zbrodnia w błękicie.doc

(3215 KB) Pobierz



 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KATARZYNA KWIATKOWSKA

 

 

 

ZBRODNIA W BŁĘKICIE

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

1.

 

-  Jesteśmy na końcu świata - padło z narożnika sań.

Jan przytrzymał czapkę i odwrócił się w stronę, skąd dochodził głos. Mateusz, kamerdyner i najwierniejszy przyjaciel, siedział tak opatulony, że przypominał wielki kokon, mumię lub zraz zawijany.

Mimo ust na wpół zdrętwiałych od mrozu, Jan spróbował pocieszyć malkontenta:

-  Wielkie Księstwo Poznańskie to nie koniec świata.

-  Już dawno przekroczyliśmy granicę z Królestwem[1]. Jan uśmiechnął się w duchu i cierpliwie odpowiedział:

-  Do granicy daleko. Poza tym jedziemy w innym kierunku.

-  A kto w tej zadymce rozróżni kierunek?

Wątpliwość była jak najbardziej zasadna. Świat skrył się za zasłoną lodowatych płatków, pędzących z zawrotną prędkością. Wiał tak silny wiatr, że śnieg padał prawie poziomo.

Jan zasłonił dłonią usta - bez tego podmuchy zatykały, uniemożliwiając nie tylko mówienie, ale i oddychanie - i przypomniał:

-  Na Alasce na polowaniu nie przeszkadzały ci gorsze zadymki.

-   Nienawidzę zimy i nienawidzę wysp. Mają fatalny wpływ na moje samopoczucie. I nienawidzę być głodny. Mam nadzieję, że mają tam wystarczające zapasy żywności, bo utkniemy na wiele dni - krakał. - Nikt nam nie pomoże na tym pustkowiu.

-   Co ma z tym wspólnego wyspa? - wykrztusił zdumiony Jan, mając jednocześnie nadzieję, że po solidnej wielkopolskiej kolacji Mateuszowi wróci humor.

-  Pałac wśród śniegu i lodu jest jak wyspa. Będziemy odcięci przez lata. Po przedstawieniu tej krzepiącej wizji Mateusz zamilkł.

Jan wyraźnie nie podzielał nastroju swego towarzysza. Kochał wyzwania, był młody i spragniony wrażeń, a tych podróż przez zadymkę dostarczała nadto. Co prawda, zamiast siedzieć biernie z tyłu sań, wolałby nimi powozić, z drugiej jednak strony przy takiej pogodzie i na nieznanym terenie lepiej,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin