643.Kenny Janette - Lawina uczuć.pdf

(537 KB) Pobierz
Janette Kenny
Lawina uczuć
Tłumaczenie:
Janusz Maćczak
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Caprice Tregore owinęła się szczelnie pewnością siebie niczym płaszczem
ochronnym i weszła energicznym krokiem do Corbett – najnowszego w Aspen
pięciogwiazdkowego hotelu, który jakiś rosyjski miliarder zbudował przed rokiem
dla bogatych i sławnych gości. Omiotła czujnym spojrzeniem wnętrze – marmurowe
kolumny, granitową podłogę, piękne gobeliny. Właśnie takich ekskluzywnych hoteli
w zimowych kurortach unikała przez minionych siedem lat. Gdyby nie to, że
obecnie rozpaczliwie potrzebowała pomocy, nie postawiłaby nogi w tego rodzaju
miejscu.
Szybko okrążyła trzypoziomową fontannę pośrodku olbrzymiego holu i rozejrzała
się, szukając wzrokiem przystojnego Włocha, z którym miała się tu spotkać. Jednak
nigdzie go nie dostrzegła. Czyżby się spóźnił? A może wystawił ją do wiatru?
– Panna Tregore, punktualna jak zawsze – usłyszała za plecami głęboki męski głos
z wyraźnym włoskim akcentem i ku jej irytacji przeniknął ją znajomy zmysłowy
dreszcz, jaki zawsze wzbudzał w niej ten playboy.
– Punktualność to jedna z kardynalnych cnót w biznesie – odparła sztywno,
odwracając się do Luciana Ducheliniego z wypraktykowanym profesjonalnym
uśmiechem, który jednak niemal zniknął z jej twarzy, gdy ujrzała jego niebieskie
oczy i twarz archanioła – a może diabła?
– To cytat z humorysty Dona Marquisa – odrzekł z rozbawieniem. – Ale pominęłaś
puentę: „Zawsze wymagam jej od moich podwładnych”.
– Nie sugerowałam, że jest pan…
– Nieważne. Widziałem, jak weszłaś przed pięcioma minutami.
To ją zaskoczyło, gdyż Luciano, jakiego znała przed siedmioma laty, zazwyczaj
spóźniał się o kilka minut. Był wtedy mistrzem świata w narciarstwie alpejskim
i zdobył jeszcze więcej złotych medali niż jego sławny ojciec. Meta zawodów to
jedyne miejsce, w którym zawsze zjawiał się o czasie. Mówiono, że po śmierci
ukochanej żony przestał się przejmować opiniami ludzi o sobie i żył chwilą, oddając
się sportowi i licznym przyjemnościom. Żadna inna kobieta nie zdobyła już jego
serca.
A jednak młodziutka wówczas Caprice beznadziejnie się w nim zakochała. Był jej
trenerem, jej idolem. Jej przyjacielem – a przynajmniej tak wtedy sądziła.
Ale wykorzystał cynicznie jej przyjaźń i naiwność, tak jak postępował wobec
swoich kochanek. Znienawidziła go wtedy za to, że ją zranił. A teraz nienawidziła
siebie, bo wiedziała, że nie powinna nigdy więcej zaufać mężczyźnie takiemu jak on.
Był sławnym playboyem i traktował życie jak grę, w której chciał zawsze
zwyciężać. Bawił się, imprezował i niczego nie brał serio.
Jej też nie. Godziła się z tym, że jest dla niego tylko przelotnym flirtem. Lecz
później gorzko tego żałowała. To doświadczenie przekonało ją, że nie należy do
jego świata.
– Dziękuję, że zgodził się pan ze mną spotkać – powiedziała.
– Bardzo mi przyjemnie – odrzekł z konwencjonalnym uśmiechem.
Gdybyż mogła powiedzieć to samo o sobie! Zależało jej na zawarciu tej umowy
biznesowej, a z całej duszy nie cierpiała sytuacji, gdy musiała zdawać się na innych
ludzi.
Przez minione lata ciężko pracowała. Oszczędzała, odmawiała sobie niemal
wszystkiego. A jednak, kiedy wybuchł kryzys ekonomiczny, okazało się, że to nie
wystarczyło. Obecnie potrzebowała tego kontraktu, by nie stracić ośrodka
fizjoterapeutycznego Tregore Lodge – jej dziedzictwa, domu, jedynego źródła
utrzymania.
– A więc przejdźmy do sedna – powiedziała.
– Jesteś taka rzeczowa – rzekł Luciano z czarującym uśmiechem. – Pamiętam, jak
potrafiłaś zawsze dopilnować, żebym nie spóźniał się na konferencje prasowe.
Ona zaś pamiętała, jak gorzko zakończyły się ich zawodowe relacje.
– Byłoby łatwiej, gdyby nie był pan takim nocnym markiem.
Wzruszył ramionami.
– Chodź, porozmawiamy gdzieś na osobności.
„Powiedział pająk do muchy”? Wcale nie chciała znaleźć się sama z Lucianem.
Odpowiedziała jednak:
– Dobrze.
Podążyła za nim, tłumiąc irytację. Im szybciej sfinalizuje tę sprawę, tym szybciej
będzie mogła zrealizować swoje profesjonalne marzenie.
– Przyniosłam plany remontu ośrodka i prospekty mojego programu
terapeutycznego, panie Duchelini – oznajmiła.
– Przecież się znamy. Mów do mnie Luciano albo Luc – poprosił, gdy wchodzili do
windy.
W lustrze kabiny przyjrzała się jego imponującej sylwetce i klasycznie
przystojnym rysom. Przed laty, podobnie jak wiele innych kobiet, uległa urokowi
tego mężczyzny. Na szczęście teraz jest silniejsza i wyciągnęła naukę ze swoich
błędów.
– Dobrze, Luciano – odrzekła, celowo unikając angielskiego zdrobnienia, którego
kiedyś raz użyła, lecz teraz zabrzmiałoby zbyt intymnie. – Prawdę mówiąc, jestem
zaskoczona, że się zjawiłeś, zamiast przysłać kogoś w zastępstwie.
Rzucił jej chłodne spojrzenie.
– Wiele spraw biznesowych załatwiam osobiście.
– Dawniej tego nie robiłeś. Po prostu nie spodziewałam się, że przylecisz
z drugiego końca świata, by ze mną porozmawiać.
– Nie kolidowało to z moimi planami – wyjaśnił rzeczowym tonem. – Byłem
właśnie w Denwer u fizjoterapeutki narciarskiej, takiej jak ty, gdy moja asystentka
poinformowała mnie telefonicznie, że poszukujesz wsparcia finansowego. Jestem
gotowy przedyskutować kwestię.
A więc gra rozpoczęta, pomyślała, wychodząc z windy. Zamrugała zaskoczona na
widok krótkiego korytarza z rzeźbionymi podwójnymi drzwiami na końcu.
Luciano otworzył je elektronicznym kluczem i pchnął.
– Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko rozmowie w moim apartamencie?
– Ani trochę – odrzekła.
Wewnątrz natychmiast podeszła do okna, za którym widniał górski pejzaż. Piękno
gór zawsze napełniało ją spokojem i siłą, których obecnie tak bardzo potrzebowała.
– Dziękuję, że okazałeś zainteresowanie moją propozycją – powiedziała,
odwracając się do Luciana. – Jeśli chciałbyś zapoznać się ze szczegółami moich
projektów dotyczących Tregore Lodge…
– Twój ośrodek terapeutyczny jest niewielki i wymaga kapitalnego remontu –
przerwał jej.
Zirytowało ją to tak bardzo, że się zaczerwieniła.
– To prawda – przyznała. – Tregore Lodge potrzebuje unowocześnienia, by znów
się stał konkurencyjny. Ale wierzę, że tkwi w nim duży potencjał…
– Ja nie – ponownie przerwał Luciano, nie dając jej szansy wyjaśnienia, jakie
najnowocześniejsze przyrządy rehabilitacyjne zamierza tam zainstalować.
– Więc dlaczego zgodziłeś się na to spotkanie? – zapytała, nie potrafiąc ukryć
zniecierpliwienia.
– To proste. Jedynym ciekawym aspektem twojej propozycji jesteś ty.
– Czy to jakiś żart?
– Bynajmniej – odparł, mierząc ją spojrzeniem beznamiętnym, a jednak zarazem
intymnym jak pieszczota. – Interesujesz mnie, Caprice. Potrzebuję cię.
Siedem lat temu te słowa by ją uszczęśliwiły. Ale wtedy była niewinna i ufna.
Obecnie nie wierzyła mężczyznom i uwaga Luciana ją uraziła.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin