00:00:51:Zostawiłem jš|i wróciłem do ciebie. 00:00:56:Siódma runda... 00:00:59:Na jutro przewidywane|zachmurzenie duże... 00:01:11:Może ja jš zabiorę. 00:01:20:Barany. 00:01:22:Stado baranów. 00:01:24:Wszyscy. 00:01:26:Nie widzš, co się dzieje. 00:01:28:A moje rajstopy? 00:01:29:Nie kupię ci żadnych rajstop! 00:01:34:Mówiš, że wiat się kończy nie z hukiem,|tylko ze skowytem. 00:01:40:Mylš się. 00:01:42:Głęboki koniec 00:01:50:Lepiej wszyscy uważajcie. 00:01:54:Nie mówcie,|że was nie ostrzegałem! 00:01:58:Nadchodzi! 00:02:08:Towarzystwo|Ubezpieczeń Wzajemnych 00:02:11:Zgadza się. 00:02:13:Nasze polisy|zapewniajš pełne ubezpieczenie. 00:02:16:Koszty leczenia, samochód,|ubezpieczenie na życie. 00:02:19:Lance. 00:02:21:Z przyjemnociš|podpiszemy z panem umowę. 00:02:25:Przylę do pana kogo|we wtorek rano. 00:02:29:Odpowiada to panu? 00:02:31:wietnie. 00:02:34:- Kelly?|- Tak? 00:02:37:Zapisz kogo na 18-go o 10 rano.|Najlepiej McKenziego. O co chodzi? 00:02:41:Pan Stromberg prosi,|żeby niezwłocznie przyszedł. 00:02:45:- Niezwłocznie?|- Tak powiedział. 00:02:47:O co mu może chodzić? 00:02:51:Wszystkiego najlepszego! 00:02:55:Sto lat! 00:02:58:Dziękuję wam wszystkim!|Ale numer! 00:03:03:- A niech was.|- 33 lata. 00:03:05:Zostałe członkiem|Klubu Przeciętnego Amerykanina. 00:03:12:Czemu zawdzięczam ten zaszczyt? 00:03:14:Demografii.|Mamy najwieższe dane. 00:03:16:``Przeciętny Amerykanin`` 00:03:19:Jeste białym mężczyznš|w wieku 33-39 lat, 00:03:23:zarabiasz rocznie około 40 tysięcy... 00:03:26:Trochę przesadziła. 00:03:28:Jeste żonaty,|ale ryzyko rozwodu wynosi 53%. 00:03:31:- Za dobrze nam razem w łóżku.|- Niekoniecznie. 00:03:34:Sypiasz z żonš tylko|2,5 razu na miesišc. 00:03:38:Pół razu? Niby jak? 00:03:41:Według naszych danych|w tym roku zaczniesz myleć o viagrze. 00:03:46:Prawdopodobnie masz także psa. 00:03:50:Bardzo dziękuje.|Muszę cię uciskać. 00:03:54:Wiem, że to wszystko twoja sprawka. 00:04:07:Klucz do finansowego bezpieczeństwa 00:04:17:Czy zastałem|Lance`a Bishopa. 00:04:21:Muszę sprawdzić pana torbę. 00:04:31:Twoja żona na drugiej linii. 00:04:38:Czeć, skarbie. 00:04:40:Muszę cię o co zapytać. 00:04:42:Czy sypiamy ze sobš|tylko 2,5 razu w miesišcu? 00:04:49:Wiesz, co chcę dostać na urodziny? 00:04:54:Niedługo wrócę. 00:04:57:Na razie. 00:05:09:Słyszelicie? 00:05:11:Co to było? 00:05:19:Na podłogę! Szybko! 00:05:24:Gdzie on jest? 00:05:31:- Nie podno się.|- Boże! 00:05:36:Nie podno się! 00:05:43:Nie. 00:05:45:Gdyby pan wiedział to, co ja. 00:05:48:Nie strzelaj, proszę. 00:05:50:Za póżno, panie Bishop. 00:05:54:Oszczędzam panu koszmaru. 00:06:02:Cholera. 00:06:13:O Boże, Susan. 00:06:29:Pytałem, czy wie pan,|jak się nazywała. 00:06:38:Susan Douglas. 00:06:39:Czy napastnik|powiedział co panu? 00:06:43:Że chce mi oszczędzić koszmaru. 00:06:46:Skšd on mnie znał? 00:06:48:- Znał pana?|- Powiedział ``panie Bishop``. 00:06:52:- Widział go pan wczeniej?|- Nigdy. 00:06:55:Na pewno? 00:06:57:Chyba bym pamiętał twarz faceta,|który włanie chciał mnie zabić. 00:07:08:Jestem detektyw Jordan|z Wydziału Zabójstw. 00:07:14:Może pan odpowiedzieć|na kilka pytań? 00:07:19:Nie za bardzo. 00:07:23:Proszę pytać. 00:07:25:Zdaje się, że napastnik|co panu powiedział? 00:07:32:Mówiłem już tamtemu facetowi... 00:07:35:- Komu?|- Był tu... 00:07:38:Stał w tym miejscu. 00:07:40:Dotarlimy tu jako pierwsi. 00:07:44:Może jest pan w szoku.|Wezwę lekarza. 00:07:48:Lepiej pojadę do domu. 00:08:04:- Nie zaczynaj znowu!|- Nie zaczynam! 00:08:06:Przyznaję - wróciłem trochę póżno. 00:08:09:- No włanie.|- Nie kłóćmy się. 00:08:12:- Muszę wyjć.|- Wyjć? 00:08:15:Nie mogę już tego słuchać! 00:08:18:Uspokój się!|Miałe... 00:08:29:A kuku! 00:08:32:Ale mnie wystraszyła. 00:08:34:Wszystko w porzšdku? 00:08:37:- Co się stało?|- Nic mi nie jest. 00:08:39:Wszystko w porzšdku? 00:08:42:Co to? 00:08:44:- To nie moja krew.|- Boże. 00:08:47:Jeszcze jeden przypadek|bezsensownego mordu... 00:08:51:Dzi po południu|uzbrojony mężczyzna 00:08:53:wszedł do biurowca|Towarzystwa Ubezpieczeniowego 00:08:57:i bez ostrzeżenia|ani wyrażnych motywów otworzył ogień. 00:09:01:Jedna osoba zginęła,|a dwie zostały ranne. 00:09:04:Napastnika zastrzelił ochroniarz. 00:09:07:Będziemy państwa 00:09:09:na bieżšco informować|o postępach w ledztwie. 00:09:13:Prognoza pogody na wieczór... 00:09:19:Wcišż sš twoje urodziny. 00:09:22:Jeszcze przez godzinę. 00:09:27:Pomyl sobie jakie życzenie. 00:09:37:Wszystkiego najlepszego. 00:09:44:Jeste taka piękna. 00:09:47:Chcesz jeszcze o tym porozmawiać? 00:09:49:Nie ma wiele do dodania. 00:09:51:O mało co nie straciła męża, 00:09:54:a dzieci Susan straciły matkę. 00:09:59:Rozmawiałam z niš miesišc temu.|Przed więtami. 00:10:05:- Wiedział, jak się nazywam.|- Co takiego? 00:10:10:Próbował mnie przed czym ostrzec. 00:10:14:Pewnie przeczytał twoje nazwisko|na drzwiach. 00:10:23:Może masz rację. 00:10:26:To był szaleniec. 00:10:31:Zabójca. 00:10:38:Masz rację. 00:10:41:Dobrze, że cię mam. 00:10:46:Nie chcę cię stracić. 00:10:49:Masz się zestarzeć i zniedołężnieć|przy moim boku. 00:10:57:Mam zostać starym zgredem|i linić się na twój widok? 00:11:02:Teraz też się linisz. 00:11:17:Posłuchaj. 00:11:20:- Kto tu jest?|- Nie ma nikogo. 00:11:23:Strzelba. 00:11:25:Znajdż jš. 00:11:28:Kto tu jest? 00:11:31:Tylko ty. 00:11:37:- Kim jeste?|- Posłuchaj. 00:11:39:Znajdż strzelbę. 00:11:49:Dalej. 00:11:53:Szukaj dalej. 00:11:57:Znajdż jš. 00:12:01:wietnie. Cieplej. 00:12:06:Goršco. 00:12:08:Wiedziałem, że ci się uda. 00:12:14:Znakomicie. 00:12:20:Zastrzel jš. 00:12:22:To łatwe. 00:12:27:Zrób to. 00:12:29:Nacinij spust. 00:12:32:Zrób to. 00:12:37:Nacinij spust. 00:12:41:Zrób to. Nacinij spust. 00:12:45:Zrób to. 00:13:04:Już nie pisz? 00:13:06:Nie budziłam cię. 00:13:09:Miałe koszmarny dzień. 00:13:11:Musisz sam się sobš zajšć. 00:13:16:Wolałabym z tobš zostać, 00:13:17:ale jestem umówiona|na oglšdanie domów. 00:13:22:Trzymaj kciuki. 00:13:24:Jeli co sprzedam,|wybierzemy się na długie wakacje. 00:13:28:To ci dobrze zrobi. 00:13:32:Wszystko w porzšdku? 00:13:36:Miałem okropny sen. 00:13:38:Koszmar. 00:13:42:- O tym szaleńcu?|- Mniej więcej. 00:13:47:Leci ci krew z nosa. 00:13:49:- Wiesz co?|- Co? 00:13:51:Może by się wybrał do lekarza? 00:13:55:Wolę raczej 00:13:58:zostać w domu. 00:14:00:Uspokoję się, dojdę do siebie. 00:14:03:Nie chcę cię zostawiać w takim stanie. 00:14:07:Nic mi nie będzie. Jedż. 00:14:12:Potrzebujemy wakacji. 00:14:21:Kocham cię. 00:14:23:Postaram się wrócić wczeniej. 00:15:13:Powiedz jej,|żeby przestała nas prosić. 00:15:16:- Jest stara i samotna...|- Rozumiem. 00:15:18:- Nie za wczenie?|- Zostaw to twojej siostrze. 00:15:21:Moja siostra pracuje.|lle razy mam ci to powtarzać? 00:15:30:Religijny szaleniec|sprawcš masakry w biurze 00:15:34:Odbierz telefon. 00:15:39:``Dziękuję za telefon.|Proszę nagrać wiadomoć po sygnale``. 00:15:43:Mówi detektyw Jordan.|Rozmawialimy wczoraj. 00:15:46:- Słucham.|- wietnie. 00:15:48:Mógłby pan do mnie wpać? 00:15:51:Musimy o czym porozmawiać. 00:15:53:Czy co się stało? 00:15:57:Najlepiej będzie,|jak pan wpadnie. 00:16:01:Będę za godzinę. 00:16:09:Zmiana planów.|Pojedziemy gdzie indziej. 00:16:12:Co się dzieje? 00:16:15:Proszę jechać. 00:16:22:Proszę się zatrzymać. 00:16:24:Po co tu przyjechalimy? 00:16:28:Przejdżmy się. 00:16:31:W tych okolicznociach|nie zaszkodzi trochę dyskrecji. 00:16:35:- W jakich okolicznociach?|- Nie mam certyfikatu pana agencji. 00:16:38:Ale szukam odpowiedzi.|Nie mogę się przyznać, 00:16:41:że nie wiem, kto zastrzelił tę kobietę,|ani że zniknęło ciało zabójcy. 00:16:45:- Chodzi panu o Susan?|- Widzę, co jest grane. 00:16:48:Zabójca znał pana nazwisko. 00:16:50:Ci faceci nie byli od nas|i zabrali ciało z miejsca zbrodni. 00:16:54:Dla kogo pan pracuje? 00:16:55:Uważa pan, że miałem z tym|co wspólnego? 00:16:58:- Może będę mógł panu pomóc.|- Nie znałem tego człowieka. 00:17:01:Nie obchodzi mnie,|dla kogo pan pracuje - ClA, DlA, NSA... 00:17:05:Ale musiał pan kogo nieżle wkurzyć, 00:17:08:jeli chcieli pana|załatwić w taki sposób. 00:17:12:1 1 lat pracuję w Wydziale Zabójstw.|Nie kieruję się przeczuciami, 00:17:17:tylko wycišgam logiczne wnioski. 00:17:19:Ta broń leżała pod pana biurkiem.|Nigdy z niej nie strzelano. 00:17:23:Zdjšłem z niej odciski.|Sš utajnione w kartotekach FBl. 00:17:32:Detektyw Jordan|jest nie na swoim miejscu. 00:17:35:Skšd wiesz,|jak się nazywam? 00:17:37:Wsadza nos w sprawy,|których nie rozumie. 00:17:40:- Znacie się?|- Wcibscy ludzie 00:17:43:wczenie umierajš. 00:17:46:Wie pan, co to jest|ostra niewydolnoć wieńcowa? 00:17:52:Zacznie się,|kiedy policzę do 10. 00:17:56:Tyle uderzeń serca|pozostało jeszcze panu wcibskiemu. 00:18:03:- Raz...|- Co się stało? 00:18:04:...dwa, trzy, cztery, pięć, 00:18:08:- ...szeć, siedem...|- Boże. 00:18:11:...osiem, dziewięć... 00:18:13:- Czemu mi pan to robi?|- ...dziesięć. 00:18:23:Co ty zrobił? 00:18:29:Pomocy! 00:18:32:Dostał to,|na co zasłużył. 00:18:37:Kim jeste? 00:19:03:Nie znajdziesz nas. 00:19:06:To częć naszego planu. 00:19:08:Co to jest, do cholery? 00:19:09:Chcemy zabić naszš żonę. 00:19:14:Umrze. Będzie martwa. 00:19:16:Nie podoba nam się. 00:19:18:Nie uciekniesz od samego siebie. 00:19:20:- Będziesz to słyszał cały czas.|- Przestań! 00:19:25:Przestań! 00:19:28:Dwa razy ci już mówiłem... 00:19:30:Może bycie wreszcie przestali! 00:19:45:Pilne 00:19:49:``Obejrzyj mnie`` 00:20:09:Panie Bishop,|nazywam się Trevor Constantine. 00:20:12:Jeli pan jeszcze żyje,|to ja już pewnie zginšłem. 00:20:17:Cokolwiek pan o mnie usłyszy, 00:20:19:nie byłem szaleńcem,|tylko desperat...
zetanka94