Rozważania o kampanii 1939 roku_P.Wieczorkiewicz.pdf

(143 KB) Pobierz
Paweł Wieczorkiewicz
R
ozważania
o kamPanii
1939
Roku
r
ozWażania o kaMPanii
1939
roku
maranty spięte pod szyją, zieleń, stal, granat i czerń
mundurów, czerwień krwi, krzycząca biel bandaży i kapitula−
cyjnych flag. Narodowa epopeja i
największa tragedia w dzie−
jach ojczystych,
wielkość i małość, wypełniane do końca
niewykonalne rozkazy i dezercje, ostatnie kule dla siebie i ha−
niebne ucieczki tych, którym Rzeczpospolita powierzyła
swych żołnierzy i którzy powinni trwać z nimi do ostatniego
naboju, Bołtuciowie i Dąbkowie, ale i Rómmlowie i Dębowie-
−Biernaccy. Zapowiedź sławy obrońców angielskiego nieba,
bohaterów Tobruku i Falaise, ale i ponury zwiastun Katynia
i warszawskiego powstania. Wrzesień 1939.
Od razu nasuwa się istotny problem terminologiczny.
Spór o adekwatną nazwę wojny – polsko-niemieckiej (ale i pol−
sko-sowieckiej!) trwa niemal od jej zakończenia. Pierwsze
wojenne wychodźcze opracowanie tyczyło „kampanii wrześ−
niowej”, choć pionierskie, którego nb. współautorem był sam
marszałek Śmigły, dawało alternatywę, umieszczając na pierw−
szym miejscu termin „wojna polsko-niemiecka”
1
. Tylko o „kam−
panii”, ze zdumiewającą jednomyślnością, pisano jednak póź−
1
Gel W. [W. Lipiński], Szański A. [E. Rydz-Śmigły],
Wojna polsko-niemiecka.
Kampania wrześniowa w Polsce w 1939 r.,
[Warszawa 1941], druk konspira−
cyjny.
9
P
aWeł
W
ieczorkieWicz
niej w Wielkiej Brytanii i w kraju
2
. Ogólnie przyjęta termino−
logia znajdowała odzwierciedlenie i w literaturze niemieckiej,
w której dominowało zdecydowanie bliźniacze określenie –
Der
Feldzug in Polen.
Wyjątkiem był płk Roman Umiastowski,
obdarzony nie tylko sprawnym, ćwiczonym piórem, ale i wyo−
braźnią historyczno-polityczną, który swój rys działań wojen−
nych w roku 1939 zatytułował
Bitwa polska, per analogiam
do
„Bitwy o Anglię”
3
.
Tradycję okupacyjną i londyńską (!) ochoczo kontynuo−
wano w Polsce powojennej, czego przykładem może być jedyna
na długo krajowa synteza Jerzego Kirchmayera, dziś jednak
o wartości wyłącznie antykwarycznej
4
. Z punktu widzenia wła−
dzy komunistycznej żywiony mitem „szosy zaleszczyckiej”
termin „kampania wrześniowa” był wyjątkowo nośny propa−
gandowo, ponieważ doskonale pasował do oskarżeń o zatratę
państwowości w kilkanaście dni, w duchu ocen Wiaczesława
Mołotowa („bankructwo burżuazyjnego państwa polskiego”).
Odwracano w ten sposób uwagę od walk na wschodzie,
falsyfikując fakty i dokumenty, np. w kwestii walk Grupy
Operacyjnej „Polesie” przeciwko obydwu najezdnikom. Póź−
niej, na początku lat 60. ubiegłego wieku, zastosowano w inte−
resującym nas kontekście określenie „wojna obronna”.
Intencja była może i szlachetna, albowiem szło o uprawo−
mocnienie przed moskiewskimi sędziami historii naszej wal−
Por. choćby: M. Norwid-Neugebauer,
Kampania wrześniowa 1939 w Polsce,
Londyn 1941; J. Jaklicz,
Kampania wrześniowa 1939 r. w Polsce
[w:]
11 XI 1941.
Jednodniówka,
Grenoble 1942; H. Piątkowski,
Kampania wrześniowa 1939 roku
w Polsce,
Jerozolima 1943; A. H[orak],
Edward Rydz, Generalny Inspektor Sił
Zbrojnych i Naczelny Wódz przed i podczas kampanii wrześniowej,
Warszawa
1943, druk konspiracyjny.
3
R. Umiastowski,
Bitwa polska (Battle of Poland). Przygotowania i przebieg
wojny polsko-niemieckiej w roku 1939,
z. 1–5, Londyn 1942–43.
4
J. Kirchmayer,
Kampania wrześniowa,
Warszawa 1946.
2
10
r
ozWażania o kaMPanii
1939
roku
ki w 1939 r. (nie „wojna burżuazyjna”, czy, o zgrozo, „imperia−
listyczna”, godna z założenia potępienia, ale „sprawiedliwa”
– obronna), ale efekt i wrażenie, jakie budziło – fatalne.
Termin, zgodny z tzw. marksistowską metodologią historii
i przede wszystkim – sowiecką nowomową, był za to sprze−
czny z elementarną logiką (si
vis pacem para bellum!),
doświadczeniem, a nawet teorią wojskową (Clausewitz). Jako
jeden z pierwszych z zapałem forsował go czołowy fałszerz
i notoryczny kłamca historii Eugeniusz Kozłowski, naukowy
filar niesławnej i na szczęście byłej już pamięci Wojskowego
Instytutu Historycznego
5
. Ostatnio w jego obronie w sposób
wyjątkowo niezborny i żenujący intelektualnie wystąpił na
łamach „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” inny adept tej
żałosnej instytucji – Piotr Stawecki.
Przełomem w walce o godną nazwę kampanii stało się
dopiero ukazanie się napisanej poza oficjalnymi instytucjami
naukowymi, a wydanej w 1972 r. i wkrótce wycofanej ze
sprzedaży, znakomitej do dziś
Wojny polskiej
Leszka Moczul−
skiego
6
. Tytułowe określenie wydaje się najbardziej nośne
propagandowo i pojęciowo, gdyż podkreśla wagę oporu
II Rzeczypospolitej, stawiając go (i słusznie!) na jednej
szali z funkcjonującymi w historiografii pojęciami „wojny
na Pacyfiku” czy „wojny na Wschodzie”
7
. Kolejne próby
odnalezienia innego jeszcze terminu, np. „Obrona Polski 1939”,
wynikały z poszukiwania oryginalności, chyba już zbędnego...
8
E. Kozłowski,
Charakter wojny obronnej Polski w 1939 r.
[w:]
W dwudziestą
rocznicę zwycięstwa,
Warszawa 1966, s. 221–233.
6
L. Moczulski,
Wojna polska. Rozgrywka dyplomatyczna w przededniu wojny
i działania obronne we wrześniu–październiku 1939,
Poznań 1972.
7
W pełni podzielając prawomocność i sens jego zastosowania, nie użyłem go
w tytule mojej broszury (Kampania
1939 roku,
Warszawa 2001) celowo, aby nie
popełniać plagiatu.
8
Autor wymienionej pracy, Tadeusz Jurga, nie jest w roli dziejopisa kampanii zbyt
5
11
Zgłoś jeśli naruszono regulamin