GŁOS-Stoczni-zeszyt-2-Innowacje1.pdf

(1522 KB) Pobierz
CZĘŚĆ 1 —
PO CO NAM
INNOWACJE
SPOŁECZNE?
Na oko dziesięcioletni chłopiec pa-
trzy przez okno na rozświetlone
nocą wielkie, nowoczesne miasto.
Wzrok ma rozmarzony, ale i pełen
determinacji. „Dlaczego prąd nie
idzie w nocy spać?” – pyta w my-
ślach, co zdradza nam napis nad
jego głową. Komentarzem do tego
obrazka jest hasło, które – zapewne
by dodać powagi całości przekazu
– zostawiono w języku oryginału:
„social innovation – it’s our future”.
Takiej treści wielkoformatowe
plakaty zawisły w tym roku na
ulicach polskich miast. To kampa-
nia reklamowa jednej z wielkich
międzynarodowych firm produku-
jących m.in. sprzęt elektroniczny.
Czytelny dla każdego obraz dziecię-
cych marzeń o lepszym świecie ze-
stawiono z hasłem „social innova-
tion”, czyli innowacji społecznych.
Jeszcze niedawno to ostatnie było
niemalże akademickim pojęciem,
które rzadko pojawiało się nawet
w poważnej debacie publicznej.
Fakt, że hasło to przebija się
do sfery publicznej akurat za
4
pośrednictwem reklamy, można
uznać za nieprzypadkowy. Istnie-
ją różne szkoły myślenia na temat
reklamy. W dużym uproszczeniu,
jedni mówią, że odpowiada ona na
rzeczywiste potrzeby i aspiracje
różnych grup społecznych. Inni
zaś twierdzą, że reklama jest od
tego, aby rozbudzać uśpione lub
nieuświadomione potrzeby, co
sprawia, że ludzie szukają coraz
to nowych sposobów na to, jak wy-
dać pieniądze, których nie muszą
wydawać na załatwienie spraw
zupełnie podstawowych.
Czy „innowacje społeczne” na-
leżą zatem do tej pierwszej czy
do drugiej kategorii? Czy rze-
czywiście świat potrzebuje prze-
łomowych rozwiązań (nie tylko
technologicznych), które będą
odpowiedzią na realne proble-
my społeczne? A może mówienie
o nich to tylko sposób na to, by
nowe produkty i rozwiązania – za
które trzeba będzie słono zapła-
cić, czy to z prywatnych, czy z pu-
blicznych pieniędzy – na dobre
zakorzenić w naszych marzeniach
o lepszym świecie?
Jest wiele powodów, by twier-
dzić, że innowacje społeczne to nie
tylko pusty slogan, ale realne wy-
zwanie współczesności. Wszystkie
te powody można streścić w jed-
nym prostym stwierdzeniu: dziś
nie wystarczy chcieć naprawiać
świat – ważne jest, by umieć to
robić sprawnie, szybko i „spryt-
nie”. Wykorzystując najlepsze
możliwe środki, znajdując połą-
czenia, których nikt wcześniej nie
znalazł, zastanawiając się, jak ten
sam problem można rozwiązać
lepiej, niż zrobili to poprzednicy,
a istniejące – choć skuteczne –
rozwiązania zastępować jeszcze
skuteczniejszymi. To właśnie,
w dużym uproszczeniu, kryje się
za pojęciem innowacji społecznych
– chodzi po prostu o poszukiwa-
nie jeszcze lepszych, nowatorskich
sposobów na naprawę choćby
małego wycinka rzeczywistości.
Współczesny świat sam od
nas tego wymaga, bo zmienia
się w zawrotnym tempie. Moż-
na wręcz powiedzieć, że żyjemy
w czasach permanentnej zmiany.
Widać to wyraźnie na przykła-
dzie tego, jak zmienia się dziś ro-
zumienie kategorii kryzysu. Do
tej pory była ona widziana jako
naturalny element trajektorii
zmian i rozwoju. Uznawano, że
co jakiś czas krzywa musi spaść,
5
ŻYJEMY
W CZASACH
PERMANENTNEJ
ZMIANY
żeby mogła potem się wznieść,
a proces ten cechował się pewną
regularnością. Dzisiejszy kryzys,
który rozpoczął się w 2008 roku,
wymyka się takim łatwym prze-
widywaniom. W wielu sferach –
zarówno czysto ekonomicznej, jak
i w wymiarze wpływu na rzeczy-
wistość społeczną – nie jesteśmy
w stanie dokładnie określić jego
skali, perspektyw jego zakoń-
czenia, ani dokładnie opisać jego
skutków. To, z czym będziemy się
mierzyć w przyszłości, okaże się
wynikiem oddziaływania wie-
lu trendów (wzorów konsumpcji,
modelu produkcji, demografii,
technologii, klimatu, dostępności
zasobów naturalnych, procesów
politycznych itd).
Sploty te mogą tworzyć za-
równo optymistyczne, jak i pesy-
mistyczne (zgoła katastroficzne)
scenariusze. Innymi słowy, trzeba
być przygotowanym (indywidual-
nie i kolektywnie) na bardzo róż-
ny obrót spraw, a co za tym idzie,
innowacyjne podejście do rozwią-
zywania problemów społecznych
staje się nie tylko pożyteczną, ale
wręcz konieczną kompetencją,
która może decydować o jakości
życia, a nawet przetrwaniu – za-
równo osób, jak i społeczności.
Tej nieprzewidywalności to-
warzyszą jednak pewne global-
ne zmiany, które wydają się być
trwałe.
Po pierwsze, cechą współcze-
sności jest swego rodzaju „skur-
czenie się” czasu. Dawniej wiel-
kie wynalazki, jak druk i prasa,
miały możliwość długiego „zanu-
rzania się” w strumieniu rozwoju
cywilizacji. Weryfikacja ich przy-
datności przychodziła dopiero po
wielu latach. Dziś nowe rozwią-
zania trzeba wymyślać znacznie
szybciej. Inaczej może okazać się,
że dany wynalazek nie jest przy-
datny już w momencie jego poja-
wienia się. Innowacyjność, czyli
umiejętność szybkiego reagowa-
nia na zmiany i dostosowywania
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin