Sparks Kerrelyn - 11 - Najseksowniejszy wampir świata.pdf

(1356 KB) Pobierz
Kerrelyn Sparks
Najseksowniejszy wampir
świata
The Sexiest Vampire Alive
Przełożyła Małgorzata Stefaniuk
Pamięci ukochanej Janice,
która zawsze miała w pogotowiu ciepły uścisk,
mądrą radę i ciasteczka domowego wypieku.
Dziękuję, że we mnie wierzyłaś i byłaś ze mnie dumna.
To dla mnie wielki zaszczyt,
że mogłam być częścią twojego życia.
Rozdział 1
Simone jednym szarpnięciem rozdarła koszulę na gładkiej
wygolonej piersi mężczyzny i zsunęła po niej dłoń aż do sprężystych
mięśni brzucha.
– Dręczy mnie przemożny głód – wymruczała ochryple z
francuskim akcentem.
Mężczyzna podniósł brodę, żeby odsłonić szyję.
– Bierz. Moje ciało, moją krew... cały jestem twój.
Przesunęła palcem po tętnicy szyjnej, po czym nagle odepchnęła
mężczyznę.
– Nie, dłużej tego nie zniosę.
Wstała. Rozkloszowany dół różowego jedwabnego negliżu z
głośnym poszumem owinął się wokół jej długich nóg, odsłaniając noski
różowych szpilek.
Uniosła białą dłoń do czoła.
– I cóż mam począć, ja, biedna wampirzyca? Od wieków
zaspokajam się tylko jednym smakiem. Jakże marzę o czymś
odmiennym!
Wdzięcznie machnęła dłonią i ruszyła przed siebie.
– Potrzeba mi czegoś nowego, czegoś esencjonalnego i
wyrafinowanego... Och! – Zaplątawszy się w fałdy nocnej koszuli, jak
długa runęła na podłogę.
– Cięcie! – Reżyser zaklął pod nosem, nachylił się do Gregoriego i
szepnął: – Jesteś przekonany, że musimy ją zatrudniać?
Gregori, jak zwykle kryjąc frustrację, uśmiechnął się zachęcająco
do Gordona.
– Simone sobie poradzi. To najsławniejsza modelka w świecie
wampirów.
– Tak, już to mówiłeś, co najmniej pięć razy. Tylko że ona nie
potrafi grać. Do diabła, ona nawet nie potrafi chodzić.
Uśmiech Gregoriego nieco przygasł. Sądził, że wygrał los na
loterii, gdy udało mu się namówić sławną Simone, żeby zagrała w
reklamie blardonnay, najnowszego produktu wampirycznej Fusion
Cuisine. Ale po trzech godzinach kręcenia nie mieli nawet jednego
udanego ujęcia.
Reżyser i ekipa filmowa z Digital Vampire Network na Brooklynie
zdążyli opróżnić skrzynkę z dwudziestoma czteroma butelkami
blardonnay, które przyniósł w ramach prezentu. Jednak mieszanka
syntetycznej krwi i wina chardonnay już nie wystarczała reżyserowi.
Gordon pociągnął z butelki łyk blissky, po czym spojrzał kwaśno na
Gregoriego.
– Do wschodu słońca zostało jakieś dziewięćdziesiąt minut –
mruknął. – Kończmy, zanim moja udręczona ekipa się rozbiegnie, by
smażyć się w blasku sławy, a nie na słońcu.
– Nie jest tak źle – pocieszył go Gregori. – Trochę odpowiedniego
montażu i będziemy to mieli. Zapłacimy ci za cały twój czas.
Gordon sarknął i znowu upił blissky.
Gregori, zastanawiając się nad swoją sytuacją, nerwowym ruchem
poprawił krawat. To on będzie się musiał tłumaczyć przed
zwierzchnikami za wydanie niemałej fortuny na reklamę, która nie
doszła do skutku. A sytuacji nie polepszy nawet to, że zrzuci winę na
Simone. Wydawała się krucha i delikatna, ale rozjuszona, za sprawą
wampirycznej supersiły, mogła wyrządzić mnóstwo szkód.
Pewnego razu, zła, że nikt jej nie rozpoznał, doszczętnie
zdemolowała klub taneczny na Manhattanie. Gregori musiał użyć
sporego zasobu swej mocy kontrolowania umysłów innych istot,
właściwej wampirom, żeby wyczyścić pamięć wszystkich przerażonych
śmiertelników, świadków tej demonstracji wściekłości. Niestety nie było
go w pobliżu, kiedy w Paryżu jakiś paparazzi zrobił jej zdjęcie bez
pozwolenia. Simone cisnęła biednym fotografem przez całą szerokość
Pól Elizejskich. „Le Figaro” spekulował, że ten zadziwiający pokaz siły
świadczył, iż Simone była wtedy pod wpływem syntetycznego
halucynogenu PCP. Simone odpłaciła się pismakom następnego dnia.
Wyrwała z chodnika lampę uliczną i rzuciła nią w witrynę biura gazety.
Uważała, że dała tym dowód, iż dziennikarze się mylili.
Poprawiając spinki przy mankietach, Gregori doszedł do wniosku,
że pozostało mu tylko jedno: będzie odgrywał rolę życzliwego i
współczującego przyjaciela, innymi słowy – podlizucha. Cholera, do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin