O. Hieronim Savonarola OP - Triumf Krzyża, czyli O prawdzie Wiary. IV. 7. Kompletna irracjonalność mahometańskiej sekty.pdf

(209 KB) Pobierz
O. H
IERONIM
S
AVONAROLA
OP
TRIUMF KRZYŻA
KOMPLETNA IRRACJONALNOŚĆ
MAHOMETAŃSKIEJ SEKTY
KRAKÓW 2016
www.ultramontes.pl
TRIUMF KRZYŻA
CZYLI
O PRAWDZIE WIARY
KSIĄG IV
O. H
IERONIM
S
AVONAROLA
OP
––––––––––
KSIĘGA CZWARTA
–––––
ROZDZIAŁ VII
Kompletna irracjonalność mahometańskiej sekty
Mahometanie, którzy praktykują żydowski zwyczaj obrzezania i wyznają
niemal każdą heretycką doktrynę, stoją w połowie drogi między żydami a
heretykami. Naszym ostatnim i to niezbyt trudnym zadaniem będzie obalenie
ich nauk. Nie powinno to stanowić trudności, jako że każdy kto zna ich religię i
przeczyta Koran Mahometa, łatwo zrozumie niedorzeczność tego systemu.
Otóż, religia, aby być prawdziwa, musi być albo nadprzyrodzona, albo musi
wywodzić się ze światła religii naturalnej. Mahometański zabobon nie jest
inspirowany żadną mądrością, ani ludzką ani Boską i dlatego każdy człowiek
choćby słabo obeznany w filozofii, może go łatwo obalić.
Księga Koranu, czyli zbiór nakazów, stanowi niebywałe świadectwo
ignorancji jego autora, Mahometa. Treść tej księgi jest tak bezładnie sklecona,
że, sądzę, iż nikt na świecie nie potrafiłby jej uporządkować. Ten brak
metodyczności jest wyraźnym znakiem ignorancji oraz słabości umysłu. Koran
jest również tak pełny bujd i niemoralności, że zasługuje bardziej na wyśmianie
niż na poważną analizę. Oczywiste jest, że takie prawo nie może pochodzić ze
światła naturalnego rozumu, z którym jest sprzeczne, a tym bardziej z
nadprzyrodzonej inspiracji, gdyż, jak to wykażemy poniżej, to co sprzeciwia się
rozumowi naturalnemu jest z konieczności także przeciwne nadprzyrodzonej
mądrości.
2
Otóż, złe początki rzadko – o ile w ogóle – mają dobre zakończenie.
Mahometanizm zaczął się od Mahometa, który, jak mówi nam historia, był
najbardziej nierozsądnym i pozbawionym zasad człowiekiem, cudzołożnikiem i
rozbójnikiem. Doznawał napadów epileptycznych, które często powalały go na
ziemię i te upadki przypisywał konwersacjom z aniołem. Stopniowo i z użyciem
– nie argumentacji – lecz przemocy i przekupstwa, zgromadził wokół siebie
wielu nieokrzesanych i zdeprawowanych ludzi; i z ich pomocą podbił wiele
ludów. Sekta zapoczątkowana w taki sposób nie mogła przynieść dobrych
skutków.
Mahomet, w Koranie, uznaje zarówno Nowy jak i Stary Testament.
Chwali Chrystusa jako prawdziwego Proroka, narodzonego z Maryi Dziewicy.
Ale, pomimo tego, oskarża chrześcijan o sfałszowanie zarówno Starego jak i
Nowego Testamentu. Taki zarzut łatwo odeprze każdy kto zważy na spójność
istniejącą między wersjami Starego i Nowego Testamentu, czy to spisanego w
języku hebrajskim, greckim, łacińskim albo jakimkolwiek innym, czy to
starożytnym czy też współczesnym. Gdyby chrześcijanie majstrowali przy
Piśmie Świętym, to czy różne wersje Biblii mogłyby być ze sobą zgodne?
Byłoby to niezwykłe, zważywszy, że istnieją w tylu językach i w takiej liczbie
ksiąg, zarówno żydowskich jak i chrześcijańskich, starożytnych i
współczesnych. To właśnie ta jednolitość wszystkich wersji Pisma Świętego jest
niezbitym dowodem, że wymysły Mahometa i samego Koranu to tylko stek
kłamstw.
Ponadto, prawdziwa religia jest ustanowiona w celu głoszenia cnotliwego
sposobu życia. Jej celem jest praktykowanie czystości serca. W swym zamyśle
ma ułatwiać kontemplowanie Boskich Tajemnic. Religia Mahometa jest
natomiast całkowicie przyziemna. Zupełnie ignorując prawdziwą szczęśliwość,
obiecuje swoim zwolennikom – po życiu doczesnym – wyłącznie przyjemności
zmysłowej gratyfikacji sprowadzając człowieka do poziomu bydlęcia. Nie ma
żadnych podstaw do stwierdzenia, że Mahomet mówi alegorycznie. Koran nie
zawiera żadnego wyjaśnienia jakiejkolwiek przypowieści, tak jak ma to miejsce
w naszym Piśmie Świętym.
Wśród mahometan, prócz tego, nie napotkamy – tak jak w religii
chrześcijańskiej – żadnych cudów ani przejawów Boskich działań. Mahomet
uznając Chrystusa za Boskiego posłańca, wyznaczonego do nawrócenia świata
cudami, powiedział, że sam został przez Niebo posłany by nawracać świat
mieczem. Te roszczenia były oczywiście absurdalne, ponieważ Bóg nie lubuje
się w despotyzmie, ani w przymusowym służeniu Mu. Nie ma niczego
3
wyjątkowego w nauce zawartej w Koranie; mahometanie tymczasem uważają,
że głoszą coś wspaniałego wypowiadając słowa "Jest tylko jeden Bóg, a
Mahomet jest Jego prorokiem"; "Bóg jest wielki i potężny". Te i podobne im
wyrażenia są często powtarzane i do nich dodawane są bajki, które wyśmiałyby
nawet nasze dzieci.
Poza tym, mahometanie, w przeciwieństwie do chrześcijan, nie mają
żadnych proroków, świętych mężów, ani cudotwórców. Czczą jako świętych
jakichś szaleńców, którzy okaleczają swe ciała, wykonują dziwne błazeństwa i
nic nie wiedzą o dziełach Bożych. Co więcej, Mahomet nieustannie sobie
zaprzecza w swoim Koranie. Mówi, że nie wie, czy on i jego zwolennicy są na
drodze zbawienia; i że uważa, iż nikt nie może zrozumieć jego prawa. Dziwi
mnie, że nie został ukamienowany przez własnych ludzi proponując im
niezrozumiały zbiór przepisów i pozostawiając ich w wątpliwościach o ich
zbawieniu. Jego prawo nie mając w rzeczywistości wsparcia ani w naturalnym
rozumie, ani w cudach, ani w świętości życia słusznie stanowi przedmiot drwin.
Gdyby Mahomet próbował założyć swą religię głoszeniem kazań, jego błędy
bardzo łatwo by się ujawniły. Wiedząc jednakże, iż jego doktryna jest nie do
obrony na żadnym logicznym gruncie, miał na tyle przebiegłości, by zarządzić,
że powinna być szerzona mieczem. Niektórych może zdumiewać, że Mahomet
zdołał zdeprawować tyle narodów i odwieść ich od Chrystusa. Może się bowiem
wydawać, że Mahomet miał większy wpływ niż nasz Pan, tym bardziej, że jego
królestwo stale się rozrastało. Odpowiedzią jest to, że w tym fakcie nie ma
niczego, co mogłoby osłabić naszą wiarę w religię chrześcijańską. Nie
umniejsza to bynajmniej siły argumentów, które już zostały przytoczone na
wykazanie Boskości jej Założyciela. Albowiem w prawie Mahometa, ani w
żadnym innym religijnym systemie, nie można znaleźć niczego świętszego albo
cudowniejszego od chrześcijańskich dogmatów.
Co do faktu, że Mahomet wydarł tak wielu ludzi chrześcijaństwu, to to
samo można przypisać diabłu. Nie jest to zatem dowód wyższości Mahometa
nad Chrystusem. Szatan bowiem podbił daleko większe rzesze dusz niż nasz Pan
czy Mahomet zdobyli. Jeśli liczby mają być uważane za świadectwo prawdy,
powinniśmy iść w ślady bezbożnych ludzi, aniżeli naśladować pobożność
sprawiedliwych. Źli ludzie zawsze będą mieli przewagę liczebną nad dobrymi.
Doprawdy to zadziwiający sposób argumentacji na rzecz Mahometa, by mówić,
że musi być większy od Chrystusa, ponieważ używając miecza podporządkował
tak wielu swemu nierozumnemu i poniżającemu prawu. Nie są to nasze
argumenty; nie na takich podstawach opiera się religia chrześcijańska. Nic
4
dziwnego, że Pan Jezus ma tak mało zwolenników, ponieważ nakazuje nam żyć
cnotliwie, cierpieć aż do śmierci i do tego, obiecuje nam tylko niewidzialne
nagrody. Jeśli rozumowanie tych, którzy wyznają mahometanizm byłoby
poprawne, to zaprzeczałoby, nie tylko nadprzyrodzonej nauce, ale też filozofii.
Albowiem logicznie z tego wynikającym wnioskiem byłoby, że dobro jest złem,
prawda – kłamstwem, a światłość – ciemnością. Bo, jeśli fakt, że za systemem
opowiadają się rzesze ludzi ma czynić go prawdziwym, dobrym i świetlanym, i
jeśli – tak jak to jest w rzeczywistości – liczba ludzi żyjących cnotliwie i
rozumnie jest niezwykle mała, to wszystkie nasze pojęcia o religii i moralności
muszą być odwrócone.
Musimy również pamiętać, że tak jak Bóg dopuszcza by ci, którzy nie
kroczą w prawdzie byli zaślepieni, tak samo zezwolił by pewne narody – jako
kara za grzechy – zostały zwiedzione przez Mahometa. Bez wątpienia, jeśliby
nie był to Jego dopust, a narody nie zasłużyły sobie na taką karę – Mahomet
byłby bezsilny. Bo, jeżeli Chrystus zdołał – gdy Jego Imię było jeszcze
nieznane, a świat pełny bałwochwalstwa – nawrócić do Siebie drogą pokojową
tyle narodów, o ileż bardziej chwalebnym będzie Jego triumf, teraz gdy Jego
Imię jest wywyższone na całej ziemi? Ale, jak już zostało powiedziane, Bóg
dopuścił, ażeby pewne narody zostały zakażone przez mahometanizm, po to by
je ukarać za grzechy. Taki wyrok jest zgodny ze słowami naszego Pana: "Wielu
jest wezwanych, ale mało wybranych" (Mt. 20, 16).
Musimy ponadto pamiętać, że Kościół często powiększał się liczebnie i
często kurczył, ponieważ człowiek posiada wolną wolę i dlatego, że Bóg nie
przymusza nikogo do cnotliwego życia, lecz przyciąga do siebie miłością.
Obiecuje szczęście wieczne, albo grozi – jeśli człowiek trwa w grzechu –
rozmaitymi karami, wśród których jedną z głównych jest zaślepienie umysłu. I
tak, Dawid wypowiadając się w imieniu Chrystusa na temat sprawiedliwych i
niegodziwych, mówi: "Niech się zaćmią ich oczy, aby nie widzieli; a grzbiet ich
zawsze nachylaj!" (Ps. 68, 24). I jeszcze, znajdujemy u Izajasza: "Zaślep serce
ludu tego, a uszy jego obciąż i oczy jego zawrzyj, aby snadź nie widział oczyma
swymi i uszyma swymi nie słyszał, a sercem swym nie rozumiał, i aby się nie
nawrócił, i bym go nie uzdrowił" (Iz. 6, 10). Ta ślepota serca i upór umysłu,
przepowiedziane przez Proroków były pierwszą karą jaka spadła na żydów.
Wiemy też, że zostało przepowiedziane, iż wielu ma odpaść od wiary.
Nasz Pan Jezus Chrystus mówiąc o końcu świata, powiedział: "A iż się
rozmnoży nieprawość, oziębnie miłość wielu" (Mt. 24, 12). A w innym miejscu
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin