10 olejków eterycznych.doc

(112 KB) Pobierz
10 olejków eterycznych, które zawsze warto mieć w domu

10 olejków eterycznych, które zawsze warto mieć w domu

Przez: Akademia Witalności

24 - 11 - 2016

55 komentarzy

olejki

Olejki eteryczne to wspaniały dar natury, który warto zawsze mieć w domu: mają one zastosowanie nie tylko jako naturalne substancje zapachowe (przydatne do sprzątania, prania, odświeżania pomieszczeń, odstraszania owadów itp.). Każdy z nich mieć może również pewne działanie prozdrowotne, a nawet terapeutyczne.

Oczywiście mam na myśli naturalne olejki eteryczne otrzymywane z roślin, a nie produkty o mylących nazwach (takich jak „olejek zapachowy” czy „kompozycja zapachowa”), które mogą mieć w składzie syntetyczne składniki (np. pochodne ropy naftowej) i różne niesprzyjające zdrowiu dodatki. Takie „olejki zapachowe” kupowane po taniości w przygodnych sklepach, kwiaciarniach, na bazarach czy też stoiskach z pamiątkami lub artykułami egzotycznymi – z punktu widzenia aromaterapii są nieprzydatne, a nawet mogą być szkodliwe.

Aby mieć pewność, że mamy do czynienia z prawdziwym olejkiem eterycznym zawierającym tylko naturalne składniki bezpośrednio destylowane z roślin – musimy wczytać się w etykietę, na której powinna znaleźć się botaniczna nazwa rośliny po łacinie, określenie „naturalny olejek eteryczny”, skład INCI (jednoskładnikowy, czyli np. Mentha Piperita Oil, bez żadnych dodatków typu „Parfum” itp.), czasem pod składem INCI znajdziemy wymaganą prawem informację dla alergików (np. że dany olejek zawiera limonen i/lub linalool), na pudełeczku powinna znajdować się też informacja o posiadaniu atestu PZH i wpisie do Rejestru Kosmetyków. Takiego produktu możemy używać zarówno do celów aromaterapii wziewnej (aromatyzacja pomieszczeń, sauna, kominek zapachowy, dyfuzor elektryczny) jak i w kontakcie ze skórą (jako dodatek do kąpieli, jako składnik olejku do masażu lub innego domowej roboty kosmetyku, do robienia okładów itp.).

Istnieją też dużo droższe olejki eteryczne jakości farmaceutycznej, tzw.”therapeutic grade”, albo „BP” (od British Pharmacopeia), które dopuszcza się również do stosowania wewnętrznego (dostępne w Polsce w ofercie zagranicznych firm opartych o MLM czyli marketing sieciowy, np. Doterra czy Young Living), jednak z tego co mi wiadomo żadna z polskich firm nie ma tego typu olejków eterycznych w swojej ofercie, tzn. oficjalnie olejki eteryczne polskiej produkcji (konfekcjonowane w Polsce) mają zawsze na opakowaniu informację „Do użytku zewnętrznego”, nawet jeśli produkt byłby doskonałej jakości i czystością nie ustępowałby temu zagranicznemu, kosztującemu czasem kilka razy tyle (jakości jednak „na oko” nie stwierdzimy – potrzebne są do tego badania chromatograficzne). Być może kontrowersje wokół tematu stosowania wewnętrznego wynikają stąd, że Polskie Towarzystwo Aromaterapeutyczne nie zaleca w ogóle stosowania wewnętrznego, zaś np. w USA jest to dosyć powszechnie stosowane. Na witrynie FDA czyli rządowej Agencji Żywności i Leków [tutaj] podana jest nawet lista olejków mających status GRAS (skrót od Generally Recognised As Safe) czyli rozpoznanych jako ogólnie bezpieczne w roli dodatku spożywczego. Jak widać – co kraj, to obyczaj!

Nie ma chyba takiego olejku eterycznego, który nie miałby swoich unikalnych własności zdrowotnych, każdy z nich bowiem zasługuje na osobne zainteresowanie (a ich łączenie częstokroć charakteryzuje się niesamowitą synergią), jednak lista 10 olejków eterycznych, które warto mieć zawsze w domu pod ręką mogłaby przedstawiać się moim zdaniem następująco:

1. Lawenda

Znana od wieków ze swoich własności relaksujących, kojących i ułatwiających zasypianie.

Współcześni badacze potwierdzają te własności: u osób cierpiących na niepokój, lęki czy napady paniki niemiecki preparat Silexan zawierający kapsułkowany olejek eteryczny z lawendy wykazał znaczące działanie anksjolityczne (przeciwlękowe) w porównaniu nie tylko z placebo ale nawet z psychotropowymi lekami przeciwlękowymi jak paroksetyna [klik] czy lorazepam [klik], a to wszystko bez działań ubocznych (typu otępienie itp.) ani powodowania uzależnienia. Całkiem nieźle!

Oprócz tego lawenda ma działanie antyseptyczne i przeciwzapalne, toteż znakomicie przyspiesza gojenie się skóry: oparzeń, zadrapań, skaleczeń, ukąszeń owadów, wysypek, trądziku, pękających pięt itp.

Inhalacje z dodatkiem olejku lawendowego pomocne są przy stanach zapalnych zatok i układu oddechowego. Dodanie zaś kilku kropel olejku lawendowego do prania zneutralizuje niemiłe zapachy i zadziała bakteriobójczo. Jeśli masz mieć w domu tylko jeden olejek eteryczny to niech będzie nim właśnie lawendowy!

2. Mięta

Mięta pieprzowa to znakomite remedium na dolegliwości przewodu pokarmowego, o czym wszyscy wiemy: od herbatki miętowej poprzez krople miętowe – mięta zawsze w każdym domu zawsze była pod ręką, tak na wszelki wypadek. Mięta ma jednak dużo szersze zastosowanie – obecnie w bazie Pubmedu znajduje się ponad 1200 badań związanych z dobroczynnym działaniem olejku miętowego oraz jego najbardziej aktywnego składnika – mentolu. Mentol znany jest powszechnie z tego, że ma działanie chłodzące i odświeżające. Ale to nie wszystko: w badaniach stwierdzono, iż mięta ma działanie antybakteryjne, antygrzybicze, antyświądowe, antyzapalne, rozkurczowe, wiatropędne, żółciopędne, mięta pieprzowa stymuluje też wydzielanie soków żołądkowych.

Choć trudno w to uwierzyć – skromna mięta ma potężne działanie: obok kory cynamonu i lawendy wykazała w badaniach doskonałe działanie nawet na te drobnoustroje, które uodporniły się na działanie antybiotyków. Inhalacje z dodatkiem olejku miętowego (można mieszać dodatkowo z eukaliptusowym) pomocne są przy problemach z układem oddechowym, również przy alergiach, bólach głowy i astmie (jeśli nie mamy w domu inhalatora można olejki eteryczne wmieszać np. do oleju kokosowego i nasmarować klatkę piersiową i/lub szyję). Z kolei wdychanie mieszanki olejku miętowego oraz cedrowego poprawiało sprawność intelektualną (pamięć, koncentracja) u dzieci podczas rozwiązywania testów.

Mięta jest bezcenna również dla urody włosów: w tym badaniu 3% roztwór olejku eterycznego z mięty (rozpuszczony w oleju z jojoba) aplikowany ogolonym na łyso myszom codziennie przez 4 tygodnie, wykazał lepsze działanie (i bez skutków ubocznych) na porost włosów niż nawet 3% minoxidil (zatwierdzony jako lek, w którego charakterystyce produktu można wyczytać iż  „mechanizm działania minoksydylu jest nieznany”, co nie przeszkadza jednak by występował on jako składnik reklamowanych i kosztownych częstokroć szamponów na porost włosów typu Regeine, Loxon, Piloxidil itp., nie mówiąc o tym, że wcześniej minoxidil sprzedawano jako lek na nadciśnienie, po czym został wycofany gdy okazało się, że sprzyjał miażdżycy, więc… zaczęto go sprzedawać jako środek na porost włosów!). Tymczasem włosy u myszy poddanych miesięcznej kuracji mieszanką oleju jojoba i eterycznego olejku z mięty pieprzowej były wyraźnie dłuższe i grubsze niż u pozostałych osobników (nawet tych traktowanych minoxidilem), odnotowano też pożądane wydłużenie mieszków włosowych. Co prawda badano w ten sposób na razie tylko myszy, ale ponieważ olejek miętowy ma zdecydowanie niższą toksyczność niż minoxidil  – z pewnością warto najpierw wypróbować miętową kurację.

Ponadto zapachu mięty nie znoszą insekty (pająki, muchy, komary, mole, mrówki, kleszcze itp.). Zastosowanie olejku eterycznego z mięty (solo lub w połączeniu np. z olejkiem goździkowym lub cynamonowym) jest skutecznym domowym odstraszaczem insektów – powoduje, że uciekają one gdzie pieprz rośnie. Przepis na mieszankę odstraszającą insekty podawałam tutaj: [klik].

A na dolegliwości żołądkowe i kiepskie trawienie? Od niepamiętnych czasów zaparzało się cierpiącemu herbatkę miętową. Amerykańska szkoła aromaterapii (dopuszczająca stosowanie olejków eterycznych wewnętrznie) mówi jednak, że dodanie zaledwie jednej kropli miętowego olejku eterycznego do szklanki wody ma moc ponad dwudziestu szklanek naparu miętowej herbatki. Jedynie przy chorobie refluksowej stosowanie mięty nie jest wskazane: mięta rozluźnia mięsień wpustu żołądka jednocześnie zwiększając produkcję kwasów żołądkowych, przez co może potęgować dolegliwości.

3. Cytryna

Cytryna ma nie tylko silne własności antyzapalne, antyseptyczne i bakteriobójcze, ale również (podobnie jak i wszelkie inne cytrusy) cudownie odświeżający i wprawiający w dobry nastrój zapach, stąd też cytrynowy olejek eteryczny należy do najchętniej wybieranych olejków. Za własności olejku cytrynowego odpowiada głównie limonen (cytryna ma go najwięcej ze wszystkich owoców cytrusowych) oraz geraniol – substancja wykazująca właściwości antyoksydacyjne i antyzapalne.

Świeża cytrynowa woń pozwala pozbyć się mdłości (np. we wczesnym okresie ciąży). W wykonanym w 2014 roku randomizowanym badaniu z podwójnie ślepą próbą z użyciem placebo [klik] kobiety poddane aromaterapii wziewnej z eterycznym olejkiem cytrynowym miały zdecydowanie mniej mdłości oraz skłonności do wymiotów niż kobiety z grupy kontrolnej dostające placebo. W podsumowaniu badacze stwierdzają, iż zapach cytryny może być skutecznym środkiem ograniczającym mdłości i wymioty u ciężarnych. To bardzo dobra wiadomość! Ponad pół wieku po aferze z taratogennym talidomidem, ale lepiej późno niż wcale. Aromaterapeuci zalecają też wąchanie olejku cytrynowego w przypadku mdłości wywołanych np. chorobą lokomocyjną.

Olejek eteryczny cytrynowy jest znakomity do sprzątania, mycia i prania ponieważ limonen ma silne własności odtłuszczające, a oprócz tego roztacza przyjemny zapach. Również dodanie kropelki olejku cytrynowego do porcji nakładanego przy myciu tłustych włosów szamponu  nada włosom dodatkowego blasku i dokładnie je oczyści. Olejek cytrynowy wmieszany do oleju nośnikowego przywróci utraconą świetność przedmiotom wykonanym z naturalnej skóry oraz srebra. Pomoże też w pozbyciu się plam z naklejek lub z żywicy.

Jako ciekawostka: amerykański aromaterapeuta dr Eric Zielinski (swojsko brzmiące nazwisko!) sugeruje, iż dodanie kilku kropelek olejku eterycznego cytrynowego (lub grejfrutowego) na szklankę wody jest pomocne przy odchudzaniu, ponieważ zawarte w olejku substancje aktywne przyspieszają metabolizm. Jeśli będziemy jednak stosować cytrynowy olejek eteryczny do czegoś innego niż sprzątanie, to radzi on wybierać najlepiej olejek w wersji bio (z cytryn uprawianych ekologicznie), ponieważ wszystkie cytrusowe olejki eteryczne są tłoczone ze skórek owoców.

Należy ponadto zapamiętać, iż olejki eteryczne pochodzące z cytrusów (a więc cytrynowy, pomarańczowy, limetkowy, grejfrutowy, mandarynkowy) wykazują właściwości fotouczulające: po ich aplikacji na skórę (np. jako składnika domowego kosmetyku) aromaterapeuci zalecają przez najbliższe minimum 8-12 godzin wstrzymywać się od ekspozycji na światło słoneczne, co uchroni nas przed wystąpieniem plam na skórze.

4. Drzewo herbaciane

Olejek z drzewa herbacianego nie ma wbrew pozorom nic wspólnego z herbatą, czyli popularnym na całym świecie napojem, zatem określanie go mianem „olejku herbacianego” nie jest prawidłowe (a to bardzo częsty błąd!). Przy okazji napomknę, iż destylacja olejku eterycznego z herbaty (np. zielonej czy jakiejkolwiek) nie jest technicznie możliwa, zatem nie istnieje coś takiego jak „olejek herbaciany”, a jeśli zobaczymy w sklepie coś takiego (np. „olejek z zielonej herbaty” lub „o zapachu zielonej herbaty”), to znaczy, iż jest to produkt syntetyczny. Prawdziwie naturalny jest jedynie olejek z drzewa herbacianego i jest on pozyskiwany nie z rośliny herbaty (Camelia sinensis), lecz z drzewa o nazwie Melaleuca alternifolia rosnącego  głównie w Australii i Nowej Zelandii. Aborygeni używali tej rośliny w swej tradycji  jako „leku na wszystko”, zaś współcześni badacze potwierdzają jej niezwykłe właściwości (przegląd publikacji tutaj).

Olejek z drzewa herbacianego ma szerokie spektrum właściwości: antybakteryjne, antyseptyczne, antygrzybicze, insektobójcze, przeciwzapalne i przeciwświądowe. Wrażliwe są nań nawet trudne już obecnie do leczenia antybiotykami drobnoustroje jak Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty), Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej) czy też Enterococcus faecium (wywołujący zapalenie dróg moczowych) jak również popularne mikroby typu E.Coli, Streptococcus pyogenes (wywołujący anginę ropną, różę, zapalenie ucha), Streptococcus mutans (wywołuje próchnicę zębów), Streptococcus pneumoniae (czyli pneumokoki), Propionibacterium acnes (odpowiedzialne za trądzik), Proteus mirabilis (zapalenie dróg moczowych), Klebsiella pneumoniae (pałeczka zapalenia płuc), Shigella sonnei (wywołująca czerwonkę) czy w końcu Trichomonas vaginalis (rzęsistek pochwowy). 

Olejek z drzewa herbacianego nie oszczędza też organizmów grzybowych, takich jak m.in. Trichophyton (grzybica skóry, włosów, paznokci), Aspergillus (kropidlak, u osób o niskiej odporności może wywołać aspergilozę, często spotkany na basenach pływackich, w zagrzybionych budynkach itp.), Microsporum (grzybica owłosionych części ciała), Malassezia (łupież owłosionej skóry głowy) i niezwykle głośna ostatnio – Candida Albicans (wywołuje zarówno drożdżyce powierzchniowe jak i ogólnoustrojowe, zwane kandydozami).

Antyseptyczne właściwości olejku z drzewa herbacianego będą pomocne także przy sprzątaniu i praniu. Domowe roztocza (a nawet te powodujące świerzb) nie mają w starciu z olejkiem z drzewa herbacianego większych szans. Olejku z drzewa herbacianego nie znoszą również mało sympatyczne insekty jak wszy, pchły, karaluchy czy też pluskwy.

5. Eukaliptus

Kolejny potężny olejek eteryczny z Australii! Z drzewem eukaliptusowym nieodwołalnie kojarzą się każdemu z nas sympatyczne misie koala   Obok olejku z drzewa herbacianego olejek z eukaliptusa był drugim popularnym „lekiem na wszystko” stosowanym wśród Aborygenów od niepamiętnych czasów.

Za jego własności oraz intensywnie orzeźwiający zapach odpowiada ciekawy terpen o nazwie eukaliptol (zwany też cyneolem), który występuje m.in. w rozmarynie, szałwii, liściu laurowym, imbirze, konopiach, bazylii, drzewie herbacianym, kamforowym czy piołunie, ale olejek eteryczny z eukaliptusa ma go w sobie najwięcej (min. 80%). Cyneol jest dobrze zbadaną substancją i znajdziemy na jego temat wiele publikowanych prac.

W badaniach cyneol wykazuje własności antybakteryjne, antywirusowe, antygrzybicze, pierwotniakobójcze, insektobójcze, przeciwpasożytnicze, sekretolityczne (ułatwiają wydalanie śluzu i wydzielin z dróg oddechowych), żółciopędne, wzmagające wydzielanie soków trawiennych. Czy może dziwić zatem status „leku na wszystko” wśród australijskich Aborygenów?

Olejek eukaliptusowy to potężna broń na drobnoustroje – nawet na takie, z którymi nie radzą sobie antybiotyki. W tym badaniu wykonanym w Indiach okazało się, że taki na przykład gronkowiec złocisty (bakteria, z którą współczesna medycyna radzi sobie często dosyć kiepsko) już po 15 minutach ekspozycji na olejek eukaliptusowy stracił wydolność. Dodajmy, że gronkowiec złocisty to bakteria oportunistyczna, którą większość z nas może nosić w swojej nosogardzieli oraz na skórze (na stałe lub okresowo): czeka ona na osłabienie systemu odpornościowego gospodarza (choroba, chemioterapia, przerwanie ciągłości tkanek np. podczas operacji) i wtedy się uaktywnia i rozmnaża, co jest ułatwione szczególnie np. podczas pobytu w szpitalu gdy jesteśmy złożeni chorobą lub przeszliśmy operację, dlatego właśnie zakażenia gronkowcem są prawdziwą zmorą współczesnych szpitali.

Inhalacje z użyciem olejku eukaliptusowego (solo lub w połączeniu z miętą) pomocne są przy infekcjach układu oddechowego – przeziębieniu, anginie, grypie, zapaleniu zatok, oskrzeli itd. Z uwagi na własności tego olejku jego zastosowanie będzie w wielu przypadkach bardzo podobne do olejku z drzewa herbacianego, np. w domowych pracach takich jak sprzątanie, pranie i ogólnie pozbywanie się niechcianych żyjątek uprzykrzających nam życie (roztocza, grzyby, bakterie, wirusy, pasożyty, insekty).

6. Goździk

Jak już wiemy goździki (nierozkwitłe, wysuszone pąki kwiatowe drzewa goździkowego) wygrywają w rankingu ziół i przypraw o największym potencjale antyoksydacyjnym. Jednak goździki to nie tylko pełna antyutleniaczy przyprawa i na tym ich rola bynajmniej się wcale nie kończy. Otrzymywany z pączków drzewa goździkowego olejek eteryczny jest szczególnie bogaty w pewien terpen o potężnym działaniu – eugenol, posiadający właściwości antyseptyczne, odkażające i znieczulające, co swego czasu wykorzystywano przy boleściach zębów (do dziś używany jest w stomatologii). W istocie gdy zaczniemy żuć pączek goździka, to wkrótce poczujemy w ustach pewien rodzaj „znieczulenia” – to właśnie eugenol tak działa.

Olejek goździkowy z uwagi na dużą zawartość eugenolu ma dwie strony medalu, ponieważ jak wskazują badacze substancja ta w małych dawkach ma działanie hepatoprotekcyjne: wspiera wątrobę działając antyzapalnie, lecz w dużych dawkach staje się hepatotoksyczna, czyli wątrobie szkodzi [klik]. Dlatego olejkiem goździkowym należy posługiwać się rozsądnie i z rozwagą. Za dużo dobrej rzeczy też może być szkodliwe! W stosunku do wszystkich zresztą olejków eterycznych ma zastosowanie zasada „mniej znaczy lepiej”, ale szczególnie właśnie dotyczy ona olejku goździkowego, który jest niezwykle potężny.

Używany z rozwagą, wiedzą i rozsądkiem olejek goździkowy może jednak przynieść spore korzyści. Przypatrzmy się im bliżej: olejek goździkowy to skuteczna broń przeciwko mikrobom (bakteriom i drożdżakom), szczególnie wrażliwe nań są bakterie Escherichia coli (pałeczka okrężnicy), Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty) i Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej). Jeśli zaś chodzi o drożdżaki, to olejek goździkowy sieje pogrom wśród Candida Albicans, co potwierdziły zarówno badania in vitro jak i in vivo [klik], przy czym efekty były porównywalne do tych uzyskanych za pomocą nystatyny (lek antydrożdżycowy), co przypisano dwóm substancjom aktywnym (eugenol i karwakrol).

Użycie goździków jako czynnika znieczulającego jest skuteczne: w badaniach z użyciem placebo opublikowanych w „Journal of Dentistry” domowej roboty żel goździkowy okazał się równie skutecznym miejscowym znieczulaczem jak powszechnie używana przez dentystów benzokaina [klik]. W innym badaniu z kolei [klik] wykazano, że staromodny eteryczny olejek goździkowy oraz jego dwie substancje aktywne (eugenol i octan eugenylu) w porównaniu z nowoczesną terapią fluorkiem posiada równie pozytywne działanie na szkliwo zębów pomagając w jego remineralizacji i zapobiegając próchnicy. Od siebie dodam, że goździki na wzmocnienie szkliwa zębów były przez wiele wieków bezpiecznie używane przez naszych przodków czyli są przez nich przetestowane na wielu pokoleniach (w przeciwieństwie do fluorków, które są nowym „cudownym wynalazkiem”, a ich długoterminowe bezpieczeństwo stosowania jest, delikatnie mówiąc,  dyskusyjne).

O czym warto pamiętać? Olejek goździkowy jest jednym z tych olejków eterycznych o potężnym działaniu, który musi być zawsze i bezwzględnie rozcieńczony w jakimś oleju nośnikowym, nigdy nie wolno nakładać go bezpośrednio na skórę czy śluzówki.

7. Kadzidło (inne nazwy: frankincense,  olibanum, boswelia)

Kadzidło jest żywicą otrzymywaną z drzewa bosweliowego. Ma bardzo stare, liczone w tysiącach lat tradycje: już Trzej Królowie przynieśli małemu Jezusowi dary godne Mesjasza w postaci złota (niektórzy interpretują to jako kurkumę), kadzidła i mirry. Kadzidło używane było od czasów biblijnych zarówno w celach sakralnych jak i leczniczych. Olejek eteryczny otrzymuje się drogą destylacji z żywicy.

Współcześnie badacze potwierdzają (choć badania wykonano do tej pory głównie in vitro oraz na zwierzętach, nieliczne również na ludziach), iż zawarte w żywicy kadzidłowca kwasy bosweliowe oraz liczne inne substancje aktywne mają różnorakie oddziaływanie : antyzapalne, hepatoprotekcyjne, antyproliferacyjne wobec nowotworów (szczególnie Boswellia carteri), immunomodulujące (wzmacnianie odporności), uspokajające (przeciwlękowe), przeciwbólowe, antybakteryjne, antygrzybicze, wykrztuśne, wspomagają ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin