Funky #068.pdf

(401 KB) Pobierz
Funky #68 ­ Akompaniament
"Funky"
Krzysztof Inglik
Jaki akompaniament można wymyślić do grającego nutę pedałową
basu? Wbrew pozorom możliwości są bardzo duże, ponieważ stosując
umiejętnie rozmaite interwały, możemy zasugerować skrajnie różne
tonalności.
Tym razem zagramy sobie cztery przykłady, którymi ledwie nadgryziemy temat, pokazując ułamek możliwych rozwiązań. Wiele
osób zastanawia się nad przydatnością znajomości teorii. Zwykle ludzie zastanawiają się nad rzeczami wymagającymi wysiłku,
bo chętnie poszliby łatwiejszą drogą. Jeśli spojrzeć na historię muzyki, to znajdziemy tam zarówno zupełnych prawdziwków, jak i
wyedukowane osoby z dyplomami znanych uczelni. Biréli Lagrene, naturalny talent czystej wody, powiedział kiedyś:
"Niewielu cyganów zna nuty, więc wszystkiego uczymy się na słuch. To bardzo naturalny proces. Ja tak się uczyłem i tak to się
odbywa również obecnie. Prawdę mówiąc, do dziś nie znam teorii zbyt dobrze i przez większość czasu opieram się wyłącznie na
swoim uchu".
Z drugiej strony mamy gitarzystów grających złożone formy muzyczne, takich jak Maciek Grzywacz, który powiedział kiedyś:
"Świadomość teoretyczna powinna iść równolegle z emocjami. Te wszystkie skale, akordy, trójdźwięki są moimi środkami wyrazu i
z nich korzystam, aby się wypowiedzieć. Krok w stronę chaosu powinien przyjść dopiero po okresie swobodnego poruszania się
w świecie, w którym istnieją pewne zasady".
Zobaczmy więc, jakie zasady możemy znaleźć na naszym skromnym podwórku.
Nie można załadować wtyczki.
Przykład 1 przedstawia dominantowy riff gitarowy w podstawowej postaci. W zasadzie jest to pierwsze, co może nam przyjść do
głowy (a raczej "pod 
palce
"). Oparty jest na pentatonice C moll w ósmej pozycji. Zaczynamy od prymki położonej na dziesiątym
progu czwartej struny. Puls szesnastkowy podzielony jest na trzydźwiękowe motywy. Dwa z nich składają się z nuty "C" i dwóch
dźwięków  tłumionych,  a  trzeci  to  trzykrotnie  zagrana  nuta  "C"  poprzedzająca  blue  note:  lekko  podciągniętą  tercję  małą,  czyli
dźwięk "Eb" położony na ósmym progu trzeciej struny. Na ostatniej ćwiartce w takcie zagrany jest czterodźwiękowy motyw. Jego
ostatnie  dwie  nuty,  znajdujące  się  na  dziesiątym  progu  czwartej  i  piątej  struny,  proponuję  zagrać  trzecim  palcem  (tzw.  floating
barré).
W drugim takcie gramy analogiczną frazę, ale tym razem opierając się na dźwięku "Bb", czyli septymie małej dla "C". Cały riff
składa się z czterech taktów ­ gramy pierwszy, drugi, jeszcze raz pierwszy i takt trzeci zamiast ponownego powtarzania drugiego.
P rzez większość czasu tłumimy prawą ręką grane nuty. Wyjątkiem jest ów podciągany dźwięk blue note.
Nie można załadować wtyczki.
Przykład 2 jest próbą wykorzystania naturalnych flażoletów umiejscowionych nad piątym i siódmym progiem. Motyw zbudowany
jest w 
sposób
 dość  typowy  ­  zupełnie  jakbyśmy  grali  po  pentatonice  Amoll/Cdur  sekwencje  czwórkowe.  Co  ciekawe,  flażolety
tworzą tu pentatonikę E moll/Gdur (E­G­A­B­ ­D), która grana nad prymką "C" daje nam interesującą, durową tonalność. Warto się
na chwilę przy tym zatrzymać i wyjaśnić, jak to działa ­ zacznijmy może od podstaw. Trójdźwięk C dur składa się z dźwięków C­E­
G.  A  kord  Cmaj7  składa  się  z  dźwięków  C­E­G­B.  Spójrzcie  teraz  na  trzy  ostatnie  nutki  E­G­B  ­  jest  to  nic  innego  jak  tylko
trójdźwięk E moll. Tu macie już pierwszą wskazówkę do zapamiętania: jeśli gdziekolwiek w partii podkładowej pojawi się akord
Cmaj7, możecie zagrać trójdźwięk E moll lub jego przewrót, i wszystko będzie się zgadzać.
Można to pociągnąć dalej i zamiast trójdźwięku zagrać pentatonikę E moll. Wobec prymki "C" uzyskamy dzięki temu następujące
interwały:  tercję  wielką  (E),  kwintę  czystą  (G),  sekstę  wielką  (A),  septymę  wielką  (B)  i  nonę  wielką  (D).  W  taki  oto
genialny 
sposób
 uzyskujemy wszystkie najważniejsze kolory akordu Cmaj13, unikając prymy (która rozwiązuje napięcie frazy) i
kwarty (będącej tak zwaną "omit note", czyli dźwiękiem zwykle pomijanym). To druga informacja do zapamiętania ­ jeśli chcecie w
niebanalny, a prosty sposób ograć akord Cmaj7 (lub jakikolwiek z tej rodziny ­ Cmaj9, Cmaj13), to użyjcie pentatoniki molowej
położonej na jego tercji (tutaj E moll), i będziecie w domu.
Nie można załadować wtyczki.
Przykład 3 to nieco inne podejście do durowej tonalności, którą wykrzesać możemy z zadanego podkładu. W pierwszych dwóch
ćwiartkach  opieramy  się  na  tercji  wielkiej  ("E")  oraz  prymie  ("C").  Zagrany  tu  motyw  to  po  prostu  opisanie  wymienionych  nut
poprzez ich górne, diatoniczne sekundy, czyli przez dźwięki leżące o stopień wyżej w skali durowej. Dla "E" będzie to oczywiście
"F" oddalone o półton. Dla "C" będzie to "D" oddalone o cały ton. N utki te zdwajamy w oktawy. Pierwszy motyw zagrany jest na
"raz". Natomiast drugi ma odwróconą rytmikę ­ rozpoczyna się na "i" (od drugiej szesnastki w ćwiartce).
Na  ostatniej  ćwiartce  pierwszego  taktu  gramy  oktawami  zejście  składające  się  z  dźwięków  "A"  i  "D".  N  a  pierwszy  z  nich
wjeżdżamy  glissem  z  przednutki.  Zejście  to  prowadzi  do  oktawy  "F#",  czyli  do  trytonu,  w  stosunku  do  prymki  "C".  Ten  zabieg
pozwoli dodać trochę pieprzu w miejscu, gdzie ta durowa tonalność mogłaby stać się zbyt słodka. Dźwięki "F#" w takcie drugim
grane są tak zwanym szczypaniem ­ kostkując, trzymamy piórko krótko, wydobywając opuszkami palców sztuczne flażolety.
Nie można załadować wtyczki.
Przykład  4  również  wykorzystuje  oktawy.  Rytmicznie  najbliżej  trzyma  się  linii  basu  grającej  nutę  "C".  Jednakże  od  strony
melodycznej pojawia się tu kilka napięć. Riff zaczynamy od dźwięku "G", po czym schodzimy co takt o pół tonu w dół: F#, F, E , E
b, D, Db aż do C. J akie wygenerujemy w ten 
sposób
 interwały?
Po kolei: kwinta czysta, kwarta zwiększona (tryton), undecyma (czyli kwarta, wprowadzająca element zawieszenia), tercja wielka,
tercja mała (którą tu, ze względu na obecność tercji wielkiej, zinterpretowałbym raczej jako "#9", czyli nonę zwiększoną ­ "D#"),
nonę wielką, nonę małą i wreszcie ­ prymę czystą. Zachęcam Was teraz do samodzielnego wymyślenia partii gitary w oparciu o
załączony podkład. Spróbujcie pokombinować i wydobyć z niego różne oblicza. Nie tylko to durowe. A jeśli nie będzie Wam nic
przychodziło  do  głowy  ­  po  prostu  zróbcie  sobie  przerwę.  Maciek  Grzywacz,  który  jest  prawdziwym  żonglerem  wyobraźni,
powiedział:
"Trudno sobie wyobrazić, żeby muzyka powstawała wyłącznie w wyniku matematycznych eksperymentów z harmonią, melodyką i
rytmem. Chcesz być muzykiem? ­ czytaj książki, chodź po górach, przeżyj prawdziwą miłość. Myślę, że te doświadczenia i jeszcze
wiele innych sprawiają, iż artysta może mieć coś ciekawego do powiedzenia na scenie".
Życie płynie nieubłaganie do przodu i tak naprawdę jedyne, co się liczy, to kolekcjonowanie wrażeń zarówno gitarowych, jak i
zupełnie z innej beczki. Do zobaczenia za miesiąc!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin