Święty Józef (1872).pdf

(8014 KB) Pobierz
3 5 0 4
JO íj,
'
*
L
ŚWIĘTY JÓZEF,
jak go przedstaw iają Św ięci Pańscy i m istrzo­
w ie życia w ew nętrznego.
(Ciąg dalszy.)
ROZDZIAŁ XIII.
Święty Franciszek Salezy.
(Traktat o miłości Boga, ks. VII. r. 13.)
Nie można prawie rozsądnie wątpić o tem,
że wielki Józef św. umarł przed męką i śmiercią
Pana Zbawiciela, który inaczej nie byłby Naj­
świętszej Matki swej polecał św. Janowi. A czy
podobna przypuścić, aby najdroższy Syn jego
serca, najulubieńszy jego wychowaniec, nie był
przy nim w chwili jego zgonu? „Błogosławieni
miłosierni,
(wołał Pan JEZUS) *)
albowiem oni
miłosierdzia d o s tą p ią
a ileż to usług miłości, po­
święcenia się i miłosierdzia nie odebrał Zbawiciel
od tego karmiciela i piastuna swego, gdy jako
*) Mat. 5. 7.
niemowlę przyszedł na ten świat! Któż więc
mógłby sądzić, aby ten Boski Syn w chwili, gdy
tenże żegnał się z tym światem, nie
oddał mu
stokrotnie *)
tych usług, obsypując go słodyczami
niebieskiemi? Gdy Pan JEZUS był jeszcze mały,
Józef św. ojciec Jego przybrany, i Najświętsza
Panna, Matka Jego, często Go piastowali, szcze­
gólniej w drodze z ziemi Judzkiej do Egiptu, i
z powrotem z Egiptu do ziemi Judzkiej. 1 któż
śmie twierdzić że tego świętego Ojca swego gdy
doszedł do kresu swych dni, Boski jego wyclio-
waniec w drodze na tamten świat nie zaniósł na
swych ręku na łono Abrahamowe, aby ztamtąd
w dniu swego Wniebowstąpienia przenieć go znów
na łono chwały? Święty, który tyle miłował
w swem życiu, niemógł umrzeć, jak tylko z miłości,
gdy bowiem dusza jego nie mogła wśród roz-
targanień tego żywota kochać dowoli najdroższego
swego JEZUSA, nie pozostawało mu w chwili
gdy dopełnił służby, jakiej wymagał wiek mło­
dzieńczy JEZUSA, jak zawołać do Ojca niebie­
skiego: „Ojcze, oto
wykonałem sprawę którąś mi
zlecił,“
**) a potem odezwał się do Syna: „Synu
mój! jak Ojciec Twój niebieski oddał ciało Twoje
w ręce moje w dniu przyjścia Twego na ten
świat, tak w dniu zejścia mojego z tego świata,
oddaję ducha mego w Twoje ręce.“ — Taką,
*) Mat. 19, 29.
**)
Jan. 17, 4.
myślą, była śmierć tego wielkiego Patryarchy,
tego męża wybranego do spełnienia usług naj­
tkliwszych i najsłodszych około osoby Syna Bo­
żego, jakich nikt nigdy nie spełniał ani spełniać
nie będzie, oprócz usług, jakie Mu oddawała Naj­
świętsza Oblubienica św. Józefa, prawdziwa i
rodzona Matka tegoż Syna Bożego, o której nie­
podobna sobie wystawić, aby mogła umrzeć inną,
śmiercią, jak z miłości, śmiercią z wszystkich naj­
szlachetniejszą, do której przeto miała prawo
istota najszlachetniejszą, jaka kiedykolwiek żyła
na świecie, o którą aniołowie sami pragnęliby
umierać, gdyby zgoła umierać mogli.
ROZDZIAŁ XIV.
Święty Franciszek Salesy.
(Traktak o miłości Boga.)
M o d l i t w a dedykacyjna.
Najświętsza Matko Boża, naczynie wybrania
nieporównanego, wybrana przez miłość nieskoń­
czoną, Tyś jest najmilszem, najwięcej kochającem
i najwięcej kochanem z wszystkich stworzeń.
Miłość Ojca niebieskiego upodobała sobie w To­
bie od wszystkich wieków, przeznaczając prze­
czyste serce Twoje do doskonałości świętej mi­
łości, ażebyś kiedyś miłowała jedynego Syna Jego
jedyną miłością macierzyńską, jak on miłował
l*
Zgłoś jeśli naruszono regulamin