MARION
ZIMMER BRADLEY
LEŚNY DOM
AVALON 02
THE FOREST HOUSE
Przekład Piotr Rymarczyk
Wydanie oryginalne: 1993
Wydanie polskie:1996
Mojej matce, Evelyn Conklin Zimmer, która przez większą część mego dorosłego życia cierpliwie znosiła moją pracę nad tą książką.
Dianie Paxson, mojej siostrze i przyjaciółce, której rozległa wiedza historyczna pozwoliła mi osadzić w czasie i przestrzeni akcję powieści, a postać Tacyta, którą mi wskazała, wzbogaciła poczet pojawiających się w niej bohaterów.
OD AUTORKI
Ci, którzy znają operę Belliniego Norma, łatwo odgadną pochodzenie tej opowieści.
W hołdzie temu twórcy hymny w rozdziale piątym i dwudziestym drugim zostały zaadaptowane z libretta pierwszej sceny pierwszego aktu; te zaś, które znalazły się w rozdziale trzydziestym, z libretta drugiej sceny drugiego aktu. Hymny do księżyca z rozdziału siedemnastego i dwudziestego czwartego pochodzą z Carmina Gadelica – zbioru tradycyjnych modlitw szkockich górali, które w końcu dziewiętnastego stulecia zebrał wielebny Alexander Carmichael.
BOHATEROWIE POWIEŚCI
* = postacie historyczne () = zmarli przed zawiązaniem się akcjI
RZYMIANIE
Gajusz Macelliusz Sewerus Silurikus (zwany Gajuszem, tubylcze imię Gawen), młody oficer urodzony z syluryjskiej matkI Gajusz Macelliusz Sewerus, senior (zwany Macelliuszem), ojciec Gajusza, Prefectus castrorum II Legionu Adiutrix, należy do stanu ekwitóW (Moruadh, kobieta z królewskiego rodu Sylurów, matka Gajusza)
Manliusz, lekarz w Deva Kapellus, służący Macelliusza
Filo, grecki niewolnik Gajusza
Waleriusz, sekretarz Macelliusza
Waleria (później zwana Senarą), półkrwi Brytyjka, siostrzenica Waleriusza
Marcjusz Juliusz Licyniusz, prokurator (administrator finansowy) Brytanii Julia Licynia, jego córka
Charis, jej grecka służąca
Lidia, niańka jej dziecI Licyniusz Koraks, mieszkający w Rzymie kuzyn prokuratora
Macelliusz Klodiusz Malleus, senator, protektor Gajusza
Lucjusz Domicjusz Brutus, po przeniesieniu XX Legionu Valeria Victrix do Deva był jego komendantem
Ojciec Petros, chrześcijanin, pustelnik
Flawiusz Makro i Longus, dwaj legioniści, którzy próbowali napaść na Leśny Dom
* (Gajusz Juliusz Cezar, "Boski Juliusz", rozpoczął podbój Brytanii)
* (Swetoniusz Paulinus, namiestnik Brytanii w czasach rebelii Boudicci)
* (Wespazjan, cesarz w latach 69–79 n.e.)
* (Kwintus Petiliusz Kerelis, namiestnik Brytanii w latach 71–74 n.e.)
* (Sekstus Juliusz Frontinus, namiestnik Brytanii w latach 74–77 n.e.)
* Gnejusz Juliusz Agrykola, namiestnik Brytanii w latach 78–84 n.e.
* Gajusz Korneliusz Tacyt, jego zięć i adiutant, historyk
* Salustiusz Lukus, następca Agrykoli na stanowisku namiestnika
* Tytus Flawiusz Wespazjan, panujący w łatach 79–81 n.e. jako cesarz Tytus
* Tytus Flawiusz Domicjan, panujący w latach 81–96 n.e. jako cesarz Domicjan * Herenniusz Senecio, senator
* Flawiusz Klemens, kuzyn Domicjana
BRYTOWIE
Bendeigid, druid mieszkający w pobliżu Vernemeton
Rheis, córka Ardanosa i żona Bendeigida
Mairi, ich najstarsza córka, żona RhodriegO Vran, synek MairI Eilan, średnia córka Rheis i Bendeigida
Senara, ich najmłodsza córka
Gawen, syn Eilan i Gajusza
Cynrik, przybrany syn Bendeigida
Ardanos, Arcydruid BrytaniI Dieda, jego młodsza córka
Klotinus Albus (Karadac), zromanizowany Brytańczyk
Gwenna, jego córka
Czerwony Rhian, irlandzki rozbójnik
Hadron, ojciec Walerii (później zwanej Senarą)
* (Boudicca, "Krwawa Królowa"; królowa Icenów i przywódczyni rewolty w 61 roku n.e.)
* (Karaktakus, przywódca rebelii)
* (Kartimandua; królowa Brygantów, która wydała Karaktakusa Rzymianom)
* Kalgakus; wódz kaledoński; dowodził plemionami w bitwie pod Mons Graupius
MIESZKAŃCY LEŚNEGO DOMU
Lhiannon, Kapłanka Wyroczni, Najwyższa Kapłanka Vernemeton (Leśnego Domu)
Huw, jej przyboczny strażnik
(Helve, poprzedniczka Lhiannon)
Caillean, starsza kapłanka asystująca Lhiannon
Latis, mistrzyni ziół
Celimon, nauczycielka rytuału
Eilidh i Miellyn, przyjaciółki Eilan
Tanais i Rhian; trafiły do Vernemeton, gdy Najwyższą Kapłanką była już Eilan Annis; stara głucha kobieta,
służąca Eilan Lia,
opiekunka syna Eilan, Gawena
BÓSTWA
Tanarus, bóg grzmotu czczony w Brytanii, identyfikowany z Jupiterem Rogaty (albo Jeleniorogi), archetypiczny bóg zwierzyny i lasów czczony pod wieloma postaciamI Don, mityczna matka bogów uznawana także za matkę ludu Brytanii Cathubodva, Pani Kruków – bogini wojny, odpowiednik irlandzkiej Morrigan Arianphrod, Pani Srebrnego Koła, dziewicza bogini związana z magią, morzem i księżycem
Ceres, rzymska bogini zbóż, opiekunka rolników.
Wenus, rzymska bogini miłoścI Mars, rzymski bóg wojny
Bona Dea, dobra boginI Westa, rzymska bogini świętego ogniska domowego, której kapłankami są dziewice (Westalki)
Mitra, perski bóg–bohater czczony przez żołnierzy
Jupiter, rzymski król bogóW Junona, jego żona, królowa bogów, patronka małżeństwa
Izis (Izyda), egipska bogini czczona w Rzymie – opiekunka morskiego handlu
MIEJSCA
BRITANNIA SUPERIOR – POŁUDNIOWA ANGLIA
Mona – wyspa Anglesey
Segontium – fort niedaleko od Caernarvon
Leśny Dom w najświętszym gaju Vernemeton
Wzgórze Panien – Maiden Castle,
Bickerton Deva – Chester Glevum – Gloucester
Viroconium Cornoviiarum – Wroxeter
Venta Silurum – Caerleon
Aquae Sulis – Bath Tor – Glastonbury
Letni Kraj – Somerset Lindum – Lincoln
Londinium – Londyn
BRITANNIA INFERIOR – PÓŁNOCNA ANGLIA
Ebucarum – York
Luguvalium – Carlisle
KALEDONIA – SZKOCJA
ujście Bodotrii – Zatoka Forth
Zatoka Tava – rzeka Tay
Zatoka Sabrina – Solway
Trimontium – Newstead
Pinnata Catra – Inchtuthil
Mons Graupius – lokalizacja niepewna, być może w pobliżu Inverness
HIBERNIA – IRLANDIA
Temair – Tara
Druim Cliadh – Kildare
GERMANIA INFERIOR – GÓRNE ZACHODNIE NIEMCY
Colonia Agrippensis – Kolonia
Rhenus – Ren
Prolog
Zimny wiatr rzeźbił płomienie pochodni w gniewne ogniste warkocze. Ich blask padał na ciemne wody cieśniny i tarcze czekających na drugim brzegu legionistów.
Kapłanka, krztusząc się dymem i morską mgłą, wsłuchiwała się we wrzawę dobiegającą z rzymskiego obozu. Dowódca legionistów przemawiał właśnie do swoich ludzi. Druidzi w odpowiedzi zaintonowali bojową pieśń. Powietrzem wstrząsnął grzmot.
Kobiece głosy wzbijały się ku niebu. Ciałem kapłanki wstrząsnął dreszcz. Wraz z innymi kołysała się z dłońmi wzniesionymi w geście przekleństwa – ciemne płaszcze kobiet łopotały jak skrzydła kruka.
Pierwszy szereg Rzymian ruszył do ataku. Harfa wojenna druidów pulsowała przerażającą muzyką, a gardło kapłanki było zdarte do krwi od krzyku.
Nieprzyjaciel był coraz bliżej...
Gdy odziany w czerwony płaszcz żołnierz postawił stopę na brzegu Świętej Wyspy, a bogowie nie porazili go gromem, śpiew umilkł. W blasku pochodni połyskiwała rzymska stal, jeden z kapłanów pchnął kapłankę do tyłu; miecz opadł i na jej ciemną szatę chlusnęła krew.
Zaśpiew stracił rytm. Teraz słychać było tylko rozpaczliwe krzyki, a ona uciekała ku linii drzew. Za nią byli Rzymianie, którzy kosili druidów jak zboże – szybko, za szybko...
Czerwona fala zalała ziemię. Kapłanka zniknęła wśród drzew. Potykając się ruszyła ku świętym kręgom. Niebo ponad Domem Kobiet jaśniało pomarańczową łuną. Przed nią z ciemności wyłoniły się głazy kręgu, lecz głosy żołdaków były bliżej, coraz bliżej... Osaczona kapłanka przywarła do kamiennego ołtarza i odwróciła się. Teraz ja z pewnością zabiją...
Wezwała Boginię i wyprostowała się w oczekiwaniu na cios.
Przeznaczone jej było coś gorszego niż śmierć. Gdy mocne ręce schwyciły ją i zdarty szaty, broniła się. Przemocą ułożyli ją na kamieniu, a potem zwalił się na nią pierwszy mężczyzna. Nie było ucieczki; mogła tylko odwołać się do świętych nauk, by oddzielić umysł od ciała aż do chwili, gdy tamci skończą. Gdy traciła świadomość, z jej ust wydarł się jeszcze krzyk: "O Pani Kruków, pomścij mnie! Pomścij!” "Pomścij..." obudził mnie mój własny krzyk. Usiadłam na łóżku z szeroko rozwartymi oczami. Jak zawsze minęło kilka chwil, zanim zrozumiałam, że to był tylko sen i to nawet nie mój sen, bo tego roku, gdy legiony zabiły kapłanów i zgwałciły kobiety ze Świętej Wyspy, byłam jeszcze dzieckiem; niechcianą dziewczynką o imieniu Caillean, żyjącą bezpiecznie po drugiej stronie morza w Hibernii. Ale od dnia, w którym po raz pierwszy usłyszałam tę historię – niedługo po tym jak Kapłanka Wyroczni przywiozła mnie na ten ląd – duchy tamtych kobiet wciąż były ze mną.
Zasłona w drzwiach poruszyła się i jedna z usługujących mi dziewcząt zajrzała do środka.
– Czy czujesz się dobrze, Pani? Czy wolno mi pomóc ci się odziać? Już prawie czas, by pozdrowić świt.
