Nowy11.txt

(18 KB) Pobierz
Przed dowódcš sił naziemnych pojawił się Starszy.
 Wylšdowali, dowódco  zameldował.  Wstępne oględziny silników wskazujš, że wszystkie systemy działajš prawidłowo.
 Bardzo dobrze  rzekł Thrr-mezaz.  Przekaż wszystkim strażnikom, że przechodzimy na drugi poziom alarmowy. I niech szturmowce przerwš wykonywanie zadań eskortowych.
 Tak jest  rzekł Starszy i zniknšł.
 A więc doczekalimy się  mruknšł dowódca zerkajšc na swego zastępcę.  Jeste gotowy?
 Raczej nie. Mówišc szczerze, denerwuję się. Dlaczego Dkll--kumvit specjalnie przylatuje aż tutaj, żeby z nami rozmawiać? Przecież mamy z nim bezporedniš 
łšcznoć laserowš.
 Może chce po prostu obejrzeć sobie nasze systemy obronne.
 Z orbity widać je znacznie lepiej niż z ziemi. Przecież to dowódca sił kosmicznych. Znasz drugiego takiego, który z własnej nieprzymuszonej woli schodzi na powierzchnię planety?
Thrr-mezaz wzruszył ramionami.
 Zawsze znajdzie się jaki pierwszy.
 Wierz mu, jeli chcesz, dowódco  burknšł Klnn-vavgi. 
Według mnie ma przy sobie zagłuszacz i przyleciał tu, żeby osobicie przekazać nam jakie niepomylne wieci.
Transportowiec zatrzymał się przed nimi. Z otwartego włazu w burcie wysunęła się rampa. Natychmiast w wejciu ukazał się Dkll-kumvit i zanim pochylnia sięgnęła ziemi, już szedł po niej.
 Witam  odezwał się brat Thrr-gilaga.  Jestem dowódca Thrr-mezaz z klanu Kee'rr, a to mój zastęca, Klnn-vavgi z klanu Dhaa'rr.
 Głównodowodzšcy siłami kosmicznymi, Dkll-kumvit z klanu Ghuu'rr.
 Jestem zaszczycony  rzekł Thrr-mezaz i skinšł rękš, na co wystšpili trzej wojownicy z owocami kavra w dłoniach.
Rytuał przebiegł szybko  znajdowali przecież w strefie działań wojennych.
 Mam z tobš kilka spraw do omówienia, dowódco  rzekł Dkll-kumvit po jego zakończeniu.  Moglibymy porozmawiać bez zbędnych wiadków?
 Oczywicie  odparł Thrr-mezaz, starajšc się ukryć ciekawoć. Rozmowa bez wiadków... i ta sakiewka u pasa przybysza, rozmiarami przypominajšca zagłuszacz. Klnn-vavgi chyba miał rację.  Tędy, proszę.
Miliłuk póniej wszyscy trzej zamknęli się w biurze dowódcy sił naziemnych.
 To oficjalny przekaz z Dowództwa  rzucił w przestrzeń i, jak należało się tego spodziewać, wyjšł zagłuszacz.  Tylko dla uszu dowódcy i jego zastępcy.
Postawił urzšdzenie na biurku, włšczył je i pomieszczenie wypełnił natrętny, pulsujšcy dwięk.
 W bazie wszystko w porzšdku?  zapytał głównodowodzšcy.
 Tak  odpowiedział Thrr-mezaz nie całkiem zgodnie z prawdš.
Zagłuszacze były niezwykle skuteczne, uniemożliwiajšc Starszym słyszenie zwykłej mowy. Używano ich w sytuacjach, gdy treć rozmowy z jakiego powodu nie powinna do nich dotrzeć. Sami Starsi, którzy buntowali się, gdy co umykało ich uwagi, już pięciokrotnie na Zgromadzeniach Ponadklanowych starali się przeforsować całkowity zakaz stosowania zagłuszaczy. Jak dotšd nie udawało im się, lecz nie zamierzali skapitulować.
W opinii Thrr-mezaza było to wiele krzyku o nic. Pomimo ich niezaprzeczalnych walorów, zagłuszacze nie miały szans wejcia do powszechnego użycia z prostego powodu: ich dwięk, uniemożliwiajšcy słyszenie Starszym, 
wpływał także niekorzystnie na system nerwowy miertelnych. Niektórzy Zhirrzhowie byli tak wrażliwi, że przebywajšc w strefie działania urzšdzenia tracili przytomnoć. Dla większoci jednak kończyło się to najwyżej bólem głowy przez najbliższy decyłuk lub dwa.
Sam Thrr-mezaz także le znosił ten dwięk i był niemal pewien, że głównodowodzšcy sił kosmicznych o tym wiedział. Użycie urzšdzenia stanowiło więc szczególne zaakcentowanie znaczenia tej wizyty.
 Zapewne obaj zastanawiacie się, co mnie tu sprowadza  rzekł Dkll-kumvit.  Prawdę mówišc sam nie wiem, czy postępuję właciwie. Ale dotarły do mnie pewne wiadomoci, a skoro wy dwaj pełnicie swe zadania na pierwszej linii, postanowiłem was ostrzec.
Thrr-mezaz spojrzał znaczšco na swego zastępcę. Czyżby co ważnego zwišzanego z Ludmi-Zdobywcami?
 Jakie wiadomoci, dowódco?
. Polityczne, a jakież inne  mruknšł Dkll-kumvit z nieukrywanym obrzydzeniem.  Nawet w rodku wojny nie zapomina się o rozgrywkach politycznych  posłał twarde spojrzenie członkowi klanu Kee'rr.  Szczególnie tych dotyczšcych lub animowanych przez Starszych. I włanie ty, dowódco, jeste Zhirrzhem, który znalazł się pod ich ostrzałem.
Thrr-mezaz skrzywił się.
 Prr't-zevisti?
 Zgadza się. Wielu Starszych ciebie uznało za winnego jego mierci.
 Przecież nie ma żadnego pewnego dowodu, że on nie żyje  wtršcił Klnn-vavgi. 
 Bioršc pod uwagę te ogromne iloci metalu używane przez Ludzi-Zdobywców, mogli go po prostu u siebie uwięzić.
 Dosyć wštpliwe  stwierdził przybysz.  Chociaż nie powinnimy wykluczać i takiej ewentualnoci. Dla Starszych nie ma jednak znaczenia, co naprawdę stało się z Prr't-zevisti. Dla nich on zniknšł, a ty, dowódco, zostałe obarczony odpowiedzialnociš za to.
Klnn-vavgi parksnšł ze złociš.
 Za pozwoleniem. Chciałbym zauważyć, że to nie tylko niedorzeczne, ale i niesprawiedliwe. To strefa działań wojennych, a nie jaki plac zabaw. Zdarza się tu milion rzeczy, których nikt nie jest w stanie ani przewidzieć, ani kontrolować.
 Jestem tego samego zdania  powiedział Dkll-kumvit.  Niestety to nie mnie powiniene przekonywać. A jeli spróbujemy pójć dalej w spekulacjach, sšdzę, iż twoja tu obecnoć wynika po częci z niezwykle aktywnych działań klanu Dhaa'rr. Jego przywódcy i Starsi chcš prawdopodobnie wykorzystać sprawę Prr't-zevisti do zapewnienia ci awansu na stanowisko dowódcy Dorcas.
Klnn-vavgi skrzywił się z obrzydzeniem.
 Już wczeniej przedstawiono mi takš propozycję. Owiadczyłem mówcy Cvv-panavowi, że nie odpowiada mi ona i nie skorzystam z okazji.
 Doceniam twojš lojalnoć  rzekł goć.  Podobnie jak twe dowiadczenie i umiejętnoci.  Machnšł językiem w gecie rozgoryczenia.  Niestety, mówcy tacy jak Cvv-panav nigdy nie pozwalajš, by zdrowy rozsšdek pokrzyżował ich plany. Oczywicie nie zamierzałem obrazić całego twojego klanu.
 Rozumiem  zapewnił Klnn-vavgi.  Ale ja także wiem, co kieruje działaniami przywódców klanowych.
 Na czym polegajš zarzuty Dhaa'rr?  zapytał Thrr-me-zaz.  Chodzi o usytuowanie piramid z wycinkami poza obrębem bazy?
 Tak, a poza tym twierdzš, że po porwaniu wycinka Prr't-zevisti nie zrobiłe prawie nic, by go odzyskać.
 A czy choć wspomnieli, kto upierał się, abym wstrzymał ogień? Zapomnieli już, jak sami Starsi przekonywali mnie, że stanowi to bezporednie zagrożenie dla wycinka?
 I przecież Prr't-zevisti także miał możliwoć powrotu do rodzinnej wištyni podczas ataku wroga, a zapewne jeszcze długo po nim  dodał Klnn-vavgi.  Moim zdaniem na nim włanie spoczywa znaczna częć odpowiedzialnoci za to, co się stało.
 Jak już mówiłem, zastępco, chodzi tu o politykę, a nie o logikę  powiedział cicho Dkll-kumvit.  Celem mojej wizyty było poinformowanie was o bieżšcej sytuacji. Wszystkie wykonane obecnie posunięcia bez wštpienia skierowane zostanš przeciwko dowódcy Thrr-mezazowi. Niestety, sam będziesz musiał się bronić.
 Dziękuję za ostrzeżenie, dowódco  rzekł zwierzchnik sił naziemnych.  Postaram się, żeby tamte sprawy nie miały najmniejszego wpływu na prawidłowe funkcjonowanie mojego przyczółka.
 Jestem tego pewien.  Dkll-kumvit wskazał na mapę okolic bazy.  Jakie postępy w poszukiwaniach prowadzonych na północy?
 Jeszcze nie. Starsi zakończyli oględziny powierzchni i teraz szukajš pod ziemiš.
 To ciężka praca, nawet dla nich. Wcišż zapewne natrafiajš na złoża rud metalu, które uniemożliwiajš im swobodne poruszanie się. Rozumiem, że w ramach przeszukania powierzchni przyjrzeli się też uważnie wszystkim drzewom i skałom.
 Oczywicie.
 Hm  mruknšł goć, ponownie zatrzymujšc wzrok na mapie.  Naprawdę twoim zdaniem Ludzie-Zdobywcy usiłowali dotrzeć do okrelonego miejsca?
 Tak. W przeciwnym razie nie podjšłbym zakrojonych na takš skalę poszukiwań.
 A jeli nic nie znajdziesz?
 Zwrócę się do ciebie, dowódco, z probš o pozwolenie na przeniesienie piramidy w inne miejsce, by kontynuować penetrację. Cokolwiek tam jest, ma duże znaczenie dla Ludzi-Zdobywców. Chciałbym dowiedzieć się, czy równie cenne byłoby dla nas.
 Cóż, mam nadzieję, że się nie mylisz. Ewentualny sukces mógłby okazać się niezwykle ważny. I to nie tylko dla przebiegu samej wojny.
Thrr-mezaz przytaknšł. Znaczšce osišgnięcie wynikajšce bezporednio z rozmieszczenia piramid poza granicami bazy w ogromnym stopniu pomogłoby obalić argumenty jego przeciwników.
 Rozumiem, dowódco  rzekł.  Jeli rzeczywicie Ludzie-Zdobywcy czego szukajš, my znajdziemy to pierwsi.
 Dobrze.  Dkll-kumvit wstał.  A więc mogę już wracać na Imperative" i nie przeszkadzać ci w pracy. Nigdy nie wiadomo, kiedy wróg zdecyduje się zaatakować ponownie, a bardzo nie chciałbym tkwić tu, kiedy moje jednostki podejmš walkę.
Wycišgnšł rękę w stronę zagłuszacza, lecz zawahał się.
 Jeszcze jedno. Otrzymałem z Dowództwa odpowied na probę o posiłki. 
Odmówiono mi.
Thrr-mezaz spojrzał na swego zastępcę.
 Definitywnie?
 Tak. Nie otrzymam żadnej nowej jednostki, a wy nawet jednego wojownika. I nie ma mowy o większych jednostkach powietrznych.
Zwierzchnik sił naziemnych skrzywił się. A więc mógł zapomnieć o ataku na górskie umocnienia Ludzi-Zdobywców. Przynajmniej w dajšcej się przewidzieć przyszłoci. Siły ekspedycyjne dysponowały zaledwie dwoma ciężkimi bombowcami, a do tego rodzaju akcji należało mieć ich co najmniej dziesięć razy więcej. 
Dkll-kumvit już wczeniej protestował przeciw tak słabemu wyposażeniu, lecz stratedzy z Dowództwa zdawali się tego nie słyszeć. Wynik był łatwy do przewidzenia: obie jednostki zostały zniszczone już w pierwszym decyłuku działań wojennych.
 Czy wytłumaczyli tę decyzję?  zapytał.
 Powiedzieli tylko, że obecnie nie posiadajš żadnych możliwoci.
 A co z rezerwist...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin