JOSEPH RATZINGER
Benedykt XVI
JEZUS
Z NAZARETU
CZĘŚĆ II
Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania
MJNOSC
Tytuł oryginału: Jesth von Nitzaretb, 2. Teil
Vmn Einzug in jerusalem bis zur Auferstehung
& Libretta Editrice Vaticana
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2011
Przekład z języka niemieckiego Wiesław Szymona OP
Korekta
Joanna Pisiewicz
Redakcja techniczna Wiktor Idzik
Projekt okładki
Justyna Kułaga-Wytrych
ISBN 978-83-7660-222-6
Wydawnictwo JEDNOŚĆ
25-013 Kielce, ul. Jana Pawła II nr 4
Dział sprzedaży tel. 41 349 50 50
Redakcja tel. 41 349 50 00
www.jednosc.com.pl
e-mail: jednosc@jednosc.com.pl
Drukarnia im. A. Półtauiskiego uiujiu.drukarnia.kielce.pl
PRZEDMOWA
Mogę wreszcie oddać w ręce czytelników drugą część mojej książki o Jezusie z Nazaretu. Z uwagi na liczne i różnego rodzaju — oczekiwane zresztą — reakcje na część pierwszą, cennym bodźcem był dla mnie fakt, że wielcy mistrzowie egzegezy, tacy jak - zmarły niestety ostatnio [2 lipca 2009 r. - przyp. red.] - Martin Hengel czy Peter Stuhlmacher i Franz MuBner, jak najusilniej zachęcali mnie do kontynuowania mojego przedsięwzięcia i doprowadzenia do końca rozpoczętego dzieła. Nie utożsamiając się ze wszystkimi szczegółami tej książki, uznali ją, z uwagi na treść oraz metodę, za istotny przyczynek, któremu należy nadać ostateczny kształt.
Radość sprawił mi także fakt, że książka ta otrzymała, jeśli tak można się wyrazić, ekumenicznego brata w obszernym dziele protestanckiego duchownego Joachima Ringlebena, ems (2008). Kto przeczyta obydwie te książki, dostrzeże, z jednej strony, duże różnice w sposobie myślenia i w istotnych przesłankach teologicznych, stanowiących konkretny przejaw odmiennych uwarunkowań konfesyjnych. Jednocześnie jednak zauważy ich głęboką jedność
w zasadniczym sposobie rozumienia osoby Jezusa i Jego orędzia. Mimo odmiennych założeń teologicznych, działa w nas ta sama wiara i spotykamy się z tym samym Panem Jezusem, Mam nadzieję, że obie te książki, przy całej ich odmienności, ale i zgodności w istotnych kwestiach, stanowią świadectwo ekumeniczne, które w obecnym czasie będzie mogło na swój sposób służyć wspólnemu podstawowemu posłannictwu chrześcijan.
Z wdzięcznością przyjmuję też do wiadomości, że pomimo wielu oporów w przekraczaniu nowych etapów, dyskusja nad metodą i hermeneutyka egzegezy, rozumianej jako dyscyplina historyczna i równocześnie teologiczna, ożywia się. Na szczególną uwagę zasługuje tu, moim zdaniem, książka Mariusa Reisera, Bibelkritik und Auslegung der Heiligen Schrift (2007). Autor zebrał w niej wiele swoich wcześniejszych publikacji, tworząc z nich organiczną całość, stanowiącą ważny drogowskaz dla nowych dróg egzegezy; nie zaniechał jednak tego, co w metodzie historyczno-krytycznej ma trwałą wartość.
Jedno wydaje mi się jasne: po dwustu latach pracy egzegetów interpretacja historyczno-krytyczna dała to, co było jej istotnym celem. Jeśli naukowa interpretacja Pisma nie chce poprzestać na stawianiu ciągle nowych hipotez i stracić przez to znaczenie dla teologii, musi dokonać metodologicznie nowego kroku i uznać się ponownie za dyscyplinę teologiczną, nie rezygnując przy tym ze swego charakteru historycznego. Musi uznać, że stanowiąca jej przesłankę wyjściową hermeneutyka pozytywistyczna nie jest wyrazem jedynie słusznego rozumu, definitywnie odnajdującego siebie samego, lecz jest określonym i histo-
6
rycznie uwarunkowanym rodzajem rozumności, zdolnej do przyjmowania korekt i uzupełnień oraz ich potrzebującej. Musi wreszcie zaakceptować fakt, że poprawnie przeprowadzana hermeneutyka wiary jest zgodna z tekstem i może się połączyć w jedną metodologiczną całość ze świadomą własnych granic hermeneutyka historyczną.
Oczywiście łączenie ze sobą tych dwu całkowicie odmiennych sposobów uprawiania hermeneutyki stanowi zadanie, które trzeba podejmować ciągle na nowo. Jest ono jednak możliwe i -jak tego dowodzi właśnie opracowanie Reisera - dzięki niemu głębokie intuicje egzegezy patrystycznej mogą w nowym kontekście zacząć ponownie przynosić pożądane owoce. Nie śmiem twierdzić, że w mojej książce to połączenie obydwu hermeneutyk dokonało się już w całej pełni. Mam jednak nadzieję, że zrobiłem w tym kierunku właściwy krok. W gruncie rzeczy trzeba wreszcie zacząć stosować zasady metodologiczne, sformułowane dla egzegezy przez Sobór Watykański II (w Dei Verbum 12), czego niestety dotychczas właściwie prawie nie czyniono.
W tym miejscu pożyteczne może będzie raz jeszcze wyjaśnić przewodni zamysł mojej książki.
Nie ma chyba potrzeby przypominać, że nie chciałem pisać „Życia Jezusa". Istnieją wspaniałe dzieła służące poznaniu chronologicznych i topograficznych kwestii życia Jezusa; odsyłam tu zwłaszcza do Jesus von Nazareth. Botschaft und Geschichte Joachima Gnilki i do podstawowego dzieła Johna P. Meiera, A Marginaljew (3 tomy, New York 1991, 1994,2001).
Pewien teolog katolicki sklasyfikował moją książ...
dziadekpp