Radliński, Jerzy - Obywatel Jazz – 1967 (zorg).pdf
(
3884 KB
)
Pobierz
Obywatel Jazz
Jerzy Radliński
Józefowi Gielniakowi
Spis treści
Przedmowa, czyli piękne wspomnienia...................................................................................................
4
Szef kuchni poleca... .............................................................................................................................. 13
Król „Duduś” polskiego swingu
............................................................................................................. 18
Sługa poetów
......................................................................................................................................... 26
Kocha? Lubi? Szanuje? .......................................................................................................................... 32
Babcia i wnuczek ................................................................................................................................... 36
Bracia Rojek przesiadają się na „Fafika”
................................................................................................ 44
Fiakrem we współczesność
................................................................................................................... 50
Przygody awangardzisty ........................................................................................................................ 57
Jesteś, Charlie
........................................................................................................................................ 66
Jazz czy sexas? ....................................................................................................................................... 72
Nie było Was, był jazz
............................................................................................................................ 77
Muzyk, który nie ma duszy Kościuszki
................................................................................................... 84
Gdy zamilkły frenezje
............................................................................................................................ 91
W piwnicy „wujka Kuryla”
..................................................................................................................... 97
„Bez jazzu świat sztuki byłby uboższy”
................................................................................................ 104
Najpierw był Goodman w
plecaku ...................................................................................................... 108
Pierwszy „Stompers”
........................................................................................................................... 115
Chopinisty spotkanie z
jazzową przygodą
........................................................................................... 121
„W jazzie, jak w szermierce, jest fantazja”
.......................................................................................... 126
Komeda najszczęśliwszy?
.................................................................................................................... 132
Kto belfrował „Dudusiowi”?
................................................................................................................ 139
„Trzej królowie” na cenzurowanym
.................................................................................................... 145
Mój chleb powszedni
........................................................................................................................... 151
Globtrottera droga do publiczności
.................................................................................................... 157
Nowa i stara muzyka ........................................................................................................................... 164
Roland Kirk na Czarodziejskiej Górze
.................................................................................................. 171
Dyskografia .......................................................................................................................................... 177
Wojciech Karolak (as, ts, p) ............................................................................................................. 178
Krzysztof Komeda (p)....................................................................................................................... 183
Andrzej Kurylewicz (tp, tb, p, o, klawesyn) ..................................................................................... 185
Jerzy Matuszkiewicz (cl, ss, as, ts) ................................................................................................... 189
Zbigniew Namysłowski (tb, as)
........................................................................................................ 192
Andrzej Trzaskowski (p) ................................................................................................................... 195
Mieczysław Wadecki (dr)
................................................................................................................. 199
Jan Wróblewski (ts, bs, cl, fl)
........................................................................................................... 203
Stefan Kisielewski
Przedmowa, czyli piękne wspomnienia
Motto:
„Światowe życie, szum i
gwar,
Feerią neonów błyszczy
mleczny bar,
Porcję leniwych zjadam a
la fourchette ,
I syty, i
szczęśliwy czuję się wnet.
...Światowe życie, przygód sto,
Sweter z CDT-u, metka z PeKaO,
Żubrówka» równie dobra jak «Black and white»
I jak z Broadwayu program -
Warsaw by night.”
(Wojciech
Młynarski: Światowe życie)
Gdy poproszono mnie o
napisanie przedmowy do tej książki, pomyślałem sobie, że to pewno będzie
straszna nuda, monotematyczna, w dodatku egocentryczna i
niezbyt mądra (nie przedmowa, tylko
książka). Tymczasem książkę pochłonąłem jednym tchem, znajdując w niej mnóstwo ciekawych
rzeczy, niejedną bystrą i mądrą wypowiedź oraz bardzo wiele pięknych, uroczych wspomnień. Każdy
z
nas bowiem miał w życiu epokę swojego jazzu: ja na przykład przeżyłem moją w
latach 1950-54 w
Krakowie. Połączyła mi się ona we wspomnieniach z
historycznymi matejkowskimi postaciami
Matuszkiewicza, Sobocińskiego, Kujawskiego, Borowca, Wojciechowskiego, Trzaskowskiego, potem
dra Trzcińskiego-Komedy, wreszcie Kurylewicza. Później rozstałem się z
jazzem i
już do niego
nie
zaglądałem
- chyba w jego postaci radosnej, klasycznej i
wyzbytej kłopotliwych uroszczeń, takiej na
przykład, jaką reprezentują „Warszawscy Stompersi”. Czasem jednak przyjemnie bywa zwrócić się
myślą do dawnej miłości, zwłaszcza gdy nie grozi nam już jej powrót. Tak właśnie stało się w
tym
wypadku: przeczytałem książkę z radością, wzruszyłem się,
i
jak mawia Tyrmand, nasłodziłem;
wreszcie z
przyjemnością, której wcale już w życiu nie oczekiwałem, siadam do pisania niniejszej
przedmowy.
Jak widać, nie doceniłem muzyków jazzowych i amatorów jazzu, jeśli chodzi o ich walory myślowe
-
wynikło to prawdopodobnie z nazbyt częstego przebywania w towarzystwie muzyków „poważnych”.
Istotnie, gdyby to ci ostatni mieli napisać książkę o
muzyce i
o sobie, powstałaby cegła i
uroczysta
drętwota
- tak to, niestety, u nas jest. Tymczasem jazzmeni i
jazzfani mają, jak widać, mnóstwo do
powiedzenia, więcej nawet czasem niż do zagrania: istna tu eksplozja entuzjazmu, fantazji, uczucia.
Rozpowszechniony pogląd głosi, że najciekawiej
o
swojej sztuce mówią malarze, potem poeci, potem
prozaicy, potem aktorzy, a
na końcu muzycy i tancerze. Otóż muzyków jazzowych muszę z satysfakcją
wyłamać z
tej klasyfikacji i
umieścić gdzieś między malarzami a poetami. Niech żyją! A
poza tym
cieszy mnie, że się w tej książce wszyscy spotkali i, mimo swej różnolitości, razem idą. Jak to pisał
Gałczyński:
„Środkiem ulicy, środkiem ulicy
idą majstrowie i
czeladnicy.
Idą lekarze i
aptekarze,
takoż blaszanych szyldów malarze,
krawcy i szewcy, zduni, poeci,
archaniołowie, koty i dzieci”,
Wielkim sukcesem autora
Obywatela Jazz
jest to, że nie tylko potrafił tu przedstawić różnorodność
poglądów, kierunków i nastrojów, ale także rozmaitość stylów. (Myślę o stylach słownych, nie
muzycznych.) Znam osobiście większość osób wypowiadających się w tej książce i muszę powiedzieć,
że czytając, tak jakbym je słyszał; poznawałem nie tylko charakterystyczny sposób formułowania
myśli, ale nawet ich rytm mówienia, co więcej
- ich tajne kompleksiki, uraziki, zahamowania.
Wszystko to dowodzi, że pan Jerzy Radliński jest nie tylko rozmiłowanym jazzfanem, ale również
Plik z chomika:
nubiska
Inne pliki z tego folderu:
Sroga, Alojzy – Szoferacy – 1975 (zorg).pdf
(1505 KB)
Rudnicki, Adolf - Kupiec łódzki – 1963 (zorg).pdf
(335 KB)
Toeplitz, Krzysztof Teodor – Akyrema – 1973 (zorg).pdf
(1448 KB)
Peisson, Édouard - Szlaki Ablaadów - 1972 (zorg).pdf
(1131 KB)
Marek, Jiří - Panoptikum starych afer kryminalnych – 1980 (zorg).pdf
(4350 KB)
Inne foldery tego chomika:
- !. Czarna seria
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki 2 #
1181 ebooków mobi (thanx borsukomiks)
Adams Douglas
Agatha Christie
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin