Cien_krwi_tom_I_W_strone_cienia_e_135s.pdf

(742 KB) Pobierz
J.M. Wajdenfeld
Cień krwi
tom I
W stronę cienia
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2014
Kup książkę
Joanna Wajdenfeld
Cień krwi tom I W stronę cienia
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.
o. 2014
Copyright © by Joanna Wajdenfeld 2014
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez
pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok
Projekt okładki: Joanna Wajdenfeld; Wydawnictwo
Psychoskok
Zdjęcie okładki © Joanna Wajdenfeld
Korekta: Paulina Jóźwiak
ISBN: 978-83-7900-249-8
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Chopina 9, pok. 23 , 62-507 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
Jakiś czas temu…
S
amochód sunął równo po drodze, lekko
drgając co jakiś czas na drobnych nierównościach,
a monotonny szum silnika i opon na asfalcie
zagłuszała dobiegająca z głośnika radia romantyczna
melodia. Wstawał zimowy świetliście perłowy poranek,
osnuwając resztkami srebrzystej mgły mijane pola
i pojedyncze drzewa. Wąska prosta droga ciągnęła
się aż po ciemne pasmo widniejącego w oddali lasu.
Mroźna noc i chłodny poranek pozostawiły na
nielicznych drzewach delikatne koronkę szadzi
i niestety oblodzoną również nawierzchnię drogi.
Natalia po raz kolejny pomyślała jak piękny
i spokojny
przed
może
być
i
taki
pewno
poranek
ciężkim
spędzony
dniem.
w samotnej drodze, na uczelnię, chwila samotności
męczącym
Zdecydowanie wolała taką samotną jazdę niż chwilę
drzemki w pociągu, zawsze pełnym ludzi jadących do
pracy i szkoły.
~3~
Kup książkę
Znów
zastanawiała
się
nad
plusami
i minusami dojeżdżania codziennie na uczelnię
i mieszkania w domu. Codziennie musi wstawać
o świcie, a w zimie nawet przed świtem, jechać
ponad 30 km, aby zdążyć na pierwsze zajęcia.
Jednak to nie tak wielkie poświęcenie za możliwość
porannego poklepania Puszka i podrapania go za
uchem, oraz częstego odwiedzania Cezara i Bonny
w stajni, klepania ich po szyi i wdychania codziennie
ciepłego
zapachu
końskiego
potu,
słuchania
nerwowych pochrapywań i dramatycznego rżenia
klaczy jak jej urodzony przed paroma dniami źrebak
oddali się za bardzo. Pierwsze niepewne kroki małego
Bora na śniegu i pierwsze niesforne podskoki,
widok zafascynowanych nowym członkiem stada
koni i psów, a potem błyskawiczna reakcja klaczy
na zbytnie zainteresowanie jej dzieckiem. Natalia
uśmiechnęła się do siebie, tak to wszystko ominęłoby
ją, jak zamieszkałaby w mieście koło uczelni. Nie
budziłyby jej zwierzaki przed świtem, głodne
i niecierpliwe jak zwykle. Pobudka parę godzin
później, ale przy pomocy budzika to jednak nie to
samo.
~4~
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin