Włodzimierz Zagórski - W XX wieku.pdf

(489 KB) Pobierz
W XX wieku. Fantazya
humorystyczna
Włodzimierz Zagórski
Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki, Warszawa, 1896
Pobrano z Wikiźródeł dnia 07.11.2016
Włodzimierz Zagórski
W X X W I E K U.
FANTAZYA HUMORYSTYCZNA.
W A R S Z A W A.
NAKŁADEM KSIĘGARNI
T e o d o r a P a p r o c k i e g o i S - k i.
41. Nowy Świat 41.
1896.
Дозволе�½о Це�½зурою.
Варшава, 6 Декабря 1895 года.
W
ARSZAWA.
D
RUKIEM
E
MILA
S
KIWSKIEGO
.
Lose, fassliche Geberden
Können mich verführen;
Lieber will ich schlechter werden,
Als mich ennuyiren!
 Goethe.
— Das Publicum.
 —
Dziń-dziliń! — zabrzmiało w aparacie.
 Młody
i przystojny blondyn, zajęty właśnie pisaniem,
podniósł głowę, nie rad, że mu przerywają pilną robotę.
Odłożywszy na bok pióro, pocisnął guzik odpowiedni.
 W
polu elektro-telefonoskopu, naprzeciwko biurka, przy
którem
siedział,
zarysowała
się
postać
chudej,
czterdziestoletniej może blondynki, ubranej pretensyonalnie,
lecz bez smaku.
 Gruba
warstwa szminki, leżąca na zwiędłej twarzy, oczy
tuszem podczernione i starannie utrefiona grzywka, wichrząca
się nad pomarszczonem czołem, świadczyły, że osóbka ta nie
chce jeszcze zerwać z dyabłem, jakkolwiek poważne latka
dzwonią już na Anioł-Pański.
 Świadczył
to również uśmiech zalotny i płomienne
spojrzenie, którem zdawała się pożerać blondyna,
przymrużając oczy z parafiańską dystynkcyą.
 Blondyn
powitał zjawisko owym ukłonem, którym witamy
nieznajomych, a który dla wprawnego oka wyraża znak
zapytania.
 —
Jakto? nie poznajesz? — zawołała kobieta.
 —
Nie!... Prawdziwie, nie mogę sobie przypomnieć —
odparł młodzian z zakłopotanym uśmiechem.
 —
Nie poznajesz tej, którą nazywałeś swem drugiem „Ja,“
swym dobrym aniołem, swym skarbem, swą duszą?
 Blondyn
uśmiechnął się ironicznie. Małoż to takich drugich
„Ja“ było w jego życiu?
 —
Istotnie, że jestem w kłopocie — rzekł ze skruchą.
 —
Tak? — zawołała z wyrzutem w głosie niewiasta. —
Więc nie ja jedna byłam tak szczęśliwą?... A jednak
zapewniałeś mnie, żeś przede mną nie kochał nikogo;
przysięgałeś, że nikogo kochać nie będziesz!
 Młodzian
ruszył ramionami niecierpliwie.
 —
No, ale ostatecznie z kim mam przyjemność? — zapytał.
 —
Niezabudka!
 Wypowiedziała
to głosem tak uroczystym, jak gdyby
wymawiała czarodziejskie jakieś zaklęcie.
 —
Niezabudka?... Niezabudka? — mruknął blondyn,
grzebiąc w wspomnieniach. — Istotnie, że sobie nie mogę
przypomnieć żadną miarą.
 Kobieta
wpatrywała się w niego spojrzeniem inkwizytora.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin