusyjnego do gry na gitarze zainspirowały mnie wypowiedzi Dave’a Grohla, które
znalazły się w wywiadzie z nim i Joshem Homme’em (s. 28). Grohl stwierdził: "Lubię grać na gitarze w taki sposób jak na perkusji.
(...) Patrzę na gitarę trochę jak na bębny. Struna E6 jest dla mnie stopą, natomiast A5 i D4 pełnią rolę werbla. Kiedy piszę riffy,
wyobrażam sobie, że niższe nuty to 
stopa
 i werbel, a wyższe to talerze". Po bliższej analizie okazuje się, że to nie to samo, co
zwyczajne trzymanie się rytmu polegające na miarowym kostkowaniu na tle pulsu tworzonego przez bębny. Dlatego w tym
miesiącu postanowimy ściśle trzymać się założenia, o którym wspomniał Grohl: struna E6 to stopa, natomiast A5 i D4 pełnią rolę
werbla (dla ułatwienia darujemy sobie przejściówki i talerze). Prowadzi to do pewnych wniosków, a mianowicie: E6 tłumimy
prawą dłonią umieszczoną na mostku (P.M.) i staramy się nie skracać tej struny, aby uzyskać możliwie najniższy dźwięk, czyli
swego rodzaju tąpnięcie. Druga sprawa to konieczność osiągnięcia efektu bardziej otwartego i jasnego dźwięku w przypadku
strun A5 i D4, których rolą jest naśladowanie werbla. Z tego powodu strun tych nie tłumimy i ­ dla urozmaicenia ­ pozwalamy
sobie zarówno na grę w wyższych pozycjach, jak również na dowolne stosowanie dwudźwięków. Pod względem brzmieniowym
najbardziej istotne jest tu osiągnięcie wyraźnego przeciwstawienia sobie tych dwóch (stopa i werbel) dźwięków, które posiadają
przecież diametralnie odmienny charakter.
W jaki 
sposób
 można wykorzystać takie podejście do rozwinięcia umiejętności gry na gitarze rytmicznej, a szczególnie w metalu?
Na początek postaramy się nie komplikować zadania, dlatego do gry wykorzystamy na razie tylko dwie struny: E6 i A5. Pierwsza z
nich jest od tej chwili naszą "stopą", natomiast druga ­ "werblem". Dla ułatwienia na początku nagrania znajduje się prosty
rockowy rytm (PRZYKŁAD 1). 
Nie można załadować wtyczki.
Naszym zadaniem jest odtworzenie go za pomocą gitary. Przedłużona ósemka na "2 i" może zostać zagrana krócej, co wymaga
stanowczego wytłumienia pustej struny E6 lewą ręką, jednak w tym konkretnym przypadku taki zabieg nie jest konieczny,
ponieważ riff brzmi lepiej, zachowując miarowy charakter wynikający ze spokojnego wybrzmiewania poszczególnych dźwięków.
Pamiętajmy o mocnym wytłumieniu struny E6 i wyeksponowaniu nut granych na strunie A5. Bardzo ważne jest dobre wsłuchanie
się w rytm, który chcemy odtworzyć na gitarze, i konsekwentne trzymanie się ustalonych w tym miesiącu zasad.
A co z dwoma stopami? Sprawdźmy, jak poradzić sobie z gęsto ułożonymi uderzeniami wplecionymi w jednolitą ósemkową
pulsację (PRZYKŁAD 2). 
Nie można załadować wtyczki.
Tym razem rozszerzymy obszar naszej działalności o kolejną strunę (D4), a do tego uderzenie werbla potraktujemy jako okazję
do zagrania dwudźwięku. Cały czas konsekwentnie trzymamy się tego, co było ustalone wcześniej: stopa musi być masywna,
natomiast werbel ­ jasny. Tym razem łatwiej o osiągnięcie tego efektu z uwagi na wyższe pozycje, w których uderzamy w nasz
"werbel". Ostatni takt prezentowanego riffu to gitarowa interpretacja mocnego rockowego rytmu, w którym werbel przypada na "1",
"2", "3" i "4", natomiast stopa to "i". Przed rozpoczęciem ćwiczeń warto dokładnie wsłuchać się w podkład perkusyjny, który
znajduje się w tym samym tracku na CD po każdej zagrywce granej na gitarze. Taką analizę dobrze jest połączyć z
wyobrażeniem sobie gry na gitarze (lub na perkusji ­ to też jest wygodny 
sposób
), co pozwoli lepiej odnaleźć się w rytmie.
Pamiętajmy, że tym razem naprawdę konsekwentnie trzymamy się tego, co gra perkusja, nie pozwalając sobie nawet na
najmniejsze odstępstwa.
PRZYKŁAD 3 zawiera kilka pauz występujących po dźwiękach umieszczonych na strunie D4, czyli po werblu. 
Nie można załadować wtyczki.
Jak można zauważyć, każde uderzenie stopy w dwóch pierwszych taktach to ósemka, co wynika z chęci uzyskania efektu
dłuższego wybrzmiewania tego dźwięku. W przypadku werbla można pokusić się o osiągnięcie czegoś w rodzaju urywanej,
szybkiej sekwencji kilku uderzeń, która w tym przypadku rozpoczyna się na "1 i" w każdym takcie. Najważniejszą częścią
omawianego riffu jest seria szesnastek w drugiej połówce taktu 2, która wymaga dosyć szybkiego kostkowania naprzemiennego.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w miejscu kilku następujących po sobie uderzeń werbla (jak na CD) umieścić sekwencję
wznoszących się lub opadających dźwięków. Ważne jest tylko to, aby każdy z nich był kostkowany, a nie wydobyty za pomocą
technik hammer­ ­on lub pull­off.
PRZYKŁAD 4 to pozycja obowiązkowa w naszym warsztacie, czyli ćwiczenie w pulsacji triolowej. 
Nie można załadować wtyczki.
Podstawową trudność stanowi tu kostkowanie, a konkretnie kierunek zarywania poszczególnych strun. Najbardziej naturalnym
rozwiązaniem jest kostkowanie naprzemienne, które wymaga jednak pewnej wprawy, szczególnie że w takcie 2 pomiędzy
dźwiękiem c na progu 3 struny A5 i d na 5 progu tej samej struny znajduje się parzysta liczba uderzeń w pustą strunę E6, co może
nieco wybić z rytmu. Warto to przećwiczyć w wolnym tempie. Ćwiczenie kończy się serią werbli, którą reprezentuje tu dźwięk d na
progu 5 struny A5.
Można powiedzieć, że przedstawione w tym odcinku warsztatów metalowych podejście nie jest niczym rewolucyjnym, z drugiej
jednak strony zmusza do zmiany naszego myślenia o gitarze, a to już samo w sobie ma niewątpliwie zalety. Warto jednak
pamiętać o tym, że traktowanie gitary jak perkusji jest na dłuższą metę mocno ograniczające i że nie zaprowadzi nas zbyt daleko,
a po pewnym czasie może stać się równie nieciekawe jak granie w kółko tych samych zagrywek, dlatego warto zachować tu
odpowiedni umiar. Lepsze efekty osiągniemy, stosując to podejście od czasu do czasu, dzięki czemu będziemy w stanie spojrzeć
na nasz instrument w nieco inny sposób niż na co dzień. Opisane tu zasady są jedynie umownymi ustaleniami, których
trzymaliśmy się wyłącznie w celu poznania pewnego określonego podejścia do gry i przede wszystkim 
ćwiczeń
. Podobnych
reguł można tworzyć więcej, np. przyjęcie, że cały czas gramy tylko na jednej strunie, a każdemu uderzeniu stopy odpowiada
kostkowanie z góry na dół z tłumieniem prawą dłonią na mostku, i że werbel to zarywanie struny z dołu do góry połączone z
tłumieniem lewą ręką w stylu funky. Ale to tylko jeden z wielu możliwych wariantów. Warto wymyślić własne rozwiązania, by
przekonać się o dużej wartości tego typu ćwiczeń. Ich podstawową zaletą jest zdolność do chociażby chwilowego odciągnięcia
naszej uwagi od oklepanych zagrywek, co przekłada się na większą orientację w strukturze rytmicznej naszych ulubionych
utworów. Inspiracji nie trzeba szukać daleko, wystarczy bowiem włączyć kilka kawałków, w których perkusista gra z polotem, i tym
razem dla odmiany wsłuchać się nie w ścieżkę gitary, lecz bębnów. Powodzenia w graniu (bębnieniu)!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin