Dane Rudhyar - Domy astrologiczne.rtf

(763 KB) Pobierz

Dane Rudhyar

Domy astrologiczne

 

Przekład Krzysztof Kotkowski

MEDIX PLUS

wydawnictwo

Poznań 1995

 

 

 

 

 

Tytuł oryginału The Astrological Houses. The Spectrum of lndividual Experience.

Copyright (c) 1972, Dane Rudhyar Copyright (c) for the Polish edition by Wydawnictwo Medix Plus, 1995

Oryginały published and distributed by CRCS Publications, Sebastopol, California 95472, U.S.A.

Konsultacja merytoryczna Rafał T. Prinke

Redaktor Hanna Koźmińska

Projekt graficzny okładki Elżbieta Makowska

Wydanie l ISBN 83-901327-7-X

Wydawnictwo Medix Plus

61-251 Poznań, Os. Orła Białego 91/21

tel. 32-05-38

Fotoskład:

dtp Marek Barłóg

Poznań, tel./fax 23-16-10

Druk: JOPPOL Poznań

 

 

 

Spis treści

 

Przedmowa Rafał T. Prinke

Dane Rudhyar i astrologia humanistyczna

 

CZĘŚĆ PIERWSZA

Dlaczego domy? 15

Archaiczna astrologia "miejsca"

Zodiaki i domy

Osiem "wart"

Dwa spojrzenia na Słońce

Astrologia humanistyczna

Domy jako podstawowy astrologiczny układ odniesienia 34

Dlaczego dwanaście domów?

Systemy podziału domów

Domy jako sfery doświadczeń 46

Dwanaście kategorii doświadczeń

Pozioma oś świadomości i pionowa oś siły

Podział horoskopów przez połówki

Domy kątowe, następujące i upadające

Jak korzystać z domów

 

CZĘŚĆ DRUGA

Dom pierwszy 63

Oddech jako pierwszy akt jednostkowego istnienia

Doświadczanie indywidualności jako izolacja i jako odrębność

Znak na ascendencie: soczewka, przez którą działa boskość

Dom drugi 71

Doświadczenie własności

Efektywne wykorzystanie własnych potencjałów urodzeniowych

Własność osobista a społeczeństwo

Dom trzeci 76

Otoczenie dziecka

Rozwój inteligencji

Poszukiwanie wiedzy: cele i ograniczenia

Dom czwarty 82

Ziemia, dom i środek świata

Doświadczenie głębi i podstaw osobowości

Integracja osobowości

Dom piąty 89

Twórczość jako wyraz osobistej siły

Przygody miłosne, hazard, potomstwo: przegląd tradycyjnych interpretacji

Działanie zgodnie z wewnętrzną naturą

Dom szósty 95

Przeżywanie kryzysu i przystosowanie się do warunków zewnętrznych

Bycie uczniem jako droga rozwoju

Próba cierpienia i umiejętność służenia

Dom siódmy 103

Nauka współpracy i dzielenia się

Związki jako droga do zjednoczenia z większą całością

Realizacja własnego przeznaczenia przez partnerstwo

Dom ósmy 111

Śmierć i regeneracja: utożsamianie się z ziarnem

Rytuał jako sposób na wzmocnienie więzi w grupie

Zaufanie i odpowiedzialność w interesach

Dom dziewiąty 119

Korzystanie z możliwości rozwoju

Zdobywanie zrozumienia i zastosowanie symboliki

Pułapki nadmiernego rozwoju jednostek i społeczeństwa

Dom dziesiąty 125

Pozycja społeczna i kariera

Użycie i nadużycie władzy

Mit jednostkowego sukcesu

Dom jedenasty 131

Wyzwolenie siły grupowej poprzez udział jednostki

Twórcze wykorzystanie powodzenia i porażki

Bunt i proces przemian społecznych

Dom dwunasty 139

Zamknięcie cyklu doświadczeń

Przygotowanie do odrodzenia

Znalezienie odwagi, by zapomnieć o przeszłości

Trójpoziomowy cykl doświadczeń indywidualnych

 

CZĘŚĆ TRZECIA

Cztery kąty i ich zodiakalne biegunowości 161

Zestawienie Barana i Wagi

Zestawienie Byka i Skorpiona

Zestawienie Bliźniąt i Strzelca

Zestawienie Raka i Koziorożca

Zestawienie Lwa i Wodnika

Zestawienie Panny i Ryb

Planety w dwunastu domach 184

Słońce

Księżyc

Merkury

Wenus

Mars

Jowisz i Saturn

Uran

Neptun

Pluton

Epilog 212

 

 

 

 

 

Dane Rudhyar i astrologia humanistyczna

Astrologia od zarania dziejów służyła zaspokajaniu odwiecznego dążenia człowieka do poznania sensu wszechświata i zrozumienia samego siebie, co z kolei pozwalało mu świadomie planować przyszłość. Już najwcześniej-sze przekazy historyczne o astrologii wskazują na dwa jej nurty, analogiczne do dwóch nurtów myśli ludzkiej, określanych przez Fryderyka Nitschego jako apolliński i dionizyjski, w filozofii europejskiej często utożsamianych z tradycjami myśli Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu z jednej strony, a Platona i św. Augustyna z drugiej.

Nurt apolliński uznawany był za "oficjalny" i wiódł swe początki od Ptolemeusza, którego Tetrabiblos ustaliły na dwa tysiąclecia podstawowe zasady astrologii, w nieznacznym jedynie stopniu modyfikowane przez późniejsze autorytety. Mieści się tu cała tradycja astrologii uniwersyteckiej od średniowiecza do końca XVIII wieku, a także jej odrodzenie pod koniec XIX wieku i główny nurt współczesnej astrologii predykcyjnej. Jej przed-stawiciele starali się zawsze kłaść nacisk na "naukowość" swych dociekań, co doprowadziło do stosowania metod statystycznych w badaniach nad astrologią. W miarę pełen ich przegląd przyniosło wydawnictwo Recent advances in natal astrology (1977), a najbardziej znaczące okazały się zakrojone na wielką skalę czterdziestoletnie prace badawcze prowadzone przez francuskiego statystyka Michela Gauquelina (1928-1991). Rezultaty ich można znaleźć w wielu publikacjach, m.in. w tłumaczonej na polski książce Planety a osobowość człowieka (Wydawnictwo Warsztat Specjalny, Milanówek 1994).

Drugi nurt astrologii wywodzi się z filozofii neoplatońskiej schyłku starożytności (Jamblich, Plotyn) i hermetyzmu renesansowego (Ficino, Pico delia Mirandola), a w okresie nowożytnym kojarzony był z tradycją heterodoksyjną myśli europejskiej, a więc z alchemią, nurtami reformacyjnymi (różokrzyżowcy) i wolnomularstwem, która kładła większy nacisk na przemianę wewnętrzną człowieka niż na opanowanie świata zjawis-kowego. Jak na ironię, jednak, hermetyzm w XVII wieku przekształcił się do tego stopnia, że dał początek nowoczesnej nauce doświadczalnej, która całkowicie odrzuciła astrologię. Niektóre kierunki wolnomularstwa sym-bolicznego usiłowały podtrzymywać te tradycje jeszcze do końca XVIII wieku, ale dopiero w naszym stuleciu, na długo po odrodzeniu się astrologii tradycyjnej, ponownie pojawił się w niej nurt dionizyjski, tym razem pod nazwą "astrologii humanistycznej". Co prawda już wcześniejsi autorzy z kręgu Towarzystwa Teozoficznego (Alan Leo) mówili o psychologicznych, a nie zdarzeniowych, podstawach astrologii, lecz ich rozumienie psychologii było czysto behawiorystyczne i w ostatecznym rozrachunku dotyczyło zdarzeń i obserwacji w świecie zewnętrznym. Dopiero wydanie w 1936 r. książki Dane'a Rudhyara Astrology of personality (Astrologia osobowości) wprowadziło zupełnie nowy wymiar do astrologii i zapoczątkowało nowy jej kierunek.

Dane Rudhyar (1895-1985) był przede wszystkim kompozytorem, mala-rzem i poetą, teoretykiem estetyki, autorem wartościowej pracy o muzyce hinduskiej. Urodził się w Paryżu, a do Stanów Zjednoczonych przyjechał w 1916 r. wraz z grupą młodych kompozytorów francuskich, kiedy ich utwory były wystawiane w Nowym Jorku jako pierwsze wykonania nowej muzyki politonalnej w Ameryce. Kompozycje Rudhyara są nadal nagrywane na płytach i wykonywane na koncertach. Ale był on również okultystą, człon-kiem Towarzystwa Teozoficznego, no i astrologiem. Dziedziną tą zaintere-sował się już w roku 1920, ale bardziej się jej poświęcił dopiero w latach 1930, kiedy zapoznał się z wczesnymi pracami Marca Edmunda Jonesa (ur. 1888), którego uznaje się za współtwórcę astrologii humanistycznej. Jones, zainspirowany psychologią głębi Alfreda Adlera, starał się przedefiniować podstawowe zasady astrologii tradycyjnej w jej świetle. Rudhyar doszedł do wniosku, że znacznie bardziej adekwatne będzie wykorzystanie szkoły Carla Gustava Junga, bliskiej hermetyzmowi i kładącej nacisk na przemianę wewnętrzną człowieka ("indywiduację"). Pod namową Alice Bailey, znanej autorki teozoficznej, rozpoczął w 1934 r. pracę nad wspomnianą już książką. Jej wydanie nie wzbudziło jednak większego zainteresowania wśród bardzo tradycyjnie nastawionych astrologów amerykańskich, a Rud-hyar musiał czekać na uznanie aż do końca lat 1960, pisząc w tym czasie jedynie artykuły do czasopism okultystycznych i astrologicznych o wąskim zasięgu, oraz publikując jedną książkę w niewielkim nakładzie. Dopiero epoka hippisowska i przyniesiony przez nią wybuch zainteresowania astro-logią wśród młodszego pokolenia i na wyższym poziomie intelektualnym, a także popularność religii Wschodu i psychologii Junga, uczyniły z Rud-hyara "proroka nowej astrologii". Jego książka została wznowiona w 1970 r., a zaraz za nią posypały się kolejne, zawierające nowe przemyślenia i kon-cepcje. Jednocześnie wielu innych autorów podejmowało wyzwanie astro-logii humanistycznej, bądź to rozwijając system Rudhyara, bądź systema-tyzując go w bardziej sformalizowany sposób. Z tych ostatnich warto szcze-gólnie odnotować prace Michaela R. Meyera.

System astrologii humanistycznej (albo "homocentrycznej") zasadza się na idei cykliczności czasu, jego powtarzalności, sięgającej swymi korzenia-mi najdawniejszych kosmologii, a przejętych przez Rudhyara bezpośrednio z dzieł założycielki Towarzystwa Teozoficznego - Heleny Pietrownej Bławackiej - szczególnie Doktryny tajemnej (The secret doctrine), a także z hinduizmu, do którego teozofia się odwoływała. Takie rozumienie świata jest zasadniczo różne od tradycyjnej w myśli (i astrologii) europejskiej wizji czasu linearnego, w której nic się nie powtarza, ale podlega stałemu rozwojowi. Połączenie z psychologią głębi Junga, gdzie cykliczność również odgrywa ważną rolę, i okultystyczną numerologią nawiązującą do neopitagorejskiej filozofii matematyki, dało w rezultacie wysoce symboliczny i zło-żony system astrologiczny, którego celem nie jest - jak w astrologii trady-cyjnej - przewidywanie wydarzeń, ale stanów człowieka i etapów jego rozwoju wewnętrznego.

Książka Domy astrologiczne (The astrological houses) wydana została w 1972 r. jako jedna z ostatnich napisanych przez Rudhyara. Wcześniej wydał też osobne prace poświęcone cyklom znaków Zodiaku (The pulse of life, 1943), Księżyca (The lunation cyc/e, 1967) i symbolice poszczególnych stopni ekliptyki (Ań astrological mandala, 1973), a także- szczególnie warte polecenia - omówienie strony praktycznej astrologii (The practice of astrology, 1970), będące swego rodzaju streszczeniem jego poglądów na tę dziedzinę. Pozostałe jego książki dotyczące astrologii są bardziej ode-rwane od jej strony praktycznej, analizujące implikacje filozoficzne i psycho-logiczne.

Lektura prac Rudhyara nie należy do łatwych. Autor zakłada obeznanie czytelnika nie tylko z zasadami i praktyką astrologii, ale także z psychologią głębi, teozofią, elementami filozofii indyjskiej i numerologią. Jest też pisa-rzem bardzo nierównym - niekiedy wznoszącym się na wyżyny spekulacji intelektualnej, to znów popadającym (niestety dość często) w prymitywny dydaktyzm i nauczającym "ex catedra" jak powinien zmienić się świat, aby stał się lepszy. Wtręty te najlepiej "przefiltrować" i nie przywiązywać do nich zbytniej uwagi, mogą bowiem przysłonić to co u Rudhyara najcenniejsze - wizję nowej astrologii humanistycznej.

Jak każdy pionier, Rudhyar nie potrafił w pełni rozwinąć pewnych elemen-tów swego systemu. Szczególnie centralne pojęcie cykliczności zatrzymuje się na rozumieniu przestrzennym horoskopu i symbolizowanego przezeń życia człowieka, a w przypadku domów astrologicznych - sfer jego do-świadczeń życiowych. Zdaniem Rudhyara "człowiek przechodzi i skupia uwagę kolejno na każdej z dwunastu sfer doświadczeń" na kolejnych poziomach tworzących spiralę rozwojową. Tymczasem cykliczność horo-skopu musi również brać pod uwagę wymiar czasu - a więc równoczesność, a nie sukcesywność owych sfer doświadczeń, tworząc dwanaście równoległych spirali na podobieństwo kodu genetycznego. Sam Rudhyar zresztą to zauważa w rozdziale "Trójpoziomowy cykl doświadczeń indywi-dualnych", nie rozwija jednak swych spostrzeżeń do końca.

Psychologia głębi jako podstawa wyjaśniania astrologicznego (języka astrologii) z pewnością nie jest wyjaśnieniem ostatecznym. Jak wynika z historii, astrologię starano się zawsze "unaukawiać" za pomocą najnow-szych teorii uznawanych przez środowisko naukowe, starając się dotrzeć doń i zyskać jego uznanie, i tak w XIX wieku podejmowano próby tworzenia "magnetycznego" modelu astrologii, później "elektrycznego" i "psychoana-litycznego". Obecnie ten ostatni ustępuje modelowi "informatycznemu", związanemu z upowszechnieniem komputerów i całkowicie nowym widze-niem świata jako przekazu informacji, o czym pisaliśmy z Leszkiem Weresem w Mandali życia (Poznań 1982). Każdy z tych modeli ma w sobie coś wartościowego, ale żaden nie potrafi dojść do sedna astrologii, które nie leży w obszarze nauki, a które można odnaleźć jedynie przez bezpośrednie doświadczenie. Książki Dane's Rudhyara są w tym szczególnie pomocne.

Rafał T. Prinke

 

 

Część pierwsza

 

 

Dlaczego domy?

 

Większość astrologów zgodziłaby się zapewne z ogólnym stwierdzeniem, że astrologia to badanie związków pomiędzy położeniem ciał niebieskich w stosunku do Ziemi a zjawiskami fizycznymi oraz zmianami zachodzącymi w psychice jednostek i w świadomości społecznej. Ruchy ciał niebieskich są, z małymi wyjątkami, cykliczne i przewidywalne. Wszelkie przesłanki wska-zują na to, że wszechświat, w którym żyjemy, jest uporządkowany, choć trudno nam ten porządek zauważyć; będąc na Ziemi, w centrum zdarzeń, w które jesteśmy zaangażowani i na które reagujemy emocjonalnie, nie potrafimy w pełni dostrzec całokształtu dynamiki kosmosu. Kiedy jednak przyjrzymy się zjawiskom kosmicznym zachodzącym w odległej przestrzeni, zaczynamy odczuwać potęgę rytmów kosmicznych: wschodów i zachodów Słońca i Księżyca, pojawiania się i znikania gwiazd, nowi i pełni Księżyca, koniunkcji planet i innych okresowych zjawisk. W taki właśnie sposób, odnosząc pozornie bezładne, losowe zdarzenia z życia ludzi do cyklicznych i przewidywalnych ruchów i zależności pomiędzy ciałami niebieskimi, ast-rologia dała ludzkości cenne poczucie ładu, które z kolei pozwala odnaleźć poczucie co najmniej transcendentalnego bezpieczeństwa.

Skoro zatem możliwe jest ścisłe lub przynajmniej przybliżone ustalenie określonych związków pomiędzy zjawiskami zachodzącymi w kosmosie wo-kół Ziemi a zewnętrznymi i wewnętrznymi przemianami w człowieku, istnieje wiele różnych sposobów interpretacji tego stwierdzenia. Reakcje i sposoby interpretacji zależą oczywiście w głównej mierze od etapu rozwoju człowieka w kategoriach czystości jego percepcji zjawisk zachodzących na niebie, jego możliwości psychicznych oraz fizycznych instrumentów służących do pomiaru i interpretacji jego przeżyć. Wszystko to znajduje wyraz w środowis-ku społecznym, religijnym i kulturowym, które w pewien sposób narzucają obserwatorowi gwiazd określony zestaw pojęć, podstawowe przekonania i społeczno-kulturowy sposób życia.

Bezsensowne byłoby oddzielanie astrologii od kultury i społeczeństwa, w którym astrolog dokonuje obliczeń i interpretacji. Każdy model astrologicz-ny powinien być dostosowany do uwarunkowań społecznych, indywidual-nych i geograficznych wpływających na działanie, percepcję i myślenie ludzi. Stwierdzenie "prawdy" czy raczej słuszności działania lub myślenia powin-no odnieść się do całego kontekstu społeczno-kulturowego, a na głębszym jeszcze poziomie, do danej fazy ewolucji ludzkości lub co najmniej jej części.

Wiele zamieszania powstało na skutek zaniedbania tych zasad lub ich zniekształcenia poprzez zakładanie, że ludzie z innych okresów historycz-nych i przedstawiciele innych ras stosują współczesny system postrzegania. Astrologia jest dziedziną szczególnie podatną na powstawanie błędnych opinii i szerzenie się dogmatów, czy to w postaci pseudonaukowych analiz, górnolotnie brzmiących opracowań, czy też metafizycznych przeczuć lub "przekazów z innych wymiarów". Większość niepotrzebnie skomplikowa-nych teorii i zawikłanych interpretacji była wynikiem uznania astrologii za oderwaną dziedzinę, tajemniczą "naukę" stosującą zagadkową, nie zmie-nioną od czasów chaldejskich i podobno do dziś obowiązującą terminologię. Łatwo jest jednak zauważyć, że terminologia ta nie bierze pod uwagę radykalnych zmian, jakie na przestrzeni tych wielu stuleci zaszły w umyśle człowieka, w jego spojrzeniu na Ziemię i swoje miejsce w kosmosie.

W rezultacie obecna fala zainteresowania astrologią napotyka wiele przeszkód i wchodzi na najróżniejsze błędne drogi. Często oznacza to utratę podstawowej funkcji astrologii, jaką jest umożliwienie odczucia porządku i harmonijnego, rytmicznego rozwoju ludzi - nie tych, którzy żyli w dawnym Egipcie czy w Chinach, lecz tych współczesnych, z ich problemami emoc-jonalnymi, psychicznymi i społecznymi.

 

Archaiczna astrologia "miejsca"

 

Do końca okresu archaicznej astrologii, tj. do szóstego wieku p.n.e. kiedy Budda żył i nauczał w Indiach, a Pitagoras w świecie hellenistycznym, świadomość człowieka, z rzadkimi może wyjątkami, skupiała się przede wszystkim wokół miejsca. Stosunkowo małe grupki ludzi żyły, odczuwały i myślały, opierając się na tzw. wartościach plemiennych. Plemiona, które stanowiły podstawowy wówczas element społeczności ludzkich, przywiąza-ne były do danego wycinka ziemi, gdyż dawał on im utrzymanie, podobnie jak płód związany jest z łonem matki. Plemię stanowiło jeden organizm, a każdy jego członek był całkowicie zintegrowany z tym wielokomórkowym tworem. Psychicznie i duchowo każdy członek wspólnoty plemiennej pod-legał kulturze, wierzeniom i symbolom grupy, której tabu zobowiązany był przestrzegać. Na tym etapie ewolucji ludzkości nie było prawdziwych "jed-nostek"; wszystkie wartości, na których opierała się kultura i wierzenia grupy, były wyrazem szczególnego położenia geograficznego i warunków klimatycznych, a także zależały od danej rasy ludzkiej. Symbolu, a może i rzeczywistej przyczyny swojej jedności wspólnota plemienna dopatrywała się w przeszłości w postaci wspólnego przodka lub boskiego króla, który obdarzył ją wiedzą i systemem pojęć.

Podobnie i astrologia stworzona w tym okresie była związana z miejscem, w przeciwieństwie do astrologii geocentrycznej, tzn. koncentrującej się na całości Ziemi. W każdej wiosce plemiennej wyznaczano miejsce centralne, które uznawano za środek świata lub też bramę prowadzącą do tajemnej ścieżki, która prowadziła do środka Ziemi. To, co dziś nazywamy horyzon-tem, określało granice życia. Ponad wszystkim górowało niebo, siedziba całej hierarchii potężnych twórczych bogów. Mroczna kraina poniżej hory-zontu była tajemniczym podziemiem, do którego co noc powracało Słońce, by nabrać sił potrzebnych do ponownego oświetlenia świata ludzi. Oczywiś-cie możliwe jest, że garstka wybranych wtajemniczonych kapłanów wiedzia-ła, że Ziemia jest kulą obracającą się wokół Słońca; jeśli nawet istniała taka tajemna tradycja ustnych przekazów ujawnianych w rytuałach wtajemnicze-nia, najwyraźniej nie miała ona wpływu na astrologię.

Dla pierwotnego członka plemienia astrologia była integralną częścią symboliki religijnej, a także sposobem przewidywania okresowych zjawisk w przyrodzie mających wpływ na życie wspólnoty, a w szczególności na uprawę roli i cykl rozrodczy bydła. W takich warunkach życia, ze świadomoś-cią skupioną na ziemi i ogólnym prosperowaniu społeczności organicznej, astrologia była bardzo prosta. Opierała się ona głównie na zjawiskach wschodzenia, szczytowania i zachodzenia poszczególnych ciał niebies-kich - "gwiazd", a także dwóch "świateł": Słońca i Księżyca. Z łatwością rozróżniono dwa główne rodzaje "gwiazd": poruszając się po nieboskłonie, większość gwiazd nie zmieniała swego położenia w relacji do innych gwiazd. Formacja poruszających się punktów gwiezdnych pozostawała niezmienna. Z drugiej strony, istniały też ciała niebieskie, które poruszały się niezależnie od reszty, a czasem zdawały się przesuwać wstecz: nazwano je "wędrow-cami" (i to jest pierwotne znaczenie słowa planeta). Niektóre z tych planet jawiły się wyćwiczonym obserwatorom jako małe dyski, w odróżnieniu od punktów światła, i uznawane były za całkowicie odrębną od gwiazd kategorią obiektów niebieskich. Zaobserwowano ich okresowe koniunkcje i nakreślono trasy ich ruchu po niebie, co umożliwiło pomiary i przewidywanie koniunkcji.

Jeśli nakreślono, to w odniesieniu do czego? Narzucającym się układem odniesienia był niezmienny firmament odległych gwiazd. Musimy pamiętać, że ówcześni obserwatorzy uważali, że gwiazdy nie były nieruchome. Wido-czny był przecież ich ruch w pionie. Jedynym nieruchomym układem od-niesienia był horyzont. Mimo to, podstawowe formacje gwiezdne widziane na tle czystego nieba rejonów podrównikowych i pustynnych nie uległy zmianie przez całe wieki. Po podziale na sektory dla ułatwienia pomiarów mogły więc służyć jako układ odniesienia.

Dla zrozumienia tego, jak powstało pojęcie gwiazdozbiorów zodiakalnych i w jaki sposób pojawiła się ich symbolika, wystarczy tylko wspomnieć, że wszystkie, o ile nam wiadomo, społeczeństwa plemienne używały totemów. Totemy te symbolizowały klany istniejące w obrębie plemienia; klany zaś stanowiły w pewnym sensie obdarzone poszczególnymi funkcjami organy w całym organizmie plemienia. Większość totemów przedstawiało zwierzę-ta, z którymi członkowie klanu odczuwali szczególną więź. Czasem były to rośliny.

Próbując umocnić swoje społeczeństwo i nadać mu bardziej określony kształt, nasi przodkowie wzorowali się na porządku organicznym. Kosmos wydawał im się organiczną całością, ożywianą przez dwubiegunową uniwer-salną energię życiową, którą w astrologii symbolizowały dwa światła, w chiń-skiej zaś filozofii - aspekty jang i jin występujące we wszystkich formach życia. Także wyidealizowane Niebo i Ziemię przedstawiano jako dwa prze-ciwieństwa, pierwsze - twórcze i święte, drugie - biorące i wydające owoce, choć przepełnione nieharmonijnymi energiami czekającymi na in-tegrację i udomowienie - od słowa domus, czyli "dom". Pośrodku obu tych biegunów, łącząc Niebo i Ziemię, stał Mędrzec, w Chinach określany jako Człowiek Nieba. Jego zadaniem było narzucenie naturze ziemskiej twór-czego porządku i zorganizowanie społeczeństwa według rytmów i zasad kosmosu. W niektórych przypadkach występował też proces odwrotny. Totemy przenoszono symbolicznie na Niebo, aby podkreślić związki klanu z jego odpowiednikami niebieskimi. W ten sposób gwiazdozbiory otrzymy-wały nazwy rozmaitych totemów plemiennych. Później stworzono symbol Wielkiego Człowieka na Niebie, którego każdy organ korespondował z jed-nym gwiazdozbiorem.

Tego rodzaju myślenie dominowało w Grecji, gdzie herosi po śmierci przenoszeni byli na Niebo i gdzie gwiazdozbiory nazywano ich imionami. W średniowiecznej Europie Niebo określano w kręgach alchemików i okultystów jako natura naturans, Ziemię -Naturę natomiast jako natura naturata - twórczy i przyjmujący biegun życia.

W rejonach takich, jak Egipt czy Mezopotamia, pory roku nie zaznaczają się tak silnie, jak na północy Europy, dlatego też wylewy Nilu objęły tu rolę wyznaczników najważniejszych momentów cyklu rocznego. Astrologowie egipscy byli pierwszymi obserwatorami gwiazd i możemy bezpiecznie zało-żyć, że ich zodiak opierał się na gwiazdozbiorach. Należy jednak podkreślić, że na tym etapie astrologia koncentrowała się na określonym miejscu w znacznie większym stopniu niż na całej Ziemi. Żaden astrolog egipski nie zaprzątałby sobie głowy wyglądem nieba z perspektywy obszarów podbiegu-nowych czy też półkuli południowej. Tego rodzaju rozważania pojawiły się dopiero, gdy uznano, że Ziemia jest kulą krążącą wraz z innymi planetami wokół Słońca, i gdy ludzie Zachodu zaczęli przemierzać nasz glob, docierając do miejsc, gdzie niebo wyglądało całkiem inaczej niż w Europie.

Kiedy do tego doszło, dawna astrologia stała się jeśli nie całkowicie przestarzała, to przynajmniej przepełniona przestarzałymi koncepcjami i ar-chaiczną terminologią, która w wielu przypadkach nie ma już dziś najmniej-szego odniesienia do rzeczywistości. Oczywiście znaczna część od dawna obserwowanych i skrzętnie zapisywanych związków pomiędzy zdarzeniami na niebie i zjawiskami zachodzącymi w biosferze ziemskiej zachowała swoją ważność. Zmieniły one jednak swe miejsce w rzeczywistości ludzi. Świa-domość ludzi myślących w kategoriach systemu heliocentrycznego i po-dróżujących po całym świecie wyzwoliła się z ograniczającego przywiązania do szczególnego miejsca na mapie. Społeczeństwo nie żyje już na poziomie lokalnym czy plemiennym. Ludzie wyzwolili się z grup plemiennych, wyindywidualizowali się, oderwali od korzeni, i nawet jeśli część z nich nadal przywiązana jest do danego miejsca, teoretycznie i w kategoriach nowych uniwersalnych religii, buddyzmu, chrześcijaństwa czy islamu, czują się i są uważani za "jednostki".

Jeśli astrologowie nie wezmą pod uwagę tego rodzaju zdarzeń historycz-nych, duchowych, intelektualnych i społeczno-kulturowych, odcinając się od najistotniejszych elementów rzeczywistości, zamieszanie powstałe na sku-tek stosowania przestarzałych terminów i koncepcji będzie się pogłębiało i doprowadzi do błędnego rozumienia najbardziej nawet podstawowych kwestii.

Jest to wiedza niezbędna dla każdego ucznia astrologii próbującego zrozumieć pojęcie domów astrologicznych. Czemu służą domy? Skąd wzię-ło się to pojęcie i jak zmieniło się ono w nowoczesnej astrologii? Ile powinno być domów i na jakie problemy można natknąć się, próbując określić ich granice, czyli wierzchołki?

Szczegółowa odpowiedź na to pytanie nie jest celem niniejszej książki. Należy jednak przedstawić kilka uwag zanim przejdziemy do opisu czterech kątów w horoskopach astrologicznych i różnych poziomów znaczeń, jakie powinno się przypisywać nowoczesnym dwunastu domom.

 

Zodiaki i domy

 

Z punktu widzenia wczesnej astrologii, pojęcie domów było bardzo proste i nie przysparzało nikomu większych problemów. Jak już wspomniałem, astrologom potrzebny był układ odniesienia, dzięki któremu mogliby dokład-nie określać pozycję Słońca, Księżyca i innych planet oraz ich kątowe odległości od siebie widziane z perspektywy danego miejsca na Ziemi zamieszkiwanego przez określone plemię. Wcześniej czy później astrologo-wie musieli jednak zauważyć, że możliwe są dwa różne układy odniesienia. Jeden z nich to gwiazdozbiory, w których gwiazdy układały się w nie zmieniające się kształty. Gwiazdozbiory takie położone są w niewielkich odległościach od ekliptyki, tzn. w pobliżu wąskiego pasa na niebie, po którym odbywają swą wędrówkę Słońce, Księżyc i planety. Taki układ odniesienia jest najwyraźniej układem przestrzennym: ciała niebieskie poruszają się po rysujących się w przestrzeni kształtach gwiazdozbiorów zodiakalnych.

Drugi układ odniesienia to układ czasowy, określał on bowiem czas potrzebny danemu ciału niebieskiemu, by wzejść na wschodzie, szczytować i zajść na zachodzie. Mówiąc językiem współczesnym, pomiary takie opie-rają się na dobowym ruchu sfery niebieskiej powyżej i poniżej linii horyzontu. Na podstawie tego ruchu starożytni astrologowie stworzyli pojęcia "godzin", a także "wart", ponieważ szczególnie w nocy ludzie musieli trzymać warty,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin