JERZY PRZEZDZIECKI. BUNKIER Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000 sztuka w 2 aktach osoby: SIWY PRZYJACIEL MARSZAŁEK J. PIŁSUDSKI MATKA KARAT TAJNIAK EMISARIUSZKA TOWARZYSZ DYREKTOR NELA 5 Dekoracja niezmienna. Wnętrze bunkra wklęsłe, półkoliste, betonowe ciany o wšskich oknach (strzelnicach) i jednych, wysoko umieszczonych, pancernych drzwiach. Do drzwi wiedzie kilka stopni z desek. Całoć w trakcie przerabiania na pokój mieszkalny. Atmosfera przypadkowoci, swoistej abnegacji lub nieporadnoci. Trzy różnych rozmiarów zniszczone walizki (jedna przedwojenna), fibrowa. Dwie walizki otwarte. Sterczš z nich lub wystajš buty oficerki, koń na biegunach, powiększona fotografia Nowej Huty, dyplom w ramach, kolorowy murzynek boy hotelowy, wycięty z dykty, z popielniczkš w dłoniach. Secesyjna szkatułka na listy. Kopia Bitwy pod Grunwaldem J. Matejki, tzw. ramię służšce do prasowania rękawów marynarek. Ksišżki, którymi jest wypełniona trzecia, uchylona walizka, częciowo wysypały się z niej na ziemię. Łóżko, jednodrzwiowa szafa, stół, niciak, ława to graty reprezentujšce różne meblowe biografie. Wszystko rozmieszczone we wnętrzu bunkra bez ładu i składu. Na stole prymus, słoiki, garnki, przybory do golenia, lustro, lampa naftowa, wiecznik, rozsypane wiece. Bałagan cechujšcy wojenne bytowanie w czasie ewakuacji lub ucieczek. Większoć przedmiotów sprawia wrażenie wyniesionych w popiechu, bez należytego przemylenia ich przydatnoci oraz funkcjonalnego wykorzystania w przyszłoci. 6 AKT I Obraz pierwszy Pancerne, grube drzwi szeroko rozwarte. Wiosna. Słoneczny blask i ptasie piewanie płynš z zewnštrz. SIWY wsuwa deskę stopień pomiędzy boczne wsporniki schodów. Przybija jš. Schodki wiodšce ku drzwiom sš gotowe. SIWY wchodzi po stopniach i zatrzymuje się na chwilę w drzwiach. Wcišga głęboko powietrze i rozrzuca ramiona. Schodzi i zaczyna porzšdkować wnętrze. Zmienia ustawienie łóżka. Ustawia murzynka popielniczkę. Przesuwa szafę o parę centymetrów, jakby to miało znaczenie. Przystępuje do wygładzania deski papierem ciernym. We drzwiach pojawia się PRZYJACIEL. SIWY zajęty polerowaniem deski, nie dostrzega stojšcego bez ruchu przybysza. PRZYJACIEL chrzška. SIWY zwraca się ku niemu. Przez chwilę patrzš na siebie bez słowa. PRZYJACIEL Niesamowite! Ty w rodku tego reliktu militaryzmu! Co ty wyprawiasz? SIWY (Milczy) PRZYJACIEL Mógłby jako... choć konwencjonalnie. Ostatecznie jestem twoim... Tyle lat razem... Szukałem cię... nie wiadomo, jak długo... Więc choć parę słów na powitanie chyba mi się... Co tak patrzysz. SIWY (Milczy) PRZYJACIEL Stary, co jest? Co się dzieje? SIWY Spieprzaj! 7 PRZYJACIEL Co ci się stało? Jeli masz jakie zarzuty... powiedz otwarcie! Przecież my zawsze solidarnie... Solidarnoć!... Uwzględnij, że ja... Chodziłem po tych lasach szukajšc ciebie... Wszędzie... Ten bunkier... Jak głupi chodziłem... Zawsze bylimy wobec siebie szczerzy... Bylimy, czy nie? SIWY Bujda. PRZYJACIEL (Porywczo) Co bujda?! Nasza przyjań, wysługa lat?... Razem w partyzantce, razem odgruzowalimy, uczylimy się, zwierzalimy sobie ze wszystkiego... Pamiętasz paniš Martę, która nas uczyła rachunkowoci i... miłoci? To się dzisiaj nazywa sexu. A nasz pierwszy wypad na narty pamiętasz? Karpacz, ci starzy Niemcy byli właciciele byłego pensjonatu... My wywaleni ze wschodu Oni nagle... nie u siebie... Jak on się... tego?... Ten pensjonat?... Adler, tak Adler... A kiedy się żenił... po raz pierwszy hę, hę to pożyczyłem ci buty... Ale było hę, hę... Nela się spóniła, bo na Pragę trudno było dojechać... Riksze jeszcze jedziły... To ja jednš... dopadłem i tylko dzięki pedałom... Gdyby nie riksza... nie zdšżyłaby na własny lub... Zeizmann, wiesz Jakub, spotkał zupełnie przypadkowo Nelę w Tel Avivie... Pytała o ciebie...Nie słuchasz... (SIWY wygładza zajadle deskę papierem ciernym.) SIWY Jak mnie tu znalazłe? PRZYJACIEL Domyliłem się. SIWY Kto mnie musiał ledzić. PRZYJACIEL Już chyba, bracie, nie ledzš. W dodatku takich jak my na wysiadce... (mieje się) Może tych ważnych...Teraz... prywatyzacja, konkurencja... Jeden drugiego wykopuje... Oczywicie... ty byłe... kim. Jasne. Byłe kim... Pracowałe... Miałe nawet... jakie tam można powiedzieć osišgnięcia... SIWY Dobra. Czego chcesz? 8 PRZYJACIEL Dodziu, zlituj się, co za pytanie? SIWY Nie nazywaj mnie Dodziu! PRZYJACIEL Dobrze. Proszę bardzo. (SIWY przykłada deskę do dwóch innych. Powstaje ława.) PRZYJACIEL Jak mam się, w takim razie, do ciebie zwracać? SIWY Nie zwracaj się. PRZYJACIEL Bardzo jeste miły. Buty zdarłem, żeby go odnaleć, kilometry brnšłem lasem, w tych chaszczach podarłem marynarkę, a ten jakie fochy... Co się z tobš dzieje, do cholery?! SIWY Kto jeszcze wie, że tu jestem? PRZYJACIEL Nie mam pojęcia. Szedłem na wyczucie. Kiedy tu ganiałe z automatem, a póniej przyjeżdżałe na wakacje przed laty. Zapamiętałem. Gšszcz sakramencki! Ledwo cię odnalazłem. Słuchaj... Co ty wyczyniasz? No, powiedz wreszcie jak człowiek! Choćby ze względu na rodzinę, obowišzki, przyjaciół... nie znika się bez ladu. Żona twojego najstarszego wnuka jest w cišży.,, SIWY Rodzina zabezpieczona. Majš pienišdze, samochody, wygodne mieszkania... PRZYJACIEL Bo mnie tu za chwilę szlag trafi! Lidka twoja żona cierpi, rozumiesz? Nie sypia. Jest bardzo mizerna. Niczego z twojš córkš nie rozumiejš. Poza tym... Lidka podejrzewa, że masz jakš kobietę... że ci na stare lata odbiło. 9 SIWY Jeli już musisz mówić, to mów o sobie. PRZYJACIEL Miły jeste:jeli już musisz mówić... (Wybucha) Mówię, bo mi zależy na tobie! Bo naszych wspólnie przeżytych lat nie chcę wyrzucić na mietnik! Bo one co dla mnie znaczš! SIWY (Wolno) Wyważaj słowa! PRZYJACIEL O co ci chodzi? SIWY Nic. Wyważaj słowa. PRZYJACIEL Zrobiłe się jaki... Co cię tak odmieniło? Zupełnie jakby mówił z ambony. Stary draniu, wygarnij przyjacielowi co ci leży na duszy! Wygarbuj mu skórę, jeli zasłużył i zaraz ci ulży. Dlaczego tak patrzysz? Siwy (Milczy) PRZYJACIEL Kiedy niło mi się, że znowu siedzisz? SIWY Za Armię Krajowš? PRZYJACIEL Nie. Po Dziadach... SIWY (Błaznuje, udajšc akcent wróżšcej Cyganki) O więzieniu nić szczęcie w Toto lotku... Mam gdzie wszystkie sny! Przeszłoć też! 10 PRZYJACIEL Martwisz mnie. Szczerze martwisz... I nie tylko mnie. Zniknšłe, jakby się zapadł pod ziemię... SIWY No i fajnie. Niech nikt się o mnie nie martwi... (Ironizuje). A przecież zawsze wszyscy byli tacy przyjacielscy, prawda?...Niechaj opanujš rozpacz z racji mego zniknięcia. Ty też nie rozpaczaj... PRZYJACIEL Przestań się wygłupiać. Znam cię tak dobrze, jak nikt. Ostatecznie od. szkolonej ławy wspólnie... (SIWY unosi deskę) SIWY Z tej strony już gładka. Będš dwie ławy i jedne krzesło. PRZYJACIEL Skšd wytrzasnšłe ten bunkier? Kto go zbudował? SIWY Polacy, Niemcy, Rosjanie. Kto. Nie ważne. (Zestawia trzy deski) Wszystkich ludzi kocham, lubię, poważam, cenię i tak dalej... PRZYJACIEL Niesamowite wnętrze! Ale dookoła ładnie natura, lasy, jeziora, łški... Gdyby może zrobił większe okna... SIWY ciany sš z żelbetonu trzymetrowej gruboci. PRZYJACIEL Racja to przecież bunkier. Nieprawdopodobne! Zawsze... powiem szczerze ...zawsze byłe w moim odczuciu kim niezwykłym. I jakże co takiego? Nie. Już o nic nie pytam... Pewno nabyte drogš kupna ... od chłopa... Ale położony pięknie. Kiedy go odkrył? Już w czasie wojny? Inni działki, letnie domy, rezydencje, a ten... bunkier... Można i tak. Tylko gdzie ty na prawdę mieszkasz? Tam, na osiedlu, czy tu? A propos Lidka nie może sobie znaleć miejsca. Ma migreny... Co tak milczysz? Twoja żona. Przestał cię interesować jej los?... 11 SIWY Przestraszyłe się. PRZYJACIEL Ja? Czego? SIWY (Drwišco) Przyjacielu... PRZYJACIEL Słowo daję, że nic. Absolutnie niczego nie rozumiem. SIWY Lubiłe przed laty moje podróże służbowe. Jako płomienny kochanek nie miałe w stosunku do Lidki żadnych zobowišzań. Teraz strach cię obleciał, że to się może zmienić...Nie ma przedawnienia wysługa dawnych lat romansu też się liczy W dodatku istnieje cišgłoć kontaktu uczuciowego nadal, jak widzę. (PRZYJACIEL milczy. SIWY zaczyna wygładzać drugš deskę.) PRZYJACIEL (Zmienionym głosem) Słuchaj... Ty chyba zwariowałe! To, co teraz powiedział o jaki tam...pradawnych czasach...Czy ty zdajesz sobie sprawę, co przed chwilš powiedziałe?! SIWY Przebóg! Zadrżałem w posadach. PRZYJACIEL Jeszcze kpisz. Dla ciebie nie ma nic więtego! Zawsze taki byłe. SIWY Wszystko się zgadza. PRZYJACIEL Co się zgadza? Że, po wielu latach, dotarły do ciebie jakie tam plotki?! Człowieku, jak ty mogłe posšdzić mnie o takš niegodziwoć?! 12 SIWY (Milczy) PRZYJACIEL Dlaczego nic nie mówisz? SIWY Bo mylę, że twoja polityczna kariera jest całkiem zasłużona. Od lat porywałe słuchaczy swymi wystšpieniami. Zmieniałe poglšdy, ale twoje argumenty zawsze brzmiały przekonywujšco. PRZYJACIEL Bredzisz. Z reszta...co to ma dorzeczy? SIWY Tacy, jak ty, zdobywajš wiat. PRZYJACIEL Doć mam tych złoliwoci! A już twoje oskarżenie nie mieci mi się po prostu w głowie. Chyba wiesz, jak bardzo byłem i jestem wam obojgu oddany. Co nieprawdopodobnego! Ja i taka podłoć! Ale najbardziej mnie boli, że mogłe w co takiego uwierzyć. Kto przypomniał sobie prehistorię i narobił plotek. Kto to był? SIWY Wyglšda na to, że jaki czas się z Lidkš nie widziałe. Może ona znowu, jak dawniej, za tobš tęskni. PRZYJACIEL Nie ! To jaka obsesj...
ed1280