Skinęłam głową, czując na czole wysychające krople potu. Pozwoliłam dziewczynie, by pomogła mi założyć czystą suknię i umieściła na moim czole i piersi insygnia Najwyższej Kapłanki. Potem podążyłam za nią – na zieloną górę Tor, która wznosiła się ponad mozaiką bagien i łąk. Miejscowi nazywali ją Letnim Morzem. Ze stóp wzgórza dochodził śpiew dziewcząt czuwających przy świętej studni, a dalej jeszcze, w dolinie, bił dzwon, wzywający pustelników na modlitwę do małej, podobnej do ula chrześcijańskiej świątyni wznoszącej się obok białego drzewka głogu.
Ci z doliny nie byli pierwszymi, którzy szukali tu azylu, w tym zapomnianym zakątku na krańcu świata oblanym wodami brytyjskich cieśnin; nie byli też, jak myślę, ostatnimi.
Wiele już lat minęło od zagłady Świętej Wyspy i chociaż w moich snach krzyki mordowanych wciąż wzywają do zemsty, mozolnie zdobyta mądrość podpowiada, że mieszanie krwi uczyni potomstwo silniejszym, jeśli tylko nie zostanie zapomniana starożytnych wiedza.
Jednak aż do dzisiaj nie mogłam znaleźć nic dobrego w Rzymianach ani w ich obyczajach. Nawet dla Eilan, która była mi droższa niż córka, nie potrafiłam zmusić się, by zaufać Rzymianinowi – nawet Gajuszowi, mężczyźnie, którego kochała.
Tutaj nie rozprasza nas stuk podkutych żelazem sandałów legionistów na wybrukowanych kamieniami drogach. Roztoczyłam nad tym miejscem zasłonę mgły i tajemnicy, by odgrodzić nas od uporządkowanego świata Rzymian. Być może dzisiaj opowiem dziewczętom służącym Bogini naszą historię. W czasie od zagłady Domu Kobiet na wyspie Mona i powrotem kapłanek na Wyspę Jabłoni, kobiety druidów mieszkały w Vernemeton, Leśnym Domu – a o tym nie wolno zapomnieć.
To właśnie tam poznałam misteria Bogini i moją wiedzę przekazałam Eilan, córce Rheis, która została Najwyższą Kapłanką i – jak powiedzieliby niektórzy – najwyższą zdrajczynią swego ludu. Ale to dzięki Eilan krew Smoka i Orła zmieszała się z krwią Mędrca i potomstwo tej krwi zawsze wspomagać będzie Brytanię w godzinie próby.
Ludzie na targu mówią, że Eilan była ofiarą Rzymian, ale ja wiem lepiej. Za jej czasów Leśny Dom ocalił sekrety misteriów, a bogowie nie wymagają od nas wiele – nie oczekują byśmy wszyscy byli zdobywcami lub mędrcami, pragną jedynie ocalić poprzez nas prawdę i przekazać ją pokoleniom, które nadejdą.
Kapłanki gromadzą się wokół mnie. Słyszę ich śpiew. Wznoszę ręce i gdy promienie słońca przedzierają się przez mgłę, błogosławię ziemię.
1
Gdy zachodzące słońce wychyliło się spoza chmur, złociste promienie zalśniły pośród drzew oblewając blaskiem każdy świeżo wymyty liść. Takim samym bladozłotym płomieniem zajaśniały włosy dwóch dziewcząt wędrujących leśną ścieżką. Wokół nich rozciągał się gęsty, dziewiczy las.
Eilan łapczywie wdychała wilgotne powietrze, ciężkie od zapachu liści i trawy.
Przywykłej do zadymionego wnętrza ojcowskiego domu dziewczynie wydało się, że czuje woń kadzidła. Mówiono jej, że w Leśnym Domu używa się świętych ziół do oczyszczania powietrza. Mimowolnie wyprostowała się naśladując chód mieszkających tam kapłanek. A potem przez chwilę jej ciało poruszało się w rytmie, który wydał jej się jednocześnie obcy i całkiem naturalny – tak jakby kiedyś, w odległej przeszłości nauczyła się już tak chodzić.
Dopiero po pierwszym miesięcznym krwawieniu pozwolono jej przynosić źródłu ofiarę. "Tak jak comiesięczna menstruacja czyni cię kobietą – powiedziała matka – tak wody świętego źródła są płodnością ziemi". Obrzędy Leśnego Domu służyły duchowi ziemi i w noc pełni księżyca przywoływały samą Boginię. Pełnia przypadła dwie noce wcześniej zanim matka przywołała ją do siebie. Eilan stała wtedy długo wpatrzona w srebrny krąg w oczekiwaniu na coś, czego nie potrafiłaby nazwać.
"Być może na festynie Beltaine Kapłanka Wyroczni zażąda, by oddano mnie na służbę Bogini" – Eilan zamknęła oczy, próbując wyobrazić sobie niebieskie szaty kapłanki opadające na ziemię i woal przesłaniający jej twarz zasłoną tajemnicy.
– Eilan, co ty robisz?
Głos Diedy przywrócił ją rzeczywistości; potknęła się o korzeń i niemal upuściła koszyk.
– Wleczesz się jak kulawa krowa! Jeśli się nie pośpieszymy, nie zdążymy do domu przed zmrokiem.
Eilan ruszyła za drugą z dziewcząt rumieniąc się z gniewu. Zbliżały się do źródła. W chwilę potem ścieżka poprowadziła je w dół do kotliny, gdzie spomiędzy dwóch skał tryskała woda. Kiedyś, w odległej przeszłości mężczyźni ułożyli wokół sadzawki kamienie; przez następne lata woda wygładziła wykute na nich spiralne płaskorzeźby. Ale leszczyna, do której gałęzi ludzie przywiązywali swe magiczne wstążki, była młoda – potomek rosnących tu kiedyś drzew.
Usiadły obok sadzawki i przykryły płachtą swe ofiarne dary: starannie przyrządzone ciasta, butelka miodu, kilka srebrnych monet. Była to mała sadzawka, w której mieszkała boginka tego lasu – żadne z tych świętych jezior, gdzie całe armie składały w ofierze zdobyte przez siebie skarby – ale kobiety z ich rodu od wielu lat, każdego miesiąca, przynosiły tu swe dary, by wciąż odnawiać związek ze swoją Boginią.
Drżąc z zimna zsunęły suknie i pochyliły się nad sadzawką.
– Święte Źródło, jesteś łonem Bogini. Niech twoje życiodajne wody pozwolą mi przynieść światu nowe życie... – Eilan zaczerpnęła trochę wody i pozwoliła jej spłynąć po swoim brzuchu pomiędzy uda.
– Święte Źródło, twoje wody są mlekiem Bogini. Ty, która karmisz świat, pozwól mi karmić tych, których kocham... – jej sutki pokryły się gęsią skórką w zetknięciu z chłodną źródlaną wodą.
– Święte Źródło, jesteś duchem Bogini. Niech twoje wody, wiecznie bijące z głębin, dadzą mi moc odnowienia świata... – zadrżała, gdy woda obmyła jej czoło.
Eilan zapatrzyła się w taflę wody, w której odbijała się jej blada twarz. Ale po chwili obraz się zmienił – patrzyła na nią twarz starszej kobiety o bledszej skórze i ciemnych lokach, w których odblaski światła połyskiwały jak iskry z ogniska. Tylko oczy pozostały takie same.
– Eilan!
Dziewczyna zamrugała i obraz zniknął. Dieda drżała z zimna i nagle Eilan także poczuła chłód. Ubrały się pośpiesznie. Dieda sięgnęła po koszyk z ciastami i czystym, głębokim...
Barbamala1979