Jazz #098.pdf

(314 KB) Pobierz
Jazz #98 ­ Skale ­ raz jeszcze
"Jazz"
Piotr Lemański
Nie jest ważne ile godzin ćwiczysz ­ ważne jest jak ćwiczysz. Mamy
XXI wiek i coraz więcej profesjonalnych podręczników dla
jazzowych gitarzystów. Wiadomo więc "co ćwiczyć", ale nie zawsze
"jak pracować", by osiągnąć jak najlepsze rezultaty.
Dobrze przygotowane ćwiczenia pozwalają w szybkim tempie opanować większość problemów, z którymi spotyka się każdy
gitarzysta na drodze swojego rozwoju ­ ważne jest jednak zrozumienie mechanizmów kierujących procesem uczenia. O skalach
napisano już setki stron i tak prawdę powiedziawszy nic nowego nie jestem w stanie dodać. Nie będziemy więc dzisiaj zajmować
się ustalaniem która skala do jakiego akordu jest przypisana, o tym, o ile będzie to konieczne porozmawiamy przy innej okazji.
Dzisiaj zajmiemy się raczej tym jak ćwiczyć skale, bo temat ten niestety jest zwykle zaniedbywany. Przede wszystkim musimy
sobie uświadomić, że nasza pamięć działa na kilku obszarach, które powinny ze sobą współpracować, a które to powinny być
jednocześnie niezależne od siebie. Oznacza to, że powinniśmy ćwiczyć je oddzielnie. O jakich obszarach mowa?
Po pierwsze ­ umysł, czyli umiejętności nazywania dźwięków bez patrzenia na gryf gitary, klawiaturę fortepianu, czy zapis nutowy.
Po drugie ­ słuch, czyli umiejętność śpiewania poszczególnych skal, co wiąże się bezpośrednio z umiejętnością bezbłędnego ich
rozpoznawania słuchem. Po trzecie ­ mechanika, czyli umiejętność gry na gitarze ­ na początek choćby w jednej pozycji.
Wszystkie te trzy sposoby zapamiętywania, o ile opanujemy oddzielnie, będą ze sobą współpracować i wzajemnie się
wspomagać. Najczęstszym błędem jest mechaniczne opanowywanie skal w jednej lub kilku wybranych pozycjach. Skutek tego
jest zwykle taki, że wszystko opiera się na pamięci lewej ręki, wspomaganej co prawda słuchem, ale bez udziału umysłu.
Spójrzcie na klawiaturę fortepianu ­ tam wszystko jest widoczne! Krzyżyki i bemole to czarne klawisze, a cała gama C‑dur to
klawisze białe. Każda skala ma swoją, z reguły czarno­białą ścieżkę. Popatrzcie teraz na gryf gitary i co widzicie? krzyżówkę
sześciu strun i dwunastu progów. Graficznie wszystkie dźwięki są takie same. Nie ma żadnego punktu zaczepienia. Łatwo o
pomyłkę. Jeszcze w pierwszej pozycji jakoś można sobie poradzić, ponieważ używamy pustych strun. Na fortepianie po kilku
miesiącach nauki każdy grający wie bezbłędnie jak nazywają się poszczególne klawisze. Konia z rzędem temu, kto po roku
ćwiczenia na gitarze zna perfekcyjnie dźwięki w wyższych pozycjach np. siódmej czy ósmej.
Tak więc musimy pomyśleć jak ćwiczyć, żeby nasz czas został wykorzystany jak najbardziej efektywnie. To, co teraz powiem nie
sprawi wam radości. Na początek trzeba niestety wykonać wysiłek i nauczyć się wymieniać dźwięki wszystkich dwunastu gam
durowych (umysł!). Najlepiej w górę i w dół. Uwierzcie mi, bez znajomości dźwięków poszczególnych tonacji niewiele wskóramy
w następnych etapach nauki. Dopiero po opanowaniu nazw dźwięków poszczególnych tonacji, przystępujemy do gry na
instrumencie ­ będzie to pomocne przy kształceniu naszego słuchu, a także w opanowaniu "topografii" poszczególnych skal na
gryfie gitary.
Nie można załadować wtyczki.
I tak, naukę gam durowych, czyli skal jońskich, rozpoczynamy w pierwszej pozycji, czyli z użyciem pustych strun, według zasady
dodawania krzyżyków i bemoli (koło kwintowe i kwartowe). Z braku miejsca prezentuję tylko kilka tonacji bemolowych (przykład
1). Skale te gramy przez dwie oktawy, według zasady, że zanim zagramy dźwięk, musimy go wcześniej powiedzieć na głos. Cały
czas poruszamy się w pierwszej pozycji, o ile zaś musimy zagrać wyżej niż A dwukreślne, to zmianę pozycji dokonujemy na
strunie E1.
Nie można załadować wtyczki.
Następnym ćwiczeniem będzie granie przez jedną oktawę, w wybranej przez nas pozycji, wszystkich siedmiu skal modalnych na
dźwiękach jednej tonacji. Na początek wybierzemy sobie pozbawioną znaków chromatycznych tonację C‑dur (przykład 2) Nie
muszę dodawać, że obowiązkowo razem z dźwiękiem wymawiamy jego nazwę.
Nie można załadować wtyczki.
Teraz kolej na naukę poszczególnych gam w wybranej przez nas pozycji (przykład 3). Pozycję należy wybierać dokładnie,
ponieważ na tak wyćwiczonej gamie będziemy doskonalić poszczególne skale modalne według przykładu 2. Jeśli chodzi o mnie
to najbardziej lubię poruszać się około V pozycji ­ ale proszę się tym nie sugerować i spróbować znaleźć własne ścieżki. Każdą
ze skal modalnych możemy określić według zasady, że jest to gama durowa od kolejnego stopnia (przykład 2): od I ­ jońska, od II
­ dorycka, od III ­ frygijska, od IV ­ lidyjska, od V ­ miksolidyjska, od VI ­ eolska, od VII ­ lokrycka. Musimy również umieć określić te
skale w stosunku do jednoimiennej gamy durowej czyli skali jońskiej. I tak: skala miksolidyjska ma obniżoną septymę, skala
dorycka ­ tercję i septymę, eolska ­ tercję, sekstę i septymę, frygijska ­ sekundę, tercję, sekstę i septymę, a lokrycka ma jeszcze
dodatkowo obniżoną kwintę. Skala lidyjska ma zaś podwyższoną kwartę.
Nie można załadować wtyczki.
Trzeba oczywiście wszystkie te skale zagrać od tego samego dźwięku (przykład 4), ale zanim to nastąpi proponuję zapisać sobie
dźwięki na pięciolinii lub na zwykłej kartce papieru, nauczyć się ich na pamięć, a po opanowaniu na gryfie, postarać się te
wszystkie siedem skal zaśpiewać. Dla tych bardziej dociekliwych mam propozycję poszerzenia ostatniego przykładu o kolejne,
"niemodalne" skale czyli: piąty modus moll harmonicznej, miksolidyjską 4#, alterowaną, zmniejszoną 1­1/2, zmniejszoną 1/2­1 i
całotonową. W każdej z tych skal musimy oczywiście najpierw nauczyć się nazw poszczególnych dźwięków, dopiero potem je
zagrać, a na koniec umieć zaśpiewać.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin