Kelly_Creagh_-_Nevermore._Cienie.pdf
(
5177 KB
)
Pobierz
Więcej na stronie: www.ebook4all.pl
Więcej na stronie: www.ebook4all.pl
Więcej na stronie: www.ebook4all.pl
Mamie,
mojej najlepszej przyjaciółce
Więcej
a
stronie: www.ebook4all.pl
Zjawiska rzeczywistości potrąc
na
ły o mnie jako sny, i tylko jako sny, podczas gdy
szaleńcze pomysły z krainy snów stały się w zamian nie tylko strawą mego codzien-
nego istnienia, lecz stanowczo jedynem i całkowitem istnieniem w samem sobie.
– Edgar Allan Poe, „Berenice”, przełożył Bolesław Leśmian
O pani, jakaż tobie moc
Otwierać każe okno w noc?
Swawolne wiatry z drzew i krzaków
Lecą tu – niby stada ptaków;
Magiczny, bezcielesny rój
Napełnia szmerem pokój twój
I strasznie wokół ciebie pląsa,
I białą twą kotarą wstrząsa,
Gdzie pod zwartymi już powieki
Twa dusza śpi – ach! śpi na wieki…
Patrz – cienie drżą jak sen cmentarza!
Nic cię to, pani, nie przeraża?
– Edgar Allan Poe, „Uśpiona”, przełożył Antoni Lange
Więcej na stronie: www.ebook4all.pl
Prolog
Waszyngtoński Szpital Uniwersytecki,
Baltimore,
7 paźd ziernika 1849
E
dgarze?
Przemawiając łagodnie, doktor Moran pochylił się nad pacjentem. Jego oczy
spoczęły na bladej i wymizerowanej twarzy słynnego poety, Edgara Poego. Tyle że
człowiek leżący teraz przed nim na szpitalnym łóżku w przyćmionym, żółtawym świe-
tle lampy nie bardzo przypominał siebie samego z dostojnych portretów. Z zapadnięty-
mi policzkami i woskową skórą, zbliżoną w odcieniu do okrywającej go pościeli, wy-
glądał raczej jak swój własny duch, pusta skorupa, udręczona imitacja. Ciemne rzęsy
u sinych powiek jeszcze pogłębiały czerń obwódek pod jego podkrążonymi oczami.
Szerokie czoło lśniło od potu spowodowanego nie tyle – jak wiedział doktor – go-
rączką, ile wysiłkiem.
Deszcz uderzał o szyby łukowych, gotyckich okien, przywierając do nich kryształo-
wymi kroplami, które łączyły się w lśniące nitki połyskujące na tle ciemności.
Choć zbliżał się ranek, nocne cienie wciąż zalegały pustą poza jednym szpitalnym
łóżkiem salę.
Na zewnątrz wył wiatr, z ulicy w dole dobiegały od czasu do czasu odgłosy koń-
skich kopyt i rozklekotanych powozów.
– Edgarze – powtórzył Moran. – Słyszy mnie pan?
Oczy Poego uchyliły się powoli, szkliste i odległe, puste jak oczy lalki, czarne jak
atrament. Zapatrzyły się w sufit.
Moran zmierzył pacjentowi puls, zaciskając kciuk i palec wskazujący na lepkim
nadgarstku poety. No tak, serce biło jak szalone.
Zawahał się. Nie chciał, by jego podopieczny znów wpadł w amok, a jednak zale-
żało mu na jeszcze paru minutach przytomnej rozmowy, na choćby chwilowym kontak-
cie z tym zamkniętym w swoim szaleństwie człowiekiem. Na dodatkowym elemencie
układanki, która, w gotowej postaci, dałaby odpowiedź na pytanie, co takiego wyda-
rzyło się cztery dni wcześniej, zanim Poe trafił do szpitala, nieprzytomny, pogrążony
w majakach, od stóp do głów pokryty przypominającym popiół pyłem, w cudzym
ubraniu, niezdolny udzielić jakichkolwiek składnych wyjaśnień na temat tego gdzie –
albo chociaż z kim – spędził poprzednie godziny.
– Pamięta pan, gdzie jesteśmy? – spytał Moran, poprawiając się na starym drew-
nianym krześle, które ostro zaskrzypiało.
Ręka Poego niespodziewanie wystrzeliła w powietrze. Jej palce zacisnęły się na
dłoni doktora z siłą właściwą przedśmiertnym drgawkom.
Plik z chomika:
misaki137
Inne pliki z tego folderu:
Kelly_Creagh_-_Nevermore._Cienie.pdf
(5177 KB)
Kelly Creagh - Nevermore 03 - Otchłań.pdf
(3195 KB)
Nevermore 01. Kruk - Kelly Creagh.pdf
(2216 KB)
Inne foldery tego chomika:
Akademia dobra i zła
Akademia mroku
Alicja w krainie czarów
Biografia
Córka dymu i kośći
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin