Tara Pammi - Czyja to dziewczyna.pdf
(
806 KB
)
Pobierz
Tara Pammi
Czyja to dziewczyna?
Tłumaczenie:
Iza Kwiatkowska
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Nikos, przyjechała panna Nelson.
Spoglądając na zegarek, Nikos Demakis lekko się uśmiechnął. Jego niewinne
kłamstewko odniosło skutek.
– Powiedz ochroniarzowi, żeby ją przyprowadził – rzucił, po czym wrócił do gości.
Inny facet mógłby mieć wyrzuty sumienia, że kimś manipuluje. Ale nie on.
Z coraz większym zniecierpliwieniem obserwował, jak jego siostra snuje się za
Tylerem, swoim chłopakiem, usiłuje przywrócić mu pamięć, po uszy nurza się w roli
tragicznej kochanki. Jednak ostatnio w jej oczach zaczął dostrzegać coś innego niż
charakterystyczną dla niej trzpiotowatość. Dotychczas nie doceniał, jak wielką wła-
dzę ma nad nią Tyler. Informacja o ich zaręczynach dotarła nawet do dziadka Sava-
sa.
Zgodnie z przewidywaniami Nikosa dziadek postawił ultimatum. Kolejny pretekst
wymyślony przez starego tyrana, żeby opóźnić przekazanie Nikosowi funkcji preze-
sa zarządu Demakis International.
„Załatw sprawę Venetii, a firma będzie twoja. Pozbaw ją konta w banku, odbierz
luksusowe auto i stroje. Zamknij ją na klucz. Szybko o nim zapomni, jak sobie przy-
pomni, co to głód”.
Krew się w nim gotowała na samo wspomnienie tych słów.
Najwyższy czas wykreślić tego czarującego manipulatora z jej życia. Mimo to Ni-
kos nie miał zamiaru zagłodzić siostry. Zrobi wszystko, żeby przetrwać, ale na pew-
no nie skaże Venetii na śmierć głodową. Ale wkurzało go, że dziadek wziął pod uwa-
gę taką możliwość.
Najwyraźniej to niezadowolenie malowało się na jego twarzy, bo Nina, długonoga
brunetka, która mu towarzyszyła, ilekroć przebywał w Nowym Jorku, umknęła
w drugi róg salonu.
– Panna Nelson chce się z panem spotkać w kawiarni po drugiej stronie ulicy –
szepnęła mu do ucha asystentka.
– Nie.
Pech chciał, że w najbliższych dniach będzie zmuszony mieć do czynienia nie
z jedną, a z dwiema nieobliczalnymi kobietami. Chciał jak najszybciej mieć to spo-
tkanie za sobą, żeby nareszcie wrócić do Aten. Chciał zobaczyć minę dziadka, gdy
mu powie o swoim triumfie.
Sięgnął po jeden z kieliszków roznoszonych przez kelnera i upił łyk szampana.
Wbrew krakaniu dziadka, że nie znajdzie inwestora, właśnie podpisał wart miliardy
kontrakt z Nathanem Ramirezem, wschodzącą gwiazdą biznesu, przyznając mu na
wyłączność prawa do niezabudowanego skrawka ziemi na jednej z dwóch wysp
w posiadaniu rodziny Demakisów od trzystu lat.
Był to bardzo pożądany zastrzyk gotówki dla Demakis International oraz jego dłu-
go oczekiwana szansa. Takiego zwycięstwa dziadek nie może zignorować. Nikos
czuł, że jest o krok od celu.
Jednak miesiąc trudnych i wyczerpujących negocjacji dawał mu się we znaki,
a jego ciało domagało się seksu. Dopił szampana, po czym skinął na Ninę. Panna
Nelson musi poczekać.
Byli pod drzwiami jego prywatnego apartamentu, gdy zatrzymał go czyjś śmiech
na korytarzu.
Odesłał Ninę z powrotem do salonu, a sam ruszył korytarzem.
Już miał zasypać pytaniami ochroniarza, ale odebrało mu głos.
Na puszystej wykładzinie, trzymając się za brzuch, klęczała kobieta, która z tru-
dem łapała oddech, a jego dwumetrowy ochroniarz Kane, pochylał się nad nią wy-
raźnie zaniepokojony. Nikosowi rzuciły się w oczy jej rude włosy.
Pchany ciekawością podszedł bliżej.
– Kane, co się stało? – warknął.
– Przepraszam, panie Demakis – odparł ochroniarz, poufałym gestem poklepując
ogromną dłonią drobne plecy kobiety. – Lexi popatrzyła na windę i oznajmiła, że nie
wsiądzie.
Lexi Nelson.
Nadal trwała pochylona, a jej wąskie ramiona drgały.
– Co takiego?!
– Powiedziała, że żadna siła jej tam nie wciągnie. Kazała mi do pana zadzwonić,
że spotka się z panem w kawiarni.
Nikos przeniósł wzrok na supernowoczesną windę. W tej samej chwili przypo-
mniało mu się jedno zdanie z dossier Lexi Nelson.
„Uwięziona w windzie przez siedemnaście godzin”.
Mogła odejść, pomyślał zirytowany. Przewrotna reakcja, bo byłoby to wbrew jego
interesom.
– Szła na piechotę dziewiętnaście pięter? – zapytał.
Kane przytaknął. Nie uszło uwadze Nikosa, że i ochroniarz był lekko zasapany.
– Szedłeś razem z nią?
– Tak. Ostrzegałem, że w połowie drogi zemdleje. – Popatrzył na nią dziwnie cie-
pło. – Ale rzuciła mi wyzwanie. – Lekko pchnął ją ramieniem. Nikos patrzył zafascy-
nowany. Kobieta wyprostowała się, żeby szturchnąć Kane’a z siłą, jakiej się nie spo-
dziewał po osobie tak… drobnej.
– Mało brakowało, a bym cię wyprzedziła. – Nadal z trudem chwytała powietrze.
Śmiejąc się, Kane pomógł jej się podnieść. Znowu dziwnie poufałym gestem wo-
bec kobiety, którą poznał led
wie dwadzieścia minut wcześniej. Ale gdy przed nim
stanęła, sprawa się wyjaśniła.
Lexi sięgała mu do ramienia. Może miała metr sześćdziesiąt, ale połowa tego
przypadała na nogi. Pasek odsłoniętego ciała między kusą plisowaną spódniczką
i brzegiem wysokich, skórzanych kozaków zrobił na nim wrażenie… niemałe.
Owalna twarz, niebieskie oczy i pełne wargi teraz rozchylone w uśmiechu. Krótko
ostrzyżone włosy upodobniały ją do kilkunastoletniego chłopca.
– Kane, zaprowadź panią do mojego gabinetu – powiedział, a ona rzuciła mu zdzi-
wione spojrzenie. – Wprowadza tu pani niepotrzebne zamieszanie. Proszę zaczekać
w moim gabinecie, przyjdę do pani za pół godziny. – Odwrócił się i odszedł.
Cham, ale ma ładny tyłek, pomyślała zaskoczona taką swoją reakcją.
Mimo że nie zdążyła dobrze mu się przyjrzeć, wyczuła, że czymś go rozgniewała.
Ignorując Kane’a, ruszyła za jego oddalającym się szefem, jednocześnie się zastana-
wiając, co mogło go tak zirytować.
Wspinaczka na dziewiętnaste piętro o mało nie przyprawiła jej o zawał, ale czuła,
że nie odejdzie, dopóki z nim nie porozmawia i się nie dowie, co dzieje się z Tyle-
rem. Przez cały tydzień dobijała się do Demakisa w jego nowojorskiej siedzibie, aż
w końcu doczekała się telefonu od jego sekretarki. Led
wie zdążyła się przedstawić
ochroniarzowi, natychmiast poprowadził ją do windy, z której błyskawicznie uciekła.
Teraz zatrzymała się w progu słabo oświetlonej sali. Nawet w tym świetle rzucił
jej się w oczy elegancki wystrój: idealnie biała wykładzina oraz szklana ściana od
sufitu do podłogi z bajecznym widokiem na panoramę Manhattanu oraz otwarty
bar.
Jakby się znalazła w innym świecie.
Nagle zorientowała się, że otacza ją martwa cisza. Gdy gapiła się na wytworne
wnętrze, przyglądało jej się kilkanaście osób. Patrzyli na nią jak na przybysza z ko-
smosu.
Posłała im szeroki uśmiech, kurczowo ściskając pasek torby.
Na jej widok Demakis uwolnił się z objęć kształtnej brunetki, z którą właśnie za-
mierzał wyjść.
Lexi mocniej ścisnęła pasek.
– Panno Nelson, prosiłem, żeby zaczekała pani w moim gabinecie.
Zapatrzona w tak przystojnego faceta na moment przestała myśleć przytomnie.
Wpatrywały się w nią ciemne oczy okolone długimi rzęsami. Mogłaby się założyć
o ostatniego dolara, że jego elegancki garnitur jest szyty na miarę. Podnosząc
wzrok na jego interesującą fizys, poczuła dziwny niepokój.
Nikos Demakis okazał się najbardziej przystojnym mężczyzną, jakiego kiedykol-
wiek miała okazję zobaczyć. Blisko metr dziewięćdziesiąt wzrostu i szerokie bary.
Od kilku miesięcy śnił jej się po nocach: galaktyczny pirat, nikczemnik, który porwał
jej bohaterkę pannę Havisham z zamiarem otwarcia wrót czasu.
Palce ją świerzbiły, żeby wyjąć z torby ołówek, z którym nig
dy się nie rozstawała.
Szkicowała go mnóstwo razy, ale ciągle nie była zadowolona.
Spike, galaktyczny pirat z krwi i kości.
– Pani jest pijana?
Zaczerwieniła się, zdawszy sobie sprawę, że powiedziała to na głos. Zadrżała,
gdy przeszył ją wzrokiem. Jakby potrafił zobaczyć i lepiej niż ona zrozumieć jej re-
akcję.
– Jasne, że nie. Ja tylko…
– Tylko co?
– Kogoś mi pan przypomina. – Uśmiechnęła się sztucznie.
– Jeśli skończyła już pani bujać w obłokach, to możemy porozmawiać. – Wskazał
na drzwi za jej plecami.
– Nie musi pan opuszczać… przyjęcia. – Odwróciła wzrok. Czym go tak rozzłości-
ła? – Chcę się tylko dowiedzieć, jak się czuje Tyler?
Nieznacznie kiwnął głową, dając znak gościom, by się cofnęli. Albo odsunęli od
Plik z chomika:
btpo
Inne pliki z tego folderu:
Tara Pammi - Czyja to dziewczyna.pdf
(806 KB)
0645. DUO Collins Dani - Rosyjski temperament.pdf
(532 KB)
Inne foldery tego chomika:
Diana Palmer
EPUB-romanse
EPUB-romanse(1)
Książki
Ksiazki Diana Palmer
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin